| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
homer171 LOB SYMPATYK Esesman Wrocław | 2010-06-18 22:29:07 Cos kiedys o tym slyszalem. Tam cos sie przepala w srodku i sterownik zaczyna nie domagac. Musiał bym sie dopytac. |
Beny_2_5_TDS Opel OMEGA B Kielce | 2010-06-18 22:38:16 przyczyną uszkodzenia sterownika pomp VP44 jest mechaniczne zatarcie się lub zacieranie się elementów mechanicznych współpracujących se sobą w pompie. Elementy mechaniczne sa powiązane z "elektroniką", która przepala się nie mogąc sprostać "tarciu".
Są tanie metody pobudzenia do życia takiej pompy, np wlutowania nowego, mocniejszego "tranzystora" lub paru innych elementów w sterowniku pompy. Metoda ta na dłuższą metę nie przynosi efektów jeżeli mechanika która m.in. zacierając się od naszego paliwa, zapowietrzania się, itp. - nie zostanie naprawiona. Po za tym nigdy nie wiadomo, czy nie został przy sprzedaży auta zastosowany właśnie taki tranzystor. Koszt naprawy pompy jest bardzo wysoki. Cena naprawy może dojść do 4500zł. |
fomin LOB MEMBER saab sie przekręcił :) cip cip | 2010-06-19 12:29:00
|
Beny_2_5_TDS Opel OMEGA B Kielce | 2010-06-19 19:26:39 Racja Nie każdy wie lub chce o sprawdzać cały układ paliwowy. Robiłem ostatnio zwykłego BMW TDSa z nastawnikiem potencjometrycznym (nie wiem co mnie skusiło na taką fuchę, bo jeszcze elektronika była kombinowana z innego auta). Po naprawie pompy wtryskowej (zasysała olej z silnika i tarcza z wałeczkami była wybita, itd) i wymianie nastawnika na nowy, właściciel zarzekał się, że wymieniał pompke w baku czyścił go... filtr paliwa to też była świeżynka. Po 20 km jazdy próbnej i na diagnoskop auto zaczęło świrować. Nie pomogła podmiana wtryskiwaczy ponowne ustawienie kąta wtrysku. Wymontowałem pompę i okazało się, że była zajechana jak po milionie kilometrów. Przyczyną zatarcia okazały się zassane śmieci z filtra, a głównie opiłki, piach i chyba woda. Wałeczki tarczy skokowej straciły ze średnicy z 1,5mm. I tu pojawiło się słynne zdanie "gdybym wiedział, że to tyle wyjdzie, to bym nie robił, tylko sprzedał". Dlatego takimi autami już się nie zajmuję.
Naprawdę, takie stare diesle, jak również te nowsze, paroletnie np. z pompami VP44 to zabawki dla bogatych ludzi lub przywiązanych do swojego auta. Dokładna diagnoza, naprawa, przetestowanie, czas i koszty są niewspółmierne do ceny auta, powodując, że złą stroną jest warsztat. Po naprawie pompy i układu paliwowego okazuje się, że po tygodniu padnie filtr cząstek stałych (euro4) i można go kupić za jedyne 7000 zł lub usunąć za 1400. Producenci dążą do tego aby auta złomować po max. 10 latach użytkowania, bo na tyle chyba wystarczy średni przebieg przed lawiną awarii. Klient powinien sobie uzmysłowić, czy auto - diesla za 22 tyś zł jest w stanie włożyć 7 tyś zł. Czy będzie sens jeżeli czeka go niedługo wymiana zawieszenia, tarcz, klocków za dalsze 2000 zł. Niech jeszcze EGR ledwie zipie i przerdzewiały tłumik spadnie, paski i płyny trzeba będzie powymieniać... to dalsze ok. 3000 zł Może to jest czarny scenariusz lecz niestety dosyć często się sprawdza. |