| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
kieleczek LOB MEMBER A i C Warszawa/Grodzisk Mazowiecki | 2007-01-14 19:21:23 Dziaiaj przy niedzieli małożonka moja udawała się w krótką, zagraniczną podróż służbową. Samolot z Okęcia 17.20 więc odpowiednio wcześniej żeby z godzinę przed lotem do odprawy się stawić tj. o 15.40 (odpowiednio wcześniej jako że ode mnie do lotniska jest circa 20-25 km) schodzimy do samochodu. Małżonka moja wygodnie zasiadła, ja również, kluczyk w stacyjkę, kręcę i nic. Kręcę po raz kolejny i znowu nic, kręcę dalej (ruchy robią mi się coraz bardziej nerwowe) i nic. Cisza, nawet kontrolki nie przygasają. Wysiadam, otwieram machę, wszystko na swoim miejscu. Jako że czasu było już nieco mniej, szybka decyzja - szukamy taryfy. Dzień świąteczny jest trzeba lecieć do centrum mojej metropolii. Więc opod jedną pachę chwytam małżonkę, pod drugą ciężką walizę (wyjazd raptem na 3 dni a waliza chyba z 20 kg) i biegniemy, po 20 min spoceni, wk....wieni stawiamy się na postoju. Taksóweczki stoją, ku mojemu niedowierzaniu pierwsza w kolejce stoi ....Oma B 2.5 V6 . Cierpiarz jak usłyszał że ma daleki kurs i to w niedzielę tylko się uśmiechnął i rzekł 150 zł minimum. Wyjścia innego nie był, trzeba było brać i jechać. No to żona w taryfe a ja do domu a raczej do samochodu. Wsiadłem bez przekonania, kluczyk w stacyjke i co zapaliła od dotknięcia.
W tym momencie to ch... mnie strzelił.
Nawet nie wnikam co jej było, ale natychmiast po wejściu do chałupy zasiadłem do kompa i zacząłem przeglądać ogłoszenia, dział Toyota Corolla. Mam nadzieję że do jutra mi przejdzie. A swoją drogą ma ktoś ładne B 97-98 do sprzedania.
|
Maxleos OMEGA B 2,5 V6 Warszawa | 2007-01-14 19:39:34 Serio, dobre. Sprytna żona. Ja też jak wylatuję służbowo, to wolę żeby mnie żona nie odprowadzała
Żartowałem ![]() |
Wiktorzi LOB WETERAN LANCER Szczecin | 2007-01-14 19:40:24 ONE chyba tak mają
mój przedostatni wyjazd na zlocik wyglądał następująco. Zlocik na 18, no to ja przyleciałem z pracy, silnik gorący, jeszcze obiadzik, podrzuciłem szwagierkę na dworzec, wróciłem po coś jeszcze i schodzę aby jechać na zlocik (silnik gorący jeszcze nie ostygł). Kluczyk w stacyjkę i zonk ... cisza kompletna, ja coraz bardziej nerwowy a tu nic znowu cisza, I po jakiejś chwili, jak ochłonąłem to parę razy bujnąłem, walnąłem w rozrusznik i bez problemu odpaliła. |
kieleczek LOB MEMBER A i C Warszawa/Grodzisk Mazowiecki | 2007-05-16 20:44:53 Historii ciąg dalszy z której wynika chyba mały problem z rozrusznikiem.
Minęło parę miesięcy, rozrusznik znowu daje o sobie znać. A mianowicie od czasu do czasu, raczej jak samochód jest ciepły, próby odpalenia kończą się niczym. Nieco przygasają kontrolki, sprawdziłem na klemach, jest spadek napięcia o 0,5 V. Kontrolki przygasają ale poza tym jest absolutna cisza. Żadnego pstryknięcia bendyksu czy automatu. Cisza.
Żadne walenie w rozrusznik nie pomaga. Zdarzenie owo raczej nie odznacza się jakąś regularnością, mogę przejechać 20 km i wszystko jest w porządku ale mogę i 2 km i wtedy się dzieją te cuda. Ma ktoś jakiś pomysł? Zawieszona szczotka? Automat? Tak czy siak w sobotę wyciągam rozrusznik i zobaczymy. Trzeba sprzęt na LOB Party szykować coby wstydu nie było. |
ilku LOB MEMBER Omega B234 Koszalin | 2007-05-16 21:29:04
No to gorączkowe przygotowania chyba w całej Polsce sie odbywają... |
kieleczek LOB MEMBER A i C Warszawa/Grodzisk Mazowiecki | 2007-05-17 08:05:17
Dzięki Marios Post o bezpiecznikowej zworce znalazłem już wcześniej, ale niestety, a może na szczeście mam manuala. Dla zainteresowanych link do Mariosa sposobu na kłopoty z rozrusznikiem w automacie. Zwora [ wiadomość edytowana przez: kieleczek dnia 2007-05-17 08:19:09 ] |
Scooby Omega caravan 2.5V6 Warszawa | 2007-05-17 19:05:16 A ja stawiam na szczotki
To samo miałem w zony samochodzie, dzień przed wyjazdem na urlop. Jak chcesz wiedzieć gdzie kupić nowe bez kłopotu to proszę: mała uliczka od wilanowskiej w prawo, za puławską w stronę ochoty. W bloku na parterze, są reklamy. |
kieleczek LOB MEMBER A i C Warszawa/Grodzisk Mazowiecki | 2007-05-17 22:19:23 No i zgłupiałem.
