Problemy z gaźnikiem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam. mam mały problem z gażnikiem w mojej ładzie 21051. Prawdopodobnie gaźnik jest zepsuty ale do końca nie wiem. Gdy silnik jest zimny autko pracuje równo. Gdy silnik sie rtozgrzeje parcuje bardzo nirówno obroty spadajaa tak jakby gasnął ale zraz powraca do stanu normalnego i tak cały czas. A z tego co wiem już niemożliwe jest zakupienie gażnika do 2105 o pojemoności 1200:/ jeśli można prosić o jakąś pomoc będę wdzięczny
  
 
Przeczytac jakie gardziele /dysze/rozpylacze powinny byc w silniku do ktorego potrzebujesz gaznik, zakupic inny podobny-nowy, powymieniac gardziele/dysze/rozpylacze.
  
 
Radził bym Ci tez sprawdzić pompkę paliwa, ja miałem takie objawy i okazało się że trzpień (popychacz) był już wyrobiony i za mało paliwa mi płynęło.

Możesz to sprawdzić tak, jeżeli w pompce masz ręczne pompowanie paliwa (taka wajcha mała za pompką) ale nie jestem pewien bo nie wiem jak wygląda twoja pompka, odpal silnik otwórz maskę i jak sie zagrzeje i już będzie przygasał przepompuj trochę paliwa ręcznie jak obroty wrócą do poprawnych, znaczy że ten trzpień wyrobiony.

A rozwiązanie najprostsze to odkręć pompkę i przypiłuj podkładkę o kilka minimetrów jak problem dalej będzie to jeszcze możesz założyć nową pompkę a dostaniesz ją na internecie.

Ale pamiętaj że to tylko mój beznadziejny problem, twój może leżeć w czymś innym np przewód podciśnienia bądź jakieś problemy z napięciem na świecach.
Nie przejmuj się lecz myślę za jak to nie pompka to ten gaźnik wyczyść.
  
 
gaznik był czyszczony w całości lecz okazało się ze w jednym z warsztatów ktoś sobie porzyczył gaznik ktory mialem i zamontowal mi starego hebla a mialem prawie nowke bo 2 tys mial niecale przejechane. pompke paliwa mam wymieniona ale to do pomopowania to atrapa i nie działa. Aparat zapolonwy caly wymieniny i przewdy napiecia tez...

[ wiadomość edytowana przez: glod dnia 2008-11-27 20:47:58 ]
  
 
kupielm nowy gaznik. ustawilem zaplon i silniczek chodzi jak igła
  
 
podłącze się bo też problem z gaźnikiem i już trace cierpliwość po 3 składaniu gaźnika. W sobote zabralem się za grzebanie przy ładzie, a że za grubsze sprawy nie chcialo mi sie brać to postanowiłem pogrzebac gaźnik, bo za duzo pił i wolne obroty byly za wysokie.
Ponieważ lubię robić w czystości wymylem caly silnik i komorę silnika i zabralem sie za ekonomizer, ktory wczesniej mialem zakupiony.
No i wymieniłem, zwracając uwage na to żeby śrubka w nowym mniejwiecej tak samo wystawala jak w starym.
Niestety po odpaleniu byl jeden smrod i przedewszystkim gaxnik nie reagowal na krecenie sruba skladu mieszanki, a wolne obroty byly tak jak mają sportowe auta na ostrych walkach.
Zakupiłemzestaw naprawczy do 1300 i rozkręcilem caly gaźnik na części, wyczyścilem wszystko i zlozyłem. Niestety nie wszystkie uszczelki byly w zestawie.
Nadal to samo i doszlo jeszcze to ze jesli śruba ilosci mieszanki jest w pewnym polożeniu to falują obroty i kiedy osiągaja szczyt tej amplitudy towarzyszy temu mocny świst dobiegający z pierwszej gardzieli (to po rozgrzaniu). Pojawia się równiez strzal w wydech i w gaźnik. Równiez w zalezności od kręcenia srubą ekonomizera pojawia sie jakby "zawias/dziura" przy dodawaniu gazu na pograniczy drugiego przelotu. Nie trzyma obrotow.
Rozkrecilem jeszcze raz, jeszcze raz wszystko starannie przemylem benzyną, zrobiłem nowe uszczelki własniej produkcji (bardzo ładnie wyszly ) miedzy korpus srodkowy a podstawe dalem po jednej uszczelce z kazdej strony tego izolatora, pod gaznik dalem dwie uszczelki,kazdą uszczelke lekko posmarowalem smarem dla lepszego uszczelnieniai wszystko mocno skręcilem. W międzyczasie wszystko jescze dokladnie przedmuchalem kompresorem i powymienialem gumowe oringi uszczelniajace w śrubce składu. Pływaka nie ruszalem. I dalej dupa. Na zimno pali na strzal jakby był na ssaniu, a nie jest, obroty sa rowne ale do czasu Póki probowalem coś regulować nie falowal, ale jak juz jechalem do domu zaczelo sie znowu. Oprocz tego przy ruszaniu jak mocniej wcisne lubi strzelic lub sie zalać, no i smrod straszny - spalanie 100/100.
Oprocz tego wkreca sie równo i idzie calkiem przyzwoicie.
Czego jeszcze moge spróbować? Jestem juz zdesperowany i wściekly że go wogole ruszalem jak bylo prawie dobrze, ale po to se przeciez kupiłem Łade bo malo problemow mialem.
Wogole bym sie nie przejmowal i kuipil nowy gaźnik ale docelowo
szykuje do tego auta stary silnik 1500@1600 - ma byc na Weberach wiec szkoda mi kasy na inwestycje na 2-3 miechy.
Pozatym nie wierze ze ten gaxnik jest taki do dupy, bo na początku zanim ruszylem bylo nie najgorzej.
Juz raz ruszylem gaxnik wlasnie w starej Ładzie i skonczylo sie wymianą - tymrazem chcialbymtego uniknąć

Na początku pisalem ze mylem silnik - moglo sie cos tak zalac ze przez to takie objawy?
  
 
Więc tak, to syczenie to podciśnienie załączane przez elektrozawór na błotniku. Wymieniłem go na wszelki wypadek, ale falowanie nie ustało. Ustaje zato przy odpięciu lub zmianie sterownika gaźnika. Falowanie spowodowane było włączaniem i wyłączaniem elektrozaworu podciśnienia, teraz jest ok z tym, ale pozostałe problemy zostały.
Po ponownym rozkręceniu góry wymieniłem rozpylacz, bo ten stary prawdopodobnie był zapchany, membramy od podciśnienia ssania i przyśpieszacza, i dalej lipa. Zmieniłem również ekonomizer na oryginał z gaźnika 1500, oglądając przewody wpadłem na pomysł jak będzie działał jak odepnę podciśnienie goźnika od kolektora i okazało się to złotym środkiem tymczasowym, przedewszystkim spalanie nie jest tak strzasznie śmierdzące a silnik pracuje równo na niskich obrotach i całkiem przywoicie przyspiesza w całym zakresie.

I oco tu chodzi? Nieszczelność układu podciśnienia w gaźniku?