MotoNews.pl
  

Koła przednie - duży opór przy recznym obrocie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam


Dzis mechanik wymienil mi łożysko koła przedniego. Po opuszczeniu
warszatu odrazu zalwazylem ze cos ociera wlasnie w tym kole. Wrocilem -
mechanik obejrzal, postukal i powiedzial ze to klocek hamulcowy musi sie
dotrzec bo go sciagal i pewnie nie jest teraz idealnie w tym samym miejscu.
W sumie przejechalem jakos moze z 50 km i faktycznie ocieranie jakby
mniejsze ale za to jak jade tak 30 km / h slychac jakby dzwonienie w tym
kole.
A ze był wieczor to warszatat zamkniety. Podnioslem na lewarku auto
najpierw z lewej strony ( tam gdzie wymienil lozysko ) - kolo przy
wylaczonym silniku i na wlaczonym strasznie ciezko poddawalo sie obrotowi -
poprostu jakby klocek nie odbijal.
Ta samo powtorzylem z drugim przednim kolem. Okazalo sie ze sytuacja
identyczna.
Po przejechaniu jakos 30 km sprawdzilem czy felga nie jest goraca. I stan
wygaldal podobnie i z lewej i prawej strony. Felga zimna, tarcza ciepla (
nie parzy odrazu, tak po 4 sekundach po dotknieciu bylo czuc ze czas zabrac
palce )

Pytania:
1. Czy ta bajka z docierajacym sie klockiem ma sens ?? czy moze cos zrobili
nie poprawnie ?? -
2. Czy to normalne ze przednie kola stawiaja dosc intensywny opor przy
recznym obkrecaniu ?? - w moim poprzednim aucie Corsa B jak podnioslem kola
to one same sie krecily przy zapalonym silniku
3. A moze cos uszkodzili ze teraz te kola tak sie zachowuja ?? - wczesniej w
sumie nie wiem jak wygladala sprawa z tymi kolami

W sumie nie przejmowalbym sie strasznie ale za tydzien wyjezdzam i czeka
mnie jakos 10 tys km po zachodniej Europie.

Samochod to Toyota Corolla e10


--
pozdr

Adrian


Toyota Corolla 2.0D + Uniden 520xl + President Indiana

  
 
Bylem u mechanika i okazalo sie ze wszystko oki.
To co dzwonilo to jakas zawleczka - juz nie dzwoni - to ze kola kreca sie
ciezko tez jest poprawne.
Z racji ze tarcze sa w normalnej temperaturze
nie zachodzi tam zadne "zakleszczenie"

Nie raz sie naczytalem tutaj o jakosci uslug w warsztatach a pozniej o ich
niemilym efekcie wiec wole dmuchac na zmine

pozdr


Adrian

Toyota Corolla 2.0D + Uniden 520xl + President Indiana
  
 
  
 
Cytat:
2007-06-28 14:22:36, Adrian84 pisze:
Bylem u mechanika i okazalo sie ze wszystko oki.
- to ze kola kreca sie ciezko tez jest poprawne.


Powtórzę na Mirwinem
  
 
Fajnego masz mechanika,jednak Ci go nie zazdroszczę.
  
 
no przy mocnym obrocie rekami kolo powinno spokojnie wykonac jeden obrot u mnie z półtorej z przodu z tylu ciut lżej
  
 
Logiczne jest to ze jakies opory nawet w skrzyni muszą być ale bez przesady.Podpowiem tylko ze jesli cos ma być zrobione dobrze to trzeba to zrobić samemu.Trzymam sie tej regułki od kiedy przestałem juz jezdzic do ASO i nauczyłem sie sam robić wszystkie czynnosci przy autku.Polecam wszystkim,pierwszy raz jest trudny ...ale potem juz leci.
  
 
Cytat:
2007-06-30 21:51:05, carinus pisze:
,pierwszy raz jest trudny ...ale potem juz leci.



