Corolla - przebieg, numer VIN i opinie [kupno auta]

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Przymierzam się do kupna Toyoty Corolli rocznik 2000, 1.4 VVT-i z gazem sekwencyjnym założonym w 2005 roku.

Auto ma na liczniku 225k km, jednak na kartce od zmiany oleju w 2007r było 230k km (że niby się pomylili przy pisaniu jak wlewali olej Sekwencja była zakładana przy około 170k (jeśli dobrze pamiętam), teraz auto może mieć 260k-300k

Jednak stan wizualny bardzo dobry, więc powyżej 300k nie ma. Silnik też pracuje jak zegarek, nic nie stuka, chodzi równo, spaliny bezbarwne. Handlowiec nie mył silnika, nie było widać żadnych wycieków oleju. Generalnie wydawał się bardzo zadbany: skrzynia, sprzęgło, zawieszenie, hamulce, lakier - nie było się do czego przyczepić.

Kupiony w Polsce, drugi właściciel, abs, klima, elektryka, 2x airbag. Przednia szyba wymieniana - ale nie wyglądał na powypadkowy - pewnie jakiś kamień czy coś - sprzedawca nie wiedział. Boczne szyby oryginalne z dobrym numerem.

Nowe opony z 2007 jeszcze na gwarancji.

Podobno wzięta od dziadka w rozliczeniu za nowszy sprowadzony samochód (sprzedawca zajmuje się sprowadzaniem i autohandlem, ale nie ma komisu). Niestety było słychać, że kręci jeśli chodzi o przebieg... ale silnik ładnie chodził.

Chce za nią 15 900, pewnie pójdzie za 15 000 zł.

I teraz (po przydługim wstępie) moje pytania:

1. czy taki silnik, jeśli był zadbany, może spokojnie jeszcze przejechać ze 100k ? Więcej raczej nie planuję nią zrobić.
2. czy gaz po tylu kilosach jeszcze nie uszkodził za bardzo silnika? (niby nic nie było słychać, ale krótko nią jeździłem)
3. czy przy takim przebiegu cena nie jest za wysoka?
4. i czy w ogóle warto brać takie auto, skoro sprzedawca coś kręcił przy liczniku...

5. Proszę o sprawdzenie numeru VIN (mi wyszła błędnie liczba kontrolna, ale może coś źle liczę...) - rozszyfrowanie wszystkich danych z tego numeru też mile widziane bo autobaza.pl niewiele podaje...

VIN: SB164ZEB10E015061

Dzięki i pozdrawiam
  
 
Cytat:
Witam Przymierzam się do kupna Toyoty Corolli rocznik 2000, 1.4 VVT-i z gazem sekwencyjnym założonym w 2005 roku.


1. Poszukaj w necie o wadach fabrycznych vvti z pierwszych lat produkcji. Standardowo wystepowalo zwiekszone branie oleju, Toyota wymieniala short-blocki silnika...

2. vvti zle znosi gaz - o ile dobrze pamiętam to tam sa ceramiczne gniazda zaworowe. Generalnie to raczej malo kto decyduje sie zagazowac te silniki... Dobrze to więc nie wróży. To że teraz silnik chodzi 'jak zegarek' to moze byc np. wlany niedawno moto-doktor... kto wie.
  
 
ad1. spaliny były bezbarwne, a niebieskie zabarwienie podobno jest typowe przy braniu leju. Ale czy jego brak oznacza, że nie bierze oleju? czy raczej nie jest to pewne?

ad2. słyszałem o kilku tych silnikach na gazie i bez narzekań. Ale ryzyko jest

Co do MotoDoktora - słyszałem, że zagęszcza on olej, dzięki czemu nie widać oznak brania oleju. Ale czy dzięki niemu silnik będzie chodził jak zegareczek?
Da się jakoś sprawdzić, czy był lany doktorek? Czy trzeba by wymienić olej?

Niestety trochę mi się śpieszy z zakupem, chciałbym kupić do końca tygodnia. Auto jest mi bardzo potrzebne (teraz nie mam żadnego, to będzie pierwsze). Mem też już trochę dosyć szukania po komisach, giełdach i ogłoszeniach - nie mam na to niestety czasu, a bez auta oglądanie jest znacznie utrudnione...
  
 
Cytat:
2008-08-04 10:36:38, predict4u pisze:
ad1. spaliny były bezbarwne, a niebieskie zabarwienie podobno jest typowe przy braniu leju. Ale czy jego brak oznacza, że nie bierze oleju? czy raczej nie jest to pewne?


