MotoNews.pl
  

Ile przejdzie japońska bryka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie!!!

Ile jest w stnie przejść japońska bryka (chodzi mi dokładnie o 4AFE) bez remontu silnika???

Pytam ponieważ mam przejechane 200tyś i zaczynam się martwić ze to juz troche dużo, że jak pojade na wakacje do hiszpanii i zapali mi kontrolka od ciśnienia


skuter
  
 
Ja mam 4 AF i przejechane 230 tyś. Kupiłem go 2 miesiące temu z przebiegiem ok 220 tyś. Na początku z pewną nieśmiałością i strachem czy przypadkiem gdzieś nie padnie, poruszałem się po polsce.
Obecnie bez jakiegokolwiek zastanowienia latam po kraju " nawet nie mam koła zapasowego i choćby małego wkrętaczka lub kombinerek"
" PRZECIEŻ MAM TOYOTĘ"

  
 
Witam!
Nie masz się o co martwić
Mam Carinę 1,6 z przebiegiem 300 tyś km z czego 200 tyś na gazie po takim przebiegu olej od wymiany do wymiany. Ubywa tyle co 2/3 miarki bagnetu.
Śmigam także Camry 2,2 która ma 400 tyś i jest w tak samo dobrej kondycji co Carina.
Japońska bryka to auto którym jeździsz około 500 tyś km, wtedy wymieniasz pierścienie i uszczelniacze i dalej zapinasz 300 tyś km
I jeżeli przez ten czas Ci się nie znudzi dany model to znaczy że justeś uzależniony i powinieneś się leczyć.
  
 
Na silniku 4EFE mój znajomu na taxie wykrecił 300 tyś bez remontu i jeżdzi dalej
  
 
znajomy moją byłą cariną 4AFE 380 tys. wymienił panewkę bo zapomniał o wymianie i dolewce oleju.
  
 
Cytat:

Japońska bryka to auto którym jeździsz około 500 tyś km, wtedy wymieniasz pierścienie i uszczelniacze i dalej zapinasz 300 tyś km
I jeżeli przez ten czas Ci się nie znudzi dany model to znaczy że justeś uzależniony i powinieneś się leczyć.

Cytat:


HIHI
  
 
czyli jak ja dobiję dopiero do 200.000 tzn. że mój jest wreszcie dotarty
  
 
Moja Tojka 265.000 tys i spoko. Ale rok temu w Hiszpanii padl alternator. Glupi bylem bo wymienialem go we Francji. Koszt naprawy 500 Euro. Boli, ale czesc nowa i orginalna, bo tam nie praktykuje sie zamiennikow ani uzywek. Jak ci sie cos zepsuje to reperuj w Hiszpanii (bron Boze we Francji) Ceny nizsze o 30 %.
  
 
Tomi, przebijasz mnie, ja mam dopiero 203 tyś.... Samochód pewnie mi się nie znudzi, dopiero jak się rozpadnie, to sprzedam resztki na klubowe bryloczki

Noan
  
 
Ja mam na liczniku 107 ale z tego co widzę to jest 157. Przedwczoraj pojechałem regulować luz zaworów. Oczywiście był bezbłędny i nie było żadnej regulacji. Ale przy okazji kumpel z ASO spytał ile ma na liczniku bo silnik wygląda jak nówka nie śmigana
Przy okazji padł temat wytrzymałości silników. Gość twierdzi, że te stare są o niebo lepsze, wytrzymalsze i kulturalniejsze niż te nowe z VVT-i. Miał przypadki 700 kkm bez usterek. 500 kkm to norma. Więc spox - tylko dbaj o niego to Ci posłuży baaardzo długo.
  
 
Nie mam się co chwalić bo mam Rollę i niecałe 30.000, ale Micaj poruszył temat VVT-i.

Coś mi się widzi, że obecnie nie trzeba już jeździć tyle czasu jednym autem, żeby bić rekordy. Nawet firmy "flotowe" nie trzymają wózków dłużej niż 4 lata, albo 150.000 (ja akurat znam takie). Ja tak sobie myślę, coby sprzedać Corollę po 5 latach (może ktoś z Klubu ją odkupi ?).

