[131 s mirafiori] doprężone DOHC ;) 1977rok

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W lipcu ubieglego roku, po niespelna dwumiesiecznej ekspolatacji po trwajacej ponad dwa lata odbudowie kierujaca golfem wymusila pierwszenstwo w wyniku czego powaznie uszkodzony zostal bok mojego dwudzwiowego fiata 131 Racing. W zwiazku z tym zaczalem szukac drzwi i tak dowiedzialem sie o tym, ze do nabycia jest caly fiat 131 special. Wracajac ze slaska postanowilem obejrzec to auto - znajdowalo sie ono w czestochowie. Samochod na pierwszy rzut oka wygladal niezle jak na niespelna 30 letniego fiata - byl niemalze w 100% kompletny (brakowalo drobiazgow jak popielniczka, wylaczniki, nieorginalna jest podsufitka i przednie fotele) i w miare zdrowy blacharsko. Nie przejechalem sie jednak, gdyz mial wydmuchana uszczelke pod glowica i padniety akumulator. Sprzedawca obiecal takze przed sprzedazą wymienic szczeki z tylu i zrobic porzadek z instalacja elektryczna i dac znac, gdy bedzie gotowy do sprzedazy. W miedzyczasie (czyli w pazdzierniku...) wywalczylem (po odwolaniu sie od wyceny i kilku innych pismach) odszkodowanie za Racinga. w polowie grudnia postanowilem wiec dokonczyc transakcje.
Auto mialo byc gotowe do ponad 500km podrozy. Wyposazony wiec ze skrzynke z narzedziami wsiadlem w pociag i rano zjawilem sie w czestochowie. Niestety stan auta byl "nieco" gorszy niz przypuszczalem tj nie bylo plynu w tylnej sekcji hamulcow, przedni prawy zacisk byl zapieczony na amen, zaplon wlaczalo sie laczac przewodem dwa bezpieczniki, swiatla mijania, klakson i wentylator chodnicy nie dzialaly, spod deski wialo zimnym powietrzem, nie dzialal zaadaptowany z poloneza silnik nagrzenwicym, z samej zas nagrzewnicy wialo zimnym powietrzem, auto pracowalo wylacznie na gazie a most wydawal dzwieki podobne do mostu w jednym z moich poprzednich fiatow, gdy na dwie czesci pekla obudowa mechanizmu roznicowego. W miedzyczasie okazalo sie ze skorodowane jest takze mocowanie lewego amortyzatora do mostu (tak, ze calkiem odpadlo), w przednim zawieszeniu cos halasuje (teraz wiem ze byla to wina luznych lozysk i zniszczonego lozyskowania listwy maglownicy), opony sa sparciale i jest jeszcze kilka, mniej istotnych usterek. Pozatym nie bylo dowodu rej, bo zabraa go policja za brak przegladu.
Bylo niedzielne przedpoludnie, w poniedzialek zas powinienem byc na uczelni. Wzialem sie wiec do pracy. Dzieki pomocy ojca wlasciciela, okolo polnocy fiat mial pospawane mocowanie amortyzatora do mostu, zas dzieki mojej pracy poskladane jak nalezy hamulce z tylu, podlaczone (prowizorycznie) najwazniejsze obwody instalacji elektrycznej, i pare innych drobiazgow. Oczekiwanie na upragnione dokumenty wydluzalo sie wraz z nadejsciem kolejnych terminow, w ktorych mialy one trafic w moje rece. W koncu upragnione dokumenty z upragniona pieczatka dotarly do mnie okolo 20 w poniedzialek (do tego czasu naprawilem uklad hamulcowy) , po czym wyruszylem w trase.