7gsi poradził mi rzecz następującą:
Tak zrobiłem a raczej ograniczyłem się do wyjęcia bezpiecznika (brązowy 75 A w kółeczku nr 1) i podłączenia go bez pośrednictwa kostki bezpośrednio do wsuwek. Efekt natychmiastowy - zakręcił od razu. Przed operacją nie chciał współpracować. Zaraz potem zrobiłem mały eksperyment i totalnie rozłączyłem całe to ustrojstwo i TEŻ ZAPALIŁ!?.
W związku z tym zacząłem sie zastanawiać czy to nie aby zbieg okolicznośći że kręci a całe to coś (nr 1) nie ma żadnego związku z rozruchem.
W związku z tym pytam, może ktoś wie, czemu służy to coś oznaczone nr 1. Przy okazji tuż obok znalazłem kolejną wtyczkę (nr 2), dla odmiany do niczego nie podłaczoną i też pojecia nie mam do czego może służyć, wobec czego jeśli ktoś wie też może podpowiedzieć. |
Scooby Omega caravan 2.5V6 Warszawa | 2007-05-18 11:19:40 Jesli nie łapie ( nie dochodzi) bendix a prąd jest pobierany to stawiał na szczotki. W elektromagnesie powinny być dwa uzwojenia. Jedno o większej rezystancji do podtrzymania , a to mniejszej do wyciągniecia kotwicy, ale ono ma "masę" przez szczotki i wirnik.
Skoro pobór prądu jest, a alektromagnes nie cyka to ..... szczotki. Tak myślę. Ja wyjałem je bez wyciagania rozruznika. |
7gsi LOB MEMBER wieś | 2007-05-18 11:36:13
ustrojstwo zaznaczone na fot jako nr1 zdecydowanie różni się od mojego ustrojstwa, o którym pisałem
U mnie taka wtyczka (bez bezpiecznika) jest po kablu na drodze stacyjka-rozrusznik. Jak rozepnę, nie odpali z kluczyka na 100%. Wysuwam więc błyskotliwy wniosek, że instalacje elektr 2,0 vs 3,0 mogą się różnić choć jeśli poruszałeś okolicznymi kabelkami i zaskoczył, może sprawdz jeszcze raz połączenia elektryczne od stacyjki... |
kieleczek LOB MEMBER A i C Warszawa/Grodzisk Mazowiecki | 2007-05-27 21:53:00 No i wszystko jasne (mam nadzieję).
Związku żadnego pomiędzy międleniem kabli na podszybiu a nagłym i niespodziewanym zmarwtychwstaniem rozrusznika chyba jednak nie było. Zwykły zbieg okoliczności .
Rozrusznik pochodził tydzień i znowu zaczął kaprysić, oczywiście w najbardziej sprzyjających okolicznościach, czyli spod domu odjechać można ale wrócić już nie. Jak się tylko nieco nagrzeje, odmawia posłuszeństwa i trzeba linkę z bagażnika wyciągać i liczyć na przychylność przygodnych przejeżdżających obok
Jak ostygnie przeważnie wraca do formy
Jako że nieco mnie to już zaczęło irytować przejrzałem wszystko raz jeszcze i oto wnioski: stacyja w porządku, prąd do rozrusznika dochodzi, brak wysunięcia bendiksu i ruchu rozrusznika. Po zmostkowaniu śrub na automacie rozrusznik chodzi czyli automat ciała daje
Niby nic ale jako że do zlotu już tylko tydzień został pozostaje mi w takim stanie na zlot jechać. Mam nadzieję że w razie potrzeby będe mógł na pomocną linkę liczyć |
kieleczek LOB MEMBER A i C Warszawa/Grodzisk Mazowiecki | 2007-05-30 22:57:39 No i sobie poprawiłem
Postanowiłem przeczyścić jeszcze raz wszystkie połączenia między rozrusznikiem a resztą świata no i stało się: Aktualnie automat mam już na biureczku, samochód stoi i na razie nigdzie nie pojedzie, k..... mać
Co mnie podkusiło, zachciało mi się pogrzebać i sobie poprawiłem [ wiadomość edytowana przez: kieleczek dnia 2007-05-30 23:42:34 ] |
sewcio LOB MEMBER C2,5TD+0,6Tcoupé Sosnowiec | 2007-05-31 00:40:19
Kieleczek, za tydzień , o jakim zlocie Ty mówisz?? |