MotoNews.pl
1 Carina E 4afe branie oleju (chyba wpadła w nałóg) (22083/18)
  

Carina E 4afe branie oleju (chyba wpadła w nałóg)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich
Jestem posiadaczem Cariny E, kupiłem ją od pierwszego właściciela jakieś 2,5 roku temu z przebiegiem około 90 tys (książka przeglądów w ASO, faktury) Od tego czasu stuknąłem nią jakieś 80 tys km bez najmniejszych problemów, oczywiście wymiana płynów oleju, klocków itp. Dodam, że około 20 tys km temu zagazowałem moją biedną brykę no i było git do momentu jak nie zacząłem dokłądniej przyglądac się braniu oleju. Od momentu zakupu trochę brała i między zmianami coś trzeba było dolać około 1 litr do 1,5.1,5miecha temu stwierdziłem że zajmę się chyba tym braniem oleju i wymienie uszczelniacze zaworowe (nie miałem z ty problemu, mój stary robi głowice a brat jest mechanikiem opla (może to nie toyota ale zawsze mechanik to mechanik) I tutaj sprawdziłosię chyba stare powiedzenie, a mianowicie "nadgorliwość gorsza od faszyzmu" Zdjeliśmy głowicę, okazało się że uszczelniacze faktycznie były juz kapciowate (kupiłem nowe w JC) luzy zaworów na prowadnicach idealnie, zawory idealnie (wystarczyło trochę machnąc pastę) generalnie głowica jak dzwon. Ok zakładamy,pomykam 2 tygodnie, a że ganiam w trasy (około 220m dziennie) to po około 4 dniach stwierdzam że bagnet przestał spotykać się z olejem (dodam, że pozałożeniu głowicy zalałem nowym olejem na full, olej full ystetyk od nowości jeździła na mobil 1 teraz na castrol magnatec) No i kaszanka pali około 2l na 1000 km. Idzie coraz słąbiej na 5 biegu przy setce żeby wyprzedzic to trzeba conajmniej zdrowaśkę klepnąc. Oczywiście zasr..... sobie tym olejem cały katalizator. Kombinuję z odmami, wymieniam zawór między pokrywą głowicy, a kolektorem ssącym i nic. W tym momencie chyba nie pozostaje mi nic innego jak dobranie się do pierścieni. I tu moje pytanie do sznownego grona klubowiczów, czy ktoś miał coś takiego. Oczywiście czytałem posty kolegi Micaja (1L na 1000 km) ale u mnie łyka więcej i dodatkowo zastanawia mnie fakt tak gweałtownej zmiany, przed ruszeniem głowicy mniejwięcej ok, po zmianie tragedia.

W uzupełnieniu dodam że sprzężanie po 13 na garach

Sory za przydługi post ale mam nadzieję na wsparcie Kolegów z forum bo powiem szczerze że trochę mnie męczy już ten mój problem z zachłannością mojej bryki na olej.

Pozdrawiam



[ wiadomość edytowana przez: JacekC dnia 2003-07-31 16:59:33 ]

[ wiadomość edytowana przez: JacekC dnia 2003-07-31 17:00:54 ]
  
 
Większość osób z 4afe ma ten sam problem.Przy takiej ilości oleju z pewnością trzeba wymienić pierscienie.Kumpel kupił Carine E z 1992r i nic ale to nic mu nie bierze oleju a to dla tego że wcześniejszy właściciel robił przy niej pierścienie.Mnie bierze w zależności od sposobu jazdy.Jak jeżdże spokojnie to do 0,5l na 1000km a jak zrywnie i szybko to i ponad 1l. Nie wiem dlaczego ten sam problem dotyka niemalże wszystkich użytkowników tych silników taka już ich konstrukcyjna sprawa.(być może to że jest silnikiem wysokoobrotowym?) ale jest i zaleta większa moc od analogicznego silnika w fordzie mondeo.Ja dałem sobie na razie spokój z remontem silnika.
  
 
Mi bierze około 1,5 na 10 tyś km i to jeszcze mam malutki wyciek bo kapnie kropelka po przyjeżdzie ale to widocznie 3sfe....
  
