[125p] Czerwony gangowóz 1500 ME

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No, złomowisko u mnie na podwórku uważam za otwarte- kupiłem następnego fiata . Rok 1990, okrągłe zegary, skrzynia tym razem V, silnik oryginalny polonezowy na pasku, siedzenia niestety welur. Spód zdrowy (do roboty parę purchli na nadwoziu+ pas przedni a z mechaniki łożyska przednie i ledwie zwalniające hamulce) najechane ma 84 tys. km. Poza tym silnik zaczął przerywać i wydech jest do poprawki/wymiany. Zaraz idę to zlikwidować. Auto od pierwszego właściciela. Fajne bo zdrowe i fajne bo czerwone, a zawsze chciałem mieć czerwonego fiata Planów póki co nie mam, muszę jakoś ogarnąć białego i tego/sprzedać białego/zrobić oba i białym nie jeździć... Nie wiem, nie chcę nic mówić- zobaczymy jak wyjdzie.






  
 
Dobry nur

Znajomy miał takiego służbowego, jak był burmistrzem jednej z gmin
  
 
ładny
to który w końcu na idzie na handel??
  
 
Chyba żaden, oba są git tyle że każdy wymaga trochę wkładu, ale co tam, przecież to fiat- raz się zrobi i służy dłuuuugie lata
  
 
tybek ale tobie się juz najebało w głowie od przepychu tych fiatów ja widzę
Zajebisty z reszta jak każdy zadbany duży fiat, moje marzenie


[ wiadomość edytowana przez: CEHU dnia 2010-03-06 22:26:51 ]
  
 
Odszczurz te progi i felgi bo jakoś tak smutno wygląda. A poza tym najs.
  
 


no Tybek... znam taniego psychiatrę jakby co

  
 
Hehe... Fiatów chyba mi już wystarczy, są dwie opcje- albo uda mi się wszystkie dopracować, albo wyląduję na "oddziale zamkniętym"
A teraz mam kilka pytań:

Czym najlepiej zedrzeć ten czarny szit z progów i czym czyściliście komorę silnika? Z komorą to powinna chyba wystarczyć benzyna ekstrakcyjna, albo jakiś rozpuch który nie rozpuści lakieru, co? A co z progami, czym to najsprawniej zedrzeć Aha- jaki kolor felg oryginalnie występował w tych rocznikach, szary?

edit:

Zapomniałem... niech mi ktoś powie dlaczego mi nie świeci tylko lampka, która podświetla wskaźnik temperatury żarówka sprawna, wszystko inne w liczniku działa a ta franca nie, ścieżka się przepaliła? chyba nie.... czy może tam jest jakieś tajne zasilanie tylko do niej?

[ wiadomość edytowana przez: Tybek dnia 2010-03-09 22:09:56 ]
  
 
1. na komorę powinien wystarczyć zwykły rozpuch
2. lampka od temperatury nie świeci jak się podgrzeje ciepłym powietrzem z nadmuchu - popraw rurę z lewego nadmuchu na okno
3. progi najlepiej obedrzeć do żywego, antykorozja - baran - i czerwony lakier (tu akurat łatwo odciąć malowanie)
4. felgi były oryginalnie szare

cały czas podtrzymuję propozycję z kontaktem do psychiatry
  
 
Zatem zrobi się cieplej i będę działał. No a lampka... dziwna sprawa, wyciągnąłem licznik (nawet plomby mam na lince ) wyciągnąłem tą oprawkę, zmieniłem żarówkę, oprawkę i nie działa

W razie "W" trzymaj namiary na tego psychiatrę
  
 
komore nie rozpuszczalnikiem tylko benzyną ekstrakcyjną
  
 
Z nudów zrobiłem pranie

Hot porno pokrowce wyglądają jak nowe, chyba je założę z powrotem bo ten szary welur jest obleśny.




[ wiadomość edytowana przez: Tybek dnia 2010-03-23 17:52:23 ]
  
 
No, trochę ogarnąłem czerwonego, wysprzątałem środek bo kiła była straszna w nim, zafarbowałem na szybko ogniska rdzy podkładem co by troszkę zatrzymać do czasu remontu rdzę, no i przyszły chlapacze w szachownicę, od razu założyłem Jeszcze dekle, fele albo poszerzki czarne, albo zwykłe czarne, ogarnę komorę, progi, pas przedni, wypryski i będzie malyna.

  
 
damm odkad ja zalozylem szachownice z tylu to juz z 5 kantow na tym widzialem. grrr
  
 
damm kiedy ją założyłeś ?
  
 
fajnie wygląda z tymi chlapaczami
  
 
W sumie to na forum zauważyłem je po raz pierwszy na granatowym kancie Siemka Dziś za to wyregulowałem gaźnior, działa już się dekielków nie mogę doczekać...
  
 
Nie ma to jak precyzja:




Stojak na piwo :



A tak w ogóle to kończą mi się pomysły... Przedwczoraj wyregulowałem gaźnik- chodził elegancko, wczoraj chciałem się przejechać to tragedia była... brak wolnych obrotów, na trasie max 80... w ogóle porażka, pierwsze co to myślałem że może się gaźnik popieprzył, poszedłem na łatwiznę, zmieniłem gaźnik- efekt taki sam parę objawów można było podciągnąć pod uszczelkę, no to bach- czapa zdjęta, książkowych śladów nie ma (nie wiem, może dlatego że jeśli puściła wczoraj to przejechałem tylko 30km) jedyne podejrzane miejsce to drugi garnek (obok grzyba wydechowego )



Gorzej jak złożę i będzie to samo, regulator podciśnieniowy gra, odśrodkowy- sprężynki by trza zmienić, ale to i tak raczej nie to bo przecież to się stało nagle. Działał, nie działa. Więc co to?
  
 
w ohv miałem to samo... wszystko działało tylko ja jednym gaźniku każdy inny jaki wsadziłem mu nie pasował;/ d dławił sie dusił brak mocy brak wolnych obrotów nie chciał sie wkrecac.
  
 
Ale po regulacji on działał zajebiście, jak go kupiłem tak samo rwał do przodu...