Powody niebezpieczeństwa na drodze

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Auto Świat niedawno zamieści na swojej stronie sondę, w której zadali pytanie "najwieksze niebezpieczenstwo na drodze powoduje "

Oto wyniki

koleiny i dziury 60 %
zmeczęnie kierowców 23 %
zły stan techniczny starych samochodów 12 %
pogoda 5 %

Ciekaw jestem co o tym sądzicie?
  
 
ja sie z tym zgadzam, dołaczyl bym jeszcze brak wyobrazni i kultury u niekturych kierowcuw
  
 
zgroza. to pytanie raczej do Szanownego Pana Pola

[ wiadomość edytowana przez: Tomi_66 dnia 2003-09-04 15:16:45 ]
  
 
Jeszcze debilizm
  
 
Ciekawe gdzie indziej w Europie pojawilby sie taki pierwszy punkt... Smutne.
  
 
Koleiny dziury brak wyobrażni i do tego dodał bym jescze podejscie w stylu mam zaj..... samochód pełno elektroniki wiec nic mi sie nie może stać a schować zawsze sie schowam bo ktoś mnie wpuści.
  
 
A ja wam powiem ze wydapki nie sa przez dziury w jezdni, tylko i wylacznie przez kiedowcow!
A jesli kto powie ze przez zly stan techniczny samochodu - to od razu mowie, ze to kierowca ma obowiazek aby kola w samochodzie nie odpadaly....
  
 
Zgadzam się opinią i też dołączam brak wyobraźni - ale nie tylko kierowców ale również innych uzytkowników drogi oraz niestety drogowców i policjantów
  
 
jak beda w Polsce drogi to mozemy o nich pogadac

a co do wyobrazni to jej nei ma.... kazdy mysli o swojej tylko dupie zaprzeproszeniem... nikt nei patrzy we wsteczne lusterko i nikt nie jezdzi tak zeby tez innym ulatwic!!
  
 
Cytat:
2003-09-04 15:20:07, ANTY-VW-GTI pisze:
A ja wam powiem ze wydapki nie sa przez dziury w jezdni, tylko i wylacznie przez kiedowcow!
A jesli kto powie ze przez zly stan techniczny samochodu - to od razu mowie, ze to kierowca ma obowiazek aby kola w samochodzie nie odpadaly....



Nie zgadzam się, a przynajmniej nie do końca. Jakiś czas temu moja narzeczona miała bliskie spotkanie 3-go stopnia z blachą wiszącą na jednym łańcuchu (drugi się urwał) na Fieldorfa. Blacha docelowo miała ograniczać wjazd ciężarówek wyższych niż x metrów, ale się zerwała. Kierowca przed Anetką zdąrzył zmienić pas w ostatniej chwili, a ona już nie zdąrzyła.

W konsekwencji zdarzenia trzeba było naprawiać dach i wymieniać przednią szybę i to nie z winy kierującej, bo ona jeździ naprawdę wolno. Wina leżała po strone złego stanu technicznego drogi.

O urwanym zawieszeniu nie wspomnę, bo to chyba nie z winy kierowców. Chociaż, jakby nie jeździli ...



[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2003-09-04 15:40:59 ]
  
 
Cytat:
2003-09-04 15:40:08, jackal pisze:
Cytat:
2003-09-04 15:20:07, ANTY-VW-GTI pisze:
A ja wam powiem ze wydapki nie sa przez dziury w jezdni, tylko i wylacznie przez kiedowcow!
A jesli kto powie ze przez zly stan techniczny samochodu - to od razu mowie, ze to kierowca ma obowiazek aby kola w samochodzie nie odpadaly....



Nie zgadzam się, a przynajmniej nie do końca. Jakiś czas temu moja narzeczona miała bliskie spotkanie 3-go stopnia z blachą wiszącą na jednym łańcuchu (drugi się urwał) na Fieldorfa. Blacha docelowo miała ograniczać wjazd ciężarówek wyższych niż x metrów, ale się zerwała. Kierowca przed Anetką zdąrzył zmienić pas w ostatniej chwili, a ona już nie zdąrzyła.

W konsekwencji zdarzenia trzeba było naprawiać dach i wymieniać przednią szybę i to nie z winy kierującej, bo ona jeździ naprawdę wolno. Wina leżała po strone złego stanu technicznego drogi.

O urwanym zawieszeniu nie wspomnę, bo to chyba nie z winy kierowców. Chociaż, jakby nie jeździli ...



