MotoNews.pl
  

Metaliczne brzęczenie z tyłu... co to może być?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Ostatnio byłem na przeglądzie i wszystko było ok, podbili bez problemu. Jednak zaniepokoił mnie metaliczny dźwięk w momencie trzęsawki przy sprawdzaniu amortyzatorów tylnej osi. Wcześniej tego nie słyszałem, od przeglądu kiedy autem przejeżdżam ostre nierowności (efekt jak na przeglądzie, koło raptownie chodzi w górę i w dół), słychać właśnie ten odgłos. Opisać to mogę w ten sposób: daje to wrażenie jakby położyć jakiś kawałek trochę grubszej blachy lub jakis elelement etalowy na innej blasze lub czymś metalowym. Przy podskakiwaniu opadając wydawałaby taki właśnie dźwięk (dźwięk nie jest taki całkiem głuchy jak możnaby usłyszeć np w przednim zawieszeniu). Pierwsze skojarzenie to sprężyny od hamulca ręcznego w maluchu wydają dźwięk w podobnych okolicznościach tyle że tutaj jest on bardziej dźwięczny i metaliczny.

Prośba do Was zanim wlizę w niedzielę (ostatnio cholerny brtak czasu ) pod samochód - na co mam zwracać uwagę, co to może być i czy można z czymś takim jeździć. Może przytrafiło się to komuś. Wiem, że to trochę po omacku ale warto zapytać

będę wdzięczny za rady i sugestie.

pozdrawiam serdecznie
Michał
  
 
Cytat:
2007-08-16 18:16:02, michcio_007 pisze:
Witam! Ostatnio byłem na przeglądzie i wszystko było ok, podbili bez problemu. Jednak zaniepokoił mnie metaliczny dźwięk w momencie trzęsawki przy sprawdzaniu amortyzatorów tylnej osi. Wcześniej tego nie słyszałem, od przeglądu kiedy autem przejeżdżam ostre nierowności (efekt jak na przeglądzie, koło raptownie chodzi w górę i w dół), słychać właśnie ten odgłos. Opisać to mogę w ten sposób: daje to wrażenie jakby położyć jakiś kawałek trochę grubszej blachy lub jakis elelement etalowy na innej blasze lub czymś metalowym. Przy podskakiwaniu opadając wydawałaby taki właśnie dźwięk (dźwięk nie jest taki całkiem głuchy jak możnaby usłyszeć np w przednim zawieszeniu). Pierwsze skojarzenie to sprężyny od hamulca ręcznego w maluchu wydają dźwięk w podobnych okolicznościach tyle że tutaj jest on bardziej dźwięczny i metaliczny. Prośba do Was zanim wlizę w niedzielę (ostatnio cholerny brtak czasu ) pod samochód - na co mam zwracać uwagę, co to może być i czy można z czymś takim jeździć. Może przytrafiło się to komuś. Wiem, że to trochę po omacku ale warto zapytać będę wdzięczny za rady i sugestie. pozdrawiam serdecznie Michał



no tak z opisu wnioskując to najprawdopodobniej pękła ci sprężynka co jest akurat częstą przypadłością we wszelakich Opelkach i jej kawałek jest w środku zwojów stąd te metaliczne postukiwania. nie zauważyłeś co by ci jakoś niżej omcia siedziała ? wyjmij odłamany kawałek i śmigaj stuningowanym czytaj obniżonym autem bo niczym to nie grozi jak się za szybko po garbach osiedlowych nie jeździ.
  
 
Tylne klocki, bo brakuje blaszek zabezpieczających?
  
 
klocki by raczej metalicznie nie stukały. poza tym wątpię, żeby w ogóle głośno stukały bo po puszczeniu hamulca wcale się nie obluzowują aż tak bardzo, żeby ruch koła góra - dół powodował ich stuki
  
 
....., hmmm..., zerwana poducha w ławie?
  
 
Cytat:
2007-08-17 19:43:07, omegolotC30NE pisze:
....., hmmm..., zerwana poducha w ławie?



za ładna omcia jak na poduchę, 99% sprężynka
  
 
Cytat:
2007-08-17 17:29:17, QNA pisze:
klocki by raczej metalicznie nie stukały. poza tym wątpię, żeby w ogóle głośno stukały bo po puszczeniu hamulca wcale się nie obluzowują aż tak bardzo, żeby ruch koła góra - dół powodował ich stuki



Uwierz mi że się obluzowują Klocek bez tych sprężynek czy blaszek ustalających potrafi narobić sporo hałasu. Zwłaszcza na częstych nierównościach np. kocie łby.
Wiem to z autopsji i taka jest moja subestia w tym temacie. Tym bardziej, że do sprawdzenia wystarczy tylko "rzut" okiem na tylny zacisk.
  
