Kolejna klubowa Omega..

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No i wyjaśnił się temat mojego wyjazdu do Borska (chyba, że ktoś z 3miasta chce mnie "przytulić" na podróż )
Moja padła ofiarą szalonego dziadka drogowego! Postanowił, że znak "STOP" to nie dla niego , dobrze, że zdążyłem przychamować bo byłoby ciężko. Jechał z babcią i psem Lanosem (okrągłym) i dostał w swoje drzwi po czym odbił się na słup przednim błotnikiem babci. Pojechał do szpitala (nie mógł wysiąść z auta przez zakleszczone drzwi i mówił, że boli go głowa). Niefajnie, aczkolwiek jestem naprawde miło zaskoczony działaniem służb ratunkowych - policja,straż i karetka dojechały na miejsce w mniej niż 4min. Straż wyszrpała ładnie maske, zabezpieczyli LPG, elektrownie i wycieki. Nawet odgięli mi blachy tak, żeby się dało Omcie holować (ostatecznie DOJECHAŁA o własnych siłach,bo po ponad 1h czekania na ojca odpaliłem i pojechłem - było to 1,5km od mojego domu). Na koniec podziękowałem a oni na to "nie ma sprawy,od tego jesteśmy" więc naprawde zaskoczyłem się, tymbardziej "miłą" policją.
Teraz - sprawa bardzo dla mnie istotna: jak mnie w radiowozie uświadomił pan policjant - od końca grudnia nie mam ważnych badań i, że mogą być problemy o odszkodowaniem. Nie mam pojęcia jak to przeoczyłem (cooo za dupek..), ostatnio nawet specjalnie sprawdzałem czy OC jest ok (zostało 2dni i zapłaciłem),a dowód jakoś hmm, pominąłem. Czy ktoś wie, co teraz najlepiej robić - jakieś ekspertyzy? Policja oczywiście stwierdziła winę dziadka + jest pełno zdjęć i pomiarów (widać na zdjęciach śladów hamowania, że wszystko 4 koła hamowały), sprawdzali opony. Dowodzący akcją powiedział, że to jest czarne na białym ale różnie bywa w ubezpieczalniach i czasami kwestionują takie rzeczy, żeby nie tracić pieniędzy. Więc - co najlepiej powieninem teraz zrobić, wzywać rzeczoznawce? Bardzo bym prosił ludzi, którzy mają pojęcie w temacie o rady.
Kolejna sprawa - co Waszym zdaniem zrobić z Omegą (ratować chyba bez sensu?). Jeśli sprawa zakończy się dla mnie pomyślnie to myślałem po prostu o sprzedaży całości na części lub cokolwiek innego ktoś sobie wymyśli.
Bardzo proszę dajcie znać jak to wszystko widzicie, zdjęcia poniżej:

Ps. Ewa coraz bardziej boi się jeździć ze mną autem, a jeszcze nawet 3000 nie uruchomiłem

Zaraz po przyjechaniu służb


ślady hamowania


pod odgięciu blach zepchnęliśmy ją na chodnik


doczłapałem się pod dom..


tak to wygląda z bliska


a tak pod maską


w ostateczności, to chyba nie takie rzeczy naprawiali, ale jest sens?


i kur*a nawet szyba którą wymieniałem musiała dostać samym kantem maski, fuck!



[ wiadomość edytowana przez: ericsson dnia 2007-01-16 15:01:18 ]
  
 
Lewe tylne drzwi jesli sa ok chetnie wezmę.
Lampa ta co Ci sie ostał jesli jest boscha i ma dopalacze, chetnie wezme.
Dobrze że zyjesz .

[ wiadomość edytowana przez: PiotrS dnia 2007-01-16 14:40:49 ]
  
 
Nie wygląda na to, żeby zrobił się czteroślad, więc może warto pokusić się o naprawę. Tym bardziej że uszkodzenia nie sięgają drzwi (przynajmniej tak wynika z fotek).
 
