MotoNews.pl
  

Wypadki na zlocie tuningowców - toruń

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj w aktualnościach telegazety czytałem o wkilku wypadkach na zlocie samochodów tuningowanych, jaki co roku organizują w Toruniu na lotnisku. Jeden śmiertelny, pasażer Seicento wiezony przez pijanego kierowce zmarł w wyniku dachowania. Ponadto było kilka wypadków bez ofiar śmiertelnych, ale też z obrażeniami. Imprezę natychmiast przerwali.
Nie wiem czy ktoś od nas był na tym zlocie (np. Wojtas z Torunia), albo ktoś kto ma w miarę blisko i obserwował ten zlot.
W każdym razie przerażający jest fakt braku wyobraźni tych, co uczestniczyli w tych wypadkach.
Może to być dobra przestroga dla nas w momencie organizacji testów sprawnościowych podczas klubowych zlotów.
  
 
Masz rację , brak wyobraźni i podkrecona atmosfera takiego typu spotkania robi swoje.
  
 
Bo to jacys idioci byli :o| Ja jak pije to nie jezdze,jak jezdze to nie pije,a ze sa idioci,ktorzy jednak nie trzymaja sie tej zasady to sie takie cos ciagle dzieje,nie tylko na zlotach tunningowcow.
Qfa,nie po to jezdze na trzezwo,zeby mnie jakis palant po pijaku z drogi zepchnal,czy cos w tym stylu. Takim ludziom prawko od razu i na 10 lat do szuflady
PZDR
  
 
W Toruniu co roku są tam jakieś wypadki,w tamtym roku były potrącenia i stłuczki w tym widocznie było jeszcze tragiczniej,dzieje się tak dlatego że jest FATALNA organizacja takiej imprezy,w Modlinie pod W-wą czy w Rudnikach k/Częstochowy nie ma takich incydentów,zawodnicy nawet obowiązkowo mają mieć kaski do wyścigów na 400m.
Ale niestety są wtedy większe koszty wjazdu i wstępu na teren zlotu bo trzeba opłacić ochronę itp ale imprezy takie zaliczane są do dużo bardziej udanych i profesjonalnych jak w Toruniu.
  
 
Ja też nawet jak jadę rowerem to nie piję w ogóle, a co dopiero takie zloty tuningowców, gdzie jest podwyższona adrenalina ze względu na rozgrywane tam testy.
  
 
jedno małe sprostowanie: imprezy nie przerwano...
owszem, organizatorzy dostali nakaz przerwania, ale go zignorowali... mało tego, te jełopy twierdzą że w związku z nakazem ponieśli jakieś straty i będą domagali się w sondzie jakiegoś odszkodowania. Ciekawe od kogo i za co? Na tuning schow przyjechało około 3tyś pojazdów. Organizator wykazał się totalną niekompetencją i brakiem wyobraźni. Brakowało obsługi zabezpieczającej i, o zgrozo, nie było zaplecza medycznego!!! Nie było karetki, lekarza, nic.
Bydło i tyle.

Najbardziej żałosne jest to, że za śmierć pasaszera odpowie kierowca, a "organizator" za nie dopełnienie obowiązków oczywiście się wywinie....
  
 
Widziałem przebitkę w wiadomościach, niezła rzeź tam była i tyle. Zupełny brak kontroli nad imprezą, a przy 3tys. aut nie trudno nawet po trzeźwemu o incydent.

ps. jutro rano jadę do Torunia, może już te pijane barany potrzeźwieli
  
 
Cytat:
2003-06-29 19:40:55, Góral pisze:
Najbardziej żałosne jest to, że za śmierć pasaszera odpowie kierowca, a "organizator" za nie dopełnienie obowiązków oczywiście się wywinie....


