FOTORELACJA: Grecja zza kierownicy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Z polski do grecji dotarłem samolotem następnie dwie godziny w autokarze i byłem razem z moją perełką na półwyspie halkidiki....ale bez samochodu udało mi sie przeżyc dwa dni wiec za całe 53 ojro dziennie stałem się użytkownikiem takiego oto demona szossss, określanym dumnie w katalogach jako Hyundai Atos Prime 1.1
Nie wiem ile to ma dokładnie mocy....ale jakoś śmiesznie mało, miał całe 3 cylindry i brzeczał jak tico czy inny tam matiz
Oto on w pełnej krasie


...a oto ja czyli szęśliwy kierowca hujdaja



i jego pasażerka czyt moje szczęście



Greckie drogi są naprawde kręte i bynajmniej nie przebiegają przez równiny.....dodajac do tego zawrotną moc hujdaja i właczoną przez cały czas klime........często musiałem redukować pod górke nawet na 2-gi bieg

Taki tam widok z okna



a tu hujdaj dotarł nad greckie jezioro gdzie miał możliwość pozować do zdjęcia z bumierem 530i w M-pakiecie




....ale pomimo braków mocy, przy wykorzystaniu grawitacji udało mi sie wycisnąć z tego maleństwa ok 170km/h



W sumie to nawet polubiłem to autko. Przejechaliśmy nim ok 400km, spalił paliwa za ok 32 ojro (cena ciut niższa od naszej za litr)
Hujdajem zwiedziliśmy większość zabytków w okolicach halkidiki..... pomijam już greckie krzaczki (jezyk matematyków) i rozszyfrowanie miejscowości, zarówno na mapach jak i na znakach



dla nie wtajemniczonych nazwa miejscowości to Ouranoupoli
gdzie "pi" oznacza - P, "ro" - R, "lambda" - L, "ni"- I


Z ciekawostek - grecy parkują w stylu włoskim....czyli BUM BUM BUM BUM BUM BUM - zaparkował, oraz BUM BUM BUM BUM BUM wyjechał .....ale nie dzieje sie to często.....tzn chodzi mi o korzystanie z parkingów. Najczęsciej gdy grek chce zjeść obiad, zatrzymuje sie na drodze obok knajpy, nie gasząc silnika (no bo klima musi działać), włącza awaryjne i idzie jeść..... pomijam już osobówki.....w miejscowości Ierissos widziałem kierowce autokaru który poszedł sobie na obiad....zostawiajac ludzi w środku. O dziwo nikt nie protestował Nikt tez nie protestuje jak autobus który w/g rozkładu jest o 14:00 przyjeżdza o 16:30 .....ot norma, gracy sie nigdzie nie śpieszą, żyją naprawde baaaaardzo powoli.
Aha nie używa sie też kierunkowskazów, świateł czy innych znaków świetlnych. O zamiarze skrętu, wyprzedzania czy generalnie o wszystkim co sie robi na drodze - innych użytkowników informuje sie klaksonem
Przez pierwsze pare kilometrów można zgłupieć

a tu nasz dzielny hujdaj pod zabytkowym zameczkiem w miejscowości ouranoupoli - jako jeden z nielicznych stoi prosto ...aha dodam ze ten znak to zakaz zatrzymywania i postoju to miejsce do zawracania dla autokarów



a tu kilka ciekawostek motoryzacyjnych

ładne e30 - czerwona była w stanie idealnym, samochód naprawde jak nowy, czarna widać ze miała kiedyś strzała w przód



serbski pojazd Zastava Yugo



i z drugiej strony



Pomimo morza klimat jest dla samochodów wyjątkowo łagodny. Widziałem wiele vectr czy astr I i wszystkie miały progi, zakola, oraz doły drzwi w przeciwieństwie do tych jeżdzących u nas. Jest też troche e30-tek bez najmniejszego bąbla rudej



japońce trzymają sie gorzej - tu np nissan




ale zdarzaja sie też i takie autka - datsun czyli też nissan





oraz chyba toyota corolla - nie miał znaczka wiec nie wiem, ale na bank japończyk



widzieliśmy tez garbuska w idealnym stanie na oko rocznik w ok 1960 bo miał leżące lampy przednie. Stan igła, nawet pas tylny z tymi małymi dziureczkami odprowadzajacymi wode nie miał rudej
Garbek należał do greckiego starszego pana, który mieszkał w naszym hotelu, dziadek raz na dzień/dwa wychodził i przepalał garbka. Po tlących sie zamiast swiecących żarówkach wywnioskowałem że ma jeszcze instalacje 6V