 
U mnie było zgoła co innego. Na łączeniu napędowego wału jest osłona gumowa chroniąca wielowpusty. Sparciała i odpadła. Smar się wykruszył i luzne wielowpusty dzwoniły o siebie. Pojechałem na kanał przesmarowałem i mam spokój. Też szukałem tego dzwonienia z pół roku
  
 
Witam!

długo to trwało ale się w końcu zawziąłem i znalazłem chwilę czasu w sobotę na looknięcie cóż to może tak brzęczeć

moim zdaniem jest to związane z hamulcem ręcznym - a mianowicie łapiąc za mocowanie linki ręcznego tuż przy kole - jest tam taka dźwigienka co wchodzi do środka tarczo-bębna - i energicznie nią szarpiąc uzyskałem efekt wręcz identyczny do zauważonego wczesniej podczas jazdy (tłumaczy to występowanie tego brzęczenia jedynie przy jeździe po "ostrych" nierównościach)

moje pytanie - cóż to może powodować dokładnie? nie zdejmowałem tarczy z tylnego koła więc nie wiem jakie mogą być powody tej usterki wewnątrz bębna - tzn czy jest to wina luźnych szczęk telepiących się w bębnie, czy może poluzowało się samo mocowanie dźwigienki lub jest za słabe naprężenie linki, czym to grozi, czy można z tym jeździć?

można zdjąć tarczo-bęben i ponownie go założyć bez dodatkowych czynności? tzn rozkręcić zacisk i go zdjąć, odkręcić śrubę kontrująca tarczobęben i powinno zejść a potem założyć w odwrotnej kolejności czy musze liczyć się dodatkowymi "pracami" / ew. wymianą czegośtam...?

nadmieniam, że ręczny łapie "pod koniec" ruchu dźwigni

z góry dzięki za rady

pozdrawiam
Michał
  
 
To szczeki latajace luzno w bebnie. Mialem identycznie. Poki sie nie rozsypia od tego walenia to przewaznie wystarcza regulacja jakas magiczna sruba, natomiast po dluzszym czasie i w przypadku braku mozliwosci poprawnej regulacji jest koniecznosc wymiany calosci... - tak mowil mi mechanik u ktorego to robilem. mnie wystarczyla regulacja (i mimo ze zwalil robote to juz nic nie stuka).
A co do jezdzenia to chyba mozna, tyle ze pozniej koszty moga byc wieksze
  
 
Cytat:
2007-08-28 12:37:13, michcio_007 pisze:
Witam! długo to trwało ale się w końcu zawziąłem i znalazłem chwilę czasu w sobotę na looknięcie cóż to może tak brzęczeć moim zdaniem jest to związane z hamulcem ręcznym - a mianowicie łapiąc za mocowanie linki ręcznego tuż przy kole - jest tam taka dźwigienka co wchodzi do środka tarczo-bębna - i energicznie nią szarpiąc uzyskałem efekt wręcz identyczny do zauważonego wczesniej podczas jazdy (tłumaczy to występowanie tego brzęczenia jedynie przy jeździe po "ostrych" nierównościach) moje pytanie - cóż to może powodować dokładnie? nie zdejmowałem tarczy z tylnego koła więc nie wiem jakie mogą być powody tej usterki wewnątrz bębna - tzn czy jest to wina luźnych szczęk telepiących się w bębnie, czy może poluzowało się samo mocowanie dźwigienki lub jest za słabe naprężenie linki, czym to grozi, czy można z tym jeździć? można zdjąć tarczo-bęben i ponownie go założyć bez dodatkowych czynności? tzn rozkręcić zacisk i go zdjąć, odkręcić śrubę kontrująca tarczobęben i powinno zejść a potem założyć w odwrotnej kolejności czy musze liczyć się dodatkowymi "pracami" / ew. wymianą czegośtam...? nadmieniam, że ręczny łapie "pod koniec" ruchu dźwigni z góry dzięki za rady pozdrawiam Michał



skoro już łapie na końcu i będziesz rozbierał bęben to zmień sobie te szczęki bo dużo nie kosztują a przynajmniej będziesz miał to zrobione. ostatnio znajomemu w znacznie nowszej vectrze b odpadła jedna z okładzin i tak zablokowała bęben, że nie dało ruszyć kołem ani do przodu ani do tyłu. miał szczęście że stało mu się to przy moim garażu więc nie trzeba go było ściągać i reanimacja nastąpiła na miejscu.