 
Nie straszcie mnie!!!!!!!! Od października 2002 mam carine z 97 silnik 1.6 16v i na razie nie zauważłem nic niepokojącego... Na liczniku 130000 km , wygląda że w miarę oryginalne. Przyznam, że olej sprawdzam rzadko, Peugeot 106 przyzwyczaił mnie, że jeżdżę od wymiany do wymiany i nic. Nie wiedziałem,że toyota ma taki problemy!!!!!!!!
  
 

moja ma około 260kkm i zużycie jest na poziomie 3litrów na 10000. mniej jak spokojnie jeźdzę więcej przy dynamicznej. 4AFE to silnik na ubogą mieszankę wieć ma tendecję do łapania wysokiej temp. i dla tego należy pilnować chłodzenia. po przegrzaniu pierścienie tracą sprężystość a uszczelniacze leją olej. 2 litry na 1000 to za dużo więc wymiana pierścieni powinna pomóc.
  
 
Dowiedziałem się przed chwilą jaki jest myk z olejem w Toyotach od serwisanta ASO w Radomiu.Dla mnie dziwne bo jak można zauważyć pomiary spalin nie wykazują brania oleju.Olej jest wyrzucany podczas szybkiej jazdy przez uszczelniacz wału czy tam coś takiego.Znam przypadek gdzie wymiana pierścieni nie pomogła więc może być to prawdą.Dowiem się więcej to napisze.Ale ten olej kurcze nie jest spalany napewno.Myk z olejem i to jaki.
  
 
A czy ktoś może wyrazić mi w liczbach - ile kosztuje wymiana uszczelniaczy i pierścieni?
Czy te wymiany należy robioć jednocześnie, czy nie, od czego to zależy?
Wczoraj po raz pierwszy przeczytałem o tym problemie. Poleciałem od razu sprawdzić poziom i okazało się, żę brakuje ok 0,6-0,7 l. Od wymiany przejechałem 7650 km. Czy to już powód do obaw?
I jeszcze jedno pytanie - czy wymianę uszczelniaczy i ewentualnie pierścieni należy dokonywać w ASO?
  
 
pysiak: wymianę pierścieni dobrze jest połączyć z wymianą uszczelniaczy. Głowica tak, czy inaczej będzie ściągnięta, więc wszystko na wierzchu i bezproblemowo.
0,6-0,7l na 7,5kkm to pikuś. Jeździj śmiało i się nie stresuj. Wyjdzie Ci koło 1l na 10kkm a to wynik bardzo dobry.
Wymiany pierścieni ne musisz robić w ASO, ale dobrze by było zrobić to u porządnego silnikowca. Japończyk jest dość precyzyjnym urządzeniem i pierwszemu lepszemu magikowi nie dałbym wsadzić łap.

JacekC: dziwne rzeczy waść piszesz. Wszystko wskazuje na to, że coś jednak nie tak z montażem głowicy skoro było lepiej.
Coś musiało być źle zrobione, bo taki nałóg olejowy to lekka przesada. Oglądałeś świece ? Może np. przy zakładaniu uszczelniaczy pękła szyjka którejś prowadnicy ? Raczej nie czepiałbym się pierścieni. Kompresja elegancka.
Pozdro.
  
 
Dziękuję za info - trochę się uspokoiłem. Mimo to muszę przyznać, że trochę mnie to dziwi. Miałem kiedyś Astrę I 1,4 16V, która brała 2,5 - 3 l oleju na 15 tyś km (przy oryginalnym przebiegu 50 tyś km) co uznałem za SKANDAL! , bo jak wspomniałem poniżej P106 (160 tyś oryginalne) na 15 tyś nie bierze NIC.
Ale najważniejsze, że moja Tojka jest normie. Olej uzupełniony i śmigam dalej. Nauczka dla mnie jest taka, że co 2-3 tyś km muszę jednak sprawdzić poziom oleju.
Proszę Was o jeszcze jedną pomoc (na pewno nie ostatnią, bo w "japńcach" nie mam żadnego doświadczenia) polećcie mi jakiś konkretny warsztat, gdzie mógłbym Tojke bez stresu serwisować.
Dzięki!
  
