MotoNews.pl
  

Wymiana łożysk na półosiach - jak to zrobic?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Tego tematu chyba jeszcze nie bylo.

Od jakiegos czasu z tylu po lewej stronie cos mi huczy.
Nie bylem pewien co to, ale kumpel powiedzial, ze najprawdopodobniej lozysko na polosi. No i sprawdzilismy.
Podlewarowalem Polda (lewa strona w gorze), odpalilem, rozpedzilem kolo, dalem na luz i zgasilem. Rzeczywiscie hrobotalo strasznie.

Wymienial ktos lozysko, czy jest to trudne i czy sa jakies klopoty przy tym?

Przemek

Aha... mam Caro Plus 1997
  
 
Jak podlewarujesz najlepszy most w poldku to i tak bedzie chrobotalo.
Mialem to samo, lozysko wyciskasz na prasie lub na goraco, tak samo sie wciska lecz chyba lepiej na cieplo.
Wymienili mi najpierw lozysko, pozniej pol os a pozniej pojechalem "tanczacym" (jechal tak jak bym mial powyginane tylnie felgi) samochodem na slomczyn po most i tak zakonczylem problem z huczacym mostem
  
 
Robota nie jest prosta i większość udaje się z tym do mechanika. Problem polega na tym, że łożysko zabezpieczane jest pierścieniem ustalający zakładanym na półośkę. Żeby zdjąć łożysko i założyć nowe trzeba zdjąć ten pierścień. Mechanicy podgrzewają go palinkiem i tak ściągają. Prostszy sposób to wziąść fleksa i go ostrożnie rozciąć (i tak trzeba założyć nowy). Potem zdejmujemy łożysko i zakładamy nowe. Dalej proces przebiega następująco. Bieżemy nowy pierścień ustalający i rozgrzewamy go do około 300 stopni Celsjusza. Można palnikiem, nad gazem lub na kuchence. Potem szybko łapiemy w szczypce i zakładamy na półośkę i wcześniej przygotowaną rurką lub czymś takim o pasującej średnicy udeżamy w pierścień. Po wystygnięciu można montować.

Pozdrowionka
  
 
Niestety jest z tym trochę roboty. Koniecznie i bezwarumkowo musisz mieć dostęp do palnika gazowego, najlepiej acetylenowego, ale może byś też na propan-butan, w ostateczności może być lutlampa ale będzie dłużej trwało, chodzi o to, że łożysko na półosi jest zabezpieczane przed przesunięciem takim specjalnym pierścieniem zakładanym i zdejmowanym na ciepło (a przynajmniej zakładanym na ciepło).
Jeżeli masz już hamulce lukasa na tyle to będzie dodatkowe utrudnienie w postaci tarczy kotwicznej pod hamulce. Będziesz musiał zdemontować cały meczanizm hamulca w danym kole najlepiej tak żeby się nie bawić w odpowietrzanie. I jeszcze spotkałem się z przypadkami w których bardzo bardzo ciężko wyjmowało się półoś z mostu (jest tam taki jeden element który lubi się zapiec w główce pochwy półosi i jest na prawdę problem). Jeżeli nie wymieniałeś jeszcze łożyska albo nie widziałeś jak się to robi to raczej odradzam samodzielną wymianę. Ja w jednym ze swoich poldków dwa razy podchodziłem do jednego łożyska i miałęm takie 4 godzinne sesje i cholera musiałęm pojechać z tym na stację obsługi, bo nie mogłem wybić półosi z mostu, nie móiąc o nawet o wymianie łożysk. Na stacji zapłaciłem 100 złotych za wymianę i za łożysko z uszczelniaczmi i wszystkimi gadżetami 25 zł i patrzyłęm jak się goście męczą.
Wiesz nie chcę tutaj straszyć i rozpowszechniać jakiś czarnych wizji na temat wymiany łożyska na półosi, nie mniej jednak nie jest to bardzo prosta sprawa i zdarzają sie szczególnie ciężkie przypadki.
  
 
No jest kopa roboty, ale nie ma żeczy nie do zrobienia.
Ja robię to bez palnika.
Pierwsze to właśnie rozcinam szlifierką kątowa ten pierścień uważając żeby nie zacząć rozcinać półosi, dalej to już go wybijesz za pomocą przecinaka i młotka, następnie rozwalam koszyczek łożyska i wywalam kulki, a na pierścieniu wewnętrznym łożyska nacinam szlifierką kątową rowek żeby się miał na czym przecinak oprzeć i też go wybijam.
Najważniejsza sprawa nie kupuj oddzielnie pierścieni i łożysk, tylko w kąplecie i Państwowe, raz kupiłem oddzielnie i dwa pierścienie były za luźne tak że weszły na półoś bez podgrzewania. Do podgrzania łożyska wstaw na piec garnuszek z olejem i zanusz w olej łożysko, wystarczy że podgrzeje się olej do temp. ok 150 stopni, do nałożenia zastosuj łożysko i następnie udeżając młotkiem w wewnętrzny pierścień łozyska i obracając co udeżenie półoś o jakiś kąt spokojnie je wbijesz, pierśćień możesz podgrząć bezpośrednio na gazie lub palniku i wbijasz go podobnie pamiętając że przewężeniem do czoła łożyska. a przed tym wszystkim nie zapomnij zamontowac kołnieża mocującego do mostu.
Mi operacja wymiany łożyska na jedej półosi razem z demontażem hamulca itp. i powrotnym montażem zajmuje jakieś 2,5-3 godzin.

