MotoNews.pl
  

Zetec 1.6 - MUŁ i benzyna z wydechu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie,

Już od baardzo dawna czytam forum FEFK, zawsze były na nim odpowiedzi na moje pytania - a teraz mam większy rebus

Otóż mam zeteca 1.6 ('96, Płońsk), który ostatnio złapał kangura. Auto stało 2 miesiące w naprawie (usuwanie tlenku escorta ), ale było dość regularnie odpalane, tak co tydzień na 15 minut.

Po odbiorze pojawił się muł. Silnik nie wchodził na obroty ponad 4000 (na jałowym kręcił się do oporu). Najpierw myślałem, że chodzi o chwyt powietrza (ten pierwszy kanał do obudowy filtra pow., kombinowali z nim blacharze), więc zdjąłem (było sucho na ulicy). Faktycznie, poprawiło się, ale silnik wkręcał się z wyraźnym oporem. Ale przecież chwyt nie może być zdjęty.

Rozmontowałem cały dolot, wyczyściłem i złożyłem z powrotem. Nic.
Oczywiście po wszystkich manewrach odpinałem akumulator na 15 minut.

Biorąc pod uwagę odgłosy z wydechu (dzwonienie, "plucie" podczas hamowania silnikiem i burczenie około 2000 obr/min), po wyczytaniu masy wątków na forum FEFK, zdecydowałem się na wycięcie katalizatora (pewnie zapchany, 182 tys. km). Wstawiłem tymczasowo rurę. Oczywiście zrobiło się głośniej, no i wszystkie dziwne odgłosy pozostały. Po resecie kompa i na _założonym_ chwycie powietrza essi poszedł na 1., 2. i 3. biegu do odcięcia, na 5. maksymalnie 170km/h. Pomyślałem "nie jest źle".

Tego samego dnia odpaliłem autko jeszcze raz i... szok, maksymalnie 3000 obr/min, kangur na niskich obrotach, a wskazówka paliwa ucieka w oczach. Nawet na ciepłym silniku czuć z wydechu zapach benzyny, czyli z jakichś przyczyn komp robi zbyt bogatą mieszankę...

Wyczyściłem benzyną przepływomierz wg instrukcji. Wyczyściłem kostkę przepływomierza, czujnika położenia przepustnicy, na pewno kontaktują. Po odłączeniu tych wtyczek samochód gaśnie na jałowym.
Wyciągnąłem sondę lambda, jest okopcona (sucha sadza), wyczyściłem jej wtyczkę. W ogóle wydech jest okopcony dość mocno, na skutek tej zbyt bogatej mieszanki.

Śmieszne jest to, że objawy nasilają się i słabną podczas jazdy.
Do wymiany mam uszczelkę za kolektorem (popuszcza podczas ruszania na wstecznym).

Na pewno nie chcę jeździć bez katalizatora (głośno, przegląd...), założę sobie jakiś, ale chciałbym to zrobić, jak opanuję te wszystkie problemy..

Czy spalanie i skład mieszanki mogły się zmienić tak drastycznie na skutek wywalenia kata? Ja jednak myślę, że tu coś innego wchodzi w grę.

Spróbuję pomierzyć sondę lambda i przepływomierz wg instrukcji na forum.

Będę wdzięczny za sugestie, z tego co widzę na forum, kangura miał chyba każdy

Pozdrawiam
kcprski


[ wiadomość edytowana przez: kcprski dnia 2007-11-13 20:56:21 ]
  
 
A podczas spawania odłączyli akumulator? Nie wiem jak spawanie oddziałuje na kompa. Może uwalili go spawaniem - O ile autko było spawane.
  
 
Było spawanie, ale na zdjętym akumulatorze.. O padniętym kompie wolę nawet nie myśleć
  
 
Najlepiej podjechać gdzieś na kompa i sprawdzić co jest nie halo. Ciężko powiedzieć co się mogło stać.
  
 
Wiesz, wpadłem na to, tylko pojawia się pytanie, czy brak katalizatora (zmieniony opór na wydechu) nie zafałszuje mi wyników takiego testu. Mój mechanik (nie wiem, czy ma rację) powiedział, że nie mam co robić testu kompa, "bo wyjdą bzdety".
A test kompa jest, przyznasz, dość drogi.