 
Cytat:
2003-08-01 07:31:52, pysiak pisze:
I jeszcze jedno pytanie - czy wymianę uszczelniaczy i ewentualnie pierścieni należy dokonywać w ASO?



Jeżeli Cię na to stać to myślę że to dobre rozwiązanie.
  
 
Jacek wywal ten olej i zalej go RS i zobacz co bedzie, maganatec znikał u mnie w podobnym tepie jak u ciebie. Odkręć korek wlewu oleju w czasie pracy silnika i zobaczysz czy bedzie dmuchał spalinami, jak tak to pierscienie do wymiany.
Poza tym magnatec lubi sie spalać w silniku i szybko ubywa.
  
 
Z tym Castrolem to chyba racja - po kupnie auta, przypierwszej wymianie zalałem Magnatec. Co ja się potem nasłuchałem od mechaników, że ten olej jest do bani! Ponoć nadaje się lepiej do silników 8V, niskoobrotowych. Jeden mechanik powiedział mi, że widział już Ave zamęczoną tym olejem.
Nie wiem, może rozsiewam plotki, ale z drugiej strony coś w tym mopże być. Astra, o której pisałem poniżej też eksploatowałem na Magnatecu.
Popieram - zmień olej, jest duże prawodopodobieństwo że pomoże. Zbyt wielu ludzi mówi o tym oleju źle.
  
 
Na ten olej mam zamiar zmienić RS:

Valvoline Racing motor oil to specjalnie opracowany olej silnikowy dla maksymalnie obciążonych silników czterosuwowych - przede wszystkim samochodów rajdowych i wyścigowych. Syntetyczne komponenty (tylko w wersji 10W60) zapewniają doskonałe smarowanie silnika w warunkach ekstremalnych - przy dużym obciążeniu i przy wysokich obrotach - w jeździe rajdowej i wyścigowej.
Ten olej sprawdzony w najcięższych rajdach posiada unikalną formułę chemiczną, redukuje tarcie wewnętrzne, zwiększa moc silnika, chroni silnik przed przegrzaniem. Valvoline Racing jest również odpowiednim olejem dla codziennej eksploatacji, szczególnie dla samochodów eksploatowanych na długich trasach.
SAE 10W-60, API: SJ
pojemność: 1 litr
Zalety Valvoline Racing Motor Oil
Podwyższona stabilność termiczna i odporność na utlenianie
Chroni przed tworzeniem się osadów, nagarów i szlamów
Podwyższona trwałość i odporność filmu smarnego
Obniżona lotność i odparowalność oleju w ciężkich warunkach eksploatacji
Doskonała płynność oleju w niskich temperaturach
  
 
Jacek a ty spróbuj może tego
Po przejechaniu 100 000 km nawet najlepszy silnik zaczyna wykazywać charakterystyczne oznaki starzenia. Pogarsza się kompresja, zużywają się pierścienie, zawory tracą swą szczelność. Aby sprostać specyficznym wymaganiom silników o dużym przebiegu firma Valvoline opracowaŁa MaxLife - olej silnikowy stworzony specjalnie, aby chronić i dbać o najbardziej narażone na zużycie elementy silnika.
Warto zapamiętać, że:
* Valvoline MaxLife oparty jest na najwyższej jakości oleju bazowym nowej generacji i opatentowanych dodatkach regenerujących uszczelki, myjących i zapobiegających powstawaniu osadów, najnowocześniejszych modyfikatorach tarcia oraz dodatkach chroniących silnik przed zużyciem,
* Valvoline MaxLife zapobiega wyciekom oleju, znacznie redukuje spalanie oleju, ułatwia rozruch w niskiej temperaturze, przywraca moc silnika, chroni przed przegrzaniem,
* Valvoline MaxLife został opracowany do silników samochodów osobowych i lekkich samochodów dostawczych z przebiegiem powyżej 100 000 km, może być wykorzystywany w silniach benzynowych oraz w silnikach Diesla, a także w silnikach zasilanych gazem LPG,
* Valvoline MaxLife jest wskazany do stosowania w silnikach dotychczas eksploatowanych na oleju mineralnym. W takim przypadku rekomendujemy przed wymianą oleju użycie środka do czyszczenia układu smarowania - Valvoline Engine Flush,
* Valvoline MaxLife jest bezpieczny w użyciu i może być stosowany w okresie gwarancji samochodu nie powodując jej utraty.
  
