MotoNews.pl
2 Ciśnienie doładowania biegu jałowego - X25TD (176423/0)
  

Ciśnienie doładowania biegu jałowego - X25TD

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czesc,

Zwracam sie o pomoc - moze ktos juz tak mial.

Na zimno strasznie ciezko odpalic maszyne, jak juz odpali to obroty pulsuja w dolnych granicach (czasem udaje sie zgasnac calkowicie). kopci przy tym dosc brzydko. Sczytalem kody błedów i okazalo sie, ze:

43- ciśnienie doładowania niewłaściwe dla biegu jałowego - turbina padla?
48- napięcie instalacji układu, za małe napięcie z akumulatora - to akurat da sie doladowac
49- przekaźnik czasu wstępnego grzania silnika K25 - niby zmieniany pol roku temu, wiec powinien byc ok i swieczki grzeja, ale jakby co - bede rekamowal.

Najbardziej intryguje mnie blad nr 43. Faktycznie turbina nie jest w najlepszym stanie (slychac ja: takie miarowe "przeskakiwanie" juz przy ok 1500obr/min, po szybszej trasie pol silnika zarzygane olejem). Mialem nadzieje, ze jeszcze chwile pojezdzi, wiec potrzebuje waszej porady: ten kod 43 oznacza juz smierc kliniczna sprezarki?

Z gory dzieki za podpowiedzi.

pozdrowka, mrozek

  
 
Nie będę mówił że nie było o tym pisane, ale w układzie dolotowym powietrza jest parę czujników wpływających na pracę silnika....
Zawory juz tam pewnie sie nie domykaja od nagaru.
Więc jak turbina jest w takim stanie, to tylko wymienić i umyć dolot z całej tej mazi... bo silnik trafi.
Wpisać w wyszukiwarkę: "turbina", "turbospręzarka", "25td", "dolotowy" cały dzień czytania albo lepiej
  
 
beny> Dzieki za podpowiedz. O turbinie co nieco poczytalem, ale objawy dla niej wlasciwe, czyli brak kopa, dymienie itp, za bardzo u mnie nie maja miejsca. Dlatego tez podpytalem. Coz, wydatki mnie czekaja.

Raz jeszcze dzieki.

mrozek
  
 
aaaa że mam chwilę czasu, to podpowiem koledze, żeby sprawdził luzy na wałku* turbiny.
Regeneracja wchodzi tylko w grę, gdy luz jest mały i wirnik nie obciera obudowy.
Tam gdzie regenerują turbiny - pytać o gwarancję pisemną (tylko część zregenerowanych nie pada po kilku tyś. km).
Poza tym, najpierw wyczyściłbym wszystko od turbiny do kolektora* + czujniki, węzyki, EGR, zapewne pomoże na jakiś czas. Jak jest przepływomierz, tez należy go przeczyścić*.
Cena nowej turbiny, to drażliwy temat, a turbin z allegro niepewny.
Turbina zregenerowana też będzie później w jakimś stopniu ciekła.
Sprawdzić ile oleju wypływa z odmy* silnika, bo być może z niej ten olej turbina zasysa, ale to gorsza sprawa, bo wtedy trzeba wybierać czy remont silnika czy wczasy dla całej rodziny .

*) było o tym pisane na forum
  
 
E... cos nie gra... turbina jak by byla do roboty to by i wywalalo blad 44. Jak ja mialem turbine niesprawna (i zatarta, i pozniej dobra, ale z nieotwierajacym sie przepustem dla wiekszych predkosci - caly czas chodzila na minimum) to mialem blad JEDYNIE 44. Bledu 43 nie mialem NIGDY. Przepedz ome porzadniej i zobacz czy sie pojawil 44 - jezeli nie, to bedzie troche dziwne, chociaz mozliwe ze jakos to tam Ci sie wytworzylo a turbina do regeneracji tak czy siak...