Trasa poza tym, ze 30km od legnicy, na autostradzie zaczal zamarzac mi reduktor, zmarzlem do szpiku kosci i przez wieksza czesc trasy modlilem sie zeby most jednak wytrzymal przebiegla bez wiekszych przygod (no, moze jesli pominac kontrole drogowa w nowej soli

Od tego czasu auto doprowadzane jest do pelnej sprawnosci (wymienilem juz miedzy innymi pompe paliwa, przewody paliwowe, gaznik, termostat, komplet opon wraz z felgami, wentylator nagrzewnicy, cylinderek hamulcowy, przerobilem misker, wyregulowalem zawory, zmienilem przednie fotele, zegary na takie z obrotomierzem, usunalem wszytkie niesprawnosci instalacji elektrycznej i jeszcze kilka usterek. W najblizszych planach jest wymiana krzyzaka na wale, wymiana tylnego mostu, przekladni kierowniczej, odnowienie paru detali, niewielkie poparwki blacharskie i nowy lakier. W miedzyczasie drzwi z tego auta posluza za wzornik ksztaltu slupka srodkowego w racingu po czym trafia spowrotem na swoje miejsce.





[ wiadomość edytowana przez: Blady dnia 2007-05-25 10:13:23 ]
  
 
No przygody niemałe z zakupem, ale widac ze warto było
  
 
Jeżeli kupowałes go z myślą tylko o naprawie Racinga, a teraz zostawisz całe autko(i moze wyremontujesz), to bardzo miło. Coraz mnie jest 131 2d.
Niedługo to bedzie straszny rarytas, jeśli już nie jest.
Gratuluje nabytku!
Szczęściarz jesteś.

Pozdro!

Wik
  
 
plany co do tego auta mam takie - doprowadzic go do 100% sprawnosci , zrobic blache (a naprawde nie ma duzo do roboty), polozyc nowy lakier (bo jak widac poki co auto nie wyglada)pojezdzic troche i chyba jednak sprzedac, chociaz wciaz sie nad tym zastanawiam. Przydaloby sie troche kasy na dokonczenie racinga (naprawa lewego boku, tapicerka, moze inny silnik).

a 131 2d juz w tej chwili jest wielka rzadkoscia, tym bardziej w orginale (wszedzie bardziej lub mniej udolne repliki abartha...). To auto ma pozostac w orginale lub w stanie dajacym mozliwosc latwego powrotu do 100% orginalu
  
 
Mnie sie tam repliki Abartha podobają.
A tego jak sprzedaż, to możliwe że też tak skończy hehe.
W takim razie powodzenia w naprawianiu!
Masz całkowitą racje, lepiej doprowadzic Racinga do perfekcji niż mieć dwa niedokończone.
Pozdrawiam!

Wik
  
 
Cytat:
2007-01-22 09:39:12, Wik pisze:
Mnie sie tam repliki Abartha podobają. A tego jak sprzedaż, to możliwe że też tak skończy hehe. W takim razie powodzenia w naprawianiu! Masz całkowitą racje, lepiej doprowadzic Racinga do perfekcji niż mieć dwa niedokończone. Pozdrawiam! Wik



nie mowie ze mi sie nie podobaja, ale ani to finezyjny special, ani bardzo szybki szeroki abarth... Wiesz, jak sie patrzy na takie cos jak opisane w grudniowym automobiliscie to troche mnie szlak trafia, bo jakim prawem taki kundel w najgorszym gatunku jezdzi na zoltych blachach, a mi w racingu rzeczoznawca sie czepia ze mam w dowodzie "skladak" i wycenia auto na 1600zl przed szkoda....


pozatym zeby zrobic profesjonalna replike wypadaloby miec niezalezne zawieszenie na tyl i troche szersze na przod, a taki pseudoabarth z dystansami po 10cm na strone i sztywnym mostem to nie replika tylko jakas parodia.
  
 
Autko ciekawe,po dopieszczeniu pewnie bardzo ładne jak na 131 będzie Ale sytuacja z jaką się spotkałeś kupując to auto jest jeszcze ciekawsza
Powodzenia
  
 
A ja jak bym takiego kupił, a marzy mi sie taki, to bym wyremontował i zostawił w 100% oryginale, jedynie jakieś ładne kółeczka i tyle bez pierdół.
  
