Polski Fiat 125p 1300 - rocznik 1974

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Już dawno miałem zamiar pochwalić się swoim autkiem, ale dopiero teraz się za to zabrałem. Kupiłem go już tochę czasu temu, we wrześniu 2006. Może to się wam wydać dziwne, ale dopiero w grudniu 2006 skończyłem 18 lat i zrobiłem prawo jazdy, oczywiście najszybciej jak się da. Jestem jeszcze uczniem, więc nie jestem specjalnie bogaty, ale miłośc do samochodów jest ważniejsza.
Teraz trochę o nim: Pierwszym właścicielem był wojskowyz Wrocławia, kilka lat temu umarł i samochód zostawił synowi (mam nawet książkę gwarancyjną). Widać, że o niego dbał, chociaż miał trochę dziwne pomysły na "tjunink". Podejrzewam, że po śmierci pierwszego właściciela synowi nie chciało się już aż tak dbać o to auto, ale nie można powiedzieć że go zaniedbał. Tak więc jestem w sumie 2 właścicielem.
Samochód był wyprodukowany w lipcu 74, ma przejechane 98300km (z czego ja zrobiłem już 700:p), silnik 1300, podobno wersja na export. Nie wiem ile w tym prawdy. Do tej pory sądziłęm że tak, bo na tabliczce znamionowej są napisy w 2 językach. Ale wziąłem do ręki książkę obsługi Kowala wydanie z 74 i tam była dokładnie taka samanaq zdjęciu, więc chyba te roczniki wszystkie tak miały. Co do stanu silnika - nic jeszcze nie było w nim robione, chodzi bardzo ładnie, przez te 700km wziąl mi jakieś 0,3l oleju. Będzie trzeba wymienić simeringi i uszczelkę pod miską, bo silnik jest cały brudny. We wnętrzu muszę ściągnąć ten skaj, licznik już wygląda normalnie- nie ma tej listewki. Co mnie najbardziej boli to przednie błotniki, ale o tym już założyłem wątek.
Poza tym jestem z niego bardzo zadowolony, nie miałem żadnych problemów z nim.
Co już wymieniłem - sworznie dolnych wahaczy, tylne amorki, płyn w chłodnicy. Co czeka na wymianę - przednie amory, resory, uszczelki w silniku, rozrząd, olej, przekładnia kierownicza i drążki.











[ wiadomość edytowana przez: GDA 2007-03-01 15:14:25 ]
[ powód edycji: fotki ]
  
 
Gratuluję nabycia pięknego klasyka z rzadkiego rocznika, zresztą wszystkie klasykowe fiaty to już rzadkie modele

efekt finalny rzeczywiście psują te błotniki ale wszystko jest do naprawienia - trzeba mieć jedynie trochę samozaparcia i troche biletów NBP Świetne "słoneczka" masz na kołach, z rzeczy które mógłbyś zrobić nie wchodzą w wielki koszty to doprowadzenie do oryginału wnętrza tj. usunięcie naklejek z klapki schowka, z kierownicy, pomalowanie boków deski rozdzielczej na kolor nadwozia i przywrócenie do oryginału dźwigni zmiany biegów.

Wersję masz rzeczywiście eksportową i to bodajże na rynek niemiecki - charakterystyczne zamknięcie tylnej klapy

Jeszcze raz gratuluję autka - dbaj o niego, dopieszczaj i ciesz się z jego użytkowania - nic nie daje takiej radości jak jazda takim klasykiem, te spojrzenia ludzi, pogawędki na stacjach paliw - to wszystko jest bezcenne, za resztę zapłacisz kartą MASTERCARD

btw: poprawiłem fotki tak aby się wyświetlały w temacie
  
 
No proszę, człek się starzeje niby rutyna, niby nuda...
... a tu się okazuje że po sąsiedzku od prawie dwóch lat kryje się kolejny miłośnik FSO.
Pewnie gdyby nie ten wątek - nawet bym nie wiedział.
Cieszy mą dusze fakt że dolny śląsk powoli rośnie w siłę.
Gratuluje nabytku - ma swój urok.
Jeśli będę w stanie ci jakoś pomóc z częściami bądź w jakikolwiek inny sposób - pisz śmiało.
Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia.
Mateusz.
  
 
Ja tam jednak bym się Gadziu skłanial ku temu, że klameczka jest dołożona przez tjunera.
Ale co tam, nieważne
Ważne, że fajny Fiacior w dobrych rękach
  
 
Cytat:
2007-03-01 19:03:26, Wujek-Kajtek pisze:
Ja tam jednak bym się Gadziu skłanial ku temu, że klameczka jest dołożona przez tjunera.


