Szczeki hamulcowe w accencie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam!
od paru tygodni jadac rano albo w deszczowy dzien w czasie hamowania slychac odglos zdartych okladzin hamulcowych.problem ten zanika gdy ujade kilka km[i wykonam troche hamowan],a nie wystepuje w sloneczne dni.w zwiazku z tym mam pytanie-jak dostac sie do szczek w accencie 03.czy potrzeba specjalnych narzedzi typu sciagacz do bebna.szukalem w archiwum,ale jest podana tylko sama wymiana szczek.za podpowiedzi z gory wielkie dzieki!
  
 
Nie wiem jak w 03 ale w 2000 przy mnie mechanik ściągał bęben i nie przypominam sobie żeby uzywał ściągacza, po prostu zdjął
  
 
bęben ciężko sie ściąga jak zrobią się ranty czyli kiedy bęben sie zetrze dość porządnie, normalnie bez problemu odkręcasz i zdejmujesz rękami tylko uwaga na wypadające wtedy łożysko
  
 
Warto opukać bęben młotkiem. Wtedy zejdzie łatwiej.
  
 
Cytat:
2007-05-15 08:21:14, wlad pisze:
witam! od paru tygodni jadac rano albo w deszczowy dzien w czasie hamowania slychac odglos zdartych okladzin hamulcowych.problem ten zanika gdy ujade kilka km[i wykonam troche hamowan],a nie wystepuje w sloneczne dni.w zwiazku z tym mam pytanie-jak dostac sie do szczek w accencie 03.czy potrzeba specjalnych narzedzi typu sciagacz do bebna.szukalem w archiwum,ale jest podana tylko sama wymiana szczek.za podpowiedzi z gory wielkie dzieki!



Kolego w każdym samochodzie jest coś takiego jak samopodstawiacz szczęk a w bębnie otworek przez który jest do niego dostęp. Wybadaj jak to jest u ciebie. Urządzenie to najczęściej jest śrubowe lub zapadkowe. Śrubowe będzie gdzieś pod cylinderkiem a zapadkowe na środku szczęki. Ten otwór to czasami miejsce na wkręcenie szpilki koła. Obracaj bęben i zaglądaj w dziurkę, jak już wypatrzysz to poluzuj samopodstawiacz i opukaj bęben młoteczkiem a sam ci spadnie. Może jeszcze ktoś ci podpowie jak to jest w twoim sprzęcie.
  
 
Objawy które opisujesz wyglądają raczej na korozję tarcz hamulcowych. Po postoju w wilgotną noc tarcze pokrywają się rudym nalotem i kilka pierwszych hamowań wiążę się z dość wyraźnym "szorowaniem" hamulców...
Jesteś pewny że to szczęki?
  
 
Cytat:
2007-05-16 15:03:33, MacTB pisze:
Jesteś pewny że to szczęki?


o to chodzi,ze nie...
od kupienia go blisko rok temu nic z hamulcami nie robilem,reczny lapie tak samo na 2 zabku jak w momencie kupna,pedal noznego bez zmian.zrobilem 10 tys. km bez nadmiernego uzywania hamulcow,niedawno przeszedl MOT bez problemow.jednak jest to sprawa bezpieczenstwa,wiec bede musial sprawdzic.troszku wystraszylem sie tego wypadajacego lozyska-znajac moje szczesie to z pewnoscia wypadnie...
w kazdym razie dzieki za rady!
  
 
Moim zdaniem nie jest to sprawa szczęk, tylko właśnie tarcz z przodu. Jest to zjawisko normalne, ponieważ tarcze nie są nierdzewne Gładka powierzchnia łatwo koroduje i niekiedy nawet jedna noc wystarczy, żeby pokryła się powierzchniowo korozją.
Kilka hamowań, rdza się ściera, problem znika. Przyjrzyj się temu zjawisku pod tym kątem, a sprawdzenie hamulców swoją drogą - nie zaszkodzi
  
 
na 100% odglos dochodzi z tylu,zreszta po zahamowaniu auta recznym tez to slychac.
  
