MotoNews.pl
  

Problem z rozrusznikiem - jak uruchomić samochód?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
Jestem początkującym posiadaczem samochodu (Escort 1.3 1997r.) i na razie nie mam pojęcia o jego budowie, mam taki problem. Po przekręceniu kluczyka samochód nie odpala., tylko słychać "pstrykanie - rytmiczne stukanie" gdzieś pod maską. Pomocny przechodzeń powiedział, że słyszy, że to "bendix" jest popsuty, potrząsł trochę samochodem na biegu, skutkiem czego stukanie ustało i teraz tylko przygasają kontrolki. Nie mam pojęcia co to bendix, ale mam takie pytania:
1. Czy da się jakoś odpalić samochód (np. przy pomocą kabli), żeby dojechać do warsztatu?
2. Jeżeli nie, czy można samochód odpalić z "popychu"?

Pozdrawiam, będę wdzięczny za wszelką pomoc.
Marcin
  
 
kable Ci nie nie dadza. na popych mozna, masz lancuch rozrzadu,wiec nic Ci nie przeskoczy nie sluchaj tych, ktorzy mowia,ze moze to uszkodzic katalizator - ja swojego 1.3 odpalalem przez kilka tygodni na pych i nic sie nie stalo, takze spokojnie.


[ wiadomość edytowana przez: maciek701 dnia 2007-08-02 21:11:55 ]
  
 
A ja uważam że po prostu aku jest słaby i nie daje rady aby elektrowłącznik (cewka elektromagnesu przy rozruszniku) załączyła. Proponuję podładować akumulator lub odpalić na kable, jeśli nie pomoże najprawdopodobniej szczotki do wymiany pozdrawiam
  
 
Cytat:
2007-08-02 21:22:20, wonrz pisze:
A ja uważam że po prostu aku jest słaby i nie daje rady aby elektrowłącznik (cewka elektromagnesu przy rozruszniku) załączyła. Proponuję podładować akumulator lub odpalić na kable



Nie zaszkodzi spróbować - dzięki za podpowiedź!
Pozdrawiam
  
 
Możesz podładować aku, może jest stary i nie trzyma prądu, ale
moim zdaniem wina leży w tulejkach rozrusznika, są wyrobione i łapie rozrusznik. Czeka Cię wizyta u elektryka i naprawa.

Odpalanie na popych ... są dwie szkoły jedna mówi że nie wolno inna że nic się nie stanie. Generalnie unikać gwałtownych szarpnięć sprzęgłem i nie odpalać na pierwszym biegu, im wyższy bieg przy odpalaniu tym lepiej, generalnie 2 lub 3 powinny być dobre i delikatnie popuszczać sprzęgło, nie zapomnieć o przełączeniu kluczyka w pozycję zapłonu
  
 
Ja ze swojej strony dorzucę, że objawy które opisujesz mogą wskazywać na wieszjące sie lub zużyte szczotki. Puknij parę razy młotkiem po rozruszniku(delikatnie ) , czasami pomaga, ale i tak czeka Cię wizyta u mechanika.
  
 
Kolego miałem to samo co opisujesz.
Koledzy z forum poradzali rozebrać kostkę przy stacyjce itd, ale to nie to.
Wina leżala własnie w tych zakichanych SZCZOTKACH i ŁOŻYSKACH.
Musisz podjechać do elektryka od rozruszników i dać mu do wymiany te części.
Kosztowne to nie jest, a starczy ci na baaardzo dłuuugo.
Pozdrawiam
  
 
To może być takrze wina automatu (elektromagnes).
U mnie tez kilka razy musiał pyknąć, by zakręcić.
Automat się nie rozbiera aż do styków(szkoda) i trzeba kupić nowy.
Ja za boscha dałem 60zł, zestaw szczotek i szczotkotrzymacz 35 zł, tulejki 8 zł i rozruch troche jeszcze pokręci.
  
 
a u mnie winne było przebicie na skrzynce bezpieczników

-----------------
jakiś lepszy cwaniak... matkę wozi z tyłu...
  
 
Witam wszystkich i dziękują za rady, chciałem przekazać wszystkim grupowiczom, co było przyczyną problemów. Okazało się, że to jednak akumulator - podładowanie pomogło. Co dziwne akumulator wydaje się dobry - nigdy nie było z nim problemów, niestety sytuacja się powtórzyła po kilku dniach. Włożyłem więc nowy akumulator (pożyczony) i również po kilku dniach się rozładował do połowy "bez przyczyny" (nie zostawiłem świateł itp.). Teraz jestem na etapie szukania powodu rozładowywania się akumulatora - napiszę, jeżeli do czegoś dojdę...

