MotoNews.pl
  

Dziury pod lewarek

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Moze to jasmieszniejszy temat na Forum ale dla mnie ciekawy - napiszcie jakie macie patenty na zatykanie otworow pod lewarek w swoich samochodach ? Ja stosuje korki po szampanie. ale wlasnie jeden mi wcielo wiec szukam czegos zastepczego - bo do Sylwestra daleko Moze macie jakis fajny patent - poza kitem
  
 
Najpierw trzeba mieć "zdrowe" te dziury , ja już boje sie podnosić auto na lewarku , ale pomysł jak najbardziej trafny, ale czy mi sie zdaje że są oryginalne zaślepki ?
  
 
Cytat:
2003-08-28 22:27:21, GDA pisze:
Najpierw trzeba mieć "zdrowe" te dziury , ja już boje sie podnosić auto na lewarku ...


A ja wymienilem sobie podproza(sa razem z tymi gniazdami na lewarek).12 zl sztuka i moge podnosic go przez nastepne 10 lat.A co do zatyczek to tez mam korki od szampanow.
  
 
obecnie mam tam dziure na denko od beczki a nie korek od szampana

ale już na dniach bedzie tam tak jak fabryka przykazała
  
 
Cytat:
2003-08-28 22:27:21, GDA pisze:
Najpierw trzeba mieć "zdrowe" te dziury , ja już boje sie podnosić auto na lewarku , ale pomysł jak najbardziej trafny, ale czy mi sie zdaje że są oryginalne zaślepki ?


Mój zaprzyjaźniony blacharz twierdzi, że dziury na podnośnik w Poldku to zabójstwo dla nadwozia. Jego zdaniem lepiej w ogóle ich nie używać, a do podnoszenia używać podn. trapezowego podstawianego pod mocowanie resoru lub podłużnicę, ewentualnie pod próg ale z użyciem dłuuugiej deski.
  
 
Cytat:
2003-08-28 22:27:21, GDA pisze:
... ale czy mi sie zdaje że są oryginalne zaślepki ?



Owszem są, ale ja je po kupnie samochodu od razu wywaliłem do kosza, ponieważ wpada tam woda i nie ma si jak wydostać. Z tymi zaślepkami poprostu 3 razy szybciej te wpusty na podnośnik korodują, a wiem to po doświadczeniach z moim poprzednim poldusiem.
  
 
Ja mam na to taki patent:
Dbam o drożność tych otworów co jakiś czas je czyszcze i psikam do środka bitexem w sprayu. Apropos po ostatnim podnoszeniu znowu się zdarła konserwacja i trzeba poprawić hehe No cóż z samochodem jak z dzieckiem....
  
 
Hej, a ile kosztuje, u blacharza wymiana tych...jaskółek?
No i czy trzeba z samochodu wyjmować tapicerke, żeby to dospawać? Ja mam jeden skorodowany, a i tak dziwne, bo wytrzymały 12 lat...
  
 
Widze ze jednak temat nie jest taki glupi no moje sa juz skorodowane. Ale po oczyszczeniu wnetrza z rdzy i smieci swobodnie lewarek wchodzi i powinno dac sie podniesc. Boje sie po prostu ze kiedys w trasie bede mial niemila niespodzianke. Mysle wlasnie o podnosniku pneumatycznym zamiast lewarka. A propos - wlasnie jaki jest koszt wymiany tychze elementow ?
  
 
Ja mam oryginalne zatyczki i na razie nic się nie dzieje,nawet ostatnio ponosiłem fabrycznym lewarkiem
  
 
Ja mam gdzieś te haczyki pod lewarek. Ktos kiedyś źle go podstawił i jedno nie przerdzewiał otylko się rozwarstwiło. Kupiłem wiec sobie hydraulika za 40 zł do 5 ton w sklepie bezcłowym i mam to gdzieś, przynajmniej mi nie spadnie auto.
  
 
Co do zatyczek to ja mam takie od krzesla co sie w nogi od dolu wciska a co do lewarka to mam trapezowy do 2 ton za 30zl z marketu

pozdr
  
 
Witam. Jako, że te dziury pod lewarek miałem nie do użytku postanowiłem podnieść samochód u kuzyna w garażu podnośnikiem hydraulicznym. Jedna strona OK, potem druga i .. zonk. Deska się obsunęła czy coś, zresztą to najmniej ważne - mam wgiętą podłogę za kierowcą ( pod nogi pasażera). Wybrzuszenie jest dość duże, nie wiem teraz co z tym zrobić ? Próbować to "wygiąć" w drugą stronę ? czy trudno i zostawić ... Mogą być problemy przy badaniu technicznym ? Z góry dzięki za sugestie. Pozdr.
  
 
Cytat:
2008-07-31 11:42:31, pablo_fso pisze:
Witam. Jako, że te dziury pod lewarek miałem nie do użytku postanowiłem podnieść samochód u kuzyna w garażu podnośnikiem hydraulicznym. Jedna strona OK, potem druga i .. zonk. Deska się obsunęła czy coś, zresztą to najmniej ważne - mam wgiętą podłogę za kierowcą ( pod nogi pasażera). Wybrzuszenie jest dość duże, nie wiem teraz co z tym zrobić ? Próbować to "wygiąć" w drugą stronę ? czy trudno i zostawić ... Mogą być problemy przy badaniu technicznym ? Z góry dzięki za sugestie. Pozdr.