 
Eron wa smiało (ale juz nie w dziadka) do ubezpieczalni mój kolega z Hestii stwierdził ze w 99% odszkodowanie sie Tobie należy chyba ze stwierdza ze nie masz przegladu bo Twoje auto by go nie przeszło...
Napewno nie dostałbyś odszkodowanie zeby z AC było wtedy naawet sad nie pomoże.
pozdr

p.s. ja tesh jade z Senatorem wiec napewno ktoś bedzie mógł Ciebie zabrac ze soba to sie odstresujesz.
  
 
Cytat:
2007-01-16 14:58:58, Immo pisze:
Nie wygląda na to, żeby zrobił się czteroślad, więc może warto pokusić się o naprawę. Tym bardziej że uszkodzenia nie sięgają drzwi (przynajmniej tak wynika z fotek).



Więc tak - torchę się cofną błotnik prawy (sięga pod same drzwi), jak jechałem coś dziwnie "stuka" z prawej przedniej strony w zawieszeniu i odniosłem jakieś wrażenie, że auto jest trochę przechylone na prawo - ale może to przez brak kawała samochodu z przodu
Jeszcze pomyślę nad wszystkim, ale raczej nie będe go reanimował.

Co do sprzedaży części/całości to najpierw muszę poczekać na "wyrok" / przynajmniej zrobić rozeznanie, bo może okaże się, że będe musiał coś wytworzyć z tego co mi stoi przed domem, żeby jakiekolwiek pieniądze odzyskać.

Mam nadzieje Wojtek, że się nie mylisz - 3majcie kciuki za mnie
A o Borsku jeszcze pogadamy! Ps. daj znaka jak będziesz się wybierał do A.P. - przyjade pogadać o tych gumkach zaworowych (autobusem ) i pogadamy o mandacie
  
 
Od reanimacji zalezy to ile dostaniesz kasy z ubezpieczalni,ale ja bym reanimował bo nie jest dużo ruszona.Trzeba by zmierzyć odległości osi przedniej od tylniej z prawej i lewej strony i zobaczyć czy uderzenie nie poszło głebiej.Moja ex 2.0 była bardziej trachnięta i wymieniłem połówkę prawej ćwiartki że śladu nie było(geometria nie ruszona).
Także jak już bedziesz wiedział ile dostaniesz kasy,to zrób sobie mały kosztorys naprawy,wyciągnij wszystkie za i przeciw.Wtedy bedziesz wiedział co robić.
  
 
Eryk ja bym nie reanimował. Takich omeg jest na pęczki.
Pewnie jestem okrutny ale skasowałbym kasę z oc i resztę auta sprzedał na części. Wyjdzie Ci z tego spora sumka, która to wpakowałbym w omegę 3000.
  
 
Cytat:
2007-01-16 16:58:08, PiotrS pisze:
Eryk ja bym nie reanimował. Takich omeg jest na pęczki. Pewnie jestem okrutny ale skasowałbym kasę z oc i resztę auta sprzedał na części. Wyjdzie Ci z tego spora sumka, która to wpakowałbym w omegę 3000.



No właśnie mam taki sam pomysł raczej. Ta Oma (jak pisałem już w temacie Borsku) "swieżakiem" już nie była, a zawsze jakiś grosz za nią dostane. Reszta zostanie dla 3000 choćby na paliwo
  
 
Drzwi lampa ile?
  
 
Cytat:
2007-01-16 17:15:54, PiotrS pisze:
Drzwi lampa ile?



