Ten Luaz to bardzo nietypowa konstrukcja. Mieliśmy z nim trochę problemów bo zapalaliśmy go na korbę, ale dla nas Polaków była to ciekawa atrakcja. Zresztą taki pojazd na wsi Ukraińskiej to niezbędna rzecz, gdyż tam poza główną droga nie ma żadnej nawierzchni (patrz fota nr 3). Na czwartym zdjęciu widać efekt padającego przez 5 dni deszczu, który podmył grunt pod jezdnią i w następstwie czego zapadł się asfalt. Moje wniosku z podróży są proste - nie doceniamy tego jak blisko jesteśmy Europy, naprawdę. We Lwowie i Kijowie da się żyć choć we Lwowie nie miałem wody w kranie, a w Kijowie nie miałem ciepłej wody. Ceny w dużych miastach porównywalne poza cenami papierosów, wódki (polecam chortyczną) oraz benzyny. Jak widać na załączonych obrazkach byłem też w salonie Lady, w którym baaardzo się dziwili jak widzieli podekscytowanego turystę fotografującego się z nową 2107

. Przygoda była przednia, bo podróżowałem, chyba, wszystkimi możliwymi środkami transportu od taxówki przez tramwaj, metro, marszrutki (takie busy międzymiastowe) i wszelkie rodzaje pociągów (osobowe i pośpieszne w różnych klasach). Poznałem bardzo ciekawe zachowania ludzi

. Zobaczyłem super czyste dworce kolejowe, gdzie nie ma meneli i wszędzie łazi milicja. Widziałem bogactwo Kijowa, gdzie możan spotkać 4 Porsche Cayen obok Mercedesów S klas i Maserati, oraz biedną wieś, gdzie za 20zł nażresz się jak głupi. Ukraina to ciekawy kraj, który wydaję się baaardzo egzotyczny mimo, że jest bardzo blisko. Polaków traktuje się tam różnie, raz lepiej, raz gorzej. Jednak nigdy nie spotkałem się z jakimiś nieprzyjemnościami. Z czasem zaczęły mnie bawić problemy w komunikacji językowej i przywykłem do tego. Ponadto wszędzie trzeba sie targować, nawet jeśli chodzi o 50groszy. Ten kraj jest pełen kontrastów i choć po 14stu dniach byłem już nim zmęczony, chętnie tam kiedyś wrócę.