 
Witam kolegów i dziękuję za duchowe wsparcie i zainteresowanie moim tematem którym borykam się już piąty tydzień.
W odpowiedzi na post Kolegi Perzana:
------------------------------------------------------------------------------------
JacekC: dziwne rzeczy waść piszesz. Wszystko wskazuje na to, że coś jednak nie tak z montażem głowicy skoro było lepiej.
Coś musiało być źle zrobione, bo taki nałóg olejowy to lekka przesada. Oglądałeś świece ? Może np. przy zakładaniu uszczelniaczy pękła szyjka którejś prowadnicy ? Raczej nie czepiałbym się pierścieni. Kompresja elegancka.
Pozdro.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sam jestem zdziwiony tym wydawało by się skokowym braniem, mogę to sobie wytłumaczyć jedynie tym, że o ile przed wymianą uszczelniaczy wiedziałem że bierze i jeździłem delikatnie do 120 km/h o tyle po zmianie, myśląc że wszystko jest już ok. zacząłem dawać jej w rurę 140 +. Druga sprawa to słyszałem od mechaników, a jak z tym jest to do końca nie wiem, że uszczelniłem górę to pościł dół przedtem góra (głowica) i dół (pierścienie) żyły w jakiejś symbiozie (równomiernie zużyte) natomiast po uszczelnieniu góry, która jest teraz szczelna coś się dzieje na dole. Być może to co pisze to jakaś paplanina laika, a w każdym bądź razie człowieka, który zawodowo się tym nie zajmuje ale staram się to jakoś sobie wytłumaczyć. Co do oglądania świec to oczywiście oglądałem, no może bez wąchania i smakowania jak gdzieś wyczytałem w którymś poście co mnie mocno rozbawiło, jest na świecach nagar koloru jasno brązowego. Mało tego, tak jak pisałem nie mam problemów organizacyjnych ze zwalaniem głowicy wiec już raz ją zwaliłem po tym zwiększonym braniu i to co dzieje się w cylindrach to makabra. Na tłokach siedzi gruby nagar około 1mm może 1,5 mm wyrównujący wszelkie nierówności „terenu” generalnie na tłokach są zagłębienia na zawory, które zostały mocno zniwelowane i pozostało tyle miejsca co dały radę zawory wyklepać w tym nagarze. (po przejechaniu 700 km od zmiany uszczelniaczy i czyszczenia wszystkiego) Druga sprawa, jeśli pękła by któraś szyjka prowadnicy to miałbym spaskudzony jeden gar, a ja mam spaskudzone wszystkie, mniej więcej równomiernie, dlatego dłuższy czas kombinowałem z teorią że kolektor ssący podciąga sobie opary oleju z pod pokrywy, które to wpadają do cylindrów i są spalane. Teoria upadła zawór na odmach wymieniłem, a druga sprawa, że działa on w taki sposób, że jest otwarty właśnie w kierunku od pokrywy do kolektora, a zamyka się w kierunku odwrotnym (sprawdzane na „dobrej Carinie” ) Zdejmowałem głowicę drugi raz również dlatego, że zakładałem że może coś nie tak jest z uszczelką pod głowicą, krzywo siadła, może wybrakowana lub coś takiego, ale to się nie potwierdzało. Powinienem wtedy zajrzeć do pierścieni, 30 min więcej i miałbym je na stole, ale jakoś nie mogłem sobie tego wytłumaczyć, że przy sprężaniu na garach po 13 na każdym i dobrej kondycji silnika (własności jezdne, przyspieszenia i moc) oraz przebiegu wydawało by się nie tak wielkim 170 tys , muszę robić nagle pierścienie. Powiem szczerze dla mnie jest to również czeski film, ale po rozmowie z doradcą serwisowym Toyoty, który po streszczeniu moich perypetii był przekonany że pierścienie, nie pozostaje mi nic innego jak je wymienić i przy okazji pomierzyć co się dzieje na panewkach korbowodu itp.
------------------------------------------------------------------------
Dowiedziałem się przed chwilą jaki jest myk z olejem w Toyotach od serwisanta ASO w Radomiu.Dla mnie dziwne bo jak można zauważyć pomiary spalin nie wykazują brania oleju.Olej jest wyrzucany podczas szybkiej jazdy przez uszczelniacz wału czy tam coś takiego.Znam przypadek gdzie wymiana pierścieni nie pomogła więc może być to prawdą.Dowiem się więcej to napisze.Ale ten olej kurcze nie jest spalany napewno.Myk z olejem i to jaki.
------------------------------------------------------------------------

