Kolejny nowy i problemy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich klubowiczów. Od trzech miesięcy jestem posiadaczem FSO polonez i jak na razie mam mieszane uczucia, co do tej marki, ale może wasza pomoc w kilku dręczących mnie sprawach rozwieje wątpliwości. Może nie będę zwlekał długo, bo za godzinę mam odstawić mechanikowi samochód i może coś bym mu doradził.
1:
Miałem wymieniane diody w alternatorze jakiś miesiąc temu i tyle był spokój dziś jest to samo świeci (żarzy) mi się kontrolka ładowania i STOP no i nie ładuje
2:
ubywa mi płynu w chłodnicy (raczej wykluczam uszczelkę pod głowicą bo dzieje się tak od 5000km może coś z korkiem jest nie tak od zbiornika wyrównawczego
aha jeżdżę roverem 1.4
  
 
To najbardziej pogięty alternator jaki w życiu robiłem. Produkcja Magneti Marelli a części są od Lucasa. Padają często prostowniki i nie ma cop kombinować tylko wymieniać całe kompletne żadne tam przelutowywanie jednej czy dwóch diód bo to g..wno daje, szkoda roboty cały kompletny prstownik kosztuje ok 90 zeta i nie ma co szkocić bo potem są od nowa jaja. Padły ci diody wzbudzenia, są trzy w postaci jednego mostka scalonego. Każ elektrykowi wymienić całośc prostownika bo jeszcze nie raz go nawiedzisz i zostawisz więcej kasy. Niech sprawdzi łożyska i wymieni to w tylnym deklu - igiełkowe. Jak nie ma do dupa nie fahman i go zmień. W Wawie jest niezły elektryk na Jelonkach i dobrze regeneruje alternatory i rozruszniki.
  
 
no fajnie ale do warszawy mam jakieś 250 km ale już wiem co mu powiedzieć
  
 
Co do plynu w chlodnicy w Roverze to chyba standard - moze sie myle - ale zawsze po dolaniu schodzil do poziomu takiego, ze go nie bylo widac w zbioniczku wyrownawczym, ale silnik nigdy sie nie przegrzewal. Mialem tak w obu moich Roverach. W sumie zrobilem na nich ponad 50 kkm i nie mialem problemu z chlodzeniem, mimo "braku" plynu w zbiorniczku wyrownawczym. Co gorsze ogladalem wiele Roverow z takim samym fenomenem. Czy ktos to potrafi wyjasnic?

Pozdrowka
Adamus
  
 
a to ciekawe trochę mnie pocieszyłeś no ale mam dolewać czy nie no bo z temperatuą u mnie też jest OK
  
 
A według mnie brak ładowania spowodowany jest zaśniedziałymi, mocowaniami, przewodami od alternatora do aku. należałoby oczyścić zaciski, końcówki przewodów papierkiem ściernym, posmarować wazeliną techniczną, skręcić i po robocie, ewentualnie wymienić przewody, może są popękane
  
 
Cytat:
Co do plynu w chlodnicy w Roverze to chyba standard - moze sie myle - ale zawsze po dolaniu schodzil do poziomu takiego, ze go nie bylo widac w zbioniczku wyrownawczym, ale silnik nigdy sie nie przegrzewal. Mialem tak w obu moich Roverach. W sumie zrobilem na nich ponad 50 kkm i nie mialem problemu z chlodzeniem, mimo "braku" plynu w zbiorniczku wyrownawczym. Co gorsze ogladalem wiele Roverow z takim samym fenomenem. Czy ktos to potrafi wyjasnic?


Przyczyna jest prosta tyle że trudna do zauważenia – pęknięty (delikatnie, najczęściej na spodniej stronie) zbiorniczek wyrównawczy, ewentualnie nieszczelność na łączeniu z wężem. Owe pęknięcie i wyciek (i też niewielki) ujawnia się dopiero po nagrzaniu się silnika i wzroście ciśnienia w układzie chłodzącym silnika – wtedy ciśnienie powoduje wypychanie płynu przez pęknięte miejsce w zbiorniczku wyrównawczym. Sam mam tak u siebie – a gołym okiem pęknięcia nie idzie dojrzeć, ale po nagrzaniu się (i prawidłowo dokręconym korku zbiorniczka) na dnie zbiorniczka po stronie zewnętrznej można wyczuć, że jest mokry.
  
 
Jezeli jest tak jak mowi Mrozek, to dolewanie nie ma sensu. Ja dolalem raz albo dwa i sobie darowalem. Silnik pracowal przy normalnej temperaturze.

Pozdrowka
Adamus
  
 
ja chyba zrobie to samo , zaczne olewac znikanie plynu.
Nie mam pojecia gdzie ucieka , nigdzie nie wycieka , pod glowica tez nie , a co najlepsze w tym wszystkim to przez 4500 km jak do holandii pojechalem nie zeszlo mi tyle plynu co jezdzac na codzien po polsce przez kilka dni. Mi tez sie juz pomysly skonczyly co to moze byc.
  
 
Też mi ze zbiorniczka znika,leje na to,upał nie upał nie przegrzewa się.