Hehe, jak się rzucili

Spokojnie,potrzebuję chwile moment żebym się dowiedział czy mi zapłacą, bo jak nie to nic nie dam i poskładam sztrucla spowrotem i znajde kogoś głupiego żeby go kupił
  
 
spokojna głowa eryk, nie twoja wina więc nawet to że nie masz badań tech. nie spowoduje że nie wpłacą ci odszkodowania. problem byłby tylko z twoim AC ale przypuszczam ze go nie masz więc cię nie dotyczy, ja już miałem dwie stłuczki nie z mojej winy bez waż. bad. tech i wszystko ok.
pozdrawiam
p.s. a kasę ładuj w 3000
  
 
Cytat:
2007-01-16 18:53:26, xiadz pisze:
spokojna głowa eryk, nie twoja wina więc nawet to że nie masz badań tech. nie spowoduje że nie wpłacą ci odszkodowania. problem byłby tylko z twoim AC ale przypuszczam ze go nie masz więc cię nie dotyczy, ja już miałem dwie stłuczki nie z mojej winy bez waż. bad. tech i wszystko ok. pozdrawiam p.s. a kasę ładuj w 3000



No to mnie trochę pocieszyłeś - dzięki

Jak dostane kase, to 2.6 idzie na żyletki (raczej w całości, ale wiadomo - są wyjątki ).

Wy z tą kasą dla 3000 to się uspokójcie, bo już "troche" ze mnie wyssała (jutro wysyłam ostatnią listę zamówień i podwyższamy obroty w Monster Garage) a jak jeszcze powkładam ($ z odszkodowania i może jeszcze to co dostane za rozbitego sztrucla) to chyba będe misiał ją przechrzcić na Omega 5000 XL - jak masz portfel to zniknie
  
 
Cytat:
Jak dostane kase, to 2.6 idzie na żyletki (raczej w całości, ale wiadomo - są wyjątki ).



No i tutaj zaczyna sie następny problem aby zezłomowac auto (równoznaczne z wyrejestrowaniem bo po co płacić oc za coś co nie jeździ) musisz przedstawić dokument sstwierdzający złomowanie auta w wyznaczonym przez urząd miejscu (Litewska Uczniowska w Gdańsku ), albo zgłosić kradzież na Policji po uprzednim uprzątnięciu zwłok.
Braki w tonażu auta musisz dopłacić coś od 3 do 10 zł (zeleży od humoru kupującego) za kg braku auta. jakiś wzór jest katalogowe wagi minus rdzai ubytki jakiś tamn procent = tyle waży auto
A wszystko to spotkało mnie po skasowaniu przez słup mojej omy. temat wywiercony od podszewki.
Jest jeszcze jeden motyw można sprzedac auto komuś kto np zgubił dowód albo jakiemuś żurowi i niech go scigaja.
pozdr
  
 
Cytat:
Jest jeszcze jeden motyw można sprzedac auto komuś kto np zgubił dowód albo jakiemuś żurowi i niech go scigaja.


Ale można przecież sprzedać auto np. ojcu lub bratu i zaznaczyć w umowie że sprzedajesz auto na części, a osoba kupująca nie ma zamiaru go rejestrować. Następnie kupujący opłaca tylko w skarbówce umowe (jak się nie mylę to do kwoty chyba 500zł opłata skarbowa wynosi 5zł) i robisz z autem co chcesz i nikt nie będzie nikogo ścigał.
Pozdrawiam Fester
  
 
Cytat:
2007-01-16 22:27:25, Fester pisze:
Ale można przecież sprzedać auto np. ojcu lub bratu i zaznaczyć w umowie że sprzedajesz auto na części, a osoba kupująca nie ma zamiaru go rejestrować. Następnie kupujący opłaca tylko w skarbówce umowe (jak się nie mylę to do kwoty chyba 500zł opłata skarbowa wynosi 5zł) i robisz z autem co chcesz i nikt nie będzie nikogo ścigał. Pozdrawiam Fester


kiedyś tak było
teraz albo na słupa , albo legal , czyli recycling
  
 
albo na "wirtualnego" co to z kaską przyjechał ale bez dokumentów
  
 
Mam sprawdzony sposob w 100% legal jak ktos zainteresowany to zapraszam na Priv.

informacji udziele tylko klubowiczom...

i tym co zrobili na mnie dobre wrazenie

Eryk wal smialo chetnie pomoge, o ile jestes zaintersowany...
  