Blad 49 wyskakuje nie tylko gdy przekaznik jest zwalony, ale i gdy suma oporu ze swiec zarowych jest jakas tam... Ja tak mialem. Wszystko dobre, ale jak wymontowalem wszystkie swiece i sprawdzilem na akumulatorze to 3 z nich wyraznie wolniej i slabiej sie rozgrzewaly. Po wymianie calosci (6) na nowe blad natychmiast zniknal - mysle ze to tez moze byc to powodem nierownej pracy szczegolnie zaraz po odpaleniu na zimnym.

A jak masz silnik zarzygiwany olejem z turbiny to znaczy ze masz nieszczelny dolot. Sprawdz polaczenia gumowe z plastikiem i ogolnie jego szczelnosc - mi sie rozkleil na calej dlugosci.
  
 
Cytat:
2007-02-26 18:23:15, chemik333 pisze:
E... cos nie gra... turbina jak by byla do roboty to by i wywalalo blad 44. Jak ja mialem turbine niesprawna (i zatarta, i pozniej dobra, ale z nieotwierajacym sie przepustem dla wiekszych predkosci - caly czas chodzila na minimum) to mialem blad JEDYNIE 44. Bledu 43 nie mialem NIGDY. Przepedz ome porzadniej i zobacz czy sie pojawil 44 - jezeli nie, to bedzie troche dziwne, chociaz mozliwe ze jakos to tam Ci sie wytworzylo a turbina do regeneracji tak czy siak...



Przepedzenia to jej nie brakowalo ostatnio. w sobote trasa 600km, do 180 na liczniku wlacznie.
Ale chyba mam koncepcje, dlaczego nie ma 44. Soft byl dotkniety wirusem i programowo turbo cisnie wiecej niz powinno. Na dole jest jednak slabo... poza tym, slychac stuki dosc konkretnie, wiec raczej sprezara do roboty. No chyba, ze jestem w bledzie.

Cytat:
Blad 49 wyskakuje nie tylko gdy przekaznik jest zwalony, ale i gdy suma oporu ze swiec zarowych jest jakas tam... Ja tak mialem. Wszystko dobre, ale jak wymontowalem wszystkie swiece i sprawdzilem na akumulatorze to 3 z nich wyraznie wolniej i slabiej sie rozgrzewaly. Po wymianie calosci (6) na nowe blad natychmiast zniknal - mysle ze to tez moze byc to powodem nierownej pracy szczegolnie zaraz po odpaleniu na zimnym.



maja teraz france z 40kkm. Nie imponujacy wynik ;( ale byc moze masz racje.

Cytat:
A jak masz silnik zarzygiwany olejem z turbiny to znaczy ze masz nieszczelny dolot. Sprawdz polaczenia gumowe z plastikiem i ogolnie jego szczelnosc - mi sie rozkleil na calej dlugosci.



Kutafony od alternatora ostatnio dotykali sie do tego (namarudzili sie co nie miara, ze roboty przy demontazu) i obawiam sie, ze to moze byc ich sprawa.
  
 
Skoro miales tego chipa, to pewnie jego sprawka z wykonczeniem turbiny... juz komus tutaj kilka tysiecy po regeneracji turbina sie rozleciala przez rezystor bardziej ja rozkrecajacy.
Dolot sprawdz wzrokowo. Wytrzyj wszystko i patrz skad najpierw wylatuje...
  
 
Cytat:
2007-02-26 13:57:04, Beny_2_5_TDS pisze:
Nie będę mówił że nie było o tym pisane, ale w układzie dolotowym powietrza jest parę czujników wpływających na pracę silnika.... Zawory juz tam pewnie sie nie domykaja od nagaru. Więc jak turbina jest w takim stanie, to tylko wymienić i umyć dolot z całej tej mazi... bo silnik trafi. Wpisać w wyszukiwarkę: "turbina", "turbospręzarka", "25td", "dolotowy" cały dzień czytania albo lepiej



A jak sobie poradziłeś z usunięciem nagaru na zaworach (żeby nic nie wpadło do komory), bo ja jak rozebrałem rok temu układ dolotowy, to widziałem zawory i np. z tego co pamiętam, to tylko 2 były mocno oblepione, a reszta czysta??
Poza tym piszesz też o wyczyszczeniu czujników i wszystkiego biegnącego od turbosprężarki, czym to wszystko wyczyściłeś z tego syfu olejowego wewnątrz, poza tym pisałeś o przepływomierzu, a jak i czym go przeczyścić, bo wiem że trzeba bardzo na niego uważać, żeby go nie spierd...??
  
