Akumulator w T. Starlet

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Mam problem z aku w mojej starletce. Pewnego dnia ni stad ni z owad zaczela sie zapalac lampka akumulatora w czasie jazdy. Niestety po 0,5h auto juz nie ruszylo spod swiatel - powod wyladowany akumulator. No wiec po pozyczeniu iskry i powrocie do domu naladowalem akumulator i zamontowalem spowrotem. Po 2 dniach znowu lampka zaczela sie palic. Pojechalem do ASO Fietza. Tam po ich szukaniu dziury w calym i zajmowaniu sie od du.. strony znalezli jakies tam wady hamulcy i amorow tylnich, wg nich do wymiany. Z alternatorem i ladowaniem akumulatora mowili ze jest wszystko OK. Oczywiscie nastepnego dnia rano auto juz nie odpalilo... znow akumulator. Ładuje go znowu, ale nie wiem jakie wnioski wyciagnac (jnie bede przeciez go ladowal co 2 dni). Czy to akumulator jest do wymiany, czy co innego moze byc powodem?
DAne techn aku.: 35Ah, 320A - prad rozruchowy.
Prosze o pomoc w diagnozie, bo nie chce wyrzucac paru stow na nowy aku. jesli okaze sie ze to nie to. Pozdrawiam
ps. aha to jest Toyota Starlet 1.3 12V 1993r.

[ wiadomość edytowana przez: neezy dnia 2008-02-07 10:20:27 ]

[ wiadomość edytowana przez: neezy dnia 2008-02-07 10:22:49 ]
  
 
Na twoim miejscu zaczął bym od samodzielnego pomiaru napięcia na zaciskach alternatora ( bez i z obciążeniem) i to samo na klemach akumulatora. Jeśli wszystko rzeczywiście okaże się ok to radzę ci podjechać do jakiegoś elektryka specjalisty który będzie potrafił głębiej zanalizować problemy z elektryką
  
 
A ile ma akumulator i czy ciagle pali sie lampka ładowania. Pewnie szczotki sobie mówia papa.
  
 
a odkręcałeś cele i zaglądałeś do środka czy we wszystkich jest płyn? tylko sobie nie przyświecaj zapałką
  
 
Cytat:
2008-02-07 12:43:16, SzybkiLopez pisze:
Na twoim miejscu zaczął bym od samodzielnego pomiaru napięcia na zaciskach alternatora ( bez i z obciążeniem) i to samo na klemach akumulatora. Jeśli wszystko rzeczywiście okaże się ok to radzę ci podjechać do jakiegoś elektryka specjalisty który będzie potrafił głębiej zanalizować problemy z elektryką



zANALIZOWAC czyli po lacinie stwierdzic co jest do dupy
Po pierwsze ile laduje na nagrzanym silniku na biegu jalowym z wlaczonymi swiatlami mijania.(13.5-14.6) jest norma.
Po drugie czy na wylaczonych odbiornikach jest jakis pobor,w tym celu trzeba zrzucic kleme i wpiac amperomierz w szereg
(0.04-0.06A)jest standartowo jak bedzie np0,6A to masz cos nie tak.
Po trzecie poruszaj wiazkami od alternatora na pracujacym silniku czy nie sa gdzies przegnite kabelki.
Gdyby np akus mial zwarcie wewnetrzne to by sie rozladowal samoczynnie nieco szybciej niz za 2 dni,ale wykluczyc to mozna zapinajac obciazeniowke ktora ma kazdy warsztat elektryczny.
Podejrzewam ze masz problem ze szczotkami lub z instalacja ,ale aby miec pewnosc to ktos musi wykonac pomiary jak wyzej.
  
 
generalnie to jestem laikiem w tej dziedzinie, auto mam od miesiaca, wiec troche malo rozumiem co do mnie piszecie . W kazdym razie, odnosnie pkt1 Bigelektron, w fietzu mowili, ze ladowanie jest na poziomie 13.3, jesli sie nie myle. Co do reszty, to musze sie spytac 'starszyzny' co sie zna ...

[ wiadomość edytowana przez: neezy dnia 2008-02-07 19:31:08 ]
  
 
Cytat:
2008-02-07 19:30:36, neezy pisze:
generalnie to jestem laikiem w tej dziedzinie, auto mam od miesiaca, wiec troche malo rozumiem co do mnie piszecie . W kazdym razie, odnosnie pkt1 Bigelektron, w fietzu mowili, ze ladowanie jest na poziomie 13.3, jesli sie nie myle. Co do reszty, to musze sie spytac 'starszyzny' co sie zna ... [ wiadomość edytowana przez: neezy dnia 2008-02-07 19:31:08 ]


Jezeli na biegu jalowym i z obciazeniem swiatlami mijania to licho ,ale jeszcze obleci ,natomiast jezeli bez obciazenia, to moze sie okazac ze po wlaczeniu swiatel spadnie do 12.5 a to juz bylby powod takich problemow.
  
