Zostawić i robić Essa czy rozglądać się za czymś innym

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mam właśnie dylemat taki jak w tytule, zastanawiam się czy opłaca się zostawić Essa, mam w nim do zrobienia:
- zawieszenie (amory, sprężyny)
- progi
- uszczelka miski olejowej
- hamulce tył
- założenie gazu (co jest najdroższą modyfikacją)

Auto ma przejechane na liczniku 135 tyś (co jest udokumentowane), więc gazik jeszcze podejdzie, ale właśnie się zastanawiam, czy robić powyższe rzeczy i jeździć nim do "zajeżdżenia", ewentualnie sprzedać za 2-3 latka, czy zastanawiać się nad zakupem młodszego MK7 lub Mondka MK2???

Wyraźcie swoje opinie proszę.
  
 
Ja bym postawił na Mondka MK2, jak już z tych
  
 
to jest trudny wybór.. bo

jak zrobisz to wiesz ze masz dobrze i jeździsz, z tym że cena napraw moze Cię sporo wynieść,

jak kupisz to albo kupisz dobrze, albo za 10tyś mk znów padnie takie pytanie na forum

co do gazu to jak kupisz auto to pewnie też będziesz chciał je zagazować więc tego nie brał bym pod uwagę.. no chyba że chcesz kupić diesla.

pamiętaj że jak kupisz inne auto to też na dzień dobry masz wydatki, które nie zawsze mało kosztują.

135tyś km to mało - ja bym robił.. dużo za niego nie dostaniesz, nikt nie chce kupować auta które trzeba odrazu robić, padło Ci zawieszenie, ale po 135tyś można chyba powiedzieć że sie zużyło hamulce tak samo,

  
 
wszystko zalezy od tego ile masz funduszy
  
 
za wszystko oprócz springów (po 135tkm wg mnie nie powinny być do wymiany, chyba, że woziłeś worki z cementem, ale używki to nie są drogie) i gazu zapłacisz około 800pln. Amorki z przodu może nie ma konieczności wymiany, więc 350pln odpada. Gaz 1800pln, ale przy nowym aucie też będziesz miał ten koszt, więc ja bym tego nie brał pod uwagę.
Osobiście wolę włożyć i wiedzieć, czym jeżdżę, ale nie zawsze się to opłaca jak widać po klubowiczach zmieniających auta...
  
 
abraham2ooo koszty masz w granicach 2000-2500 wiec o wiele mniej niz ja chcialem wlozyc bo mialem wkaldac w auto 4000

w koncu sprzedalem dolozylem te 4000 i jeszcze kapke i kupilem cos mlodszego, innego, lepiej wyposazonego
  
 
Właśnie zastanawiam się nad dieselkiem, tylko koszt MK7 w dość dobrym stanie to koszt koło 10 tys, Mondeo MK2 już podchodzi koło 13 - 14 tyś, do tego jeszcze rejestracja i wymiana podstawowych rzeczy liczę koło 800-1000, a chyba nie będę miał takich funduszy , zagazować chciałem z tego względu, że pali mi 12-13 l. w mieście i już nie mam na niego siły. Będę musiał i tak do września się przemęczyć, bo dopiero wtedy okaże się ile będę miał sianka.
  
 
nie patrz na allegro tam sa chore ceny ja jechałem sam po swoj samochod i w niemczech jest tego na peczki za 5400 bylo jeszcze piekne kombi na ladnych alusach z klima abs el full wypas ale moja powiedziala ze karawanem nie bedzie smigała..( w granicach 5000-7000 tys kupisz sobie piekne mkVII
  
 
Też stałem przed takimi dylematami kilkukrotnie i wiem, że to nie jest takie proste. Ty masz stosunkowo niedużo do zrobienia, mimo wszystko, na Twoim miejscu, przerzuciłbym się na Mondka MkII. Dobrze poszukać i będziesz miał na pewno fajniejsze autko.
  
 
Mały UPIK może ktoś jeszcze się wypowie