Chyba rzeczywiście bo eksportowa wygląda tak: Kliknij aby przejsc do watku
  
 
GDA - z samozaparciem to u mnie nigdy nie było problemu, gorzej z tym drugim. Ale mam nadzieję, że po maturze na wakacjach trochę tego przyjdzie, wtedy fiacik swoje dostanie.
Co do klameczki - rzeczywiście chyba jest dołożona, jest taka sama jak w kombiakach. Do tego tylko przeszkadza bo trzeba było zeszlifować kuczyk żeby móc go w ogóle przekręcić. Ale nie będę tego usuwał, dodaje mu to pewnego uroku. Zastanawiałem się co zrobić z gałką zmiany biegów - niby ładnie wygląda, ale jest nieoryginalna, poza tym znudziła ni sie trochę:p.
I jeszcze chciałbym prosić Was o opinię, bo mi się wydaje, że tył mu stoi za wysoko, a wszyscy mówią, że jest ok. Kupiłem już na złomie resory (i tak ładniejsze od tych co mam) i zastanawiam się czy coś to zmieni...
A z części jakie potrzebuję to będzie albo zaślepka radia ze znaczkiem 1300 albo ramka do radia safari, bo ta jest bodajże od ZRK Raid.
Te słoneczka pod deklami niby dodają mu oryginalności, ale są popękane i pogniecione, że z bliska nie wyglądają zbyt atrakcyjnie. Z tym to chyba będzie większy problem bo nie mam pomysłu jak możnaby je zreanimować. Może jakieś sugestie?

A pogawędek to już miałem wiele, dzięki niemu poznałem wielu nowych znajomych (średnia wieku >70 lat). Każdy opowiada, ile to on miał fiatów, gdzie on tymi fiatami jeździł itp. W sumie przydatne, bo dla nich jest to okazja do posprzątania garażu, a ja dostaję bezcenne części. Kiedyś podobała mi się reakcja sąsiada z garażu: "To taki fiat się jeszcze trzyma??". Niestety garaż, w którym dłubię przy fiaciku nie jest mój tylko ojca, a fiacior stoi pod chmurką i to jest mój największy ból:/.
  
 
Co do słoneczek, to po pierwsze należy je porządnie oczyścić.
Potem w zależności od tego z jakiego metalu są zrobione.
Jeśli nierdzewka lub aluminium, to najpierw zjechać wszystkie rysy papierem ściernym od 400 do 1500 (wodnym rzecz jasna).
Jeśli chrom, to nic nie zrobisz, a chromować się tego nie opłaca, ale to raczej nie chrom.
Potem prostujesz i klepiesz każdy fragmencik dbając o zachowanie kształtu (poprawiasz przy każdym żeberku, bo jak zrobisz to na końcu, to już dupa zbita i kształtu nie odzyskasz).
Jak już wsio jest wyprostowane, to w zależności czy jest to nierdzewka czy alu:
-nierdzewka-spawasz pęknięte miejsca, potem szlifujesz
-alu-lutujesz, potem szlifujesz

Jak już wszystko jest zrobione, to dla zachowania pedanterii szlifujesz papierkiem 2000 albo 3000, a na końcu pasta polerska i jechane.

Pozdro
  
 
Jak pierwszy raz zobaczyłem fotki pomyślałem, co jest? przecież to mój Odnośnie tyłu to mój jest z czerwca i też tył dość wysoko siedzi. Zazdroszczę czarnej tapicerki. Nie przejmuj się że stoi pod chmurką mój też stoi koło domu i ma to swoje plusy- zawsze jest pod ręką i można coś porobić w każdej chwili i jak na razie na złe mu to nie wychodzi. Zrób mu czym prędzej polerke lakieru to znacznie zwiększa chęci dalszej pracy przy aucie
  
 
Cytat:
2007-04-10 10:38:33, philips pisze:
Zrób mu czym prędzej polerke lakieru to znacznie zwiększa chęci dalszej pracy przy aucie


Wystarczy że go umyję - od razu wygląda inaczej, mogę bez końca siedziec w oknie i się na niego gapić

Ale mimo wszystko i tak wolałbym miec go w garażu - nie używam go jakoś strasznie często (do jeżdżenia mam rower), a boję się tez wandali. A i tak jak coś robię, to nie pod blokiem tylko jadę do garażu ojca, tam mam wszyskie narzędzia itp. Jedyny minus to to że rzadziej bym go oglądał...
  
 
Mam takie same słoneczka, w stanie agonalnym (jak psu z gardła były), ale są wykonane z cienkiego aluminium i stosunkowo łatwo sie je prostuje. Recepta przedstawiona przez Kajtka jest jak najbardziej właściwa, przy odrobinie cierpliwości i uporu efekt będzie git!
Z lutowaniem alu to już gorzej, mi się nie udało, ale podobno trza mocniejszej lutownicy (koniecznie "grzałka", im większa tym lepiej, żaden transformatorowy wynalazek).