 
Nagar rzeczywiście był na 2 pierwszych zaworach i trochę na pozostałych (takie szyjki się nagaru potworzyły). Najpierw wymyłem to Nitro, póżniej kolega mechnik użyczył mi środek w sprayu do usuwania nagaru, czy do zapieczonych pierścieni (nie pamietam nazwy) co rozpuściło go skutecznie (po 12h). Można wsunąć małą ścierkę żeby nie wciekło/wsypało śtego rodka/nagaru za wiele do komory.
Wszystkie przewody gumowe, interkuler oraz kolektor ssący zawiozłem do myjni gdzie potraktowali je najpierw płynem do oleju lub felg (?), a następnie "karczerem" z gorącą wodą. Wszystko było wymyte po 1h.
Czujniki zaryzykowałem umyciem w nitro, spłukując resztę czymś w rodzaju WD40, natomiast EGR ścierami nasaczonymi nitro i ww. sprayem do "zapieczonych pierścieni". W "zbiorniczek ciśnienia" EGR wpsikałem "WD40", a następnie wciskając zawór, wylałem.

Jak się czyści przepływomierz... to musze przyznać, że tego nie robiłem, bo na szczęście udało mi sie kupić wersję z tego rocznika jeszcze bez przepływomierza przy filtrze i z czego najwięcej się cieszę bez klimatonika
Gdzieś na forum widziałem post jak się czyści przepływomierz, a przy okazji rzucę teorią (niekoniecznie tego modelu ale fachowo i dla zrozumienia tematu):

"Przepływomierz powietrza z „gorącym drutem", który mierzy masę
powietrza pobieranego przez silnik. Pomiar masy powietrza oznacza, że korekty od zmiany gęstości powietrza nie są potrzebne. Metoda ta zapewnia dokładna ocenę obciążenia silnika. Brak ruchomych części poprawia niezawodność i zmniejsza wymagania eksploatacyjne. W kanale obejściowym głównego kanału wlotu powietrza przepływomierza jest rozpięty
„gorący drut". Przepływomierz jest zasilany napięciem z głównego przekaźnika systemu. Powietrze, omywając „gorący drut", chłodzi chłodzi go. W takt zmian masy powietrza wywołanych zmieniającym się obciążeniem silnika zmienia się również natężenie prądu przepływającego przez „gorący drut", ponieważ przepływomierz stara się utrzymać temperaturę i rezystancję „gorącego drutu" na tym samym poziomie.
Zmiana natężenia prądu jest mierzona jako spadek napięcia na precyzyjnym rezystorze. Sygnał z rezystora po wzmocnieniu jest przesyłany do urządzenia sterującego jako wielkość
wyjściowa z przepływomierza powietrza, oznaczająca obciążenie silnika.

Schemat przepływomierza z gorącym drutem :
Rh – rezystancja gorącego drutu, Rk- rezystor kompensacyjny,RM – rezystor pomiarowy,R1, R2
rezystory mostka
1,2 - masa, 3 - spadek napięcia na „gorącym drucie”. 4 - wejście sygnału ze sterownika 5 - zasilanie
+12V”. 6 - potencjometr korygujący wskazanie przepływomierza.
Wejście 4 jest wykorzystywane do wymuszenia przepływu większego prądu przez drut pomiarowy w celu jego wyżarzenia (czynność często dokonywana w silnikach z większym
przebiegiem gdyż wąż odpowietrzający skrzynię korbową łączy się z kolektorem ssącym przed przepływomierzem powietrza, zatem powietrze zasysane z filtra powietrza oraz powietrze ze skrzyni korbowej są wymieszane. W silnikach z większym przebiegiem w
powietrzu ze skrzyni korbowej pojawiają się drobiny oleju, które osiadając na „gorącym drucie” powodują jego szybsze chłodzenie. W tym momencie sterownik odczytuje to jako zwiększony przepływ powietrza i wysterowuje automatycznie większą dawkę paliwa
powodującą zakłócenia w pracy silnika. Wyżarzenie drutu powoduje pozbycie się wszelkich drobin oleju, tlenków i innych zanieczyszczeń wpływających na złą pracę silnika.

