MotoNews.pl
  

Gniotsa nie łamiotsa

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak sądzicie czy są jeszcze nowe auta "nie do zarżnięcia"?Prosze o wasze propozycje takich aut.A jakie auta uważacie za gnioty i pod auta?
  
 
Wg mnie ciężko powiedzieć. Ale zależy co masz na myśli pod hasłem "nie do zarżnięcia": czy normalną, spokojną jazdę, ale wysokie przebiegi; czy pałowanie samochodu przez jakichś drechów, buraków i innych.
Jeżeli to drugie, to chyba nie ma w dzisiejszych czasach takiego auta.
Jeżeli to pierwsze - hmm... może Audi, BMW. Bo VW i Mercedes chyba to już nie jest to co kiedyś, że np. można było być jakims taksiarzem, mieć merca beczkę, 124 czy 190, natrzepać 1 mln na opałówce i nie mieć większych awarii. Współczesne Merce są już niestety dużo mniej trwałe, z resztą zobaczcie na samą blachę - jak dla mnie one wyglądają jakoś tak "zabawkowo". Także z zachodnich aut to wg mnie na jakości nie straciły Audi i BMW. Wiadomo, że raz na ruski rok coś tam się przytrafi gdy takie BMW czy Audi ma x lat, ale sądzę, że nie są te auta upierdliwe jeśli chodzi o usterki. Tylko że ja osobiście bym nie kupił, bo wiadomo, że nie mam pieniędzy na audi czy BMW.

Ale np. jakieś fordy czy chevrolety (następcy daewoo), czy też łady też nie są złe, aczkolwiek trudno oczekiwać, że po 6 latach i np 300 tysiącach ładą czy chevroletem dalej bedziemy jeździć bezawaryjnie. Wiadomo, że nic nie jest wieczne i z czasem zacznie się psuć, tylko ja myślę, że zwłaszcza łada czy chevy czy nawet ford mają korzystny stosunek ceny do jakości.

Inna kwestia jak rozumieć zwrot "Gniotsa nie łamiotsa". Bo np. pod względem grubości blach łady ten zwrot dotyczy, ale pod względem wytrzymałości silnika to niekoniecznie chyba. Owszem - może podzespoły nie są zbyt upierdliwe jeli chodzi o usterki, ale nie można mówić że np. silnik w ładzie jest "nie do zarżnięcia". Bo wiadomo, że np. w ładzie 210x wielu z Was robiło już remont silnika po 200-300 tys., podczas gdy taki np. Merc 190 bez remontu zrobi 2-3 razy tyle. Także jeżeli mamy być obiektywni, to silnik w ładzie to chyba nie jest nie do zarżnięcia jak niektórzy mówią? Co Wy na to?
  
 
MB 190 ?
O jakim silniku mówisz?
Diesel jest jak najbardziej trwały a to ze względu na to że jest prosty konstrukcyjnie i niewysilony (coś koło 65 koni z 2 litrów pojemności)
Natomiast silniki benzynowe to juz iiny temat i ich trwałość można porównywać do ładowskich

pzdr
CHIO
  
 
dzięki koledzy za odpowiedź,a pod tym zwrotem rozumiem wytrzymałość na wspaniałe polskie drogi
  
 
Cytat:
2008-05-24 20:06:25, chio pisze:
coś koło 65 koni z 2 litrów pojemności



72/73
pzdr
  
 
Cytat:
2008-05-24 20:20:04, ladamaniak pisze:
pod tym zwrotem rozumiem wytrzymałość na wspaniałe polskie drogi


W tej sytuacji to chyba każdy samochód po określonym przebiegu ma do wymiany sprężyny, amortyzatory i inne elementy zawieszenia. Ale myślę, że bardzo wytrzymałe zawieszenie mają do dziś nowe modele BMW i Łady. Co do łady, to kiedyś pytałem się na tym forum o wady i zalety 110 (bo cały czas zastanawiam się żeby kiedy kupić) i właśnie do jednych z zalet zalicza się wytrzymałe zawieszenie. Także nowe łady do dziś słyną z wytrzymałego zawieszenia, mimo że inni znacznie obniżyli loty.
  
 
Cytat:
2008-05-25 18:59:02, mily_byd pisze:
Także nowe łady do dziś słyną z wytrzymałego zawieszenia, mimo że inni znacznie obniżyli loty.


