MotoNews.pl
2 Czyżby dyfer... ??? (236994/0)
  

Czyżby dyfer... ???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Problem polega na tym, ze po przekroczeniu prędkości 150-160 kmph z okolic dyfra dobiega dziwny, głuchy jednostajny dźwięk, hałas. Przetestowane trzy komplety opon, w tym zimowe i poprawiona geometria.
Osobiście stawiam na dyfer, ale czy spotkał się już ktoś z takim objawem?
  
 
Cytat:
2009-09-11 13:06:40, Busta pisze:
Osobiście stawiam na dyfer, ale czy spotkał się już ktoś z takim objawem?



tak.

dyfer.
  
 
Moze byc podpora walu,
efekty wtedy podobne, jednak w wymianie tansze
  
 
Badałem podporę i wydaje się, ze wszystko z nią OK.
  
 
Podobnie miałem w kluskofonie o czym pisałem juz w reportazu z Danii. Stawał się głośny w zakresie 140-160. Na wale był minimalny luz ale Marios zadecydował by zacząć od zmiany dyfra. Zmieniłem na dyfer z kluski C 2,2 więc na nieco innych przełożeniach i jak ręką odjął. Po zdjęciu fabrycznego okazało się że ten pocił się jak Gołota i pewnie brak oleju swoje zrobił. Teraz kluska smiga jak się patrzy a sama zmiana dyfra to u Mariusza 30 min. Na wale jak i na podporze moim zdaniem powinien być choćby minimalny luz mający na celu eliminację ewentualnych naprężeń.
pozdro
  
 
Odświeżę temat.
Mam drgania całego samochodu w zakresie prędkości od 120 wzwyż.
Koła odpadają są ok, sprzęgło i koło dwumasowe wymieniłem, podporę z łożyskiem też, skrzynię sprawdziłem jest ok, wał wyważony, półosie proste, silnik nie ma drgań.
Jak podnoszę prawy, albo lewy tył, zdejmę koło i załączę silnik na 5 bieg i ustawię prędkość na 120 lub więcej to czuć na budzie drgania i widać jak wał drży, więc koła choćby z tego powodu można wykluczyć, jako że 3 stoją na ziemi a czwartego nie ma...
Czyżby dyfer...??? Czy on może powodować wibracje/drgania i przenosić je na pozostałe podzespoły??
  
 
Odkręć i ściągnij wał od strony dyfra i dokręć taką dużą nakrętkę (chyba 32) od ataku w dyfrze. Miałem coś takiego w A. Poluzowała się franca...
  
 
Dzięki za podpowiedź, jednak nakrętka jest dowalona tak, że nie było szans jej ruszyć. Wymieniłem dzisiaj jeszcze most i niestety drgania nadal są. Już nie mam sił...
Jedyne co jeszcze nie wymieniłem, to skrzynia biegów, ale zawoziłem mechanikowi do sprawdzenia, wrzucał poszczególne biegi i sprawdzał luz i luzu nie ma, więc skrzynia też odpada. Jeszcze nie wymieniłem całych półosi i piast z tyłu, ale nie sądzę, żeby tam coś było, a nie wiem jak to sprawdzić, czy jest ok. Proszę o radę, jak to sprawdzić.
Pisałem też, że wał wyważony, co prawda nie oddawałem do wyważenia, ale za mojej kadencji nigdy nikt go nie odkręcał, a drgań wcześniej nie było, więc go wykluczam, jako że oglądałem go i żadne blaszki wyważające nie zniknęły.
Jeszcze kwestia szczęk w tylnych bębnach, czy ich niedoregulowanie, znaczy minimalny luz może powodować takie drgania??
  
 
Szczęki mogą latać jak aids po burdelu i wtedy zakres prędkości nie ma znaczenia. W mojej opinii to dyfer z racji daleko posuniętej autopsji. Z tego co widziałem nie jest to skomplikowana operacja. Albo się dyfer wyrobił, albo olej puszcza. Jest jeszcze jedna choć rzadka przypadłość - zasyfione po zimie felgi. Pozdro
  
 
Założyłem drugi dyfer i nie ma żadnych zmian, dokładnie takie samo drganie przy tych samych prędkościach, więc możemy pominąć tę część

Nie sprawdzałem jednego na pewno - wału kardana, podobno czasami się wybija i drgania całego wału gotowe.
Będę szukał wału, ale do pożyczenia, bo nie kupuję już niczego droższego, za dużo już wydałem chwilowo...
  
 
Cześć.
Potwierdzam - winny był dyfer. Dziwne, bo wyglądał dobrze
  
 
Pojeździłem trochę spokojniej po pięknej drodze i muszę stwierdzić, że drgania pojawiają się na przemian od około 60km/h potem znikają, potem około 90, potem około 120, potem około 140, potem 170, więc znikają pomiędzy tymi prędkościami, ale w bardzo małym zakresie pomiędzy nimi.
Wszystko wskazuje na wał, dlatego jutro oddaję go do warsztatu, który się tym zajmuje, pożyjemy zobaczymy.
Tracę już cierpliwość do tego samochodu, ponieważ dostał ode mnie już wiele szans, a jeszcze więcej nowych części i choćby z tego powodu nie opłaca mi się puki co go sprzedawać, bo ktoś wymieniłby pewnie jeszcze 2 części i miałby samochód na dobrych kilka lat bezawaryjnego jeżdżenia. Dostaje więc następną szansę...
  
 
Czy ktoś może mi powiedzieć jaka jest różnica, jeśli na starym dyfrze (zdjęcie) mam oznaczenie 1-3, a no nowym miałem wszystkie oznaczenia takie same, oprócz tego właśnie, bo było 1-1. Co te oznaczenia znaczą??




[ wiadomość edytowana przez: sewcio dnia 2010-03-29 20:05:06 ]