[ACCENT] tarcze hamulcowe grubość, klocki producent

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Mam na liczniku 63.000 km, autko z 2000 r. i zastanawiam się kiedy wymieniać tarcze hamulcowe... ostatnio jakiś monter wspomniał, że klocki przydałoby się wymienić i tarcze hamulcowe... no ale bez przesady ja wiem że przydałoby się to i to wymienić /a najlepiej nowy samochód kupić / no ale bez przesady... Przy jakiej grubości tarcze nadają się do wymiany i czy są inne wskazania by uczynić to?
No i drugie pytanie /może i przewijał się ten temat na forum no ale.../ jakie klocki są najlepsze tzn. tanie i dobre ... no dobrze może być dobre.
  
 
63 kkm i tarcze?Chyba,że technika jazdy tak im zaszkodziła.
Dojazd do skrzyżowania 100 metrów na wciśniętym bloku to może.
A tak na marginesie to ogarnia mnie przerażenie,bo stwierdzam,że im nowsze auto tym mniej trwałe!
  
 
Też mi się wydaje, że 63 kkm to zdecydowanie za wcześnie na myślenie o wymianie tarcz... Chyba, że coś było nie tak z hamulcami, ale to i klocki by się szybko zużywały.

U mnie są prawdopodobnie takie same hamulce jak u Ciebie, mam przekroczone 90 kkm i o wymianie tarcz pomyślę może za jakieś 15 kkm

Jakie są wskazania do wymiany tarcz?
Przede wszystkim faktycznie grubość, niestety nie znam nominalnej grubości i nie wiem jaka kwalifikuje je do wymiany, ale przy normalnej jeździe ze sprawnymi hamulcami tarcze powinny bezpiecznie służyć zdecydowanie dłużej niż 60 tysięcy...
Druga sprawa to zwichrowanie, jeśli tarcze ulegną skrzywieniu, np. z powodu nagłego wychłodzenia, i powodują wibracje też warto byłoby je wymienić bez względu na grubość... ale u Ciebie ten problem chyba nie występuje?

Jeśli chodzi o klocki to z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że sprawdzały się wszystkie jakie kupowałem - starałem się polegać na opiniach mechaników, albo sprzedawców z InterCarsu lub innych hurtowni.
Wszystkie jakie kupowałem mieściły się śmiało w kwocie 100 zł, a to chyba niewiele jak na klocki.
Przewinęły się klocki firmy Jurid, które kosztowały o ile dobrze pamiętam około 80-90 zł, w tej chwili mam założone polskie (chyba) klocki Breck, które kosztowały coś około 75 zł i póki co (jakieś 10 kkm przejechane) spisują się dobrze, nie piszczą, nie skrzypią, nie dzieje się z nimi nic niepokojącego...
Jeśli mimo to wolałbyś coś z większą renomą to niewiele droższe są klocki Ferodo z linii standardowej (do seryjnych tarcz), a jeśli chcesz zainwestować w coś naprawdę polecanego i uznanego to możesz się szarpnąć na EBC standardowe albo słynne GreenStuff.
  
 
Minimalna grubość tarczy hamulcowej bez ABS to 17 mm a klocek hamulcowy ma lub powinien mieć czujnik zużycia, mimimalna grubość klocka to ok 2mm. 63 kkm to trochę za wcześnie na wymianę tarcz ham. no chyba że jeździsz z nogą na hamulcu.

Pierwsze klocki wymieniłem przy stanie 45kkm po sugesti serwisu
i były to orginale hyudaia. W chwili obenej mam przejechane 90 kkm i jestem po naprawie układu hamulcowego przez cieknący cylinderk sprawdziłem wszyskie koła, klocki mają grubość 4mm wystarczą jeszcze na ok 20- 30 kkm a tarcza ma grubość 18 mm. Do szczęk możesz zajżeć dopiero przy stanie 150kkm. Szczęki jaki założyłem to TEXTAR cylinderk włoski. Uwaga na stożki przewodów hamulcowych. Japońce mają odwroty stożek. Po zdemontowaniu orginalnego cylinderka okazało się, że ma stożek taki jak w zachodnich, a nowy był taki jak do japończyka. Trochę kombinacji redukcja nowy miedzainy przewód i już jest ok.
Pozdrawim
  
 
Nie jeżdżę ostro jak również i tym samym nie hamuję nonstop... Moje zmartwienie odnośnie tarcz powstało podczas wymiany łożyska w przednim kole tzn. mechanik od tak sobie powiedział, że przydałoby się wymienić tracze i... jak to zawsze bywa człowiek który zazwyczaj siada za kierownicą, przekręca kluczyki i śmiga, zaczyna się zastanawiać co znaczy przydałoby się... Ja wiem, że przydałoby się wymienić to i tamto no, ale nie urodziłem się w rodzinie milionera jak również i sam nie zarabiam fortuny, więc jak nie musze to staram się nie wymieniać... tylko też nie chcę się zdziwić po drodze bo jak wiadomo "mądry Polak po szkodzie"
Wymieniałem niedawno oponki za zimowe i zerknąłem na tarcze... grubości nie było jak zmierzyć, no ale nie widać by były jak żyletki Fakt jest trochę wytarta i pordzewiała wokoło /tarcza wentylowana, mam ABS/, jak i widać nierówności wynikłe z tarcia klocków ale czy wymieniać... Klocki też nie piszczą, nic nie świeci, bo jest chyba jakaś sonda zużycia... więc czas udać się do innego warsztatu gdzie albo potwierdzą albo zaprzeczą opinii tegoż nieszczęsnego mechanika...
PS Może ktoś doradziłby mi na "private" dobry warsztat w Lublinie gdzie można zrobić przegląd rejestracyjny w którym to nie tylko sprawdzą czy "światła działają" Wiem że jest temat "polecam/nie polecam czyli nasze warsztaty" no ale tam czegokolwiek doszukać się to jak by szukać igły w stogu siana... mi chodzi konkretnie o dobry warsztat w Lublinie - dzięki z góry.