Krótkość strrrrrrrrrefy zgniotu a przeżywalność ludzia

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jako, że w wątq o resorakach nie znalazł się nikt, ktoby podjął ciekawy skądinąd temat ochrony pasażerów przy krótkiej strefie zgniotu i sztywnej klatce pasażera (to tak w nawiązaniu do testów Smarka: Mocność & twardość by Smercedes ), to postanowiłem pozowlić sobie założyć nowy wątek. No to se pozwalam. A było to tak:

Kiedyś pokazywano taki patent, żeby energia zderzenia była zamieniana na wprawienie w ruch obrotowy takiego dysku stalowego. To jakiś Polak wymyślił. I pokazywali zdjęcia z ostrego zderzenia czołowego i autko z patentem miało zniszczony zderzak, a drugie poszło w drzazgi. W Smarq energia idzie w jakieś destrukcyjne działania w podwoziu...no coś wchodzi pod coś, etc. - jak w Mercedesie A. I nie pozostaje jej - no tej energii - na zniszczenie ludzia... No, ale z drugiej strony do cholery zamiast wyhamować ze 100 km na odcinq 2m, hamuje na odcinq o połowę krótszym (bo też i tą strefe zgniotu Smark ma jakby taką jakąs nędzną jakby )... Jak to było... E=(m x v2)/2, ale kinetyczna obrotowa E=(I x omega2)/2, ale E=W, a W=Fxs, a F=mxa (tu opóźnienie)... Ale też i energia E=mxc2 . pfffff... jakie to ciężkie... Moze ktoś z Klubowiczów jest nam toto w stanie rozgryźć...?
Pytanie jest proste: "Czy można np. wyhamować na odcinq kilq milimetrów z 300km/h, ale tak, zeby energia zderzenia nie zniszczyła ludzia siedzącego za kilqmilimetrowym zderzakiem? Czy jakby coś było w tym zderzaq takiego, zeby przejęło 99,9999% energii, to ludź ma szansę ocalenia?"
Opóźnienia, czyli przeciążenia, jakie działa na ludzia chyba nie da się zmienić, a może... Ale skoro resztka energii (te 0,00001%) nie wyrządzi spustoszenia w szkielecie auta za kilqmilimetrową strefą pochłaniania energii, to czemu ma zniszczyć ludzia...

Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii? Czy mamy tu jakiegoś fizyka? A może to jest nisza do zagospodarowania i prosta droga do Nobla?
  
 
Ha - ja sie przyznaje ze skonczylem niedawno zajecia na 5tym roku fizyki. Ale za eksperta sie nie mam.Troche zboczenia zawodowego mam. No ale- wracajac do tematu. Jest cos takiego jak zasada zachowania energii. Krotko ze energia jest zachowana, zwlaszcza w czasie To co pokazywal kiedys pan Łagiewka(Łągiewka?) bylo bardzo interesujace z tym swoim zderzakiem i hamulcami w mercedesie zdaje sie. Natomiast testy ktore pokazywali nie byly dla mnie bardzo przekonujace - sam kiedys przyrznolem maluchem w poloneza trucka i nic sie nie stalo, sam kiedys przyrznolem lada w fiata ducato(zdaje sie) i prawie nic sie nie stalo - ladzie Nie wiem, moze energie przejal ducato w wiekszosci, a reszta poszla np. na "podskoczenie" lady.
Natomiast hamowania z 300 km/h na 2 metrach, no coz teoretycznie jest to wykonalne - pytanie tylko na co zamienic tak spora energie, a wazniejsze pytanie to jak szybko to zrobic.Dalej to przeciazenia - bezwladnosc znaczy sie. Po krotce, miara bezwladnosci ciala jest jego masa - tu klania sie pan Newton, a odpowiednikiem bezwladnosci jest moment bezwladnosci w ruchu obrotowym, czyli pewnie to zo chcial/zrobil pan Łagiewka(Łagiewka-czy jak mu tam).
Trzeba sobie zdac sprawe z energii - a raczej jej wielkosci, i co z nia zrobic.
Wiadomo ze im bardziej cos sie posklada-np. podloga w aucie, tym wiecej energii pochlonie, i tym lepiej dla nas - wazna jest tez szybkosc(a moze predkosc) z racji ograniczenia odpornosci organow wewnetrznych czlowieka.
A o smarku, to powiem ze widzialem testy 70km/h i ladowali smarkiem w sciane - prostopadle- i coz, drzwi sie otwieraly, nogi to moze by nie byly polamane, ale klatka piersiowa byla by zmasakrowana przez kierownice. Czy "pacjent" przezyl ? coz, tego nie wiem, ja w aucie wole miec cos przed soba i za soba, cos co by moglo sie w razie co dopukac, miac, lamac, prasowac
  
 
O to się rozchodzi KLIK :]

Jej fizyka... Zmora poprzedniego semestru...

