MotoNews.pl
  

Jechałem sobie i nagle mi zgasł!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie.

Miałem wczoraj taką oto nieciekawą przygodę, że jechałem sobie moim autkiem wieczorem ulicą i nagle poczułem, że coś jest nie tak, w ostatniej chwili zjechałem na boczną uliczkę i tyle jeśli chodzi o moją jazdę - jeszcze tylko jeden miły pan pomógł mi go przepchnąć na miejsce parkingowe.
Do chwili obecnej jestem w szoku, bo ostatnimi czasy auto działało bez zarzutu, a tu nagle taka historia.
Rozrusznik działa, akumulator działa, silnik nie zapala. Bak pełny.
Do domu wróciłem taksówką.

Czy ktoś mi może pomóc?

A przy okazji chciałem się przywitać, bo jestem nowy w klubie.
  
 
Spotkałem sie z czyms takim w Mondeo - wysiadlo wtedy cos z elektroniki immobilaizera - ale napisz dokladniej jakie byly objawy - bo jezeli zaczal szarpac i dopiero zgasl, to mozna obstawiac na uklad paliwowy.
  
 
a nie wjechales na jakis garb albo prog zwalniajacy za szybko?
W kazdym aucie jest wylacznik wstrzasowy odcinajacy przy wypadku paliwo. Wystarczy go po wstrzasie wcisnac i powinien jechac dalej.
Nie wiem jaki masz silnik ale moze kopulka z palcem??
Mialem tak w Uniaku na monowtrysku.Stanal i juz. Wymiana kopulki rozdzielacza z palcem zalatwila sprawe.
Zerknij czy jest iskra i czy masz kompresje przy aparacie jest tez taka mala elektronika. Czasem lubia nawalic i sa dosyc drogie
Wiecej pomyslow nie mam co to moze byc
  
 
Nic nie szarpał ani nic - nie świeciły się kontrolki. Nic nie wskazywało na to, że po prostu stanie w miejscu.
Autko przyholowałem z kumplem do serwisu - na dzień dobry 120 zł za diagnozę. Czekam na werdykt.
  
 
nie wiem czy w oplach jest wyłącznik przeciążeniowy - nie sądzę
też mi się wydaje że to może być kwestia immobilaizera- sąsiad tak miał w nexii- identyczne objawy
  
 
Cytat:
2007-01-17 15:56:05, mutra pisze:
nie wiem czy w oplach jest wyłącznik przeciążeniowy - nie sądzę też mi się wydaje że to może być kwestia immobilaizera- sąsiad tak miał w nexii- identyczne objawy


Dziwne. Jesli nie ma takiego wylacznika to zmienie zdanie o inzynierach niemieckich. W najprostszym Uniaku bylo takie cos
W Oplu teznie pomysleli ze przydalaby sie kontrolka swiatel mijania
  
 
raczej nieszukał bym błedu w immo... immo czyta klucz przy uruchamianiu silnika (przez pierwsze około 2 sekundy) a potem do wyłaczenia sinika jest praktycznie nie uzywane rozrząd strzelił ??
  
 
dokładnie 3 dni temu identyczna historia w firmowej Skodzie. U nas strzelił rozrząd (170 tys przybiegu i do drugiej wymiany miał iść za 10 tysięcy), nastąpiła kolizja w silniku na szczęście poszedł tylko jeden regulator, więc obyło się bez ściągania głowicy.
Mam nadzieję, że u Ciebie poszedł jakiś bezpiecznik, powodzenia życze.
  
 
Cytat:
2007-01-18 07:23:12, ziellonny pisze:
dokładnie 3 dni temu identyczna historia w firmowej Skodzie. U nas strzelił rozrząd (170 tys przybiegu i do drugiej wymiany miał iść za 10 tysięcy), nastąpiła kolizja w silniku na szczęście poszedł tylko jeden regulator, więc obyło się bez ściągania głowicy. Mam nadzieję, że u Ciebie poszedł jakiś bezpiecznik, powodzenia życze.


Przy okazji zapytam. Czy to prawda ze w silnikach 1,4 8 zaworkow po zerwaniu paska rozrzadu nie dzieje sie nic zlego z slnikiem??
Slyszalem ze sa one "bezawaryjne" po zerwaniu paska.
  
 
Jest to określane raczej terminem "bezkolizyjnej głowicy" , czy w aucie które wymieniłeś głowica jest bezkolizyjna to nie wiem ale osobiście uważam, że powinni tak te silniki projektować, żeby po zerwaniu paska nie groził od razu remont silnika.
  
 
Pierwsze wieści z serwisu - prawdopobnie uszkodzony komputer.