Pytam na forum, bo jest tu dużo ludzi, którzy walczyli/walczą z kangurem, conieco dłubnęli w swoich Essach i pewnie wiedzą coś czego ja nie wiem. Chcę wyczerpać "garażowe" możliwości zlokalizowania problemu, zanim pojadę do warsztatu.

Specjaliści od Zeteców, help..
  
 
Mój Ojciec kiedyś na dwa tygodnie zostawił samochód u lakiernika, po skończonej robocie wsiada i jakby mu wszystkie konie pozdechały. Jeździć się nie da.

Wyjęli i wyczyścili przepływomierz i odzyskał swoje stadko koników.

Ale z tego co wyczytałem to już przepływkę czyściłeś. Ale możę czyszczenie mu nie pomogło?

Wydaje mi się że trza zacząć od sprawdzenia elektryki krok po kroku. W książce (WKiŁ) do Forda jest opisane co i jak sprawdzać. Ja nie masz to mogę podesłać Ci pdf'y.

A podpięcie kompa i diagnostyka nie powinna zaszkodzić, a może wskazać winowajce.

Napisz jaka była przyczyna.

Cierpliwości.

Pozdr.
  
 
Jak ja mialem problemy z przeplywomierzem to go odlaczylem na jakis czas. Po odlaczeniu autko lepiej sie zbieralo, nie mulilo ale na wolnych obrotach troszke pierdzialo, przy wyzszej predkosci po zdjeciu nogi z gazu i hamowaniu silnikiem leciutko poszarpywalo no i podejrzewam ze moglo wzrosnac spalanie ale tego juz nie sprawdzilem bo zbyt krotko jezdzilem na odpietym przeplywomierzu. Dodam ze przeplywke czyscilem kilka razy ale niestety juz nic to nie dawalo, musialem wymienic na sprawna. Sprobuj pojezdzic chwile na odpietym przeplywomierzu, moze niektore dolegliwosci znikna, mysle ze warto sprobowac
  
 
Update.

Odpiąłem akumulator, podłączyłem się pod sondę lambda. Na wolnych obrotach (gorący silnik) wskazuje od 0.4V do 0.9V i baardzo wolno faluje (okres jakieś 20 sekund). Po dodaniu gazu na ok. 2.5k obr/min początkowo wskazanie rosło i rosło aż do 1.4V (!), ale po chwili (kilkanaście sekund) zaczęło falować od 0.1 do 0.9V, czyli książkowo.

Po odpięciu aku i zdjęciu "aparatury pomiarowej", a także "resecie" kompa pojechałem na test drive. Konie niby wróciły, ale wydaje mi się, że silnik się "męczy".
Trochę bardziej ochoczo przyspiesza -faktycznie- po zdjęciu przepływomierza.
Co bym nie robił, nawet po nagrzaniu silnika ciągle śmierdzi benzyną z wydechu, zupełnie jak przy zdrowym, zimnym silniku.

No i stale coś rzęzi pocdzas hamowania silnikiem, osłony termiczne mam sprawdzone, tłumiki też są raczej w porządku. To coś jakby kaszel od silnika

Marcin2M: Bardzo proszę o te materiały. Napiszę na priv.

RavenMOH: teraz spojrzę na spalanie, może spadnie, bo było kosmiczne.

Chyba faktycznie się przejadę do jakiegoś warsztatu, żeby zdiagnozowali usterkę. Do ASO Forda w ostateczności, już parę razy się naciąłem i wystarczy. Nie dość, że biorą jak za zboże, to jeszcze przeważnie robią na odp#$%^&, bo to stary Escort a nie Mondeo na gwarancji.

Pytanie do ludzi z Trójmiasta:
Gdzie najlepiej przejechać się na diagnostykę kompa, sondy lambda i przepływki? Słyszałem o jakimś warsztacie w Gdańsku, który robi fachowo i dość tanio.

Będę wdzięczny za porady.

Dzięki i pozdrawiam /kcprski
  
 
Za jakis tydzien byc moze bede w malborku u tesciów. Malbork nie jest tak daleko od Gdyni wiec jak chcesz mozesz podjechac, a ze mam silnik 1,6 16v a w nim wszystko sprawne to mysle, ze nie ma lepszego sposobu na sprawdzenie dolegliwosci samochodu majac obok taki sam egzemplarz. Mozemy poprzekladac rozne czesci oczywiscie te ,ktore sie da na miejscu przelozyc i wtedy sie potestuje. Ale to juz zalezy od Ciebie, ja chetnie pomoge.
  