W mojej poprzedniej Corolli (nie vvti), przed wymiana pierscieni, pomimo tego ze brała blisko litr oleju na 1000 km, to przy odpalaniu po dwóch dniach postoju nie bylo niebieskiego dymku i ogólnie też nigdy nie widziałem żeby kopciła na niebiesko. Na forum corolla clubu był długi wątek o tym braniu oleju przez vvti.

Cytat:
ad2. słyszałem o kilku tych silnikach na gazie i bez narzekań.


Widać opinie są bardzo różne...

Trudna decyzja... Do handlarzy nie mial bym zaufania. To ze jezdzil dziadek to stara spiewka... Handlarze potrafia klamac w zywe oczy ze auto na ktorym peka lakier wylazi kit jest bezwypadkowe, a po wskazaniu usterek twierdzic ze niemozliwe... bo przeciez brief z granicy jest itd... Jeden handlarz kiedyś mi wmawiał że żółta naklejka "ADAC" na szybie wskazuje ze jest to szyba oryginalna (mimo ze pisało na niej Nordglass i oryginalna na pewno nie była...) To trochę loteria... moze bedzie dobrze może nie.
Mi udało się kupić auto od kolegi z tego forum i było wszystko tak jak mówił no ale niezbyt często są takie ogłoszenia.

Na forum CorollaClubu czasem sa jakies fajne corolle na sprzedaz. Moze tam cos bedzie?
  
 
ogolnie vvti bralo olej z pierwszych serii,jak juz koledzy pisali. jak dobrze zalozony gaz to raczej nikt nie narzeka. ja mam e11 z 4efe i maszyna jak ta lala.
  
 
Cytat:
2008-08-04 11:56:57, Pigletto pisze:
W mojej poprzedniej Corolli (nie vvti), przed wymiana pierscieni, pomimo tego ze brała blisko litr oleju na 1000 km, to przy odpalaniu po dwóch dniach postoju nie bylo niebieskiego dymku i ogólnie też nigdy nie widziałem żeby kopciła na niebiesko.



Tak więc nie ma żadnej możliwości aby przy kupnie sprawdzić czy bierze olej? Wyjedzie to jedynie przy eksploatacji? Czy na stacji diagnostycznej mogą to wykryć?

Też handlarzom nie ufam w żadne słowo, ale jedyne kłamstwo na którym udało mi się go przyłapać, to przebieg... A wiadomo, dziś wszyscy przekręcają, więc jak się nie przekręci to się nie sprzeda...

Cytat:
Mi udało się kupić auto od kolegi z tego forum i było wszystko tak jak mówił no ale niezbyt często są takie ogłoszenia.



Też szukam czegoś po znajomych, niestety nie łatwo znaleźć takie auto... Na forach niestety nie znalazłem żadnej atrakcyjnej oferty w mojej okolicy (Łódź), a jechać pół Polski po samochód za 15k średnio się opłaca...

Do tego się dowiedziałem, że te silniki mają łańcuszek, więc odpada wydatek związany z paskiem rozrządu - więc spory plus.

Jaki poziom brania oleju jest akceptowalny, a przy jakim nie opłaca się już brać auta (remont silnika)?

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2008-08-04 18:37:12, polakus pisze:
ogolnie vvti bralo olej z pierwszych serii,jak juz koledzy pisali. jak dobrze zalozony gaz to raczej nikt nie narzeka. ja mam e11 z 4efe i maszyna jak ta lala.



Tutaj gaz był sekwencyjny z 2005 roku za 3800zł (jest faktura) więc to chyba jakaś dobra instalacja?
  
 
Cytat:
2008-08-05 10:28:29, predict4u pisze:
Też szukam czegoś po znajomych, niestety nie łatwo znaleźć takie auto... Na forach niestety nie znalazłem żadnej atrakcyjnej oferty w mojej okolicy (Łódź), a jechać pół Polski po samochód za 15k średnio się opłaca... Do tego się dowiedziałem, że te silniki mają łańcuszek, więc odpada wydatek związany z paskiem rozrządu - więc spory plus. Jaki poziom brania oleju jest akceptowalny, a przy jakim nie opłaca się już brać auta (remont silnika)? Pozdrawiam