W sumie to wiesz więcej ode mnie, bo ja to tyle co z telegazety mało szczegółowo. Aczkolwiek w zacytowanym przeze mnie zdaniu, to Ty uważasz, że kierowca powinien w ogóle nie być pociągnięty do odpowiedzialności? Czy Twoim zdaniem tego typu wariactwa i to jeszcze po pijaku to jest odpowiedzialność?! Dla mnie wcale. Masz na pewno racje, żeby pociągnąć do odpowiedzialności organizatora. Dla mnie i jeden, i drugi przypadek powinien zostać ukarany. A jeżeli Ty sądzisz, że ze strony kierowcy i pasażera to było poważne, to chyba musisz być na tym samym poziomie co i oni. Bo z resztą pasażer to chyba zginoł trochę na własne życzenie, jeżeli w takich wariactwach brał udział.
Owszem, że takie zloty to okazja do popisu i szaleństwa, ale jest też granica zdrowego rozsądku, tak jak na próbie zręcznościowej naszego zlotu. W miarę możliwości staraliśmy się zadbać o bezpieczeństwo (taśmy okalające, pilnowanie aby tylko jeden samochód znajdował się na torze slalomowym). Wprawdzie karetki nie było ale my nie robiliśmy tego oficjalnie.
A w Toruniu to jak najbardziej oficjalnie, więc tu się zgadzam, że zabezpieczenie przed wypadkami powinno być na full.
No i sam fakt olania polecenia przerwania imprezy - kolejny argument, przez który musimy się wstydzic, zwłaszcza, że odbywało się to w obsadzie międzynarodowej.
A na koniec powiem jedno. Chociaż sam nie przepadam za tuningiem, bo wolę auta fabryczne, to jednak trochę szkoda tych wszystkich ludzi, którzy chcieli się tam zaprezentować w granicach zdrowego rozsądku a tak się zawiedli, że impra się nie udała pod względem programowym. Chociaż to i tak zupełnie nie ma znaczenia w porównaniu z ludzkim życiem i zdrowiem.
  
 
Ujme to tak:

Po pierwsze nam to nie grozi: widac ze TU sa ludzie bardziej myslacy- nie jezdzacy po alku. Ja nie bede udawal ze nie siadlem kiedys za kolko po alku, owszem tak, bylo to raz: godzine po jednym kieliszku szmapana i powiem Wam, ze paru kilometrowa jazda mi wystarczyla- nigdy wiecej!- po prostu czulem, ze nie czuje sie tak jak powinem sie czuc, mimo ze zapewne w normie promilowej bym sie zmiescil. Kazdemu, ktory nie przezyl takiego uczucia na wlasnej skorze radze zrobic podoby test- dziala o wiele skuteczniej niz wszystkei gadki i zapieranie sie pt: "nie pojade", tyle ze moze pod kontrola kogos na parwe niepijacego, daje na prawede duzo do myslenia..

Po drugie: na liscie off-road juz wywolalem raz burze- sprawa apteczek i ich zawartosci. Prawo mowi ze apteczka ma byc co w niej ma byc juz nie precyzuje. Osobiscie z wlasnego wyboru woze zamiast apteczki walize wilekosci 15x45x35cm pelna strodkow opatrunkowych- dlaczego- pamiatka po jednym wypadku kiedy to latem na ruchliwej drodze nad morze do powaznego wypadku zatrzymal sie lacznie z moim 3 slownie trzy samochody, a karetka jechala ponad 15 minut (pechowo dla kierowcy wypadek zdazyl sie 500m za granica powiatu- rowezysta szyciej dojechal z drugiego miasta powiatowego niz karetka z pierwszego) i wtedy to zabraklo wszystkiego do ratowania tego czlowieka, mimo ze mialem wiecje niz zazwyczaj, a na miejscu zatrzymala sie pielegniarka (zreszta jej 3 wypadek tego dnia) ja - przedmedyczny i lekarz, wiec Panowie i Panie, dla uswiadomienia sobie po co moga sie przydac nasze samochodowe "apteczki" proponuje sprawdzic (nawet tylko myslowo) czy iloscia srodkow jakie w nich sa jestesmy w stanie zatamowac, wiecej niz 4 skaleczneia, wiecej niz jedna rane, bo watpie czy nawet myslowo uda nam sie zatamowac choc jedne krwotok... i przemyslec ile takich krwotokow moze spowodowac tlukaca sie szyba...

