Padł obrotek :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie mam zielonego pojęcia co się mu mogło stać. Na wieczór odstawiłem autko do garażu (jeszcze chodził) a rano zapalam i patrzę a obrotomierz stoi w miejscu (nawet nie drgnie). Rozkręciłem go ale nic mi to nie dało bo kiepski ze mnie elektryk. Jakie jest wasze zdanie na ten temat, co powienienem sprawdzić, zrobić, oblookać no sam nie wiem - pomocy!. Tak się juz do niego przyzwycziłem, że na budzik nawet nie patrzyłem tylko na obroty jak sobie jechałem - był bardzo pomocny a tu taka lipa . Proszę o wszelkie sugestie bo od tej strony to ja jestem zupełnie ciemny (wiem tylko jak go podpiąć ).
  
 
Wybierz sie do jakiegoś elektronika hobbysty w dobrym tego słowa znaczeniu!! Moze umarł jakiś kondensator lub poprostu stracił gdzieś styk!!
  
 
Święta prawda. Niestety nie pomogę, bo trochę mam daleko, poza tym mam w zupełności dość innej roboty.
  
 
u mnie po prostu dokreciłem masę bo odleciało.
Zwykle pomaga sprawdź czy kable nie poobrywane - zwłaszcza ten od zliczania impulsów.
  
 
Nie kable są w porządku to pierwsze co sprawdziłem.
  
 
mój tez tak zrobił, i pojechałem do elektryka taki fajny koles zawsze mi pomaga, al epowiedział ze od malców itp to nie naprawia bo to wiecej jebania niz to warte. pojechałem na szrot i zakupiłem od skody 120 za całe 20 pln okragły do 8000 rpm ( ale to na 4 gary ) do mnie jak znalazł, jeszcze tylko zmontowac nowa deske i podłaczyc okablowanie.
  
 
A ja przerobilem kwadratowego obrotka(125) na 2 garczki, podlaczylem calosc w 126p i wszystko bylo ok, poza tym, ze podczas gaszenia silnika wskazowka na moment podskakiwala o 1000 obr i spadala normalnie na dol i tak podskoczyla 3 razy i juz nie wstala...
  
 
też jestem zainteresewoany naprawą lumela.... u mnie wskazówka ani drgnie, chyba, że duże "przepięcia" robię....
może ktoś z forum interesuje mnie naprawa do 30 złotych