[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2003-09-04 15:40:59 ]




Zgadzam się z przedmówcą. Sam o mało co bym zaliczył tę tablicę, zabrakło kilku centymetrów .
Za co my płacimy ten pieprzony podatek? Żeby się bać pojechać gdziekolwiek? Bo albo dziura wielka jak amba albo na łeb coś spadnie .
I jeszcze coś dorzucę. Wiele jeździłem po Polsce i dla mnie większe zagrożenie stwarzają ludzie co jadą b. wolno. Niestety ich reakcje sa nieprzewidywalne
  
 
Popieram tych wszystkich, którzy twierdzą, że najważniejszym "czynnikiem" w czasie kierowania samochodem jest człowiek i to on decyduje i podejmuje różne decyzje. Mogę to stwierdzić na podstawie pracy zawodowej, w której zajmuję się opiniowaniem wypadków drogowych i naprawdę żadko się zdarza, iż przyczyną wypadku lub kolizji był nagły nieprzewidywalny stan drogi lub infrastruktury wkoło niej. Zazwyczaj jest to zachowanie kierowcy, które wynika z niedouczenia, braku wyobraźni lub co najgorsze z głupoty. Oczywiście zdarzają się urwane koła, zniszczone zawieszenia spowodowane brakiem kratki na studzieńce itp. Jednak dalej to wynika z czynnika ludzkiego, ktoś ją przecież ukradł, gdyż sama nie zniknęła. Trochę się rozpisałem przepraszam.

Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2003-09-04 16:05:56, rogru pisze:
Popieram tych wszystkich, którzy twierdzą, że najważniejszym "czynnikiem" w czasie kierowania samochodem jest człowiek i to on decyduje i podejmuje różne decyzje. Mogę to stwierdzić na podstawie pracy zawodowej, w której zajmuję się opiniowaniem wypadków drogowych i naprawdę żadko się zdarza, iż przyczyną wypadku lub kolizji był nagły nieprzewidywalny stan drogi lub infrastruktury wkoło niej. Zazwyczaj jest to zachowanie kierowcy, które wynika z niedouczenia, braku wyobraźni lub co najgorsze z głupoty. Oczywiście zdarzają się urwane koła, zniszczone zawieszenia spowodowane brakiem kratki na studzieńce itp. Jednak dalej to wynika z czynnika ludzkiego, ktoś ją przecież ukradł, gdyż sama nie zniknęła. Trochę się rozpisałem przepraszam.

Pozdrawiam.



A jak sie "niespodziewanie" zrobiła dziura to też czynnik ludzki (kierowca)?
  
 
Cytat:
2003-09-04 16:01:25, tokairika pisze:
I jeszcze coś dorzucę. Wiele jeździłem po Polsce i dla mnie większe zagrożenie stwarzają ludzie co jadą b. wolno. Niestety ich reakcje sa nieprzewidywalne



Może pijani, może niedowidzą, a może akurat zawał przechodzą - tego nigdy nie wiadomo.
  
 
Cytat:
2003-09-04 16:19:20, jackal pisze:
Cytat:
2003-09-04 16:01:25, tokairika pisze:
I jeszcze coś dorzucę. Wiele jeździłem po Polsce i dla mnie większe zagrożenie stwarzają ludzie co jadą b. wolno. Niestety ich reakcje sa nieprzewidywalne



Może pijani, może niedowidzą, a może akurat zawał przechodzą - tego nigdy nie wiadomo.



Niestety zawał przychodzi zawsze nieoczekiwanie, ale z resztą przyczyn to bym walczył.
  
 
Cytat:
2003-09-04 16:25:40, tokairika pisze:
Niestety zawał przychodzi zawsze nieoczekiwanie, ale z resztą przyczyn to bym walczył.



Ogniem i mieczem? Żeby to nasze cholerne państwo było normalnie zarządzane, to byłyby pieniądze na drogi, ludziska pomykaliby autostradami, nikt nie musiałby się śpieszyć jak wariat, wpychać na trzeciego, nie byłoby kolein i dziur. Marzenie
  
 
Cytat:
2003-09-04 15:13:33, jackal pisze:
[...]
Ciekaw jestem co o tym sądzicie?




Uważam, że ankieta była tendencyjna.
Zabrakło pytania o nierozwagę/głupotę/brak wyobraźni/piractwo/debilizm*** kierowców.
Wszystkiego na drogi zwalać nie można, choć nie ukrywam, że ich stan na pewno w znacznym stopniu przyczynia się do powstawania wypadków.
Pozdro.

***niepotrzebne skreślić
  
 
Odświeżam watek
==========================================

Co tu rur, co tu kół!
Mówi się: brak wyobraźni, niski stopień wyszkolenia kierowców. To eufemizmy. Rzecz nazwana po imieniu to: prymitywizm, zwany popularnie chamstwem.



