Płyn chłodniczy, gdzie?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam jakiś czas temu jechałem omegą patrzę na wskazówkę temeratury silnika i podnosi się grubo powyżej 90stopni, nigdy tak nie było, z otworów wentylacyjnych leci zimne powietrze,auto szarpie i gasnie, mysle sobie chyba termostat. Zaglądam pod maskę, nie ma płynu w zbiorniku,(kiedys uciekał mi przy parowniku, na węzach, dokręciłem zaciski, nie wiem czy jeszcze nie ucieka)dolałem płynu, wszystko ok, temperatura spadła, leci ciepłe powietrze,tak pojeżdziłem około 50-60km, dziś rano to samo, auto szarpie jakby nie było paliwa, gaśnie, w zbiorniku nie ma płynu, co to moze być?jakby uciekał przy parowniku to nie takie ilości i auto prawidłowo by jeżdziło, więc gdzie szukać usterki
  
 
Zapewne na łączeniu przewodów gumowych, bo to co zakłada większość "gazowników", to się nadaje do spłukiwania toalet, a nie do pracy w komorze silnika (mocniejsze zaciskanie nic nie daje). Ja w poprzednim samochodzie miałem podobny problem - drążek kierowniczy przy skręcie koł, naciskał na przewód i ciekło na trójniku (przy jeździe na wprost - nie ciekło)
Najlepiej wjedź na kanał i zbadaj sprawę....od spodu, gdzie cieknie.
  
 
Cytat:
2007-02-22 07:53:17, Beny_2_5_TDS pisze:
Zapewne na łączeniu przewodów gumowych, bo to co zakłada większość "gazowników", to się nadaje do spłukiwania toalet, a nie do pracy w komorze silnika (mocniejsze zaciskanie nic nie daje). Ja w poprzednim samochodzie miałem podobny problem - drążek kierowniczy przy skręcie koł, naciskał na przewód i ciekło na trójniku (przy jeździe na wprost - nie ciekło) Najlepiej wjedź na kanał i zbadaj sprawę....od spodu, gdzie cieknie.


no i jak to rozwiązałeś,zmieniłeś opaski czy............................
  
 
Kupiłem lepsze, szersze opaski na szrocie. Były to "firmówki" z nabitym m.in. "GM". Mają mniejszy, dokładniejszy skok gwintu i są wytrzymałe.
Szczególnie w zimę, węże "dające poczucie taniości", twardnieją jak plastik, powodują właśnie takie rozszczelnienia. Wadliwe tak samo są rzemieślnicze opaski zaciskowe, które rdzewieją, czasami same przeskakują lub pękają. Trójnik zminiłem na metalowy, a ferelny wąż gumowy wymieniłem na gietki, zbrojony-wysokociśnieniowy-olejowy, stosowany bodajże do pras. To pomogło i nigdy nic już nie wyciekało.
Jednak pozostał mi do dzisiaj uraz otwierani maski i badania stanu cieczy i in.