Jeśli chodzi o ten myk to wydaje mi się, że w moim przypadku jest to niemożliwe, bo ilość jaką musiał by silnik myknąć jest taka, że chyba uszczelniacz musiał by mi całkiem wypaść. Po zatym jakieś pół roku temu byłem na analizatorze spalin i już wtedy byłem na granicy norm.


Jeśli chodzi o liczby (koszty w złotych)

Pierścienie w JC 200 zł komplet nominały
W Toyocie 450 zł
Uszczelniacze około 75 zł
W toyocie 27 zł sztuka razy 16 ( o dziwo w toyocie rozgraniczą czy jest to uszczelniacz na zawór ssący czy wydechowy)
Uszczelka pokrywy w JC około 80 zł w T x2
Uszczelka kolektora ssącego 40 zł w T i chyba warto wziąć tym bardziej że jest kilka typów i dobierają je na podstawie numerów nadwozia.

I to chyba tyle znów się rozpisałem, jak tak dalej pójdzie to będę mógł założyc blooga pod tytułem mój 4afe i ja, ale może moje doświadczenia pozwolą innym na bardziej skoordynowane działania. Być może zyskam przydomek kilera głowic ale tak czy inaczej zwalę ją jeszcze raz dobiorę się do pierścieni i niech stanie się jasność w temacie brania oleju przez 4afe ( a w każdym razie przez egzemplarz który posiadam)

Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuje za zainteresowanie tematem


JC


[ wiadomość edytowana przez: JacekC dnia 2003-08-01 11:25:41 ]
  
 
1) narar na cylindrach swiadczy u tym ze coś niedobrego dzieje sie z silnikiem i nie koniecznie musi być to związane z olejem. Analizator spalin powinien skutecznie pokazać ze samochód spala olej.
2) co do wylatywania oleju przez uszczelniacze to wcale nie musi wypaść zeby wyleciało tamtędy sporo oleju. U mnie stwardanił uszczelniacz z tyłu silnika i wylatywało mi okolo 1 lira oleju na tydzień niezależnie od tego jak szybko jeżdziłem.
3) zmien olej na RS albo MAXLIFE i zobacz wtedy magnatec nie nadaje sie do silników wysokoobrotowych o takim przebiegu i tyle, poza tym sam napisałeś ze problemy zaczeły sie po wymianie oleju z mobila na magnateca.

Z tego co wiem to katalizator kończy swoj zywot przy przebiegu około 100 000 tyś wiec twój juz dawno odszedł w zaswiaty i tylko zatyka wylot.
Zobacz przy okazji co pokazuje sonad lambda bo ona potrafi czasem platać figle i samochodzik nie zawsze do końca spala paliwko.



[ wiadomość edytowana przez: Iceman dnia 2003-08-01 11:36:07 ]
  
 
Spytałem w Toyocie - powiedziano mi, że wymiana uszczelniaczy, pierścieni i związanych z tym wszelkich uszczelek i "poboczności" miałoby kosztować 1500 zł. Tyle w ASO w Częstochowie.
Jak sądzicie dużo to czy mało?
Na szczęście Perzan mnie pocieszył i nie myślę już o remontach.
A tak na marginesie - czy w Waszych Carinach macie problemy z łącznikami stabilizatorów?
  