 
Cytat:
2007-05-16 18:26:40, wlad pisze:
.troszku wystraszylem sie tego wypadajacego lozyska-znajac moje szczesie to z pewnoscia wypadnie...


Nie wiem czy dobrze zrozumiałeś. Podczas demontażu bębna łożysko wypadnie co w niczym nie przeszkadza. Nawet możnaby powiedzieć, że tak ma być. Po prostu podłóż czystą szmate pod bęben, żeby łożysko nie wpadło w piach i inne syfy.
  
 
albo jak już odkręcisz śrubę to wyjmij je palcem i odłóż przed zdjęciem samego bębna. wyjdzie łatwo bo jest to łożysko stożkowe.
jak chcesz to mam zdjęcia które robiłem jak sam zmieniałem szczęki (co prawda w ponym ale zasada i mechanizmy te same) mogę zamieścić je na necie i dać linka lub wysłać ci mailem.
  
 
dzieki wielkie za rady,w sobote bede dzialal[jesli nie bedzie padac].zdjec na szczescie nie potrzebuje-wymienialem juz okladziny w ladzie,peugeocie wiec mam nadzieje ze udzwigne...
  
 
witam!
tak jak napisalem,dzis sprawdzalem hamulce z tylu.poszlo gladko,zadne lozyska nie wypadly ale...
no wlasnie,nasunely sie watpliwosci.okladziny maja grubosc juz tylko 4 mm,wiec pewnie to one przypominaja o koniecznosci wymiany.poniewaz w sklepie w moim miescie akurat do accenta szczek nie maja,bede musial zamowic na e-bayu.jezeli przy pierwszym bebnie wszystko bylo ok,to przy drugim przezylem szok.otoz mozna bylo go zdjac bez odkrecania sruby na polosi.nie wiem jakim cudem-chyba odkleila sie ta piasta od bebna[jezeli jest to w jakis sposob klejone].co ciekawe jezeli ten pierwszy beben wygladal na uzywany[sruba byla juz raz zaklepywana],to ta sruba nie byla jeszcze odkrecana a we wpuscie na piascie byla zolta farba.takze sam beben byl widac w miare nowy-mial ta szachownice tak jak przenia piasta w przeciwienstwie do pierwszego ktory byl caly rudy.
w zwiazku z tym moje trzy pytania:
1.czy z czyms takim mozna jezdzic?
2.jak to sie moglo stac?
3.dlaczego jeden beben jest mlodszy od drugiego[w obu szczeki sa identycznie zuzyte,wiec raczej byly wymieniane w tym samym czasie-bo raczej 80 tys.km nie dalyby rady zrobic bez wymiany]
no i na koniec musze powiedziec,ze mialem mieszane uczucia widzac ze system hamulcow jest identyczny jak w mojej skodzie z 1978 roku-a wiec z zupelnie innej epoki.roznica [w pierwszej chwili niedostrzegalna ]to czujnik ABS-u...
  
 
Rozumiem że nie jesteś pierwszym właścicielem, więc z tego co przeczytałem wnioskuję że poprzedni właściciel wymieniając szczęki wymienił też jeden bęben bo nie ma konieczności wymiany ich parami. Jak ten drugi mówisz jest taki skorodowany albo jago średnica jest już zbliżona do maksymalnej dopuszczalnej to go wymień po prostu. Jak masz łożyska stożkowe z tyłu a pewnie tak to ich żywotność jest w hultajach zabójcza więc nie musisz ich wymieniać. Zobacz producenta tamtego bębna i kup ten sam chociaż to niema dużego znaczenia, bo i tak będą się teraz inaczej ścierać.
  
 
no a co z tym wymienianym-mozna go sciagnac wraz z kolem...czy to jest normalne?
  
 
Cytat:
2007-05-19 14:08:06, wlad pisze:
[...]bo raczej 80 tys.km nie dalyby rady zrobic bez wymiany[...]