 
Witam

Pewnie wyjdzie Ci szkoda calkowita , ale na wiele nie Licz ( gdzie ubezpieczony był dziadek ??) Policzą Ci szkodę całkowita i wcisną Ci pozostałości a niestety jest ich sporo !!! . Chyba że Znajdziesz amatora na Twoją skorupę w rozsądnych pieniądzach ( choć z tym będzie problem ( raz wiek auta , dwa dzwon , trzy dostepność tego modelu za niewielką kasę ; sam za swoją dostałem 4000 i prawie "całowałem w stopy nowego nabywcę") Na co dzień likwiduję szkody komunikacyjne i niestety prawda jest brutalna , chyba że Będziesz sprzedawał ją na części ( co choć trochę potrwa to jednak przyniesie Ci trochę kasy ) sam wyprułem ze swego autka bre kompa i sprzedałem go na allegro w dobrej cenia a zapakowałem zegarek na powrót. W każdym razie Napisz jak poszło z ubezpieczalnią ( a brakiem przeglądu się nie Martw kasa przysługuje Ci jak ....... zupa

Pozdrawiam
Edmund Dantes
  
 
Cytat:
2007-01-17 18:22:44, Edmund_Dantes pisze:
Witam Pewnie wyjdzie Ci szkoda calkowita , ale na wiele nie Licz ( gdzie ubezpieczony był dziadek ??) Policzą Ci szkodę całkowita i wcisną Ci pozostałości a niestety jest ich sporo !!! . Chyba że Znajdziesz amatora na Twoją skorupę w rozsądnych pieniądzach ( choć z tym będzie problem ( raz wiek auta , dwa dzwon , trzy dostepność tego modelu za niewielką kasę ; sam za swoją dostałem 4000 i prawie "całowałem w stopy nowego nabywcę") Na co dzień likwiduję szkody komunikacyjne i niestety prawda jest brutalna , chyba że Będziesz sprzedawał ją na części ( co choć trochę potrwa to jednak przyniesie Ci trochę kasy ) sam wyprułem ze swego autka bre kompa i sprzedałem go na allegro w dobrej cenia a zapakowałem zegarek na powrót. W każdym razie Napisz jak poszło z ubezpieczalnią ( a brakiem przeglądu się nie Martw kasa przysługuje Ci jak ....... zupa Pozdrawiam Edmund Dantes



Dzięki za pomocne słowa!
Jestem coraz bardziej spokojny..
Hmm, co do pozostałości to fakt - sporo tego zostanie, ale ile mi mogą "odliczyć" za praktycznie (napewno z ptk. widzenia opłacalności naprawy) skasowaną omegę?
Dziadek jest ubezpieczony w Generali. Co do sprzedaży na części - fakt, da się sporo więcej wyciągnąć, ale jest kupa roboty przy rozbieraniu + trzeba mieć gdzie to trzymać (nie mówiąc o tym, czego nie sprzedasz..) a suma sumarum kase dostajesz małymi "porcjami" i rozchodzi się tak, że nawet nie pamiętasz, że była (sprawdzone empirycznie ). Może za to co zostało uda się wyciągnąć jakieś PLN, a przy wycenie trochę licze na fakt, że to jest "najwyższy" model wyposażeniowy - CD Diamant (jest to pomocne przy wycenie?). Wogóle całą sprawę prowadzi spocka KMP, bo to był wypadek (dziadek pojechał do szpitala), będą przesłuchania itd. Dzisiaj na komendzie powiedzieli mi, że w ubezpieczalni tylko zgłaszam zdarzenie, podaje policyjną LD (liczbę dziennikową) i to tyle z mojej strony - resztą zajmują sie oni. Ciekawi mnie jak to wygląda w praktyce (oględziny / wycena auta).
Aha, i czy ktoś wie jak to wygląda z dowodem w przypadku chęci sprzedania tego co zostało. Bo Policja ma dowody i odebrać go można po zrobieniu badań tech. których już robił nie będe. Więc jak to się rozwiązuje?
Pozdrawiam,
Eryk