jesli chodzi o fora looknij na CC w moim opisie,czasem koledzy fajne fury sprzedaja.z jechaniem przez pol Polski to nawet nie proboj. ja ostatnio nissana 100nx polecialem 400km ogladac.wbrew zapewnieniom wlasciciela,i mimo wielu zdjec jakie dostalem,samochod okazal sie ruina na kolach z rdza w ilosci dziesiatek kilogramow i brakiem calego elementu karoserii.duzo nerwow i kasy na taki przelot sie traci.a dodatkowo jak wracalem to jeszcze rolka 500zl mandatu zarobilem za predkosc :| szkoda czasu na takie ogloszenia.
4efe maja pasek wymienny co 150kkm,a vvti maja lancuch.
http://www.forum.corollaclub.org/viewtopic.php?t=14080&highlight=vvti+rozrzad
(ostatnie dwa posty)
silnik mozna sprawdzic na diagnostyce czy bierze olej,nazywa sie to zwyczajnie proba olejowa,ale nie wiem ile kosztuje.najprosciej wykrecic kolejno swiece i zobaczyc kolor nalotu.jak maszyna lata w trasie to widac i po koncowce wydechu,ale najlepsze do tego sa barwy swiec.
jesli chodzi o branie oleju i cala ta historie polecam czytac tu:
http://www.forum.corollaclub.org/search.php?mode=results&show_results=topics&search_terms=all&search_fields=all&search_keywords=vvti+branie+oleju

a co do gazu,masz tu kilka watkow
czytac tu:
gazik
gazik 2

milej lektury
  
 
Co do tego oleju to jesli byl np. wlany jakis moto doktorek to moze nic na takiej probie nie wyjsc...

Z forumowych aut to widze tylko Yarisa sprzedawanego na forum xtt przez kolege Conte:
http://xtt.pl/forum/viewtopic.php?p=144349&sid=9e31b79e1ed0f003c64cfd0f1b5dcf6c#144349
  
 
Co do samego auta :



Nie chciało mi się przepisywać.

Oczywiście nie muszę pisać, że dane powinny się zgadzać z tymi, na tabliczce znamionowej .

To, że ktoś zapłacił w 2005 3800 za instalację, nie oznacza, że jest ona dobra, zwłaszcza, że ma 170kkm. Średnio co 100kkm lubi sypnąć się reduktor. Rzekomo wtryskiwacze LPG też mają żywotność ok 100kkm ( zwłaszcza przy naszym świetnej jakości gazie ).

Fakt, zrobiłem 170kkm na BRC SQ24, ale polecić jej nikomu nie mogę. Mimo to z wtryskami problemów nie miałem, ale filtry (oba)wymieniałem co 10kkm.

Sprawdziłbym jej na początku kompresję. Spróbowałbym się skontaktować z poprzednim ownerem - to dużo wyjaśnia.

Zapodaj handlarzowi tekst, że chcesz sprawdzić auto w ASO - jeśli będzie kręcił, i nie za bardzo będzie chciał się zgodzić - zmień obiekt zainteresowań. Naprawdę szkoda życia na doprowadzanie ruiny do stanu używalności, zwłaszcza w aucie młodym rocznikowo, gdzie sporo elektroniki się pojawia, i ceny części nie nastrajają optymistycznie.

W VVT były jakieś problemy z rozrządem na Castrolu - uderz do Bigelektrona, albo popatrz na forum - temat był przerabiany.

Co do "akceptowalnego" brania oleju, to jest tyle opinii, ilu użytkowników. Dla jednego 100ml na 15kkm będzie tragedią, drugi będzie dolewał 1l na 1000km i będzie się cieszył, że jeździ.

Jednak Toyka z przebiegiem 300 nie powinna przekroczyć 500ml na 10kkm, ale to wyszłoby dopiero w praniu.

Oczywiście kluczową sprawą jest, czy auto jeździ na syntetyku, półsyntetyku, czy minerale.

Jeśli auto jeździ na gazie, to olej nie powinien być przepracowany (tj czarny ).

Chyba tyle. Napisz może gdzie to auto stoi, wrzuć link do ogłoszenia, może ktoś bardziej świadomy technicznie, ewentualnie ktoś znający dany model od podszewki będzie w okolicy, to obejrzy dokładniej...

I... last, but not least : nie spiesz się z kupnem. Wiem, że łatwo mówić, ale czasem naprawdę warto poczekać tydzień, dwa, czy miesiąc...

pzdr

  
 
Cytat:
2008-08-07 13:09:07, marcinm pisze:
I... last, but not least : nie spiesz się z kupnem. Wiem, że łatwo mówić, ale czasem naprawdę warto poczekać tydzień, dwa, czy miesiąc... pzdr



Święte słowa!!!!
  
 
jasne szybko to sie pasozyty lapie. powoli,powoli i cos znajdziesz. ten co sie spieszy tylko moze stracic
  
 
Dziękuję wszystkim za pomoc.

Nie zdecydowałem się jednak na ten samochód. Za duży przebieg i mało pewny sprzedawca.

Trafiła mi się jednak okazja, od mechanika który naprawia samochód mojemu ojcu od 8 lat. Jego inny stały klient sprzedawał... Hondę Civic. Niestety to nie Corolla, ale chodzi jak zegarek i od pierwszego właściciela. Pewny przebieg.

Więc nie zostanę członkiem klubu Toyoty

Pozdrawiam i szerokości