PS
Patrzcie co się zrobiło z telewizorami, kiedyś japończyki wytrzymywały 20-30 lat (mama taki) a teraz co rok nowy model i jak tu cholerka nie zmienić
  
 
Wprawdzie Toyotą zrobiłem dopiero 18 kkm i moja ma na liczniku 114 kkm to zgadzam się z przedmówcami - przy regularnych wymianach oleju, bez ekstrawaganckich (za często ) pomysłów które by doprowadziły do PRZEGRZANIA silnika - nie powinno być żadnych problemów jeszcze przez ładnych parę kilometrów.
Wcześniej jeździłem Nissanem 2.0D i zrobiłem nim ponad 100 tys km (od 160 kkm) i jeśli chodzi o silnik to jedyna rzeczą jaką wymagał to regularne wymiany oleju.
Moja rada - jeśli to mozliwe, to dla "spokojności" jedź sobie na dobrą zaufaną stację i przejrzyj zawieszenie, hamulce, podolewaj płyny itp,itd. Silnikiem się raczej nie martw - chyba że coś z niego cieknie albo się dziwnie zachowuje. (oczywiście jeśli wypada termin to wymień sobie świece, filtry....)
SZEROKIEJ DROGI
  
 
w zasadzie mój głos jest tutaj zbędny ale dla formalności mogę dodać, że jezeli autko nie jest po jakims szalonym handlowcu to z silnikiem nie powinno się nic dziać. grunt to cykliczne wymiany płynów )

co do pochodzenia autka: coś musi być w temacie, bo przecież honda wycofała się z anglii a mazda nigdy do UE nie weszła. opinie o yarisach tez nie napawają optymizmem (wiem, wiem. wasze są wspaniałe

zawsze przed kupnem auta warto zainwestować w gruntowny przegląd (koszt ca 200 zł) i umówić się z właścicielem, ze jezeli badania wykażą np. podwójną warstwę lakieru to on płaci za przegląd a ty szukasz innego autka )

aha, auta bez udokumentowanego przebiegu (książka + faktury) od więcej jak pierwszego właściciela nie kupuję!

  
 
Osobiście znam gościa który corollą diesel rocznik 1985 nabił juz coś ponad 800 tkm bez remontu.
I przytaczając gościa z jakiegoś serwisu Toyoty - "przebieg 200 tyś to dopiero rozgrzewka".
(odnosi się to do benzynowych i nie jest oczywiście dosłownym cytatem ale oddaje sens wypowiedzi z ostatniego Auto Motor i Sport przy okazji prezentacji corolli jako używanej)
  
 
A ja jestem ciekawy jak się mają silniki VVT-i ale to sprawdzi się za kilka lat
  
 
Mam toyotke z 90 roku ma na zegarze 130000tyś ale bierze olej.
Były właściciel nawet oleju nie zmieniał.Pasek był wymieniany dopiero miesiąc temu od nowości i nie żałuje że ją kupiłem. ale czeka mnie mały remoncik "pierścienie panewy uszczelniacze itp."
I bedzie jak nowy.
  
 
Ja mam Carine E. 11 lat. Przebieg 240 tys. km. na liczniku. Pobrała wiecej oleju jak ja przegonilem 5000 obrotów/minutę przez parę godzin (znad morza). Bałem się że to norma. Ostatnio po wymianie oleju bierze znikome ilości, jak nie przekracza się 4000 obr/min. Jeżdżę na mineralnym. Znajomy mechanik odradził mi wymianę pieścieni. Mówił, że nie ma sensu.

Waldek
  
 
mi znajomy powiedział że toyotach przy gonierniu ostrym nawet nowy silnik może łykąć trchę oleju
  
 
... w tych czasach jeśłi ktoś decyduje się kupić nowy samochód (Toyota) to najlepiej sprzedać go gdy ma jakieś 2.5 roku wtedy jest jeszcze na gwarancji i w miarę mało się traci...
a jeśli chodzi o VVTi to też jestem ciekawy co się z tym będzie działo... chociać podobne silniki ma Honda (VTEC) są one produkowane od 1989 roku i nadal jeżdżą... więc z Toyotą powinno być OK. Ale nie chciałbym takiego silnika naprawiać... wszystko pięknie na obrazku (pisałem o tym pracę dyplomową) ale jednak trochę za bardzo to skomplikowane
  
 
mam 250 000 i narazie git (oprucz wymiany pierscionków)
checkengin zpliał mi sie raz przy 70 000 km podla sonda lambda