 
W Fietzu mowia, ze sprawdzali (to bylo głownym punktem tej wizyty w serwisie) i napewno jest OK z ladowaniem (podejzewam wiec ze mierzyli z obciazeniem) i ogolnie z alternatorem. Twierdza, ze MOŻE w takim razie akumulator jest do wymiany, tylko jesli oni do konca nie wiedza, to pytanie kto ma wiedziec...? W koncu za cos im zaplacilem 220zł....
Co do reszty, to sprawdze jutro, jak znajde amperomierz
  
 
Cytat:
2008-02-07 21:00:55, neezy pisze:
W Fietzu mowia, ze sprawdzali (to bylo głownym punktem tej wizyty w serwisie) i napewno jest OK z ladowaniem (podejzewam wiec ze mierzyli z obciazeniem) i ogolnie z alternatorem. Twierdza, ze MOŻE w takim razie akumulator jest do wymiany, tylko jesli oni do konca nie wiedza, to pytanie kto ma wiedziec...? W koncu za cos im zaplacilem 220zł.... Co do reszty, to sprawdze jutro, jak znajde amperomierz


Podladuj akumulator 6A na 6h a potem zdejmuj kleme na noc i zobaczysz jak po 3 dniach padnie tzn ze jest do wymiany.
Ale podstawa to pomiar poborow w spoczynku i test obciazeniowy.
  
 
Zrobilem tak jak powiedziales, zdejmuje kleme. Zobaczymy za 2 dni.
Dzieki za rady.
  
 
No wiec narazie auto generalnie odpala 'na dotyk' i jezdzi, choc czasem sie zapala lampka akumulatora, jak go troche przygazuje to gasnie. Ale co jeszcze: dzisiaj pojechalem nim do miasta i zostawilem na jakies 1,5h bez zdejmowania klemy. Jak przyszedlem nie chcial odpalic. Otwarlem maske, zdjalem i spowrotem zalozylem kleme i odpalil. Pozniej lampka czesto sie zapalała, ale generalnie dojechalem spokojnie wszedzie gdzie chciałem... . Nie wiem co jest. Jutro jeszcze zobacze czy odpali (zdjalem kleme)
  
 
no wiec juz nic nie kapuje. Dzisiaj rano wóz odpalil bez problemu (na noc zdjalem kleme). Poniewaz nigdzie dzis nie jezdzilem, postanowilem zostawic go na caly dzien z zalozona klemą, spodziewajac sie, ze wysiadzie. Teraz byłem sprawdzic i bez problemu zapala. Nie wiem co o tym sadzic...? Jednak jakas awaria elektryczna/zwarcie?
Na noc kleme zdjalem juz.
  
 
Eeeee... dupa jaś i skrzypce...
Jak na mój gust, to zdechł Ci alternator i tyle. Ta lampka nie świeci się bez powodu...
Pozdro.
  
 
Tyle ze alternator byl wymieniany niecałe pół roku temu...
  
 
Cytat:
2008-02-11 07:59:35, neezy pisze:
Tyle ze alternator byl wymieniany niecałe pół roku temu...



Na nowy ?
Pozdro.
  
 
Z tego co mi wiadomo to tak.
ps. Dzisiaj tez wszystko gralo. Nawet teraz podlaczylem glosniki i wlaczylem radio i tez odpalał bez problemu.

[ wiadomość edytowana przez: neezy dnia 2008-02-11 20:26:51 ]
  
 
Dzis starletka przeszla sama siebie. Wracajac ze szkoly, wyprzedzajac tira poczulem, ze auto przestalo reagowac na gaz. Dojechalem na luzie do zjazdu z trasy i tam, jako ze juz stawal zjechalem na trawe. Oczywiscie padl akumulator (rozladowal sie), i auto juz nie chcialo zapalic. Wydzwonilem ojca, pozyczyl mi iskre i z reka na sercu dojechalem do domu. Po czym dla sprawdzenia pod domem, chcialem go zapalic. O dziwo bez zadnych problemow zapalil mi 2-3 razy. Wiec juz nie wiem co jest grane. Wzialem znow aku do naladowania, ale nie wiem co dalej. Kupic nowy aku i modlic sie zeby to bylo to? :/
  
 
bylem z nia u elektryka, stwierdzil ze sie przepalilo jakies uzwojenie w alterantorze i ma problem, zeby znalezc zamiennik. Nowy alternator w toyota fietz kosztuje 1300zł hahah czyli 1/5 wartosci auta...
ps. ten temat przyjmuje forme mojego bloga, bo nikt oprocz mnie juz nie pisze...
  
 
Cytat:
2008-02-18 16:54:11, neezy pisze:
bylem z nia u elektryka, stwierdzil ze sie przepalilo jakies uzwojenie w alterantorze i ma problem, zeby znalezc zamiennik. Nowy alternator w toyota fietz kosztuje 1300zł hahah czyli 1/5 wartosci auta... ps. ten temat przyjmuje forme mojego bloga, bo nikt oprocz mnie juz nie pisze...



do rolki z silnikiem 4efe pasuje z avensis. wiem bo ja taki mam. wiec moze i do starlet Ci podejdzie
pozdr
  
 
Cytat:
2008-02-18 16:54:11, neezy pisze:
[...] bo nikt oprocz mnie juz nie pisze...



A co tu więcej pisać ?? Czy nie powiedziałem wcześniej że to alternator ?
To nie jakaś zdradliwa usterka typu słabsze ładowanie z powodu zużytych szczotek tylko ewidenty zgon skoro już wywalił kontrolkę.
Pozdro.