Problem niebezpieczeństwa na naszych szlakach kołowych tylko w części wynika z nieznajomości przepisów i znaków drogowych bądź z fatalnego stanu pojazdów. Możemy mieć w miarę uzasadnioną nadzieję, że rozwój motoryzacji w kraju należącym do Unii Europejskiej wymusi po pewnym czasie i uczciwe prowadzenie egzaminów na prawo jazdy, i rejestrację aut, które rzeczywiście nadają się do jeżdżenia. Ale czy można mieć nadzieję na taki wzrost kultury naszych rodaków, który w wielu dziedzinach życia - motoryzacji nie wykluczając - doprowadzi rychło do pożądanych zmian?

Trudno tu o optymizm. Kryminalne zachowania licznych, zwłaszcza młodych kierowców samochodów i motocykli - rozwijających rajdowe prędkości tam, gdzie nawet 80 kilometrów na godzinę stanowi szybkość niebezpieczną, wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, siadanie za kierownicą w stanie upojenia alkoholowego - bynajmniej nie zanikają. Kilka tysięcy śmiertelnych ofiar wypadków rocznie budzi grozę. Przyczyną wielu z nich jest właśnie zwykły prymitywizm ludzi (jeśli sprawcy na to miano w ogóle zasługują).

Prymitywizm, czyli chamstwo, objawia się nie tylko w ruchu drogowym. Widać go też w, powiedzmy, bezruchu, jakim jest parkowanie. I temu poświęćmy dziś nieco więcej uwagi. Oto wewnątrzosiedlowa uliczka wiodąca wśród bloków mieszkalnych. Przeznaczona dla pieszych, ale do wykorzystania również - i słusznie! - przez wozy pogotowia ratunkowego, straży pożarnej, policji. Latami korzystali z niej też - także słusznie! - mieszkańcy przeprowadzający się, przywożący dzieci i osoby chore, wracający z dużymi zakupami. Samochodów ostatnio przybyło, a na dodatek spółdzielnia musiała remontować ogólnodostępny parking. No i się zaczęło.

Najpierw zajeżdżało na noc dwóch, trzech, potem dwudziestu, trzydziestu lokatorów. Syndrom "zbitej szyby" zadziałał. Zaczęli tu parkować przyjezdni, inni uznali wąską uliczkę bez chodników za szlak tranzytowy, w końcu młodociani motocykliści zorganizowali tu rajdy. Ruch jak na Marszałkowskiej. Co tu rur, co tu kół! Nieprzytomne dziecko z rozbitą głową trafiło na ostry dyżur. Potrącone psy - do weterynarza. Nie można już uśpić niemowlęcia na tarasie ani w upał otworzyć okna, bo nie pozwala na to huk motorów i smród spalin. Niezapomnianych wrażeń dostarcza start zdezelowanego malucha, którego kierowca pięć minut po północy grzeje silnik, a następnie usiłuje wykręcić na małej, zatarasowanej powierzchni. Oczywiście, wjeżdża w końcu na trawnik i koleinami żłobi zieleń. Kilku sąsiadom asfalt nie wystarcza, z zamiłowaniem parkują na klombach. Co ciekawe, to ci, na których balkonach nie uświadczysz kwiatów i którzy konsekwentnie i wytrwale zrywają dzikie wino z murów.

Spółdzielnia mieszkaniowa, do której należy teren, jest bezradna, ponieważ nie ma prawa ani do ustawiania znaków drogowych, ani kontroli ich przestrzegania. Zrobiła zresztą, co mogła: zbudowała przyzwoity, zamykany elektronicznie parking. Na dwóch poziomach mieści się prawie trzysta samochodów; tyle mniej więcej, ile mieszkań jest w pobliżu. Ceny naprawdę przystępne, płatne w wielu ratach. Poza tym są liczne miejsca do parkowania stosownie oddalone od domów. Ale kilkunastu posiadaczy aut - nieważne, czy to będzie maluch, renault megane czy toyota avensis - nadal zostawia wozy pod czyimiś oknami jak krowy w bliskiej domu obórce. No i do czego się odwołać, skoro odpowiedni przepis nie istnieje?

Perswazja traci moc, jeśli nie trafia do poczucia przyzwoitości i taktu, wrażliwości estetycznej, czyli kultury po prostu. Ktoś radzi: - A przebijać im opony! Czyli co: stać się takim samym chamem? Oto nasz problem. Od Sejmu po osiedlowy parking.

(Maciej Rosalak-Rzepa)
  
 
Do tego wszystkiego jeszcze;
furmanki, traktory, kombajny, rowerzyści nocą bez oswietlenia, pijani piesi po sumie w niedziele na wiejskich i lokalnych drogach, zwierzęta, olbrzymie kałuże w miejscach gdzie nie powinno ich być na i największe niebezpieczeństwo na szczęście do niedawna MAREK POL
  
 
Taaa główne niebezpieczeństwo na drogach to ich brak