 
Cytat:
2003-08-01 10:47:47, Iceman pisze:
Jacek wywal ten olej i zalej go RS i zobacz co bedzie, maganatec znikał u mnie w podobnym tepie jak u ciebie. Odkręć korek wlewu oleju w czasie pracy silnika i zobaczysz czy bedzie dmuchał spalinami, jak tak to pierscienie do wymiany.
Poza tym magnatec lubi sie spalać w silniku i szybko ubywa.


Hmmm, podczas ostatniej dyskusji o olejach. Słyszałem o Castrol Magnatec same ciepłe słowa. No to zalałem 10W40 zamiast Arala. 2kkm zrobione i powiem Wam, że specjalnych zmian nie widzę. Poza jedną. Przestał chlać olej. Po 2 km ubyło może z 0,5 L. A lubię sobie ostro porządzić. Więc jak to jest?
Acha, i jeszcze jedno. A Toyocie nie leją już Castrola. Mają swój własny olej.
  
 
Cytat:
2003-08-01 11:35:08, pysiak pisze:
Spytałem w Toyocie - powiedziano mi, że wymiana uszczelniaczy, pierścieni i związanych z tym wszelkich uszczelek i "poboczności" miałoby kosztować 1500 zł. Tyle w ASO w Częstochowie.
Jak sądzicie dużo to czy mało?



Ale sama robota czy razem z częściami? Cha, cha, cha w moim ASD w Lublinie krzyknęli bez oglądania 3.000 PLN (robota + części) Także ludzie walimy do Częstochowy, bo kalkuluje się jak cholera
  
 
Cytat:
2003-08-01 11:44:58, Micaj pisze:
Cytat:
2003-08-01 10:47:47, Iceman pisze:
Jacek wywal ten olej i zalej go RS i zobacz co bedzie, maganatec znikał u mnie w podobnym tepie jak u ciebie. Odkręć korek wlewu oleju w czasie pracy silnika i zobaczysz czy bedzie dmuchał spalinami, jak tak to pierscienie do wymiany.
Poza tym magnatec lubi sie spalać w silniku i szybko ubywa.


Hmmm, podczas ostatniej dyskusji o olejach. Słyszałem o Castrol Magnatec same ciepłe słowa. No to zalałem 10W40 zamiast Arala. 2kkm zrobione i powiem Wam, że specjalnych zmian nie widzę. Poza jedną. Przestał chlać olej. Po 2 km ubyło może z 0,5 L. A lubię sobie ostro porządzić. Więc jak to jest?
Acha, i jeszcze jedno. A Toyocie nie leją już Castrola. Mają swój własny olej.




Nie leją bo wygasła im umowa z Castrolem ale ten olej który leją jest na bazie RS

Wsystko zalezy od tego w jakim stanie masz silnik, jak śmigałeś wczesniej na syntetykach i nie masz wiele nagaru to nie ma sie co dziwić ze nie bierze.
Ja załem magnateka przy przebiegu 150-160 tyś kiedy poprzednia właścicielka jeżdziła na najtańszym opleju mineralnym wiec szok w silniku był pełen ale eksperyment sie udał i pacjen przezył, ma sie dobrze.
Po zalaniu maganateca niestety olej sie strasznie burzył i po wyjęciu bagnetu było widać powietrze w oleju, Po zmianie na RS problem zniknoł dlatego polecam właśnie ten olej.
Niestety z tego co sie dowiedziałem to Castrol traci jakość na polskim rynku i dlatego mam zamiar zmienić olej na Valvoline Racing z tego co wiem jeden z niewielu olej nie rozlewanych w Polsce a przywożonych prosto z fabryki.

Niestety silniki Toyoty sa bardzo wyczulone na jakść oleju i jak tylko coś im nie leży to zaraz spalają go w takich ilościach ze można nabawić sie kompleksów.