Jasne Miły, pod warunkiem jeździsz na oryginalnych częściach, jak zaczniesz używać dostępnych na rynku zamienników to zaczyniesz dostawać kur...cy.
Dla mnie najlepsza propozycją są Mercedesy 190 - z silnikiem 2,5 Diesel (ok. 90 KM ) lub 124 z silnikiem 3,0 Diesel (ok 120 KM)- bez żadnych wynalazków typu turbo czy automatyczne skrzynie biegów, bez NIWO w zawieszeniu. Oczywiście mówimy tu o autach w stanie idealnych a nie o zajechanych padlinach po taksówkarzu czy Turku z milionem km przebiegu. Auta solidne i przy prawidłowej eksploatacji praktycznie nie do zdarcia - przeloty bezremontowe silnika to rząd 400-500 tysięcy. Blacha jak jest zakonserwowana, nie bita też trzyma się pięknie.


[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2008-05-25 19:20:43 ]
  
 
Hmm, z tym bmw, to ja nie bylbym taki przekonany. Kumpel ma nowsza 7demke(bmw) super hiper tra la la, automat, diesel chyba 4 litry V, biturbo cos kolo 200-300 koni.2000 ktorys rok - chyba 2001. Poza tankowaniem ropy, chyba nie da sie odroznic od benzyniaka - po niekat moge sie zgodzic z ta opinia kumpla - lecz odrazu mu powiedzialem ze na pewno kopci jak kazdy diesel (moze tylko pod obciazeniem). Oczywiscie on sie oburzyl strasznie i powiedzial ze te czasy juz minely, ze to nowoczesny silnik i nie kopci. Hmm o czywiscie ze kopci sam widzialem bo jechalem za nim, niebagatelna traske 1000 km +, z mniemieniec
Malo tego - silnik ma cos kolo 200 tysiecy - i jak jest zimny to stuka gorzej niz lada z zarznieta panewka(wiem co mowie bo sluchalem obydwu) na szczescie jak sie zagrzeje to nie stuka tak.(mowia ze to popychacz zaworu) baa ciekaw jestem kto to naprawi(rozbierze) skoro w serwisie bmw chcieli turbine wymieniac, podczas gdy filtr byl zatkany - i jego wymiana rozwiazala tamten problem. Skopmlikowane to ustrojstwo, nie znane zbyt w polsce -moze z tad problemy.
Myslalem rowniez ze Volvo to porzadny samochod - ale tez naogladalem sie w niemczech zpsutych.(skrzynia tip tronic na ten przyklad)
Oczywiscie, to mogly byc wyjatki z reguly - moze akurat reszta jest w porzadku.
Ostatnio slyszalem opinie- ze jedyny dobry samochod to peugeot - bo ponoc zaden podzespol nie jest klepany w chinach/indiach tajwanie czy innym blizszym, albo dalszym wschodzie Lecz nie znam tych aut wcale.
Natomiast na polskie drogi ,to byc moze traktor jest dobry, albo jakas ciezarowka - wzglednie autobus.
Dwa razy myslalem ze mi sie auto zepsulo, ze zawieszenie sie rozjezdza(nie byla to lada ! -a rozne inne nowe wozu) podczas podrozy z niemiec- i za kazdym razem w tym samym miejscu- zaraz za granica niemiecko-polska.
  
 
Cytat:
2008-05-25 23:51:32, Krzysztof-Fleszer pisze:
Myslalem rowniez ze Volvo to porzadny samochod



Może i porządny, ale... naprawde trudno znaleźć nowy samochód podobnej klasy i w podobnym przedziale cenowym który prowadziłby się gorzej... Zarówno te mniejdze S/V 40, te bardziej "luksusowe" S60 czy pseudo sportowy kabriolet C70. Poprostu skręcasz a auto jedzie prosto. Jakkolwiek by były bezawaryjne, ładne, komfortowe to i tak bym nie chciał tym jezdzić na codzień...

Odnośnie bezawaryjności nowych samochodów... Zatanawiam się czy w ogóle można powiedzieć że jakiś samochód jest bezawaryjny... W zasadzie większość awarii można zwalić albo na kierowcę, albo powiedzieć że popsuły się "elementy eksploatacyjne" które co jakiś czas się wymienia. Klocki, tarcze, amory - to wiadomo. Różne elementy zawieszenia, czy układu kierowniczego, silnika, układu chłodzenia. przeniesienia napędu...
Np kilka usterek bmw kumpla: pęknięty wahacz, rozszczelniony kolektor wydechowy, wycieki z układu chłodzenia, urwany... dyferencjał... Czy to znaczy że BMW się psują, czy poprostu miał pecha, albo poprostu niektóre elementy się już zużyły... ?