A!!! jak podniesiesz samochód i włączysz bieg to bez względu na to czy go wyłączysz na luz podczas obracającego się koła pracuje mechanizm różnicowy, który jak jest autko nie dociążone strasznie hrobocze. Tak więc tym testem się nie sugeruj, czasami nawet satelity jak mają delikatny luz lubią szumieć i delikatnie huczeć.
Najlepiej żeby sprawdzić łożysko nogę na koło i rozbujaj autko na boki jak słyszysz wyraźne stukanie w tym kole, to łożyska mają luzy. A tak to olej sprawę bo się na robisz a i tak efektu miał nie będziesz.

Sorki łożysko! a nie łożyska
  
 
Ba nawet czasami okładziny z tyłu delikatnie dotykając tarczy nie popiskują tylko huczą!!!
  
 
To nie takie trudne
zapraszam na moją stronę tam jest na temat chałupniczej reanimacji półosi
Pozdr.Paweł
F125p 2.0
  
 
Witam
Jest prosty sposób na założenie tego pierścienia
Ja zakładałem go w 125p rozcinając wczesniej stary diaksem.
A zeby założyc wystarczy..... Maszynka elektryczna tak panowie maszynka. Rozgrzewamy ją do czerwoności a naniej ów nieszczęsny pierścionek a potem wiadomo kombinerki i plum pierścionek sam wskoczy tam gdzie potrzeba.
Pozdrawiam Bialy_1987
  
 
Bardzo dobry pomysł Dotorku. Bardzo dobry. Z tą maszynką to bym na to nie wpadł ; i myślę, że nie tylko ja.

Ps. 01:23:42 Spać nie możesz?
  
 
HI
Tia taka godzinka bo to było pisane w niedługo po powrocie z pracki
Pozdrawiam Bialy_1987
Ps No przeciez ktoś musi w nocy forum pilnować zeby nieukradli
  
 
hmm albo jestem slepy albo cos jest nie tak
Pisalem wczoraj ze ja zakladalem to po rozgrzaniu na grillu
a potem byly piwko kielbaski spiewy i ogolem folklor oraz najcichsza polos na ulicach
  
 
Uff...! Zrobione. Narobilem sie, chyba z pol dnia, i naklalem sie siarczyscie.

Dziekuje wszystkim za porady. Starego lozyska i pierscienia pozbylem sie przy pomocy szlifierki katowej, nowe wbilem po uprzednim rozgrzaniu w gotujacym sie oleju.

Oczywiscie nie ustrzeglem sie zjebki i zalozylem pierscien zabezpieczajacy odwrotnie (zamiast wyzlobieniem do lozyska, to na zewnatrz). Myslalem, ze wyjde z siebie, na szczescie jednak sposob zalozenia pierscienia jest bez znaczenia.
Po zmontowaniu, dziala bez zarzutu, halas zniknal.

Pozdrawiam
Przemek
  
 
moze napisze ktos jak sie zmienia z przodu - jezeli nikt nie napisze to podziele sie z wami wiadomosciami po wymianie - juz zakupione ale wolalbym pozna Wasze doświadczenia w tym temacie

  
 
z przodu -to banał - sciągasz piasty razem z łożyskiem - i wybijasz bieżnię


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2006-06-09 12:37:41 ]
  
 
Witam,

jestem na etapie zmiany łożyska półosi. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że stare łożysko się obróciło i zdarło półoś. Mój sprzęt to 1.6 GLE '94 - szeroki zawias, tradycyjne hamulce. Załatwiłem sobie półośke z 1.6 GLi z Lukasem (rocznika nie znam, ale wygladał na jakieś 95) Na pierwszy rzut oka półosie wyglądały OK więc zadowolony przystąpiłem do montażu i tu zonk... jarzmo hamulca nie pasuje - tarcza za bardzo wychodzi na zewnątrz samochodu. Po wyjęciu okazało się, że jednak ośki się różnią. Poglądowy rysunek na Rysunek. I teraz pytania: 1. czy oski lukasa i zwykły różnią się między sobą ( kumpel cos wspominał o różnych łożyskach - u mnie pasowało to samo) 2. Czy moge oddać półośke do tokarza żeby 'zdjął' mi te nadmiarowe 2mm materiału. Troche się rozpisałem...Forum na ten temat nie przeglądałem bo teraz mam problem z dostępem do internetu.

Dzięki z góry za pomoc

--
pozdrawiam,
Krzysiek
  
 
Cytat:
2007-09-15 22:14:00,
... 2. Czy moge oddać półośke do tokarza żeby 'zdjął' mi te nadmiarowe 2mm materiału. ...



Myślę, że to nie jest złe rozwiązanie, jeżeli półośki po tej operacji będą wyglądały tak samo to nie widzę przeciwwskazań, tylko trzeba znaleźć tokarza który złapie to w tokarkę, półośka jest ciężka i długa, chociaż w sumie ośka ma już zrobione nakiełek więc nie powinno być problemu, po wcześniejszym wyrównaniu miejsca na otwór centrujący, aby móc to złapać w uchwyt tokarski...
  
 
Po operacji u tokarza półośka pasuje jak ulał. Sprzęt złożony i już 500km zrobił.