MotoNews.pl
  

Jak uzyskac odszkodowanie od zarzadu drog ????

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie w tamtym tygodniu wpadlem autem w dziure w drodze, uszkodzilem dwie felgi, dwie opony przeciete i naruszone zawieszenie. wezwalem policje, spisali co trzeba, ja porobilem zdjecia i dzis odebralem notatke z policji. Co dalej, jak zabrac sie za wyegzekwowanie odszkodowania,gdzie sie i z czym udac ??? niestety nie mam AC wiec sam musze walczyc o to. Mial juz ktos podobna sytuacje ?? jak to zalatwialiscie ????? ile to wszystko moze potrwac ????
  
 
ok, wszystko dobrze, teraz smigasz do zarządu dróg, tam do odpowiedniego pokoju gdzie mówisz co sie stało. Oni spisuja podanie i kierują sprawe na oględziny do swojego ubezpieczyciela - ja byłam w pzu. Pan przyjechał pocykal foty i przysłali mi potem zawiadomienie ze maja dla mnie 180zł.
  
 
Cytat:
2007-09-13 22:35:42, MCQUEEN pisze:
...ja byłam w pzu...




no to wiemy wszystko
  
 
wlasnie mialem o tym pisac


[ wiadomość edytowana przez: 3zeR_MDS dnia 2007-09-13 22:55:57 ]
  
 
Ja poszedlem prosto do PZU i oni dalej pociagneli sprawe. Ale pewnie wizyta w Zarzadzie Drog nie zaszkodzi a moze pomoc
  
 
w szczecinie wyglada to tak ze najpierw idziesz do zadzardu drog i transportu miejskiego (ZDiTM), tam opisujesz zdarzenie, zostawiasz im ten opis (oczywiscie zostawiasz sobie kopie z pieczatka "wplynelo dnia" zebby sie jakims dziwnym trafem papierek nie zgubil...) i dopiero z tym jedziesz do ubezpieczalni (w szczecinie jest to PZU). Za opone, felge i gorna poduszke MCphersona dostalem ponad 300zl
  
 
w poznaniu za felge i opone dostalem 500 zl.

wygladalo to tak:

napisalem podanie w ktorym opisalem co gdzie jak i czego chce od ZDMu. Zanioslem to im. Dostalem kopie z potwierdzeniem ze wplynelo, z tym poszedlem do ubezpieczalni [w Poznaniu jest to CIGNA] i wypisalem wniosek o odszkodowanie. Rzeczoznawca obejzal auto [kolo konkretnie], porobil zdjecia i 2 tyg pozniej mialem kase na koncie
  
 
dzieki w poniedzialek ide do zarzadu drów i zaczynam walczyc ewentualne rachunki za naprawe, za opone itp do dopiero jak do ubezpieczalni pojde tak ???
  
 
Cytat:
2007-09-13 22:35:42, MCQUEEN pisze:
- ja byłam w pzu.



"to pisała magda"
  
 
moj kolega jechal raz ze swoim ojcem i wjechali w ogromna dziure ktorA uszkodzila opone felge i dosc powaznie zawieszenie ze auto nadawalo sie tylko na lawete.
kase wyegzekwowali ale trwalo to dobry rok
a autem trzeba jezdzic wiec na poczatku musieli sobie z wlasnej kieszeni auto wyremontowac i w tym czasie nie mieli pewnosci czy cos kolwiek dostana
  
 
mam właśnie podobny problem, tyle tylko że nie wjechałem w dziurę, a najechałem na leżący na jezdni gumowy element podstawy słupka (bez samego słupa), które odzielają remontowane pasy jezdni. Podstawa ta leżała na pasie którm jechałem. Droga była nieoświetlona, bo jest remontowana. Przjechali panowie policjanci i stwierdzili że felga jest prosta a na drodze nic nie leży i oni w protokole z miejsca napiszą że koło jest ok
Mam teraz ptanie, czy opinia policji ma na coś wpływ?? bo jakby nie było nie są oni rzeczoznawcami, powiedzieli mi również że tak napiszą bo chcą mi oszczędzić czasu w ubieganiu się o kase której niemam szans dostać
  
 
szczerze ???? chyba ta opinia jest podstawa do tego wszystkiego ?? nie wiem co bym zrobil, ale staral bym sie chyba o drugi patrol bo to jacys debile byli.ja jak wzywalem policje do mi gosc nie chcial zgloszenia przyjac mowiac ze dopiero co jechal tam radiowoz i nic sobie nie uszkodzil a kasy i tak nie dostane, Zupenie co innego mowili policjanci ktorzy przyjechali (i okazali sie bardzo wporzdaku ludzmi) masz swiadka bo z tego co kojarze jechales z kims, to dobrze, przydal by sie jeszcze jakis swiadek ktorego nie znasz, jakis postronny gosc.