 
RavenMOH:

Dzięki za propozycję, w tym tygodniu pojadę do jakiegoś warsztatu i może uda mi się ustalić, co nie gra.

Jeśli się nie uda, to bardzo chętnie podjadę do Malborka poprzekładać graty, pewnie znajdziemy winowajcę. W tygodniu mam niestety pracę, ale jeśli byś mógł dajmy na to w piątek po południu, sobotę lub niedzielę, byłoby super.

Będę pisał tutaj, jak się sprawy mają. W razie czego odezwę się na priv (coś mi z tym nie działa, rozpracowuję) albo na gg

Pozdro i dzięki

PS pytanie o warsztat w Trojmiescie wciaz aktualne
  
 
Jesli nie uda ci sie znalezc usterki to bede w malborku w przyszly weekend ale dopiero w piatek wieczorem. Wtedy mozesz wpadac w sobote albo w niedziele, tylko ze w niedziele bede mial czas tylko do popoludnia bo wieczorem bede sie zwijal z powrotem do bydgoszczy.
  
 
@RavenMOH:

Jak już pewnie wiesz, u mnie zdiagnozowano awarię sondy, więc biorąc pod uwagę Twoje wątpliwości co do Twojej, przekładanie będzie mało miarodajne
Ale dzięki wielkie za propozycję, może jeszcze dane nam będzie razem powalczyć, w końcu Essy nie robią się młodsze

Chyba zmienię sobie świece, choć mają tylko 10kkm. Nie wiem, czy nie oberwały, na pewno nie palą tak, jak trzeba, bo silnik chodzi strasznie. W czasie hamowania silnikiem łapie ten "kaszel" od przestawionego zapłonu. A komputer pokazuje dobre wyprzedzenie.

Co radzicie, wyrzucać świece od razu, razem z sondą? Chcę się jak najszybciej pozbyć tego wszystkiego, bo już mnie to wpienia
  
 
Wymień sonde i sprawdź jak wyglądają świece. Dowiesz się wszytkiego jak je wyciągniesz. U mnie jeden przewód nie stykał na sondzie i po zrobieniu jest ok. Prawdą jest też że świece wymieniłem jakieś 5kkm później. Ale to nie z powodu sondy - poprostu już swoje przejechały.
  
 
Do cholery

Ja już nie wiem co jest z tym grzmotem nie tak.
Wstawiłem mu nową sondę NTK z logo Forda. Nawet nie trzeba było robić patentu z masą. Podłączyłem się z miernikiem i widać jednoznacznie: przy stałych obrotach faluje jak trzeba. 0.1V, potem 0.8 albo 0.9. I z powrotem. Sinusoida jak w mordę dał. Przy dodaniu gazu 0.8V stałe, po zamknięciu przepustnicy 0.1V.
Wrzuciłem jeszcze nowe świece (a stare, o dziwo, nie są zawalone sadzą, jak myślałem). Filtr powietrza też dla lepszego efektu nowy. I co?

nic

Dalej śmierdzi wachą z wydechu (chociaż nie cały czas) na gorącym silniku.
Dalej muł (powyżej 4k rpm wychodzi z nieziemskim trudem).
Dalej strzela (głucho) z wydechu po zdjęciu nogi z gazu (na jałowym też to delikatnie słychać)

Jutro się podłączam z diodą do komputera.
Nie wiem już co jest.

Nie chcę wymieniać na ślepo kolejnych części.
Pomierzę sobie jeszcze potencjometr przepustnicy (gdzieś tu ktoś dawał wartości), niestety nie mogę znaleźć jak zmierzyć przepływkę? Są jakieś określone wartości dla takich i takich obrotów, czy tylko przez kompa można to sprawdzić?
Niby ją czyściłem i niby silnik reaguje na jej brak.

A może to czujnik położenia wału korbowego?

Albo inne małe, upierdliwe cholerstwo, którę mogę wymienić sam?

Jakieś pomysły?

