WYPADEK - koniec samochodu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No i stało się ! Po 3 latach przyjemnego uzytkowania samochodu, dbania o niego, miłych wyjazdów i .... jakiś idiota jadąc swoim rupieciem, myśląc że jest co najmniej miszczem kierownicy, złamał parę przepisów drogowych i rozwalił mi cały tył mojego autka, dwie osoby trafiły na pogotowie i na szczęście do domu później w kołnierzach ortopedycznych.
Samochód rozwalony niestety przekoszony lekko dach, gość w warsztacie obwieścił najgorszą nowinę - NIE DO NAPRAWY !

autko miało jechac za miesiąc na wczasy do chorwacji i powoli nabywałem i odświeżałem niektóre elementy, nowe kapcie cztery, rozrząd, sprawdzone zawieszenie, ogólnie wszystko było tip top, uff... cięzko mi na duszy

czekam na wycenę z odszkodowania ale rewelacji nie będzie bo wartość rynkowa nie jest taka jak mój wkład w samochód i wartość dla mnie
postanowiłem poradzić sie Was, co by tu zrobić z tym co zostało a zostało prawie wszystko nienaruszone, kompletnie nie mam pojęcia co dalej robić z tym autem, może ktoś ma doświadczenia własne z takimi sytuacjami, będę wdzięczny za każdą wskazówkę
wrzucam też kilka fotek
rocznik auta- 1996, 1,6 16V, instalacja gazowa zakładana 2 lata temu

http://img358.imageshack.us/img358/678/11665247sd1.jpg

http://img358.imageshack.us/img358/2784/20700850be8.jpg

http://img358.imageshack.us/img358/8646/39044412zd0.jpg

http://img232.imageshack.us/img232/7500/70154654gm4.jpg
  
 
e tam nie do naprawy nie takie rzeczy się naprawia
ale wspóczuje nie chciałbym byc na twoim miejscu
  
 
a jak to jest,ze kolega jezdzi bez przyczepy z nie zdemontowanym hakiem ciesz sie,ze mandatu nie zaplaciles.. a co do auta to co sie da sprzedac, reszte zakopac w ogrodku


[ wiadomość edytowana przez: maciek701 dnia 2007-06-04 15:24:09 ]
  
 
Niesteety chyba musisz zacząć szukać nowego auta
Z wakacjami ciężko może być bo nie wiem jak szybko ubezpieczalnia wypłaci sianko
  
 
Ubezpieczalnie teraz dość szybko płacą. Do dwóch tygodni. Oczywiście uznają ci szkodę całkowitą. Jeśli nie wiesz: naprawa auta przekracza 80% jego wartości - naprawa nieopłacalna. Auto ma swoja wartość katalogową. Załóżmy, że jest to 8 tysięcy zł (tak stoi mój mkVIi 1.6 zetec z 96 roku) - cena podana według katalogu eurotaxa, czy jakoś tak. I teraz od kwoty do wypłaty zostanie ci odjęta wartość pozostałości, czyli to, ile warta jest teraz ta "rzeźba awangardowa", która była twoim autem. I jeśli zostanie wycenione na 3 tysiące, to masz do wypłaty: 8 - 3 = 5 tysięcy złotych.
I od ciebie zależeć będzie, czy będziesz naprawiał auto, czy nie.
Ja przynajmniej przeżyłem ostatnio taki właśnie proces, jak mi baba wyjechał z podporządkowanej.
A ja sie szykujesz do rozprzedania pozostałości po aucie, to napisz, co tam jest dobrego


[ wiadomość edytowana przez: Blazey dnia 2007-06-04 15:34:46 ]

[ wiadomość edytowana przez: Blazey dnia 2007-06-04 15:34:59 ]
  
 
a trudno jest upłynnić to co zostało? po częściach czy raczej w całości?

matko serce mnie boli...

hak i zagłówki - być może uratował życie dwójce pasażerów z tyłu
  
 
Foto 1
Foto 2
Foto 3
Foto 4
To jest najgorsze jak człowiek dba o auto a jakiś bezmózg to wszystko zniweczy...
Autko rzeczywiście bardzo mocno rozwalone, ale w tym warsztacie to chyba powiedzieli, że się nie opłaca a nie, że się nie da, nie?
  
 
myślę o sprzedaży wszystkiego co się da, cały przód jest nie ruszony, ale z ostateczna decyzja poczekam oczywiście na orzeczenie firmy ubezpieczeniowej, nie bez znaczenia również będą dla mnie opinie użytkowników tego forum
  
 
W tym kraju kierowca tylko w czołgu może czuć się bezpiecznie, współczuje
  
 
Najgorzej jak człowiek chce a nie może.