Przepływomierz powietrza dolotowego z termoanemometrem
7 - płytka przyłączy elektrycznych, 2 - obwód hybrydowy obejmujący poza układem elektrycznego mostka również układ regulacji temperatury do wartości constans oraz układ eliminacji
zakłóceń (układ „czyszczący"), 3 - rura wewnętrzna, 4 - dokładny rezystor pomiarowy, 5 - element z termoanemometrem, 6 - rezystor kompensacji temperatury, 7 - siatka ochronna, 8 - obudowa "
  
 
Czy był jakiś efekt uboczny (np. dymienie itp.) dokładnie jaki, dla którego rozebrałeś to wszystko i przeczyściłeś? Czy coś się zmieniło po czyszczeniu?
  
 
Robiłem to przy wymianie rozrządu.
Silnik zyskał na mocy i płynności przyspieszania. Zważywszy na ilość znajdującego smaru olejowego, szczególnie w kolektorze ssącym i godzina spędzona w myjni nad czyszczeniem tych elementów... silnik po prostu odetchnął i ciszej zaczął pracowac. Czujnik temp. w kolektorze był tak oblepiony, że napewno wysyłał niprawidłowe wartości. Interkuler natomiast nie spełniał swojego zadania, bo był zaolejony. Co do kopcenia, to obecnie jest tylko nieznaczne przy gwałtownym przyspieszeniu. Wcześniej nikt nie śmiał od razu ruszyć za mną spod świateł, zanim "smog" nie opadł.
Przewidywalne jest również, co powoduje spalanie takiego oleju z ropą (np.: zapiekanie się pierścieni, nieszczelność zaworów przez nagar).
Po tym zacząłem również dolewać mixol do ropy (co by jak sugrowali znawcy tematu - pompa jeszcze pożyła i wtryski się przeczyściły).
Z tego co zauważyłem, po miesiącu dolewania go, na autostradzie, jadąc 160 km/h temperatura silnika utrzymywała się na stałym poziomie ~91C. Wcześniej była o wiele, wiele wyższa i rosła tak, że musiałem zwalniać.
Olej mimo regeneracji turbiny nadal sie pojawia w dolocie powietrza, bo tak jest chyba w standardzie w TD (smużka idzie też z oparów z odmy), jednakże już w bardzo niewielkim stopniu i zanim zacznie znowu zasyfiać kolektor ssący minie z 1,5 roku.
Rozrząd wymieniałem, bo był już wyciągnięty i napinacz słaby (jak w większości przy 200 tyś km). Wymiana wyeliminowała: szarpanie przy puszczonym gazie na 2 biegu, zmiennośc kąta zapłonu i falowaniem obrotów przy odpalaniu zimnego silnika (przy sprawnych świecach).
Słowem... to silnik "szczególnej troski".
  
 
Witam, czytam post i natknąłem się na podobne zjawisko które też wsytępuje u mnie. Takie samo jak opisałeś Beny.

U mnie tez przy puszczeniu gazu na 2 strasznie szarpie silnikiem, ale wraz z nagrzaniem sie motoru zanika ale jednak i atk jest wyczuwalne jakby wystepowalo spalanie stukowe czy cos takiego.... Poza szarapniem na puszczonym gazie na 2 takze mi szarpie gdy jade na 5 przy okolo 80km/h ze stałą prędkością.Czy to też wina łańcucha czy może nastawnik pompy? Co Ty na to??