Jeździ też sporo ładzianek



był tez polski akcent - cienkocienko, sejaków i pandek też tam sporo widziałem




Traktor marki fiat


i na zakończenie jeszcze jedna ciekawostka - kapliczki przy drodze.
Grecy są jeszcze bardziej świśnięci od nas. Kapliczki często stoją co 15-20metrów



kooooniec

::

[ wiadomość edytowana przez: Tomek-Mydlowski dnia 2007-08-07 23:12:41 ]
  
 
Hehe, piekne zabytki na zdjeciach

Pamietam ze jak jezdzilem po Atenach (wlasciwie to bylem wozony przez dalekiego znajomego ) to najwieksze wrazenie zrobilo na mnie darcie sie na wszystkich przez otwarte okno i wszedobylski klakson. Oczywisice ilosc samochodow jezdzacych bez ladu i skladu jak w mrowisku tez

Ladna wycieczka, zazdroszcze
  
 
Nie no fajna wycieczka ale oglądaliście coś poza samochodami? Tak patrzyłem na te zdjęcia i doszedłem do wniosku, że trochę inną Grecję chyba zwiedzałem a przynajmniej inaczej ją udokumentowałem na fotografiach...
  
 
mam tez inne zdjęcia - te zrobiłem specjalnie z myślą o forum, przecież to klub motoryzacyjny
  
 
Cytat:
2007-08-08 08:51:39, Tomek-Mydlowski pisze:
mam tez inne zdjęcia



No to pokazuj szybko. Fajne widoki z krętych dróg. Kręte drogi. Cudowne miasteczka. Daj oczy nacieszyć egzotyką
  
 
Cytat:
2007-08-08 08:51:39, Tomek-Mydlowski pisze:
mam tez inne zdjęcia - te zrobiłem specjalnie z myślą o forum, przecież to klub motoryzacyjny


Spoko Tomeczku...nie daj się prowokować marudy nigdy nie dadzą Ci spokoju...zrzędzić będą zawsze!

Fotorelacja super ...mmmm....Takiego urlopiku nie zazdroszczę ale naprawdę ....Gratuluję !!
  
 
Widzę, że wszystkie Tomki to takie zboki , jak w tamtym roku wróciłem z jankesowa to 3/4 moich fotek to zdjęcia samochodów dróg i mostów
  
 
Zazdroszczę wyjazdu. Ja w tym roku nie zagoszczę w Helladzie a staram się tam jeździć często. I tak jak Ty biorę najczęściej Atosa. Kiedyś jeździłem też accentem i golfem IV ale były jak na warunki i drogi po jakich jeździłem...za duże i miały za mały prześwit. Nie odpuszczę sobie też za każdym razem pojeżdżenia po okolicy na skuterze.
W Grecji czy to kontynentalnej czy na wyspach hyundai jest tym czym u nas daewoo czy fiat (zwłaszcza w wypożyczalniach). Jeździ też sporo pick-up'ów - najwięcej isuzu. Co się tyczy zakrętów to nigdzie indziej nie pokona się ich tyle co na krecie. Jest co prawda jedna trasa wschód zachód ale reszta wyspy to zakręty non stop. Mogę polecić jedną prostą zasadę zwiedzania grecji (pewno i innych krajów też) - należy jeździć tam gdzie jest najmniej turystów. Subiektywnie patrząc to ateny są sporo brzydsze od tesalonik, a najładniejsze miejsca to trudno dostępne górskie wioski gdzie turyści rzadko bywają - trudno dostępne plaże, góry doliny itp. Proponuję również nauczyć się kilku zwrotów po grecku w stylu kalimera kalispera kalinichta/dzień dobry dobry wieczór dobranoc czy efcharisto parakalo/dziękuję proszę to łatwiej będzie można nawiązać kontakt z "tubylcami".
Kilka zdjęć z zeszłego roku: grecja 2006
Jeżeli ktoś szuka informacji na temat grecji to mogę pomóc. Polecam również forum wybiórczej. Bardzo dużo informacji, tylko trzeba je "przepuścić przez sito" bo znajduje się tam również dużo głupot.