Tak więc wg mnie nie da się stwierdzić że jakieś auto jest zupełnie bezawaryjne (nowe czy używyane) - poprostu niektóre części po jakimś przebiegu prędzej czy później i tak trzeba będzie wymienić. Bo to że komuś się przekręci panewka to nie musi znaczyć że auto było złe, tylko źle eksploatowane...
  
 
Cytat:
2008-05-25 23:51:32, Krzysztof-Fleszer pisze:
Hmm, z tym bmw, to ja nie bylbym taki przekonany. Kumpel ma nowsza 7demke(bmw) super hiper tra la la, automat, diesel chyba 4 litry V, biturbo cos kolo 200-300 koni.


Tylko, że tak się składa, że właśnie BMW się raczej nie za bardzo specjalizuję w dieslach. BMW, w przeciwieństwie do Merca ma zdecydowanie trwalsze i mniej bezawaryjne silniki benzynowe niż diesle. Myślę, że jak ktoś chce kupować BMW to w dieslu nie ma sensu. Co ciekawe silnik 2,5 TDS właśnie z BMW montowali w Omegach B - tam już w ogóle ten silnik był beznadziejny, bo się przegrzewał, uszkodzeniu ulegały głowice. Jeżeli opel siłą rzeczy jest tańszy od BMW to wiadomo, że BMW na produkcji silnika do Opli też oszczędzało i potem były takie efekty.
  
 
Witam
Cytat:
2008-05-26 12:51:14, mily_byd pisze:
Tylko, że tak się składa, że właśnie BMW się raczej nie za bardzo specjalizuję w dieslach. BMW, w przeciwieństwie do Merca ma zdecydowanie trwalsze i mniej bezawaryjne silniki benzynowe niż diesle. Myślę, że jak ktoś chce kupować BMW to w dieslu nie ma sensu. Co ciekawe silnik 2,5 TDS właśnie z BMW montowali w Omegach B - tam już w ogóle ten silnik był beznadziejny, bo się przegrzewał, uszkodzeniu ulegały głowice. Jeżeli opel siłą rzeczy jest tańszy od BMW to wiadomo, że BMW na produkcji silnika do Opli też oszczędzało i potem były takie efekty.


Miły, to trochę nie tak, BMW miało kilka solidnych jednostek wysokopręznych (np. 2,4TD), były trwałe i solidne, nawet ten 2,5TDS 6cyl., monotwany w serii 5, miał spore bezawaryjne przebiegi, jednak w przypadku tej marki, to silniki benzynowe były sztandarowym produktem firmy, one decydowały o image'u auta szybkiego i zrywnego, tak ukształtowały się obiegowe opinie że jak diesel to MB a benzyna to BMW.
Natomiast BMW i MB od lat były rękojmią solidności i trwałości, chyba jednak ostatnie lata wprowadziły modę na częste zmiany modelu, stąd chyba te częste "wpadki" producentów, nawet tych renomowanych, nie mówiąc już o "wciskaniu się" w nowe segemnty aut, bez koniecznego doświadczenia w branży owocowało takimi niewypałami jak np. A-klasa.
  
 
Cytat:
2008-05-24 01:58:52, ladamaniak pisze:
Jak sądzicie czy są jeszcze nowe auta "nie do zarżnięcia"?Prosze o wasze propozycje takich aut.A jakie auta uważacie za gnioty i pod auta?



Jeśli produkują jescze Tavrię na Ukrainie to, przy całej mojej sympatii dla tej marki (m.in. ze względu na podobieństwo do Samary), jest to dla mnie właśnie "gniot". Znałem właściciela takiego ZAZ-a. Ile ja się nasłuchałem krótkich i długich na to auto...
  