Pozdrawiam
Tomek
  
 
Cytat:
2007-02-28 10:01:30, Beny_2_5_TDS pisze:
Robiłem to przy wymianie rozrządu. Silnik zyskał na mocy i płynności przyspieszania. Zważywszy na ilość znajdującego smaru olejowego, szczególnie w kolektorze ssącym i godzina spędzona w myjni nad czyszczeniem tych elementów... silnik po prostu odetchnął i ciszej zaczął pracowac. Czujnik temp. w kolektorze był tak oblepiony, że napewno wysyłał niprawidłowe wartości. Interkuler natomiast nie spełniał swojego zadania, bo był zaolejony. Co do kopcenia, to obecnie jest tylko nieznaczne przy gwałtownym przyspieszeniu. Wcześniej nikt nie śmiał od razu ruszyć za mną spod świateł, zanim "smog" nie opadł. Przewidywalne jest również, co powoduje spalanie takiego oleju z ropą (np.: zapiekanie się pierścieni, nieszczelność zaworów przez nagar). Po tym zacząłem również dolewać mixol do ropy (co by jak sugrowali znawcy tematu - pompa jeszcze pożyła i wtryski się przeczyściły). Z tego co zauważyłem, po miesiącu dolewania go, na autostradzie, jadąc 160 km/h temperatura silnika utrzymywała się na stałym poziomie ~91C. Wcześniej była o wiele, wiele wyższa i rosła tak, że musiałem zwalniać. Olej mimo regeneracji turbiny nadal sie pojawia w dolocie powietrza, bo tak jest chyba w standardzie w TD (smużka idzie też z oparów z odmy), jednakże już w bardzo niewielkim stopniu i zanim zacznie znowu zasyfiać kolektor ssący minie z 1,5 roku. Rozrząd wymieniałem, bo był już wyciągnięty i napinacz słaby (jak w większości przy 200 tyś km). Wymiana wyeliminowała: szarpanie przy puszczonym gazie na 2 biegu, zmiennośc kąta zapłonu i falowaniem obrotów przy odpalaniu zimnego silnika (przy sprawnych świecach). Słowem... to silnik "szczególnej troski".



Nareszcie konkrety od kogoś usłyszałem, więc teraz wiem, że mam rozrząd do wymiany, a resztę do wyczyszczenia. Przeraża mnie tylko wymiana rozrządu, tzn. kwota i tymbardziej gdzie to zrobić, żeby nie spitolili czegoś.
  
 
Zanim zaczniemy cokolwiek wymieniać trzeba to sprawdzić.
Mimo, że u mnie wymiana rozrządu zdała egzamin, w innym przypadku mogą to być luzy na całym układzie pędnym (sprzegło itp), chodzi tu o objawy szarpania na 2 biegu.
Co będzie gdy się okaże, że poprzedni właściciel miał gest i wymienił rozrząd?
Jeszcze raz, typowe objawy wyciągniętego rozrządu (przy założeniu sprawnej elektroniki, czujników oraz świec żarowych):
- rano po odpaleniu silnik przez parę sekund skokowo "łapie obroty", umownie zwane jest to falowaniem obrotów i ustaje tuż po 3-4 sekundach. Wyciągnięty łańcuch oraz słaby napinacz, powoduje luzy, więc pompa wtryskowa "głupieje" (wypada z zapłonu) nie mogąc ustaić odpowiedniej dawki. Nie jest to dziwne skoro w samej książce typu "Sam naprawiam", zalecane jest przestawienie pompy po jakimś tam przebiegu o dziesiąte czy setne części mm.
Gdy juz silnik się rozgrzeje jest wszystko ok, bo ciśnienie oleju powoduje dociśnięcie tegoż napinacza, a ślizgów do łańcucha. U mnie nowy napinacza trzeba było ściskać imadłem, żeby spowrotem włożyć zawleczki, natomiast stary dało się wcisnąć palcem- tak była wyrobiona w nim sprężyna.
- łańcuch grzechoce, "bije" o slizgi. Na zimnym silniku trzeba mieć dobry słuch zeby to wychwycić wśród klekotania zaworów, natomiast jak go ewidentnie słychac z przodu na ciepłym silniku... ja się nie zastanawiałem tylko kupiłem części i wymieniłem.
Koszt rozrzadu to około 1000 zł, co przy trwałości ~200 tyś km, w porównaniu do V6 jest o wiele niższy.
Przy okazji rozrządu, robimy alternator, smarujemy/wymieniamy rolki, czyścimy układ dolotowy z oleju, oddajemy pompę do czyszczenia nastawnika i wymiany uszczelnień i głowiczki. Ten zabieg z pompą wtryskową ma sens wtedy, gdy mamy problem z odpalaniem w lato na ciepłym silniku. Żeby nie kosztować się zbytnio, dajemy po prostu pompę do przeglądu i dobry fachowiec powie co jest w niej do roboty, lub stwierdzi, że wszystko jest ok i skasuje nas ~200 zł. Wymiana głowiczki, czyszczenie nastawnika i uszczelki to koszt około 1600 zł.
W zależności od sposobu jazdy, pompa oraz rozrząd podobno wytrzymiją następne 200-300 tyś km.
Schemat rozrządu:


Wymienia się 4 ślizgi, 3 zębatki, 2 łańcuch, napinacz, klin na wale PW. Numery od BMW:
11212243401 kolo rozrzadu na wale
13522245376 koło zebate pompy wtrysk.
11312245361 koło rozrzadu górne
07119951480 klin na wał pompy wtryskowej
13522243949 slizgacz dolny
13522243936 slizgacz nap. dolny
11312243180 slizgacz prowadz. górny
11312243944 slizgacz nap. górny
11312246582 łańcuch rozrządu górny
13522246583 łańcuch rozrządu dolny
11142249532 simmering wału 48x65x10
oraz dla pewności, opcionalnie:
- uszczelka pokrywy zaworów na imbus typu torx 45, [11 12 2 245 686] - nie wymieniałem.
-oring pompy podciśnieniowej [11 66 2 244 541]
-oring przewodu wodnego [11 53 2 248 435]
-oring pompy wody [11 51 1 711 484]
- uszczelka przedniego dekla: metalowa do bloku [11 14 2 245 175] /chociaż ja pominąłem tą uszczelkę (ok. 170 zł)

Na rozrząd idzie ~1400 zł z robocizną.
  
 
witajcie,

poniewaz rozpoczalem ten watek, to i zdam sprawe co i jak.

1. Turbina faktycznie byla juz slaba. Poniewaz nosze sie z zamiarem zbycia auta, zdecydowalem sie na wymiane na dosc ladna uzywke. Przy okazji czyszczenie dolotu.

Efekty: po odpaleniu nie ma telepawki

2. Okazalo sie jednak, ze to nie turbina byla przyczyna zarzygania silnika olejem. Wyglada na to, ze nie ma juz pierscieni i sa powazne przedmuchy, ktore powoduja wyrzuty oleju przez dziurke odpowietrzajaca bagnetu.

Tym sposobem bede prawdopodobnie konczyl moja przygode z omega. Przyszly wlasciciel byc moze zakupi sobie motor do przeszczepu i bedzie szczesliwym posiadaczem. Ja juz stracilem cierpliwosc do bestii.

Ale dzieki Wam, Panie i Panowie za podpowiedzi, rady i cenne uwagi.

pozdrawiam, mrozek
  
 
Cytat:
2007-03-07 14:10:27, mrozek1 pisze:
Ja juz stracilem cierpliwosc do bestii.



Szkoda, ale myślę, że jakie auto byś nie kupił i będzie w takim stanie jak Twoja omega, czyli tak, jak opisywałeś sam wynika, że nienajlepszym, to wcześniej, czy później też stracisz do niego cierpliwość...
Ja bym zrobił silnik, albo przeszczepił i jeździł zadowolony

[ wiadomość edytowana przez: sewcio dnia 2007-03-08 10:28:22 ]
  
 
Uuu, no to rzeczywiście jak spod bagnetu ali olejem, to niedobrze A przy okazji warto sprawdzić ile oleju wali z odmy?
Tak z ciekawości pytam