[ wiadomość edytowana przez: slayter dnia 2007-08-08 11:26:46 ]
  
 
Cytat:
2007-08-07 22:52:08, Tomek-Mydlowski pisze:
Z polski do grecji dotarłem samolotem



Cienias! Grecja raptem za rogiem i sraluchami z przyczepami kempingowymi via ZSRR ludzie tam jeździli.


[ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2007-08-08 12:32:25 ]
  
 
Tomek, cos strasznie drogo zaplaciles. W zeszłym roku na krecie pozyczyłem Atosa na 10 dni za 230 ojro, zjezdzilem troszke wiecej, bo ponad 2 tys. km, ogolnie z paliwem samochod na te 10 dni kosztowal mnie 1100 zl.
Mam tez zupelnie inne wrazenia jesli chodzi o tamtejszych kierowcow, tzn. nie jezdza jakos odmiennie od nas, w miare trzymaja sie przepisow ( to raczej jak mialem wrazenie ze powinienem miec nalepke STOP WARIATOM DROGOWYM bo w wiekszosci przypadkow na NEW National Roud gnalem ok 100km/h wyprzedzajac wszystkich
To o czym piszesz to rzadkie przypadki i to raczej przy przejazdach przez mniejsze miasta typu Mália lub Hersonisos gdzie miasto jest praktycznie zbudowane na poboczu drogi. Ale tam sie nikomu nie spieszy i wszyscy spokojnie czekają zamęt robią tylko skuterowcy.

Ps. ostatnie dwa zdjecia to droga na wschod krety, mam zdjecia z tego tunelu i chyba w tym samym miejscu robiona fotke wybrzeza.
Co do Atosa to bardzo sprawny samochodzik i dzielne sobie radzil podczas całego pobytu, swoim smokiem z mocą pewnie 5 razy wiekszą od Atosika i dlugością 2.5 raza wiekaszą miałbym spore problemy wpisac sie w górskie drogi krety, bo wyobrażcie sobie ze w górach na wąskich ścieżkach są nawroty wpisane w kwadrat 10x10m, a roznica wysokosci to 4m powiesiłbym się jak talala.
Dla żądnych wrażen polecam usiąść w autobusie wracającym z wąwozu Samaria na siedzeniach tuż za przednimi drzwiami. Nie jestem specjalnie strachliwy, ale na wszelki wypadek zwiazalem spodnie wokół łydek Droga jest tak kręta i wąska ze chwilami te dwa miejsca znajdują się poza obrysem drogi, a do najbliższej ziemi np. 150 metrow.
Wracając kiedys przez iraklion musialem zjechac w doł do tego miasta i chwilami mialem wrazenie ze lece samolotem, a nie jade Atoskiem, nie wiem jaka byla to wysokosc, ale widok był jak z samolotu podchodzacego do lądowania.
  
 
Ten tunel to droga do elafonissos na południowo-zachodnim krańcu krety (6 zdjecie) a zdjęcie trasy to tak jak pisałeś ich droga krajowa. Reszta dróg to jazda ekstremalna. Po krecie za pierwszym razem zrobiłem ok. 700 km a w zeszłym roku 1200 km i muszę przyznać że nie jeździ się tam najgorzej. Owszem ludzie sporo trąbią ale to głównie ze względów bezpieczeństwa, zwłaszcza na górskich serpentynach i w mieście. Fajny wjazd autokarem to droga w kontynentalnej części grecji do meteor. Jechałem tam 6 lat temu piętrowym autokarem i siedziałem nad kierowcą, parę razy wisieliśmy przednią częścią autokaru nad przepaścią. Ciekawe doświadczenie
p.s. Cena faktycznie dość wysoka. Najdrożej jest wypożyczać samochód przez biuro podróży i na krótki czas. Ja za 5 dni zapłaciłem 110 E, czyli tyle co wychodziło u rezydentki neckermanna za 1 dzień!!!
  
 
Cytat:
2007-08-08 17:42:05, slayter pisze:
Ten tunel to droga do elafonissos na południowo-zachodnim krańcu krety (6 zdjecie) a zdjęcie trasy to tak jak pisałeś ich droga krajowa.