 
To jest dla mnie najpiękniejszy model z większych fiatów (zaraz po 132 ) Gratuluje odnalezienia takiej perełki, mnie by było szkoda sprzedawać...
  
 
no i dzis przytrafila mi sie pierwsza awaria. Pekla linka sprzegla, ktora od momentu zakupu wzbudzala moje obawy. Jednak fiaty to wdzieczne auta, bo pekla po wjechaniu do garazu i na hamulcu, a biorac pod uwage ze w weekend bylem tym autem na dolnym slasku i wlasciwie codziennie robie nim jakies 50-70 km, nie mogla sobie wybrac lepszego czasu i miejsca na zakonczenie zywota Ide szukac linki
  
 
heheh ja tak mam z beną bo wskaźnik wyszedł...zawsze sie kończy jak juz parkuje
  
 
nowa linka z orginalu ze starych zapasow, od reki, na miejscu 26zl Trzeba tylko wiedziec gdzie szukac
  
 
kosa a nie masz dostepu do linki recznego ( krotka ) to ritmo mkl1 ?
  
 
Cytat:
2007-02-08 14:43:16, BULLITT pisze:
kosa a nie masz dostepu do linki recznego ( krotka ) to ritmo mkl1 ?



krotka tzn ta z regulacja od dzwigni recznego do dlugiej linki? napisz cos wiecej o niej, bo moze mam taka (jesli pasuje od 131 lub argenty). A jesli nie to zebym wiedziel czego szukam, albo zwymiaruj mi ja i podaj jakie ma miec zakonczenia
  
 
Cytat:
2007-02-08 18:19:07, kosa131 pisze:
krotka tzn ta z regulacja od dzwigni recznego do dlugiej linki? napisz cos wiecej o niej, bo moze mam taka (jesli pasuje od 131 lub argenty). A jesli nie to zebym wiedziel czego szukam, albo zwymiaruj mi ja i podaj jakie ma miec zakonczenia



mam dwie krotkie linki tylko nie wiem czy do ritmo podpasuja...


a z informacji fiatowych - skrecilem wczoraj troche srube regulacyjna na maglu, jest nieco ciszej ale magiel i tak kwalifikuje sie do wymiany. Ale zamierzam zrobic to kompleksowo - oba amorki z przodu, hamulce, maglownica.

Fiat ma tez zaspawana dziure w nadkolu dzieki czemu w srodku zaczelo byc w koncu sucho
  
 
chyba trzeba bedzie zmienic tytul wątku

  
 
O, widzę że tytuł faktycznie się zmienił.
Jaka pojemnośc, jakie modyfikacje ?
  
 
Postanowilem jednak wlozyc dohc po powrocie z mazur - w ohvce
bylo slychac panewki, a ze mialem w miare przyzwoity silnik 1,4...
Efekt byl taki, ze 1,4 okazal sie przyzwoity do momentu zmiany
oleju, pozniej zaczela odzywac sie panewka a na koniec scielo klin
na (jak sie okazalo niedokreconym) kole na walku ssacym i
pogielo 3 zawory. No, ale jak mam remontowac jakis silnik to
raczej nie 1,4 Plus z tego wszytkiego taki, ze zmienilem przy
okazji wal napedowy i skrzynie, na pieciobiegową.

Wybor padl na 1,8. Mialem dwa doly od takich silnikow, znalazl sie
wiec ladny (bez progow) nominalny blok, ladny wal po szlifie i
komplet korb. do tego tloki od 1,6 z regaty 100S, a na to glowica z
2.0 na duzych zaworach ssacych plus walki od wtryskowej
argenty. No i powoli, sukcesywnie sie sklada. Wszystko oczywiscie
w celu weryfikacji zostalo pomierzone, tloki dobrane sa wg. grup
selekcyjnych cylindrow.

Z przeprowadzonych dotychczas prac - planowanie bloku, polerka
zaworow, szlifowanie zaworow wydechowych, docieranie,
planowanie glowicy. Oczywiscie nowe uszczelki, uszczelniacze,
pierscienie, panewki. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


P.S.

zebyscie nie mowili, ze niszcze klasyka - wszystkie zmiany sa w
100% odwracalne, orginalny silnik lezy sobie i kiedys pewnie go
wyremontuje.


[ wiadomość edytowana przez: kosa131 dnia 2007-05-25 10:52:46 ]
  
 
Nikt Ci tu nie powie ze nieszczeysz klasyka skoro go nie nieszczysz

Ja tam popieram Twoj wybor.
  
 
Nawet po takich modach chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko, fajnie że auto w końcu ruszyło sie w prawidłową stronę.