Szczęki z tyłu? Jak najbardziej dałyby radę. U mnie mają już jakieś 85 tysięcy kilometrów, przy 75 była sprawdzana ich grubość i stan i nie zapowiada się, żebym w najbliższym czasie musiał je wymieniać, przejeżdżą jeszcze spokojnie do 105 albo i więcej kkm.
  
 
Cytat:
2007-05-19 16:24:48, wlad pisze:
no a co z tym wymienianym-mozna go sciagnac wraz z kolem...czy to jest normalne?



Jak z kołem? nie wiem dokładnie o co ci chodzi
po odkręceniu śruby i jak założysz sobie koło to że łatwiej się zdejmie - pewnie tak, ja miałem niemały rant i poradziłem sobie rękami (trochę poszarpać poobracać i schodzi, odradzam walenie młotem)

Poczytałem jeszcze raz to co napisałeś, i zrozumiałem z tego że zdjąłeś bęben bez odkręcania śruby!? Dobrze zrozumiałem?
Jeśli tak to kurde pierwszy raz o czymś takim słyszę i zapewniam że to nie jest normalne, na chłopski rozum to równie dobrze podczas jazdy może ci odjechać i cię wyprzedzić własne koło


[ wiadomość edytowana przez: fiB dnia 2007-05-19 18:46:13 ]
  
 
kolo mnie nie wyprzedzi bo jest przykrecone srubami do ...nie wiem jak to nazwac-chyba piasta,a jesli sruby by sie odkrecily to i beben niewiele pomoze.ale to jest wlasnie szok-wyglada jak gdyby beben oddzielil sie od tej "piasty".przeanalizowalem to i wyglada ze nie powinno nic sie dziac.beben jest dociskany przez kolo przykrecone do tej piasty...choinka,sam nie wiem co o tym myslec.
juz chyba wiem,przeciez przy hamowaniu beben zatrzymuje sie,ale kolo dalej sie obraca.ale numer stulecia!gdzie ja teraz znajde beben....
a teraz doszlo do mnie,ze to prawdopodobnie to wydaje te odglosy ktore sklonily mnie do kontroli.jak to sie moglo stac?
sprawdzilem jeszcze raz-oczywiscie napisalem bzdure,beben hamuje kolo normalnie bo jest osadzony na srubach piasty.ale poniewaz jest luz,wiec przy ekstremalnym hamowaniu pewnie moze sciac sruby kola...nie wiem,musze w kazdym razie wymienic beben.

[ wiadomość edytowana przez: wlad dnia 2007-05-19 20:17:54 ]

[ wiadomość edytowana przez: wlad dnia 2007-05-19 21:03:32 ]
  
 
chaos chaos, na bębnie osadzone są szpilki do których przykręcasz koło, bęben obraca się na piaście a żeby ci nie odleciał to przykręcony jest śrubą która przy okazji dociska łożysko i oto cały mechanizm, jak dobrze dokręcisz śrubę to na pewno koło nie odleci, a śrób koła też na pewno nie zetnie bo siła przekłada się na bęben i szczęki.
a bęben wymieszasz wtedy jak się już sypie no i oczywiście kiedy jego średnica jest większa niż powinna, czyli na gołe oko jest głęboki rant.
  
 
Cytat:
2007-05-20 11:53:50, fiB pisze:
chaos chaos, na bębnie osadzone są szpilki do których przykręcasz koło, bęben obraca się na piaście a żeby ci nie odleciał to przykręcony jest śrubą która przy okazji dociska łożysko i oto cały mechanizm


tak jest z pierwszym bebnem.drugi ma otwory,przez ktore wchodzi na szpilki[ktore sa umocowane w piascie] i przylega do piasty.ale niczym do niej jest nie przytwierdzony.piasta jest dokrecana centralna nakretka.przegladalem w necie i taka sama piaste ma sonata 2/3-moze to od niej jest ta piasta?ale przeciez beben musi byc jakos mocowany do piasty.w razie odkrecenia kola,takze beben odleci wiec nie bedzie mozliwosci hamowania-wyleca tloczki z cylinderka hamulcowego.nadal nie wiem o co chodzi...jutro spytam kolege majacego lantre,jakie on ma bebny.