Prosba o rade - sprzedaz auta

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Po ponad poltora roku moja cierpliwosc sie skonczyla i przyszla pora rozstac sie z Escortem. Chcialbym go sprzedac za w miare rozsadne pieniadze, niestety jego stan na to nie pozwala Dlatego moje zapytanie brzmi: czy bardziej oplaca sie sprzedawac go w takim stanie w jakim jest czy doprowadzic go troche do ladu? a oto lista usterek:
1. Auto po dwoch stluczkach, po uderzeniu przodem i po najechaniu na tyl. Do pomalowania przedni zderzak i maska do klepniecia (maly wgniot, z odpryskiem lakieru). Z tylu wgniot w klapie bagaznika z peknieciem lakieru (zaczelo rdzewiec na peknieciu ) i pol zderzaka nie ma (nie da sie posklejac).
2. Reczny nie dziala. Lewe kolo troche trzyma, prawe wcale. Po wstepnych ogledzinach winne samoregulatory. Rozruszalem je, ale na polksiezycu juz nie widac wogole sladow zabkow.
3.Klima nabijana w maju, ale sprezarke trzyba uszczelnic. Jest juz 'zielona' od barwnika. Klima jeszcze dziala. Zmostkowany jest takze przekaznik od klimy, bo albo przekaznik nie dzialal albo skrzynka bezpiecznikow padla.
4. Cieknie olej spod pokrywy zaworow.
5. Chyba pora zmienic swiece zarowe, bo w zimie byly male problemy z rozruchem. Na szczescie zima byla lagodna
6. Kolko na pompie wtryskowej, ktore napedza pasek od pompy wspomagania jest zwichrowane i pasek bardzo szybko sie wyciaga i zaczyna piszczec. Co miesiac trzeba go naciagac, a co pol roku wymieniac, no chyba ze ktos lubi takie 'cwierkanie' (dzwiek podobny do rozwalonego lozyska a to napewno wina paska).
7. Cieknie ropa spod korektora kata wtrysku. Na szczescie korektor tryyyka i nie cieknie przez srodek.
8. Cieknie olej z EGRu (podobno normalka w tych silnikach).

hmm wiecej usterek nie pamietam, jak sobie cos przypomne to dopisze. Doradzcie co naprawic a co zostawic tak jak jest. Oczywiscie ze wzgledu na sprzedaz ewentualne naprawy chce wykonac jak najnizszym kosztem.
  
 
ło ja, to moze lepiej jakis( i tak po cichutku) szrocik
  
 
Jak na moje to zamiast ładować kasę w "padło" lepiej sprzedać po niższej cenie. Wystaw za 4200...... sprzedaż za 4000zł i sie ciesz. Co z tego, że włożysz 1000zł (pewnie z naprawą i lakierowaniem by mogło nie starczyć)....... jak przyjedzie pierwszy lepszy kupiec i będzie wybrzydzał tak jakby w salonie wybierał.......


ps. na czesciach zyskasz kase, ale będziesz miał mase roboty i paczek
za 20zł wiec w sumie nawet kasy nie odczujesz......
  
 
Panowie, to nie jest taka padlina to ess z 1998 roku !!
  
 
a ile wołasz za niego w takim stanie?
  
 
Najpierw wystaw z niską cenę, pisząc że spuszczasz ze względu na stłuczki. Wiele to nie kosztuje, a może zaoszczędzić Ci roboty, jeżdżenia i nerwów. Jak nie pójdzie przez miesiąc, rozważ zrobienie zderzaków, klapy, resztę odpuść. Kupuje się "oczami"
  
 
Cytat:
2008-02-04 23:31:30, edmund47 pisze:
Panowie, to nie jest taka padlina to ess z 1998 roku !!



tylko, nie pisz, że z Płońska

osobiście mam escorta z 1997roku........ i dla mnie dziury w progach w 10 latku to kpina, podobnie jak rdza na klapie w 5 letnim focusie
  
 
Cytat:
2008-02-04 23:34:47, yezXR3i pisze:
a ile wołasz za niego w takim stanie?



a bo ja wiem dzialam pod wplywem chwili, ale tak mysle ze od 5500 zaczne... no chyba ze zdecyduje sie go robic. buda, podloga i podluznice w dobry stanie, amorki przednie przejechaly 5 kkm podobnie jak i tarcze i klocki... jak narazie to myslalem ze sie nim troche jeszcze pobujam az uzbiera sie troszke kasy na cos innego.

zapomnialem dodac ze trabka tez nie dziala :]
  
 
Cytat:
2008-02-04 23:42:31, Asior pisze:
tylko, nie pisz, że z Płońska



jak sprawdzalem po VINie w necie to wyszlo ze skladany w... anglii
  
 
Jak tu ktoś już napisał - kupuje się oczami, ale...
Ja staram się być możliwie uczciwy i mimo, że ostatni samochód sprzedawałem nocą przy 10 stopniowym mrozie to powiedziałem kupującemu, że brak w nim połowy podłogi. Było widać tak zimno, że nie zraziło go to (inna rzecz, że cena to uwzględniała).

Inna rzecz, że samochód z widocznymi niesprawnościami sprzedać jest bardzo trudno (kupujący boją się mechaników i zakładają, że ukrywasz znacznie więcej). Ja bym jednak nic nie picował, bo (zwłaszcza blacharki) tanio i dobrze nie zrobisz (chyba, że potrafisz sam).