Edit:

Eh strona jakoś niechce się uruchomić (tej firmy która miała zajmować się wynalazkami).
Ale znalazłem takie cosik sprzed roku KLIK

[ wiadomość edytowana przez: Rafael_Black dnia 2008-06-20 13:27:44 ]
  
 
No, bo tak -> jadący z v=300km/h samochód + kierowca mają jakąś energię kinetyczną (mv2)/2 i jakby 99,99999999999999% tej energii zamienić w czasie, kiedy ten samochód przejeżdża kilka milimetrów na np. ciepło, czy cokolwiek (nie na zdeformowanie samochodu), to teoretycznie chyba auto by się zatrzymało, a to 0,0000000000000001% energii, to już bym nawet mógł przyjąć na podeszwy w butach . Tylko... qrdeczka... no nadal zatrzymuję się z 300km/h na odcinq kilq milimetrów i... czy nie walne głową w szybę z v=300km/h...? Marny ze mnie fizyk...
  
 
Ja tam scisly nie jestem, ale tak mi jakos logika podpowiada. Jesli powiedzmy walne przodem osobowki w bok dostawczaka, to wiadomo, ze u mnie ledwo bedzie cos widac po aucie, a dostawczakowi wypruje pol boku. Bo on jest mientki , a zderzak takiej 2107 to sami wiecie.
Tak samo walniecie lada w tyl nowoczesnej fury - lada sie pogniecie, a tamtemu najwyzej sie plastik polamie. Wiadomo, ze to co mienksze pochlonie sala energie. To tyle w temacie "mi nic, a jemu pol auta".

Co do sie zgniatania smarta... Owszem, widac, ze skorupa zachowala sztywnosc. No ale teraz wyobrascie sobie ludzia zapietego w pasy. Pasy sie napna, poducha da mu w pysk nie pozwalajac na nadzianie na kolumne i wszystko niby sie slicznie zadzieje. Ale wewnatrz ludzia sa rozne narzady zawieszone na jakis tam flaczkach. I tak - korpusik pieknie zawisa na pasach, nic mu sie nie dzie, staje w miejscu powiedzmy. Ale flaczki wewnatrz ludzia leca dalej sila bezwladnosci. I co z nimi? Nie znam sie ani na fizyce, ani na anatomi. Ale zrobcie proste doswiadczenie. Powiescie na lusnych sznurkach napelniona ciecza reklamowke w jakims pudelku. Reklamowka to ludzkie flaczki, a pudelko - no powiedzmy ze klatka z zeber ludzia. Nadajcie pudelku rozped i gwaltownie zatrzymajcie. Reklamowka poleci na jedna ze scianek pudelka. Czyli widac, ze dla naszych flaczkow takie gwaltowne sie zatrzymanie nie jest obojetne. I o to wlasnie obawiam sie w smarcie, ktoremu za wiele tam sie nie gniecie, czyli predkosc wyhamowujaca ludzia i jego flaki jest inna, niz w aucie, ktormu zgniata sie powiedzmy metr blachy....
Ale podkreslem, dupa ze mnie, a nie fizyk czy anatom. Niemniej - jakos nie jestem przekonany co do bezpieczenstwa smarta.
  