[ wiadomość edytowana przez: bimber1 dnia 2007-09-15 15:38:18 ]
  
 
jechałem ze spawnem, którego rodzice są baaaardzo w temacie prawnym, także bede walczyć. Jakbym uszkodził stalówke to nawet bym się nie zatrzymał, a z tymi felami to pojade wszędzie, żeby kase odzyskać
  
 
Bimber ja w pracy mam non stop takie przypadki więc mogę ci powiedziec jak to wygląda. Z notatką musisz się udać do zarządu dróg, tylko najpierw się dowiedz dokładnie gdzie, bo krakowski zarząd ma osobną komórkę do rozliczania takich rzeczy (mamy tyle dziur w drogach ze warto bylo zatrudnic ludzi zeby tylko rozliczali skargi). Oni przyjmują protokół od policji i wysyłają informację do swojego ubezpieczyciela - krakowski zarząd dróg jest ubezpieczony w warcie. Warta wysyła na oględziny swojego człowieka. Mają chyba na to 4 dni. Gość przychodzi, robi wycenę co jest uszkodzone i robi notatkę oraz kosztorys. Potem ten kosztorys musi zatwierdzić jeszcze raz zarząd dróg i wydać swojemu ubezpieczycielowi zgodę na wypłatę odszkodowania .Powalone ale tak to się odbywa. Zadbaj o to zeby na czas oględzin mozna było samochód podnieść.
  
 
Jakbyś mógł jeszcze napisać, jaki wpływ na całą sprawę ma notka policji, bo mnie to martwi że oni nie widząc niczego, spawią że reszta ludzi w to zaangażowanych mi nie uwierzy że tę felgę rozbiłem
  
 
Wg mnie to chyba właśnie notatka policji ma kluczowy wpływ. Bo np. jakiś koleś sobie pomyśli: "mam krzywe felgi to wydębie kase z zarządu dróg bo im powiem, że gdzieś na drodze je skrzywiłem"... I to by było bez sensu bo 75% zgłoszeń byłoby fałszywych. Wg mnie policjant musi potwierdzić że do uszkodzenia doszło w tym konkretnym miejscu o konkretnej porze... ale to tylko takie moje przemyślenia, tak na zdrowy rozsądek to rozumując.
  
 
Cytat:
2007-09-15 15:30:35, piter_s1 pisze:
mam właśnie podobny problem, tyle tylko że nie wjechałem w dziurę, a najechałem na leżący na jezdni gumowy element podstawy słupka (bez samego słupa), które odzielają remontowane pasy jezdni. Podstawa ta leżała na pasie którm jechałem. Droga była nieoświetlona, bo jest remontowana. Przjechali panowie policjanci i stwierdzili że felga jest prosta a na drodze nic nie leży i oni w protokole z miejsca napiszą że koło jest ok Mam teraz ptanie, czy opinia policji ma na coś wpływ?? bo jakby nie było nie są oni rzeczoznawcami, powiedzieli mi również że tak napiszą bo chcą mi oszczędzić czasu w ubieganiu się o kase której niemam szans dostać




policja nie jest od oceny uszkodzen ! Oni maja stwierdzic ze jest dziura lub cos lezy na jezdni. Pozatym z robotami drogowymi jest gorsza sprawa, bo kase w razie czego uzyskasz z ubezpieczenia wykonawcy robót a nie od właściciela drogi. Generalnie to szkoda ze nie poprosiles panow policjantow o ich dane i mazwisko przełozonego...
  
 
bylem dzis w zarzadzie drog (czy jakos tak), skierowali mnie do wydzialu remontow bo akurat ten fragment drogi jest remontowany, tam mi gosc kazał zrobic tak: znalesc mechanika- rzeczoznawce ktory mi zrobi kosztorys uszkodzen, z takim papierkiem i notatka z policji mam do nich wrocic, dac im i oni wysla do swojeje ubezpieczalni ktora sie skontaktuje ze mna i pociagnie sprawe dalej. gosc mi powiezial ze do momentu trzymania pienedzy minie jakies 3 miesiace.
Pytałem przy okazji o taka sytuacje jak mial piter,gosc powiedzial ze dla ubezpieczalni kluczowa role odgrywa ta notatka z policji :/
  
 
qrwa
  
 
so far so good... notka z policji po mojej myśli, lecz przy okazji okazało się że druga fela (tylna) tez jest walnięta. W urzędzie miasta dowiedziałem się że musze spisać wniosek odemnie co się stało i dołączyć notkę z policji, a reszte załatwia już UM
Koleś powiedział mi również że nie jestem pierwszą osobą z tej ulicy ubiegający się o odszk. z powodu tych gum