U mnie badałem ile ścieka oleju z odmy i było to około 100ml na 15 tyś km. Wmontowałem w rurkę od odmy filtr siateczkowy ze zbiorniczkiem, tak żeby olej ściekał. Wychodzi to dosłownie w "mgiełce oleju na X kilometrów" Pomimo w.w. filtra i tak zawsze coś przeleci do turbiny.
To jest Turbo Diesel więc nie ma się czemu dziwić że po kilku latach turbina i wsio po drodze do cylindrów będzie zarzygane olejem. Pod deklem wałka rozrządu jest metalowa siateczka która ma zatrzymać olej. Zważywszy jednak jakie zadanie ma olej w silniku, zawsze coś się wydostanie na zewnątrz. Bo co by było, gdyby olej nie przeszedł przez otworki w ślizgu łańcuchca fi 1mm?
Nie zaprzeczam, że gdy z odmy przy 3500 obr lecą krople, a tym bardziej z rurki bagnetu, to silnik jest do remontu (a przynajmniej pierścienie, uszczelniacze, itd.).

Jakbym stanął przed takim faktem, jak mrozek1 pisze o sprzedaniu omegi, to ja nie miałbym alternatywy, co do zakupu innego tak wygodnego samochodu. Policzyłem "tak sobie", że o podobnych parametrach, nowy samochód to wydatek ~90 tyś zł; to jest około 3 Omegi C 2,5 DTI. Zakładając, że go ubezpieczę i przeglądy będę przymusowo robił w serwisie, gdzie oryginalne klocki będą kosztować zł, oraz że nie produkuje się już prawie niezawodnych samochodów... to roczne utrzymanie wyniesie ok. 5-8 tyś zł. Nie wiem czy nie warto omci oddać do dobrego mechanika, kupić nowe części i cieszyć sie z nastepnych szczęśliwie przejechanych X00.000 km. Ewentualnie kupić drugi silnik w dobrym stanie po okazyjnej cenie, samemu go powoli w garażu wyremontować (to dopiero jest frajda), rozkładając koszty na parę miesięcy i przełożyć.
To już niestety zależy zależy od ilości wolnego czasu, bo umiejętności do zabawy z silnikiem, można zawsze nabyć.

[ wiadomość edytowana przez: Beny_2_5_TDS dnia 2007-03-08 12:11:49 ]
  
 
Ja powiem szczerze że też bym pobawił się z silnikiem , nie wiem ile Mrozek jeździ tym autem i jak długo je eksploatuje ale pewnie przy zakupie widział że silnik już swoje przeleciał i jest troszkę podmęczony . Ja na swoją też przeklinałem ale po perypetaich z rorządem to nic się nie psuje cały czas tankowanie oleje i jazda , dzisiaj nawet na trasie Tarn-Góry - Łódź spaliła mi 6,3 przy prędkościach 100-130 to chyba dobry wynik co ?

pozdrawiam i trochę cierpliwości
  
 
Tak to prawda, jak się słyszy same złe wieści o samochodzie, to ręce opadają. Mechanicy zawsze straszą, zaczynając od najgorszych przepowiedni, robiąc później połowę z tego, co wykrakali.
A przy okazji, przypominam sobie, jak mechanik "przez przypadek" nalał mi 15W40 Texaco (mineralny). Zaczęło mi wtedy "pylić" z rurki bagnetu. Wystraszyłem się wtedy nie na żarty (że nie powiem o kłopotach z turbiną przez nagar).
Po 2000 km jazdy na tym oleju, wyminiłem go na półsyntetyk Mobila i objawy wkrótce przeszły. Nie wiem czy po prostu nie przypiekły się pierścienie (?). Zresztą zalecana wymiana oleju w tym silniku jest co 7000 km.
  
 
Panowie, wiem, ze byc moze wyglada na to, ze sie zbyt szybko poddaje, ale wierzcie mi, przy tym aucie, to jak nie silnik, to pompa zacznie zaraz doskwierac a jak znam zycie to moment pozniej pojdzie ASB

umiejetnosci, a przede wszystkim czasu na zabawe brakuje, wiec decyzja juz zapadla.

pozdr., mrozek