 
No niby tak, ale qredczka podobno toto może inaczej działać: różne opóźnienia przy tej samej prędkości -> tam w artykułach są wyniki badań lokomotywki z samochodem na górze (Z.Górski to napisał) i cyt:"Na lokomotywce znajdowała się zabawka, model samochodu o masie 0.168 kg. Model ten zatrzymał się przy reakcji hamowania rzędu 1.0 N, co oznacza że jego przyspieszenie a m było ròżne od przyspieszenia lokomotywki i wynosiło około: am = 1.0 / .168 = 5.95 m/s2" ... "Jeżel założyć że model samochodu może byc w naszych rozważaniach modelem kierowcy prowadzacego lokomotywkę to niski poziom tej energii świadczy o możliwej ochronie w procesach zderzenia, pod warunkiem że nie jest się związanym na sztywno z pojazdem"...
Ludziskom się różne cuda kiedyś nie mieściły w głowie; kiedyś jak się rzucało czymś do góry to to coś musiało spaść z powrotem na ziemię, a przecież jak się odpowiednio mocno rzuci, to spadnie na księżyc . No już o nieprzekraczalnej prędkości światła, czy różnie płynącym czasie w zależności od predkoścui nie wspomnę . Qrdeńka... a może by tak zwolnić czas dla ludzia...to by miał opóźnienie mniejsze...czyli hamuję razem z samochodem z np. 30m/s w czasie np. 10s... czyli samochód doznaje opóźnienia 3m/s2... no ale ja se zwalniam dla siebie czas, żeby mi się te sznureczki w środq nie pozrywały...noooo...powiedzmy se zwolnię czas 10-krotnie (a cooo!)...czyli doznam oóźnionka tylko... 0,3m/s2 , czyli jest szansa, ze sznureczki wytrzymają . Tylko jest mały problem...żeby zwolnic czas, to musiałbym chyba jechać szybciej, niż moje auto . O qrwagon... ta fizyka jest głupia jakaś taka... no nie mogłoby to być wszystko prostsze... a nie jakieś teorie strun, światów równoległych... kwarki-skwarki i inne takie...


[ wiadomość edytowana przez: Mateusznia dnia 2008-06-20 17:23:49 ]
  
 
Cytat:
2008-06-20 11:48:50, Krzysztof-Fizyk-Fleszer pisze:
Ha - ja sie przyznaje ze skonczylem niedawno zajecia na 5tym roku fizyki. Ale za eksperta sie nie mam.Troche zboczenia zawodowego mam.


No toś Miszczu wpadł!
Powiedz mi tu szybko czy w teorii strun jest miejsce na to, zebym się w czasie wypadq chwycił jednej takiej struneczki i ocalał, choć auto by mis się spłaszczyło? No, żebym se tak przeszedł w inny wymiar, przeczekał... no ale potem bym se wrócił... no przehycnął na naszą stronę... (no chyba, ze po tej drugiej stronie fajne niefeministyczne kobiszcza by były, to bym tam na troszkę dłużej został ).
  
 
Hmm taka dylatacja czasu...

Jak już jesteśmy przy takich pomysłach... Ja się zastanawiałem, a co by się stało jak by udało się człowiekowi wyhamować cząsteczke światłą (tj. foton?)...

Jak wiadomo w obecnym (jak sie uczyłem tak mi mówili), że człoeiwk nie przeżył by podróży z prędkością światła gdyż ciało zbliżając się do prędkości światła zmniejsza się traci mase... Czy jakoś tak.

I zawsze sobie wtedy wyobrazałem, wyhamujemy taki foton on zacznie rosnąc np. do rozmiarów piłki siatkowej...
Taka kula energii świetlnej czy cos
  
 
Cytat:
2008-06-20 18:23:25, Rafael_Black pisze:
Jak wiadomo w obecnym (jak sie uczyłem tak mi mówili), że człoeiwk nie przeżył by podróży z prędkością światła gdyż ciało zbliżając się do prędkości światła zmniejsza się traci mase... Czy jakoś tak.


Masa chyba raczej, o ile pamiętam, właśnie rośnie wraz ze wzrostem predkości, by przy prędkości swiatła osiągnąć... NIESKOŃCZONOŚĆ... Dlatego tak ciężko jest tą prędkość uzyskać .
Phi...ale niech się nie cieszy, bo nawet światło. które porusza się z...prędkością światła nie może się wydostać z... czarnej dziury... Hmmm... tylko dlaczego ona jest czarna, skoro ma światło w sobie, hie, hie
A tak poważnie... warto sobie czasami uświadomić, że... tak naprawdę, to nic nie wiemy...
  
 
wiem, że nic nie wiem...
  
 
Cytat:
2008-06-21 08:51:41, Mateusznia pisze:
Hmmm... tylko dlaczego ona jest czarna, skoro ma światło w sobie, hie, hie



Odpowiednie nałożenie się fali światła może spowodować, że w danym miejscu... nie ma światła ;p

Cytat:
2008-06-21 08:51:41, Mateusznia pisze:
A tak poważnie... warto sobie czasami uświadomić, że... tak naprawdę, to nic nie wiemy...