PS @RavenMOH: qrde, wiem, co chcesz powiedzieć, nawet mnie nie denerwuj było się spotkać
  
 
Cytat:
2007-11-12 01:13:01, kcprski pisze:
PS @RavenMOH: qrde, wiem, co chcesz powiedzieć, nawet mnie nie denerwuj było się spotkać


Wlasnie chcialem to napisac zanim doczytalem do tego zdania No trudno sie mowi, zawsze mozesz podjechac do bydgoszczy heheh
  
 
@RavenMOH: No, w sumie mogę, ale to już chyba na piwo jak dam sobie z tym radę

Muł przeszedł. Częściowo, teraz problem pozostał od 5 tys. obr/min w górę. Myślę, że to może być wina tłumika środkowego (skorodowany i rzęzi), bo kat mam wycięty a końcowy tłumik ma rok. Jak znajdę kawałek czasu i kilka pieniędzy, to się za to zabiorę. Za to i tą uszczelkę pod kolektorem. Może to wyeliminuje bulgot z wydechu przy hamowaniu silnikiem.
Dzisiaj jeszcze podpiąłem na próbę nowe kable WN (nie pamiętam, kiedy były zmieniane, w kapowniku nic o tym nie mam, może zapomniałem wpisać, a może stare mają faktycznie 183000 km). Chyba sobie zostawię te nowe, bo zdaje mi się, że lepiej się zbiera na średnich obrotach. Stare i nowe są Motorcrafty.
Pozostaje problem smrodu benzyny na jałowym... dzisiaj podłączam się z diodą plus jeszcze raz mierzę lambdę.

Skoro śmierdzi benzyną, to, do ... wafla, powinna być lambda <<1, a co za tym idzie, odczyt rzędu 0.9V !!!

Argh.
  
 
nie wiem, czy dobrze kombinuję (mam ten sam problem, co Ty - lambda wymieniona, świece itd. - nadal śmierdzi benzyną), ale ktos pisał o tym, że jeżeli "krokowiec" cos nie domaga, to komp dostaje sygnał o zbyt ubogiej mieszance i niepotrzebnie ja wzbogaca - wynik okopcona lambda i smrud z wydechu, bo nie przepala. U mnie właśnie się coś z nim dzieje i jak znajde chwile, to go przeczyszczę!
Jeżeli chodzi o reset kompa, to mam podobnie - po resecie ani trochę smrodu, autko żwawe - po zgaszeniu silnika i ponownym odpaleniu powrót do "źródeł", czyli znowu tryb awaryjny - na kompie nic nie wykazało......
  
 
Odpiąłem dziś aku i pomierzyłem potencjometr przepustnicy:

pomiędzy stykiem dolnym a środkowym : 3.71 kOhm przy przepustnicy zamkniętej, w miarę otwierania spada płynnie do 0.26 kOhm
pomiędzy środkowym a górnym, analogicznie : 0.84 kOhm, wzrasta płynnie do 4.16 kOhm
pomiędzy górnym a dolnym: 4.3 kOhm niezależnie od położenia.
Czyli wygląda na dobry,a może się mylę?

Zapiąłem akumulator, zrobiłem "adaptację", pojechałem zatankować (z 8km), i muł jest od 4.5 tysiąca obrotów, tak jak wcześniej, tyle, że bardziej wyczuwalny. Co ciekawe, silnik opornie sie wkręca (ponad 5) nawet na jałowym. Benzyną śmierdzi tak jak wcześniej. Czy zimny, czy gorący.

A, i jeszcze zrobiłem test diodą.

Oto wyniki:

Na wyłączonym silniku:
2 króciutkie błyski - razem jak 1 normalny (co to jest?), potem 519, 519, 10, 111, 111

Na włączonym silniku:
Zapłon, 3 sekundy, odpaliłem, po chwili obroty wzrosły i podał 20 (normalne), potem dałem gaz do dechy, puściłem. Po chwili te same 2 króciutkie błyski (co przy poprzednim teście)
i: 538, 521, 538, 521.



Postaram się wstawić filmiki.

To nie przystaje do niczego, co tu pisano a propos kodów błędów. Zawsze była mowa o dwucyfrowych.

Mam 1.6 Zeteca z jesieni 96, EECIV "TUNA"

Proszę specjalistów o interpretację, bo już się zamotałem.
  
 
A. Już znalazłem.

Wygląda na to, że mam EEC IV "rozszerzone" z 3-cyfrowymi kodami, wymagające podłączenia przez OBD II. Super.

Wiec albo muszę jeszcze raz jechać na komputer (swoją drogą nie dostałem za pierwszym razem info o jakichś innych errorach oprocz sondy lambda), albo walczyć od strony silnika.

Nie wiem, czy nie taniej będzie kupić tester do laptopa.