 
Jeżeli chodzi o auta obecnie produkowane, to raczej wybiera sie te, które mają najdłuższa gwarancję. Bo prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach ideały nie istnieją. Ze starszych aut to mercedesy beczki i balerony-od okularnika i c-klasy zaczyna się psucie marki, nie mówiąc o a-klasie. Podobnie jak pisał szeryf jest z BMW, ople korodują zupełnie jak łady, z wyjątkiem nowej astry, Fiaty, Alfy, Lancie, to kwestia wyboru egzemplarza-jak trafisz na dobry, to nie będziesz mógł zrozumieć co ludzie chca od włoskich aut. Jak trafisz na badziew, to będziesz miał kartę rabatowa stałego klienta w ASO. Zrezstą czasami okazuje się, że największą bolączką Fiata jest nie awaryjność aut, ale obsługa w ASO.We francuskich bolączką jest elektryka, no i zawiecha nie bardzo wytrzymuje trudy polskich dróg. To zresztą w mniejszym czy większym stopniu dotyczy wszystkich aut budowanych w cywilizowanych krajach o dobrych drogach, Jezeli chodzi o dzikie kraje np. Focusy, BMW 5 czy Octavie produkowane w Rosji na tamtejszy rynek maja inne zawieszenia (tzw. wzmacniane), zeby wytrzymać trudy rosyjskich bezdroży.
  
 
Witam
Cytat:
2008-05-27 11:56:58, simon2107 pisze:
, Jezeli chodzi o dzikie kraje np. Focusy, BMW 5 czy Octavie produkowane w Rosji na tamtejszy rynek maja inne zawieszenia (tzw. wzmacniane), zeby wytrzymać trudy rosyjskich bezdroży.


Nawet nasze Łady 210x, zanim trafiły na rosyjskie bezdroża, przeszły kutrację wzmacniającą. przekształcając się w mocne i trwałe auto.
  
 
drogi Simonie 2107 pozwole sobie się z tobą niezgodzić bo w naszym kangurku tylna belka wysiadła przy ok.200 tys.km.a co do elektryki to się zgadzam bo zdarzyła nam sie już tzw.choinka ale ogólnie kangur to nie jest złe auto.
  
 
Witam
Cytat:
2008-05-28 01:08:58, ladamaniak pisze:
...w naszym kangurku tylna belka wysiadła przy ok.200 tys.km.a co do elektryki to się zgadzam bo zdarzyła nam sie już tzw.choinka ale ogólnie kangur to nie jest złe auto.


Zarówno kangurek jak i Berlingo i Partner sa czułe na przeciążenia, przy belkach skretnych nie powinno się przeładowywać auta, tutaj w tej grupie górą Fiacik (Doblo), bo ma chamski resor piórowy
  
 
no nie wiem pare razy już wiózł więcej niż pozwala instrukcja i wcale o niego nie dbamy (myliśmy go w zeszłym roku) i mimo tego jeździ aż miło a buda mimo tych 10 lat nie rdzewieje
  
 
To się nie obrażaj na opadniętą belkę
jej zbójeckie prawo uklęknąć
  
 
Cytat:
2008-05-29 16:31:21, ladamaniak pisze:
no nie wiem pare razy już wiózł więcej niż pozwala instrukcja i wcale o niego nie dbamy


A później ludzie dziwia się, ze im coś się psuje-zadziwiajacy wprost brak konsekwencji połączony z ignorancją. Skoro coś jest napisane w instrukcji to nie dlatego, że producent miał dużo wolnego miejsca i nie miał co napisac, tylko widocznie takie zalecenia sa ważne i maja jakiś większy sens. I to nie tylko chodzi o belkę. Przeładowane auto ma dłuższą drogę hamowania a to juz element decydujący o bezpieczeństwie nie tylko kierowcy, ale i innych użytkowników dróg
  
 
Cytat:
2008-05-30 08:25:07, simon2107 pisze:
A później ludzie dziwia się, ze im coś się psuje-zadziwiajacy wprost brak konsekwencji połączony z ignorancją. Skoro coś jest napisane w instrukcji to nie dlatego, że producent miał dużo wolnego miejsca i nie miał co napisac, tylko widocznie takie zalecenia sa ważne i maja jakiś większy sens. I to nie tylko chodzi o belkę. Przeładowane auto ma dłuższą drogę hamowania a to juz element decydujący o bezpieczeństwie nie tylko kierowcy, ale i innych użytkowników dróg


no nie wiem bo sie nie psuje a o wygląd sie nie martwimy a wątpię czy ty umiałbyś przerobić gaźnik tak żeby auto paliło mniej a mój starszy to potrafi więc nasze auto mechanika widziało może ze 2 razy i jeździ aż miło i mój ojciec mówi iż kangurek ma u nas dożywocie!!!!!!!!