Czołem ekipa
Tak sobie wczoraj zaglądnąłem w bębny co tam słychać i zdrażnił mnie widok jaki ujrzałem
Przednie szczęki mają na środku (w połowie długości) okładzinę grubości żyletki, na końcach są w porządku, a tylne wyglądają jakbym je wczoraj ze sklepu przynósł.
Przeglądałem archiwa i ktoś tylko wspomniał, że takie zużycie to normalka i wynika z zasady działania hamulca bębnowego.
Hmm... nie przekonuje mnie to.
Pamiętam, że pierwsze szczęki które miała jak ją kupiłem były zużyte równomiernie. Drugie, które założyli mi w ASO też równo się zdzierały. Dopiero te, które własnoręcznie założyłem są tak krzywo zebrane
Cylinderki sprawdzałem - chodzą luźno w obie strony. Ranty na bębnie minimalne, wynikające raczej z korozji i pyłu jaki osiadł niż ze zużycia bębnów.
Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy ?
Może ja robię jakiś szkolny błąd przy składaniu i regulacji ?
Pozdro.