Eh prawda w oczy kole ;p
  
 
Cytat:
2008-06-21 11:11:34, Rafael_Black pisze:
Odpowiednie nałożenie się fali światła może spowodować, że w danym miejscu... nie ma światła ;p


Z pewnością fale mogą się wygasić. A w czarnej dziureczce (tej kosmicznej ) to materia jest tak gęsta w środq i siła przyciągania tak olbrzymia, że nawet światło nie jest się w stanie stamtąd wyrwać... I stąd ta czarność
  
 
Ale i tak jest najciekawsze to, że owa czarna dziura pochałania i czas

Heheh a dyskusja zaczeło się od Smarta ;p
  
 
Na temat teorii strun sie nie wypowiadam, bo to jest niepotwierdzone, nawet powiem ze nic w zasadzie o niej nie wiem - byc moze dla tego ze nie jest potwierdzona naukowo, a w szczegolnosci nie jest potwierdzona doswiadczeniem.
A teoria czastek elementarnych - owszem- czyli tych "skwarkow" - choc oczywiscie rowniez zawiera w sobie, na razie tylko teoretyczne czastki(ale nie tylko i wylacznie teoretyczne)
W zwiazku z tym waszym poruszaniem sie z predkoscia swiatla, i mozliwoscia tego - albo nie(na razie chyba tylko teoretyczna) to rozchodzi sie o "rozwalenie" wszystkiego na czastki elementarne, z ktorymi mozna czynic cuda - bo np. jest bezmasowa, przemieszczenie i ponowny montarz.
Dyskutowac mozna by dlugo w tej dziedzinie.
Proponuje liczbowo uswiadomic sobie energie zderzenia itp., porownac sobie np. z zarciem i jego energia i innymi sprawami ktore uswiadomia nas o ich ogromie.

Jedzie facet motorem, wylecial na zakrecie, i walna w drzewo, karetka przyjechala, lekaz nachyla sie nad "pacjentem" i widzi ze tamten sie smieje - pyta go - co jest ? Pewnie szok, a on ze nie, cieszy sie ze dzieli sie przez dwa - ????? - o co kaman ? Co sie dzieli przez dwa ? Dla czego jestes taki szczesliwy ? maszyna rozbita, co to ma sie dzielic przez dwa ? m v^2 przez dwa
Gdyby nie to, to pewnie bym nie zyl
  
 
Cytat:
2008-06-21 22:23:24, Rafael_Black pisze:
Ale i tak jest najciekawsze to, że owa czarna dziura pochałania i czas



Jak czas? Qrkowooz - Czarny Rafaelu, przybliż temat, bo brzmi ciekawie. Czas tam stoi niby?
  
 
Jest taka teoria, iż przyciąganie czarnej dziury jest tak silne, że nawet pochłania czas...

Kurcze teraz jakos nie mogłem wiele znaleźć prócz krótkiego cytatu/komentarzu do artykułu o powstawaniu nowej planety:

"Skoro, więc czarna dziura potrafi zatrzymać i uwięzić światło to, co się dzieje z czasem? Wydaje się, że czas będąc im bliżej czarnej dziury tym będzie płynąć wolniej, bo i światło zostaje spowolnione. A więc jeżeli czarna dziura poprzez swoją grawitację pochłania światło to potrafi również zatrzymać czas. Wszystko to opiera się o teorię względności."

Ach, i na wiki jest o zakrzywieniu czasoprzestrzeni.

[ wiadomość edytowana przez: Rafael_Black dnia 2008-06-25 07:51:49 ]
  
 
Hmm... a jakbym tak miał mały reaktorek jądrowy w aucie, to miałbym dość energii, zeby se zakrzywić czasoprzestrzeń i uniknąć zderzenia . Amerykanscy wojskowi naukowcy podobno kiedys robili doświadczenia ze znikaniem okrętu. David Coperfield też .
  
 
w bani sie nie miesci, naa trzezwo nie da o tym myslec
  
 
W stanie upojenia czarne dziury pojawiają sie bezpośrednio w bani , więc... są bliższe sercu .
  
 
A S.Hawking pisze, ze podobno czarne dziureczki wysychają jednak, tzn. jakiejś części energii/materii udaje się jednak "przeciurkać" na zewnątrz (cośtam faluje i wyfalowuje znaczy ). Czyli nie są to takie 100% pułapki. Ufff...to dobrze, bo już się zacząłem ich bać