Jak podłoga jest wgięta i jest do tego wgięcia dostęp od góry - to nic prostszego - gumowy młotek w łapki, rozebrać środek samochodu do gołej blachy w miejscu wgniecenia (tzn. wyjąć matę głuszącą) i puk-puk, umiejętnie, blachę wcisnąć. Gorzej, jak się wcisnęło zatem z prowadnicą, ale wątpię, bo żey zgiąć prowadnicę lewarkiem, to na prawdę trzeba mieć talent, albo poldi musi być juz śmiertelnie przerdzewiały.

Bezwzględnie odradzam, jeśli ktoś ma w poldku jeszcze całe rynienki do podnośnika, podnoszenie samochodu tak, jak jest to opisane w instrukcji. Raz - dwa rynienka się wygnie, lakier odskoczy i całość w rok przerdzewieje na wskroś. Do tego wszystkiego, nawet jakby, to samochód potrafi zzeskoczyć z podnośnika, jak się podnosi samochód "wg instrukcji. Mi mój śp. FSO-1500, gdy nie miałem jeszcze lewarka hydraulicznego, spadł, całe szczęście, że nie na mnie.

Samochód podnościć najlepiej żabą, albo podnośnikiem na kanale z sankami, podpierając gada pod przednie ucho holownicze, pod most, albo (jak chcemy podnieść bok), pod końcówki pchw mostu (tył) lub pod wahacze dolne (przód).
Jak chcemy podnieść samochód za "budę" - np. przy robieniu coś z zawieszeniem czy kołami - to radzę podpierać samochód w miejscach technologicznych - w każdym rogu w podłodze buda ma wspawane takie wstawki kwadratowe z okrągłym otworem w środku. Tam jest dużo grubej blachy, są odpowiednie przetłodzenia, profile, itd i na pewno wytrzyma to miejsce, jak się będzie tam lewarkiem budę windować.
Było to wykorzystywane na taśmie produkcyjnej, gdy buda jechała na taśmociągu, to wisiała na takich ramach, które wchodziły właśnie w te otwory, całym samochodem możba było bujać jak hamakiem (śmietnie się spało na przerwach, no chyba że mistrz zmiany wypatrzył i op..dolił).
Najlepiej jest tam podpierać, to przewidziane przez producenta podparcie nadwowia. Najlepiej - żeby nie zdrapać bietxu, lakieru i podkładu, bo zaraz przerdziewieje, należy podłozyć w to miejsce coś średnio-miękkiego, jakiś kawałek starej opony, itd, żeby nie urazić powłok podwozia główką podnośnika. Deski raczej odradzam, są za twarde, a to tego, mogą trzasnąć i samochód może zeskoczyć, a efekty mogą być wiadome do przewidzenia.

Idałem byłoby, gdyby mieć przygotowany prowadnik pod do gniazdo w podwoziu, żeby ładnie pasował w otwór tej wstawki, to będzie można podnosić samochód wiele razy i nic się nie uszkodzi. Wytoczyć z drewienka odpowiedniej średnicy wałek, itd..

Pod podłogę absolutnie odradzam podpieranie samochodu, zaraz się wciśnie. To samo progi. Niby są mocne, ale tam jest szef, jest nakładka plastikowa progu, itd, zaraz się uszkodzi.

Za to pod wahacze, pod most, pod przednie ucho holownicze, pod przednią belkę zawieszenia, a nawet pod pióra mostu - proszę bardzo, podpierać można, nic się nie stanie.
  
 
tak jak mówi oprawca, najlepiej wyjąć wykładzinę i uderzać gumowy młotkiem, ew. zwykłym przez deskę i grubą szmatę.
a po tym wszystkim raziłbym dokładnie obejżeć podłogę od spodu w miejscu tego wgniecenia czy konserwacja i lakier nie popękały, bo jest to bardzo prawdopodobne.
  
 
Wlasnie , ja mam tak samo , i to z obu stron, nawet sie zastanawilem czy to nie jest fabryczne , bo bardzo symetryczne. Ale raczej nie od podnosnika , tylko od jazdy w terenie. Tym niemniej ja osobiscie raczej bym tego nie ruszal , nie przeszkadza mi specjalnie , a konserwacja jest cala , jakbym ruszyl to wszystko moze popekac , poodpadac i to juz nie bedzie to co fabryczne zabezpieczenie. A odpukac naradzie nie rdzewieje.
  
 
Cytat:
2008-08-03 11:10:00, marcij pisze:
Wlasnie , ja mam tak samo , i to z obu stron, nawet sie zastanawilem czy to nie jest fabryczne , bo bardzo symetryczne. Ale raczej nie od podnosnika , tylko od jazdy w terenie. Tym niemniej ja osobiscie raczej bym tego nie ruszal , nie przeszkadza mi specjalnie , a konserwacja jest cala , jakbym ruszyl to wszystko moze popekac , poodpadac i to juz nie bedzie to co fabryczne zabezpieczenie. A odpukac naradzie nie rdzewieje.



Słusznie, takie wgięcie nic nie przeszkadza i jeść nie woła.
No chybaże ulicę widać albo woda się wchlapuje do środka.
Ale jak nie swędzi - to nie drapać.
Niemniej jednak podłoga w polonezach i fiatach ma przetłoczenia na nogi dla pasażerów, może omylnie bierzecie to za wgięcia. To sa nieduże przetłoczenia, ale są. Jak podwozie bitexowane i zabezpieczane, to nie ruszać, bo zaraz powłoka odskoczy, lakierek trzaśnie i rdza rozprawi się z tym w rok.