Sprzedaj co się da, to najlepsze rozwiązanie
  
 
na części
troche roboty przy demontazu jest ale zawsze ktos cos potrzebuje to nie bedzie problemu ze sprzedazą częsci

widok nie przyjemny i to kazdego moze spotkac niestety
  
 
na czesci ok ale najpierw załatw złomowanie zeby nie było ze sprzedasz czesci a potem podczas złomowania bedziesz musiał dopłacac za brakujące kilogramy, co stacja utylizacji pojazdów to inne ma wymogi co do złomowanego auta, takze dowiedz sie co i jak i otem podejmij decyzje.
  
 
Dobra. Chwal sie, co masz, miałeś za auto: silnik, wyposażenie, standard...
  
 
fakt przykre ale czy nie do naprawy - na fakturke bierz robote i sprzedaj cale chyba zawsze lepiej niz na czesci
  
 
w zeszlym roku mialem podobny przypadek!!!! nawet auto podobnie skasowane!!! pozniej ci foty przesle... to bylo tak......... kupilem esiego 1.8 td ghia 95 dalem za niego 7.500!!!!! bylem z niego bardzo zadowolony jezdzil super ale po miesiacu pan tirem mnie skasowal!!! bylem zalamany!!! ale do czasu!!!! ubezpieczalnia po 30 dniach wycenila auto na 8.500 ale odjeli to co pozostalo czyli 1.500 zl i przelali na konto 7.000 tys. auto sprzedalem za 1.500 czyli na swoje wyszedlem!!!!! i oczywiscie kupilem nowego esa i jezdze nim do dzis i mysle ze ten jest lepszy... zycze Ci aby w twoim przypadku bylo podobnie!!!! powodzenia
  
 
"Dobra. Chwal sie, co masz, miałeś za auto: silnik, wyposażenie, standard..."


poczekam do opinii rzeczoznawcy, wtedy dam znac co i jak, może rzeczywiście cos tam uda sie sprzedać, a może jakieś rozwiązania wpadna do głowy, na razie zgłosiłem wszystko co się dało i czekam, w ciągu tygodnia będą jakieś informacje, dam znać, pozdrawiam i dzięki za wsparcie
  
 
naprawa to pikuś, ale jak można kupić już kombi mk7 za 4,5tys nie bite bez gazu to nie wiem czy odpłaca Ci się je naprawiać, pozatym jak sprzedaż komuś z firm to dadzą Ci grosze. Jak bym miał chęć i być blisko mieszkał to bym pomógł Ci je sklepać pomalować

ja za swojego bitego z tyłu dałem 2300zł, naprawa 1700zł, to było rok temu,

U Ciebie wyjdzie klapa 350+zderzak 150 szybki boczne 200zł +200 lakier+100zł materiały, na rame nie trzeba bo mocno nie walnięty, sam byś ponaciągał karoserie a na to szpachle coś w 1000zł byś się wyrobił

[ wiadomość edytowana przez: sawmaster dnia 2007-06-04 23:00:00 ]
  
 
[quote]
2007-06-04 15:14:02, adamsiedlce pisze:
Samochód rozwalony niestety przekoszony lekko dach, gość w warsztacie obwieścił najgorszą nowinę - NIE DO NAPRAWY !

Sorki ale ten koleś gada głupoty, sam pewnie chce od Ciebie go kupić za grosze
Za naprawę dasz coś koło 1tys zł a odszkodowanie przynajmniej 4 tys z OC

[ wiadomość edytowana przez: radex70 dnia 2007-06-05 06:11:43 ]
  
 
"małe piwo w duzym kuflu". Zawsze mozesz sprzedac na częsci ale przeciez da sięz niego jeszcze cos wykrzesać, ale troszk czasu, stresu i pięniędzy... będzie taki jak kiedyś.
  
 
Cytat:
2007-06-04 23:16:57, piotroski05 pisze:
"małe piwo w duzym kuflu". Zawsze mozesz sprzedac na częsci ale przeciez da sięz niego jeszcze cos wykrzesać, ale troszk czasu, stresu i pięniędzy... będzie taki jak kiedyś.



tylko jak on to sam zrobi to jak kiedys będzie chcial go sprzedać to napewno dużo nie weźmie, bo trzeba umieć np lakierować