Po trzecie: sa organizacje ktore takie imprezy zabezpiwczaja i wlasnie sie w tym specjalizuja: np Maltanska Sluzba Medyczna, PCK, Ratownictow Drogowe PZMot, jest tego na prawde sporo i tylko kwesita dogadania sie jest kwestia kasy, u nas - jestem czlonkiem Maltanskiej Sluzby Medycznej (stad znaki na nadwoziu) nawet nie ma zwyczaju proszenia o kase za takie akcje... i powaga nie jest trudno zalatawic taka obstawe.. dla zainteresowanych organizowaniem wiekszych mniejszych, a nawet tych malutkich imprez mapa oddzialow MSM: Maltańska Służba Medyczna w Polsce zakładka "ODDZIAŁY"

>o zgrozo! w Toruniu jest oddzial! jedne telefon i nie bylo by tragedii....

Po czwarte: wszystkie masowki musza byc zgloszone (vide scneki z policjantami przy protestach, ktorymi ostatnio chojnie obdaza nas TV), a zgodnie z informacjami jakie udalo mi sie zdobyc jest prawny obowiazek spoczywajacy na organizatorze (bodajze powyzej 1 tys. widzow) zapewnienia na impreze lekarza i karetki reanimacyjnej.. czytaj- bedzie niezla prawnicza jadka wokol tego jezlei w rodzinie ofiary jest prawnik...

Po piate: zaczalem pisac zanim jeszcze pojawila sie opinia Milego z Bydgoszczy-moim zdaniem za to ze zdazyl sie wypadek odpowiada kierowca, szczegolnie jezeli wypil, ale jezeli ginie czlowiek to winien jest juz organizator, ktory nie przewidzial wypadku, mimo iz powien to zrobic, bo jak widac z pozostalej czesci opisu imprezy wypadki to cos normalnego na takich zlotach...



[ wiadomość edytowana przez: wiher dnia 2003-06-29 20:31:47 ]
  
 
Witam,
na ATS jezdzilem 3 razy, na poczatku kiedy autek bylo malo impreza byla ok, ale kiedy zaczelo zjezdzac sie coraz wiecej pojazdow, oragnizatorzy po prostu z roku na rok coraz mniej panowali nad impreza, no moze nie tyle nad impreza co nad tym odsetkiem gosci, ktorych swobodnie moge nazwac bydlem.
Chyba patrzac wylacznie na zysk, zapominano o zapewnieniu przedewszystkim odpowiedniej liczby sluzb porzadkowych. Bo same nawolywania przez megafony ze powiedzmy plyta lotniska jest zamknieta nic sie nie osiagnie.
Wine za wszystkie wypadki jakie widzialem w zeszlych latach wylacznie nalezaloby obarczyc organizatorow, glownie za brak kompetencji i wyobraznie. Bo wiadomo ze na takie imprezy przyjezdza bardzo duzo mlodych ludzi glownie po to zeby sie napic i poszalec samochodami, patrzenie bezradnie na kilkadziesiat samochodow, "dajacych czadu", bez skladu i ladu jest wlasnie przejawem braku kompetencji i wyobrazni.
  
 
zapomnialem dodac ze od dwoch lat nie jezdze na ATS wlasnie ze wzgledu na zjezdzajace sie tam "bydlo" ktore jak pisalem stanowi odsetek uczestnikow ale wyrabia opinie o wszystkich, bo ich glownie widac i slychac
  
 
Miły, a gdzie napisałem że kierowca ma się czuć niewinny. Ja napisałem że organizator nie poniesie żadnych konsekwencji, mimo że był zobligowany do zapewnienia bezpieczeństwa uczestników i widzów...
Czytaj dokładnie, zanim po raz kolejny zaczniesz mi ubliżać.
  
 
Trochę poza tematem, ale tylko trochę. Właśnie wróciłem z Darłówka , gdzie po raz piąty odbył się zlot pojazdów militarnych. Pierwszy punkt regulaminu mówił o konieczności zachowania przez kierowców trzeźwości...I wszyscy chyba mieli go w rzyci. Wiara na trzeźwo nie robiłaby tego ze swoimi samochodami. tylko cud , że nikogo nie rozjechał żaden czołg, że nikt nie dachował i nikt nie odniósł większych obrażeń ( tak sądzę jako poboczny obserwator). Paru najbardziej napitych zagrzebało się w błocie i tylko popaliło sprzęgła. Miałem od pierwszej chwili przeczucie , że ktoś się zabije...Tym razem padło na Toruń.
To ta nasza kultura i szacunek ( mikroskopijnie mały) do prawa skutkuje niepotrzebnymi ofiarami...Pochwalę się , że jechałem z Darłówka niemal bez żadnego przekroczenia prędkości.
  