...pewnie pozniej to juz z gorki najgorszy ten pierwszy raz...
  
 
teraz (przy malowaniu) to zauważyłem.
klocek hamulcowy z przodu ociera o tarczę... koło obraca sie wyjątkowo opornie. narazie sprawdziłem tylko lewe...
rzecz się dzieje na luzie, wyłączony silnik, podniesiony przód (jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie, to na zaciągniętym ręcznym, hehe).

tak chyba nie powinno być ?
co taki początkujący "mechanik" ( ) może samemu zrobić ?


[ wiadomość edytowana przez: Talus dnia 2008-05-26 13:36:18 ]
  
 
Może spróbować wyjąć klocki, spróbować cofnąć tłoczysko i sprawdzić czy na kołkach prowadzących się nie zapiekło.
Pozdro.
  
 
chyba za mało podkreśliłem "początkujący mechanik"
mówiłem dawno temu w Krakowie, że to jest moje pierwsze auto
  
 
Więc (wg mnie) najlepiej jak znajdziesz kolegę który jest mniej ,,początkujący" i wtedy z jego pomocą do klocków i tłoczka dostaniesz się tak:
1. Odkręcić i wyjąć dolną przednią śrubę (są takie dwie od strony samochodu, czyli nie na zewnątrz) które trzymają zacisk (takie ustrojstwo z prawie kwadratowym otworem widzianym od przodu przy chamulcach - przez ten otwór widać klocki hamulcowe)

2. Jak ktoś bardzo chce to może odkręcić też tę drugą która jest wyżej (jeśli będą problemy z p. 3. to można to zrobić).

3. Starać się przesunąć zacisk do przodu od dołu (ma się obrócić do góry na pozostawionej drugiej górnej śrubie - chyba, że zrobiono punkt 2. to ma zejść do przodu, wtedy najlepiej pod niego coś podłożyć aby nie wisiał na przewodzie hamulcowym).

4. Wyjąć takie sprężynki rozporowe (jeśli jeszcze tam są) i widoczne klocki (tak jak się uda; nie podważać bezpośrednio przy tarczy - mogą popękać wykładziny lub porysować można tarczę).

5. Spróbować wcisnąć tłoczek (taki okrągły siedzi w zacisku), wcześniej spryskać go (pod taką gumką środkiem penetrującym np.WD40). Sposoby wciskania różne - każdy pewnie ma swój.
Uwaga: nie nacisnąć pedału hamulca przy odchylonym zacisku, bo tłoczek może wyjść jeszcze dalej i mogą być problemy z jego cofnięciem - jeśli metoda jeszcze nie jest dopracowana.

6. Jeśli tłoczek jest cofnięty, opuścić zacisk włożyć klocki; ponaciskać pedał hamulca, wrócić do punktu 3. Czynność od 3 do 6 powtórzyć kilkakrotnie.
(ten punkt można zmodyfikować - kwestia praktyki).

7. Złożyć wszystko z powrotem.

Powodzenia.
  
 
dzięki
w chwili wolnego postaram się to sprawdzić.
mam nadzieje, że nie da się tego na tyle zepsuć, żebym musiał później hamować ręcznym

aaa.... tarcze się nagrzewają aż parzą już po przejechaniu paru km





[ wiadomość edytowana przez: Talus dnia 2008-05-27 07:58:49 ]
  
 
Cytat:
2008-05-26 14:48:06, Talus pisze:
chyba za mało podkreśliłem "początkujący mechanik" mówiłem dawno temu w Krakowie, że to jest moje pierwsze auto



No dobra, zaczynamy...
Podnosisz auto, ściągasz koło, podpierasz czymś żeby Ci na łepetynę nie spadło


Twoim oczom powinien ukazać się taki widok:



Wykręcasz dolną śrubę (klucz 14) jak poniżej, wyjmujesz i odkładasz na bok:



Podnosisz zacisk do góry:



Wyjmujesz klocki w kierunku jak poniżej:



I możesz je oglądnąć:



Następnie sprawdzasz, czy element, z którego wykręciłeś śrubę, przesuwa się w obudowie wzdłuż własnej osi. (górny i dolny) Oglądasz ich gumki osłonowe czy są całe.
Jeżeli nie raczą się ruszać, to patrzysz do wątku Czapczapa i robisz to co on.
Później oglądasz gumkę osłonową tłoczyska czy jest zdrowa:


Po czym próbujesz cofnąć tłoczysko. A raczej musisz to zrobić, bo już nie poskładasz tego do kupy bez cofnięcia
W tym celu zakładasz klocek od strony tłoczyska (w przeciwną stronę niż wyjmowałeś), opuszczasz zacisk do jego normalnej pozycji i wkładasz jakiś pręt lub gruby śrubokręt w otwór na środku zacisku od strony gołej tarczy. Naturalnym ruchem używając zasady dźwigni jednostronnej cofasz tłoczysko. Jeżeli nie będzie chciało iść śrubokrętem długości ok. 20-25cm to jest kiepsko, bo masz zapieczony tłok I tu się pojawia niezły kanał, bo jako niedoświadczonemu, początkującemu mechanikowi-amatorowi nie polecam zabawy z zapieczonym tłokiem Jakimś cudem musisz to poskładać i udać się do magika.
Dobrze jest przed poskładaniem klocków przeczyścić blaszki, w których one chodzą i przesmarować je smarem miedzianym lub pastą molibdenową wysokotemperaturową. (nie mylić ze smarem molibdenowym do przegubów ! ) Tylko trochę mniej niż Czapczap tego nawalił u siebie
Powodzenia.
  
 
Ja cofam tloczysko ...sciskiem stolarskim i krece pomalu pokretlem, trzeba tylko jakos umiejetnie to przytrzymac, ja podkladam na tloczysko kawalek blachy.

Ja smarowalem w 2 rolce prowadnice smarem miedzianym a to podobno blad, powinno sie jakims specjalnym, moze ktos podac ew. jakim ?

Perzan wlasnie prawie skonczylem, no prawie budowe mojego kanalu w blaszaku 2 na metr i metr w dol wszystko w ladnym deseniu stalowo-betonowym, w razie czego zapraszam
  
 
Ale ściskiem stolarskim nie masz czucia, czy tłok idzie w miarę pasownie czy daje duży opór i jest przypieczony.
Pozdro.
  
 
Cytat:
2008-06-02 12:58:19, Perzan pisze:
Ale ściskiem stolarskim nie masz czucia, czy tłok idzie w miarę pasownie czy daje duży opór i jest przypieczony. Pozdro.



Moze i masz racje, fakt
W serwisach uzywaja takich doch blaszek grubych ktore wsadzaja w zacisk i srubko odpychaja tlok, inni kleszcza szkoły sa rozne.
  
 
a to jest normalne, że klocki ocierają o tarczę ?
koło się coś tam zakręciło i niby wszystko w normie...

i dostałem taką teorię: podczas mocnego hamowania wytwarza się taka energia, że w sekundę można zagotować litr wody
więc to, że tarcze są gorące po paru km to normalne.


[ wiadomość edytowana przez: Talus dnia 2008-06-04 12:33:07 ]
  
 
Cytat:
2008-06-04 11:57:47, Talus pisze:
a to jest normalne, że klocki ocierają o tarczę ?
dostałem taką teorię: podczas mocnego hamowania wytwarza się taka energia, że w sekundę można zagotować litr wody
więc to, że tarcze są gorące po paru km to normalne.


To, że ocierają jest normalne. Jednak trzeba sprawdzić czy nie za mocno są dociskane.
Teoria z wodą jest prawdopodobna (nie będę się zagłębiał jak ta energia jest rozpraszana - na nagrzanie tarcz oczywiście też jej duża część idzie).
To, że tarcze są gorące (jeśli nie było intensywnego hamowania tuż przed sprawdzaniem ich nagrzania) nie jest normalne.
  
 
Nie mogę znaleźć wątku na temat uruchomienia (aby zaczął się przesuwać lewa prawa) tego elementu do którego przykręcony jest zacisk hamulca w Carinie E (taki w harmonijkowej gumce).
U mnie da się go tylko przekręcić, jutro zamierzam to rozebrać i nie zaszkodziłoby wiedzieć jak to idzie.
Będę wdzięczny za namiary albo opis.