Jesteś pewien??? nie pomyliły Ci sie plaże?? na 100% da sobie odciąć głowe ze to trasa na plażę Vai Ale dzis porozmawiam z żona i wtedy bede pewny na 200%
  
 
100% elafonissos. Jechałem tam na wieczór żeby zobaczyć zachód słońca, przenocować na miejscu, zobaczyć wschód coś wszamać i dalej w drogę. Jadąc tam, z 10 km za tunelem w stronę elafonissos był pożar w wiosce. Ze względu na ukształtowanie terenu droga biegnie przez środek wioski więc musiałem przejechać przez ten pożar.
P.S. po elafonissos vai straciła punkty w moim top 10. Niesamowite są też plaże w innych częściach południowej krety, mam na myśli te położone nad morzem libijskim.
  
 
Cytat:
2007-08-08 16:52:44, Pycel pisze:
Tomek, cos strasznie drogo zaplaciles. W zeszłym roku na krecie pozyczyłem Atosa na 10 dni za 230 ojro, [CIACH] Mam tez zupelnie inne wrazenia jesli chodzi o tamtejszych kierowcow, tzn. nie jezdza jakos odmiennie od nas, [CIACH] To o czym piszesz to rzadkie przypadki i to raczej przy przejazdach przez mniejsze miasta typu Mália lub Hersonisos gdzie miasto jest praktycznie zbudowane na poboczu drogi. Ale tam sie nikomu nie spieszy i wszyscy spokojnie czekają zamęt robią tylko skuterowcy.



Drogo fakt - ale brałem samochód od rezydenta biura podróży. Mogłem wypożyczyć samochód bezpośrednio, ale jak zobaczyłem umowe to ta po grecku miała 3 pkt wiecej od tej przetlumaczonej na angielski
Wolałem nie ryzykować
Moi staruszkowie wypożyczyli na krecie miesiąc temu na jeden dzień vw polo 1.2 HTP i zapłacili 80ojro + paliwo, podobnie jak ja brali przez rezydenta

Odnośnie dróg - to ja byłem na greckim zadupiu choć z drugiej strony przejechałem atostem od salonik do kavali oraz oczywiscie większą częsć półwyspu halkidiki - i nawet w tych wiekszych miastach na ulicy panowały podobne realia.

Cytat:
Co do Atosa to bardzo sprawny samochodzik i dzielne sobie radzil podczas całego pobytu, swoim smokiem z mocą pewnie 5 razy wiekszą od Atosika i dlugością 2.5 raza wiekaszą miałbym spore problemy wpisac sie w górskie drogi krety, bo wyobrażcie sobie ze w górach na wąskich ścieżkach są nawroty wpisane w kwadrat 10x10m, a roznica wysokosci to 4m powiesiłbym się jak talala.



atosik też zrobił na mnie sympatyczne wrażenie, w sumie dzielny mały samochodzik, mało spalił pomimo deptania i ma całkiem dobre hamulce (matiz czy SC hamują znacznie gorzej)
.....ale jadąc atosikiem cały czas żałowałem że nie przyjechałem tam bumierem. Drogi są genialne, strasznie kręte i całkiem dobrze wyprofilowane, bumierem wyszalałbym sie tam za wszystkie czasy...a tak atosik piszczał, wyjeżdzał przodem, a gdy zaczął podnosić tylne koło...to troche zwolniłem


Cytat:
Dla żądnych wrażen polecam usiąść w autobusie wracającym z wąwozu Samaria na siedzeniach tuż za przednimi drzwiami. Nie jestem specjalnie strachliwy, ale na wszelki wypadek zwiazalem spodnie wokół łydek Droga jest tak kręta i wąska ze chwilami te dwa miejsca znajdują się poza obrysem drogi, a do najbliższej ziemi np. 150 metrow. Wracając kiedys przez iraklion musialem zjechac w doł do tego miasta i chwilami mialem wrazenie ze lece samolotem, a nie jade Atoskiem, nie wiem jaka byla to wysokosc, ale widok był jak z samolotu podchodzacego do lądowania.



to fakt, róznica ciśnień w zależnosci od wysokości nawet jadac autobusem skutecznie zatyka uszy....a ja kilka razy przełykałem spożyty wcześniej posiłek, niebezpiecznie blisko gardła


[ wiadomość edytowana przez: Tomek-Mydlowski dnia 2007-08-08 23:38:30 ]