Pozdrawiam
  
 
mi jak sie tak dzialo okazalo sie ze kabel od alternatora sie odkrecil ...
  
 
nom moze poprostu akumulator nie ma ladowania i pada po paru dniach
  
 
Weź amperomierz (jak nie masz to kupić można najprostrzy multimetr w spermarkecie za kilkanaście pln) i podłącz przy wyłączonym aucie między kleme, a akumulator. Oczywiście wyłącz światełko we wnętrzu, radio itp.
Jeśli bedziesz miał prąd większy niż 50mA - 60mA to masz zwarcie w instalacji. Wtedy zaczął bym od wyjmowania po kolei bezpieczników i sparwdził czy po wyjęciu któregoś pobór prądu nie spada.

Oczywiście może też być coś z ładowaniem, ale wtedy świeci się na ogół lampka.
  
 
Jak masz radio na skrętki, tak jak jest u mnie to sprawdź czy kable się nie stykają, np. napięcie z masą, mi często światła nawalały, rozładowywał się aku i bezpieczniki strzelały, ale jak się poizolowało kabelki to już działa.
  
 
Cytat:
2007-08-11 15:18:38, gRRuby pisze:
Weź amperomierz (jak nie masz to kupić można najprostrzy multimetr w spermarkecie za kilkanaście pln) i podłącz przy wyłączonym aucie między kleme, a akumulator. Oczywiście wyłącz światełko we wnętrzu, radio itp. Jeśli bedziesz miał prąd większy niż 50mA - 60mA to masz zwarcie w instalacji.



Witam ponownie, jak obiecałem, przedstawiam dalszy przebieg „śledztwa”.

Na prądzie znam się nieco lepiej niż na samochodach, takowy miernik posiadam . Zmierzony prąd wynosi 30mA, zatem jest w porządku – przyczyną kłopotów wydaje się być kiepskie ładowanie. Zmierzyłem zatem napięcie akumulatora przy zgaszonym silniku: 12.53V, i zapalonym: 13,4V oraz dodałem znacznie gazu: 13,7V. Napięcie ładowania jest więc za niskie i do tego się waha, czyli potwierdzenie – że ładowanie jest kiepskie. Niestety nie wiem jak zmierzyć napięcie na alternatorze, ale pomyślałem że przyczyną może być zbyt duża rezystancja przewodów, lub masy. Zmierzyć mogłem tylko do drugie – ale wszystko jest ok: tylko 2 omy, a prąd między masą alternatora a „-„ akumulatora wyniósł 38mA. Kolejnym krokiem było sprawdzenie, czy aby lampaka ładowania się nie żarzy – i rzeczywiście – w kompletnej ciemności widać leciutkie żarzenie, które co ciekawe, zmniejsza się przy dodaniu gazu. To by chyba wskazywało, że rezystancja styków „+” nie jest przyczyną problemów (jeżeli kontrolka jest podłączona między+ alternatora i + akumulatora). Pogrzebałem po internecie i wychodzi, że mogą być 4 powody:
1. duża rezystancja w obwodzie
2. Przerwa w diodzie alternatora
3. Zwarcie uzwojenia stojana z masą
4. Uszkodzony regulator napięcia

Pkt1 jak pisałem, wstępnie odrzuciłem,
pkt2 – nie mam pojęcia gdzie jest ta dioda – więc nie odrzucam
pkt3 –wydaje mi się mało prawdopodobne - na podstawie objawów
pkt4 – moim zdaniem najbarziej prawdopodobne (zakładam że regulator to po prostu stabilizator) ponieważ napięcie rośnie przy dużych obrotach, a lampka przygasa.

Gdzie fizycznie znajduje się ten regulator – wewnątrz alternatora? Ile kosztuje i czy warto samemu się brać za wymianę? Czy też uważacie, że to jest przyczyną opisanych objawów?

Pozdrawiam
Marcin

Escort 1.3 1997r.
  
 
Stabilizator napięcia masz razem ze szczotkami 25zł to cacko kosztuje i prawie pewne że to jest to :]
Ja coś takiego miałem na autostradzie w niemczech... niestety musiałem kupić nowy akuś i jakoś dojechać do domu zanim to wymieniłem... aku na autostradzie mnie kosztował 200€ (oczywiście z holowaniem) a ta pierdółka 25zł...
powodzenia :]
  
 
Dzięki. Czy da się regulator wymienić samemu (czy potrzebne są jakieś specjalistyczne klucze lub umiejętności)?

I jeszcze jedno pytanie, czy akumulator można podładować bez zdejmowania klem?

Pozdr.
  
 
Jaaaasne nie ma najmniejszego problemu Sam bez problemu to zdejmiesz znajduje się z boku alternatora (taki półksiężyc, u mnie taki był)
Jeżeli chodzi o ładowanie to również nie musisz zdejmować klem.
pozdr
  
 
Witam,
Byłem dziś w sklepie - regulatory były w cenie 40-120zł i niestety ten, który ja mam "z kabelkiem" kosztował 120zł. Sprawdziliśmy ze sprzedawcą napięcie przy pełnym obciążeniu - wyszło tylko 12.7V, zdaniem sprzedwacy to nie regulator, tylko nie pracuje jedna faza wirnika. Może lepiej kupić cały alternator nowy lub zregenerowany..?
Pozdr