Generalnie nie za bardzo mi się podoba działanie tego serwisu - nie za fajna obsługa, mówią, że zadzwonią, ale wcale nie dzwonią i trzeba do nich wydzwaniać - trochę żałuję, że nie poszedłem do zwykłego mechanika.
  
 
GrześD: Łolksłagen też nie stosuje i kilku innych producentów też. Co do ośmiozaworowych to są one bezkolizyjne, czyli konstrukcja warunkuje taką pracę zaworów, że w żadnym momencie zawór nie jest w stanie spostkać się z tłokiem. Inaczej jest w 16v gdzie zawór mija się o ułamki sekund z tłokiem i kiedy pasek rozrządu pęka albo przeskakuje to po prostu trafia w tłok i koniec . A oplowskie eco-tec'i szczególnie lubią robić takie numery :/
  
 
U mojej siostry w Megi padł (przepalił) się bezpiecznik wysokoprądowy na zasilaniu kompa z powodu zardzewiałego styku, a w serwisie tez jej powiedzieli że komp.
  
 
Auto ciągle w serwisie
Najpierw powiedzieli mi że to sterownik silnika - sprowadzili nowy z magazynu centralnego, wstawili i dalej nie działa.
Teraz mówią, że trzeba silnik rozebrać - kosztuje to 600 złotych - tym razem straszą że silnik może być uszkodzony.
Generalnie cały czas mówią, że nie ma kompresji.

Trudno mi uwierzyć, że coś się totalnie zjebało bo auto stanęło w miejscu bez żadnych oznak, że coś jest nie w porządku.
Tylko od czasu do czasu na kilka sekund zapalała się kontrolka Check.
  
 
Cytat:
2007-01-24 07:34:56, Maciej_Ramone pisze:
Auto ciągle w serwisie Najpierw powiedzieli mi że to sterownik silnika - sprowadzili nowy z magazynu centralnego, wstawili i dalej nie działa. Teraz mówią, że trzeba silnik rozebrać - kosztuje to 600 złotych - tym razem straszą że silnik może być uszkodzony. Generalnie cały czas mówią, że nie ma kompresji. Trudno mi uwierzyć, że coś się totalnie zjebało bo auto stanęło w miejscu bez żadnych oznak, że coś jest nie w porządku. Tylko od czasu do czasu na kilka sekund zapalała się kontrolka Check.


Bardzo jestem ciekawy jak sie sprawa zakonczy. Z silnikiem bym uwazal.Dalej obstawiam cos z zaplonem najgorzej uszczelka pod glowica.Moze zalales za duzo oleju czy cholera wie....
Ale ASO wie lepiej. Popros zeby ci dali wszystkie czesci wymontowane z auta i dali na pismie co robili i dlaczego. Nie wierze im jak psom. Gorzej bo mojemu psiakowi wierzylem bezgranicznie.
  
 
Ja też nie mam zaufania do ASO. Chyba przewiozę auto do znajomego mechanika - on nie będzie mi liczył za każdą odkręconą śrubkę wg cennika - szlag.
A jak na złość spadł śnieg i nici z holowania...

  
 
Wreszcie odebrałem auto z serwisu.
Przyczyna - "uszkodzony kołek ustalający koło rozrządu wałka rozrządu". Tak pisze na kwicie. Gość powiedział, że zrobił to najprawdopodobnie mechanik zmieniający termostat.
Ceny:
- diagnoza na kompie - 122zł
- robocizna - 340 zł
- koło zembate - 105 zł
- płyn chłodzący 1L - 27 zł
- paszport pojazdu (kody, które ściągali mi gdy podejrzewali uszkodzony sterownik) - 100 zł
RAZEM: 700 zł
  
 
Cytat:
2007-01-26 07:33:53, Maciej_Ramone pisze:
- paszport pojazdu (kody, które ściągali mi gdy podejrzewali uszkodzony sterownik) - 100 zł


Moim zdaniem za to chyba nie powinienes placic, skoro nie przyczynilo sie do wykrycia uszkodzienia, ani nie bylo konieczne, byl to blad mechanika...
  
 
Pięknie wzieli za robocizne. I trzymali Twoje auto tyle czasu w warsztacie po to żeby stwierdzić że uszkodziło sie mocowanie kółka rozrządu które jest na samym wierzch i od sprawdzenia tego powinni zacząć. Myśle, że smiało możesz ich dopisać do "nie polacanych warsztatów".
  
 
Cytat:
2007-01-28 00:55:12, Kamill pisze:
Moim zdaniem za to chyba nie powinienes placic, skoro nie przyczynilo sie do wykrycia uszkodzienia, ani nie bylo konieczne, byl to blad mechanika...




myśle tak samo, ja bym to załatwił poprzez prawa konsumenta, bo po co płacić za czyjeś błędy czy niewiedze.