 
Fakt,ze zloty tuningowe zaczynają powoli przypominać typowe polskie imprezy masowe opanowane przez bydło(dresy itp). Nie chce być złym prorokiem ale byłem kilka razy na pasie w czyżynach kiedy odbywaja się tam wyscigi równolgłe i wydaje mi sie ,ze to tez sie moze źle skonczyć. Coraz więcej aut , coraz większy bajzel.Własciwie juz tam nie jeżdżę, oczywiscie oprócz kręciołków KR rallykrakow- wyglądających zupełnie podobnie do naszego slalomu zorganizowanego na zlocie i zupełnie bezpiecznych.
Pozdr
Paweł
  
 
Cytat:
2003-06-29 19:40:55, Góral pisze:
Najbardziej żałosne jest to, że za śmierć pasaszera odpowie kierowca, a "organizator" za nie dopełnienie obowiązków oczywiście się wywinie....


Góral, z tej wypowiedzi wynika, że to tylko organizator jest winny, a nie kierowca, a to kierowca miałby ponieść odpowiedzialność. Trzeba było zaznaczyć gdzieś "w środku" tej kwestii, że to tylko kierowca, a organizator już nie. Po prostu mogłeś dać do zrozumienia, że to wina i jednej i drugiej strony, bo dla mnie ta kwestia wygląda właśnie tak, jakby był tylko jeden winny.
  
 
Banda napitych drechów.
Organizator do dupy,bo powinien każdego kierowce przed wjazdem na tor,czy plac,nie wiem co to jest,badać alkomatem.
Wiher.dobrze gadasz co do tej apteczki.Zamierzam w tym tygodniu zrobić tam porządek.W sumie nie będe woził takiej walizki jak Ty,ale te parę środków dezynfekujących,jakieś opatrunki wrzucę napewno
Ja po alkoholu,nawet lampce szampana,nie jeździłem samochodem.
Pzdr Grzesiek
  
 
Koleś który zginął siedział na framudze Seicento, kiedy ono dachowało.

Smutne.... ale niestety głupich nie sieja....
  
 
brrr wyobrazam to sobie....niezły horror - zamiast zabawy.

  
 
Pasażer tez był pewnie nieźle dziabnięty,bo normalny człowiek by się tak nie zachowywał.
Co do jazdy na takich imprezach po pijaku:
Białystok,miesiąc temu,słynne palenie gumy,nielegalne zresztą na lotnisku Krywlany w Białymstoku.Pijany kierowca białego nissana(stary model jakis),podczaś palenia gumy stracił panowanie nad kierownicą,zjechał na barierki metalowe,oddzielające oglądającyh od kierowców.3 osoby potrącone,jedna wstrząsnienie mózgu i szpital.
Reszta kibiców była w zbyt wielkim szoku i nie zdąrzyli wpierdo*** kolesiowi.


Pzdr Grzesiek
  
 
Cytat:
2003-06-29 23:10:33, mily_byd pisze:
Cytat:
2003-06-29 19:40:55, Góral pisze:
Najbardziej żałosne jest to, że za śmierć pasaszera odpowie kierowca, a "organizator" za nie dopełnienie obowiązków oczywiście się wywinie....


Góral, z tej wypowiedzi wynika, że to tylko organizator jest winny, a nie kierowca, a to kierowca miałby ponieść odpowiedzialność. Trzeba było zaznaczyć gdzieś "w środku" tej kwestii, że to tylko kierowca, a organizator już nie. Po prostu mogłeś dać do zrozumienia, że to wina i jednej i drugiej strony, bo dla mnie ta kwestia wygląda właśnie tak, jakby był tylko jeden winny.



Miły, z mojej wypowiedzi wynika dokładnie to, co ma wynikać. A ty dokonujesz nadinterpretacji i zmieniasz jej sens. Nigdzie nie jest napisane że tylko organizator jest winny. Przeczytałeś to, co chciałeś przeczytać i tyle...