[MKVII] Dziura przy zawiasach

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Kiedyś już ten temat poruszałem. Później zapaćkałem to Brunoxem, żywicą i na jakiś czas zapomniałem. Oczywiście zaczęło wyłazić, więc dziś wziąłem się za to od nowa, szarpnąłem za odłażącą żywicę i ... odpadło razem z kupą blachy. Rdzewieje ewidentnie między blachami. Ta prostokątna dziura wycięta jest w wewnętrznej warstwie blachy, zewnętrznej warstwy już nie ma. W środku rdzy nie ma (wnętrze jest cały czas zabezpieczone antykorozyjnie jakimś lepkim środkiem). Dlaczego to ścierwo rdzewieje tak między blachami? Może się tam lać gdzieś woda, czy co?

Chciałbym się jeszcze raz poradzić: czy da się z tym coś zrobić? Mam na myśli jakieś wycięcie całego fragmentu i przeszczepienie blach z jakiegoś mniej skorodowanego egzemplarza na szrocie. Jeśli tak, to na jakiej wysokości ciąć? Od zawiasu do zawiasu, czy razem z zawiasami? Te blachy mają przenosić jakieś obciążenia, czy elementem trzymającym budę w kupie jest blacha w środku (do której są przyspawane te korodujące)?

Ile taka zabawa może kosztować?




[ wiadomość edytowana przez: macba76 dnia 2010-11-19 15:51:14 ]
  
 
ja bym jeszcze poodcinał boki zew. blachy i zobaczył jak daleko to zachodzi,bo może być tak,że ta wew. może być cała zechlana od środka,powycinaj tą zew. jakimiś nożycami do profili i zobacz.
  
 
Mam wrażenie, że na wysokości dolnego zawiasu jest to szczelne, czyli w dół raczej nie poszło. Na górze też jest nieźle, przynajmniej na wysokości złącza elektrycznego do drzwi, czy przycisku rdzy nie widać (a demontowałem jedno i drugie). Jutro postaram się to jeszcze mocniej rozdłubać.
  
 
zobacz jeszcze w strone uszczelki czy nie poszło,jak będzie gitara to trza się w chirurga zabawić i wyciąć raka
i niekoniecznie musi się tam lać woda,pisałeś że było już tam ognisko no i poleciało dalej

[ wiadomość edytowana przez: zigg dnia 2010-11-19 16:32:37 ]
  
 
Ale w takim tempie? W 10-letnim samochodzie? W miejscu teoretycznie nie narażonym ani na nadmiar wody, ani soli, zadrapania itp? Za pierwszym razem było tak, że pojawiło się na wierzchu ognisko korozji. Przejechałem papierem i okazało się że w środku jest masakra. Od środka skorodowało, ale żeby tak szybko to chyba jednak woda musi tam się jakoś dostawać.
  
 
nie wiem ile w tym prawdy,ale słyszałem ,że te montowane w Płońsku lecą w ekspresowym tempie
  
 
w moim escorcie z 89 podobnie było przyczuna była poluzowana blokada drzwi przykrecana do słupka na zewnatrz tylko purchle a jak to wyciołem to zobaczyłem ten wewnetrzy słupek skorodowany




[ wiadomość edytowana przez: salas89 dnia 2010-11-19 16:52:28 ]
  
 
21 lat to ja bym zaakceptował, ale 10??? Uratowałeś to jakoś jak rozumiem? Jakie koszty? Jakie zabiegi przeprowadziłeś?
  
 
koszty znikome ale czas , 2 dni sie meczyłem by dorobic ten słupek wewnetrzny
  
 
Rocznik 2000 tutaj właśnie rdzewieje. Ogólnie 2000 to najgorszy rocznik jeśli chodzi o zabezpieczenie antykorozyjne.
  
 
Cytat:
2010-11-20 02:12:09, salas89 pisze:
koszty znikome ale czas , 2 dni sie meczyłem by dorobic ten słupek wewnetrzny


Czyli zapewne sam wszystko robiłeś. A jak się nie ma spawarki i garażu to ile takie coś może kosztować?
  
 
Cytat:
2010-11-20 10:15:42, kcprski pisze:
Rocznik 2000 tutaj właśnie rdzewieje. Ogólnie 2000 to najgorszy rocznik jeśli chodzi o zabezpieczenie antykorozyjne.


No ok, tylko jak inne roczniki miały to zabezpieczone? Bo ta przestrzeń wygląda na kompletnie niedostępną, przynajmniej po zgrzaniu. Blachy powinny być zabezpieczone przed zgrzaniem, czy co?
  
 
Cytat:
2010-11-20 02:12:09, salas89 pisze:
koszty znikome ale czas , 2 dni sie meczyłem by dorobic ten słupek wewnetrzny


Czy zawiasy są przyspawane do tego wewnętrznego słupka? Na Twoich zdjęciach jakoś zawiasów nie widzę - odciąłeś? Szczerze mówiąc najbardziej się boję, że mi któregoś dnia drzwi przy otwieraniu odpadną, ale może to irracjonalny lęk, bo te zawiasy są mocowane jakoś "głębiej"?
  
 
Cytat:
2010-11-19 16:27:39, macba76 pisze:
Mam wrażenie, że na wysokości dolnego zawiasu jest to szczelne, czyli w dół raczej nie poszło. Na górze też jest nieźle, przynajmniej na wysokości złącza elektrycznego do drzwi, czy przycisku rdzy nie widać (a demontowałem jedno i drugie). Jutro postaram się to jeszcze mocniej rozdłubać.



Witam kolego, w moim escorcie rocznik 99 jest dokładnie to samo, prawy słupek w twoim będzie podobny nie mówiąc o wewnętrznych progach, te escorty to samochody na 10 lat a później na złom. Wogóle są bez konserwacji profili za tą opcje trzeba było dodatkowo zapłacić, znajomy ma escorcika z 2000r i 2 lata po jego zakupie zrobił pełną konserwacje no i teraz ma spokuj. Także moim zdaniem nie masz już co robić tego essa, bo cały gnije od środka. A to wszystko za sprawą kondensacji pary wewnątrz auta.
Mojego po mimo pełnej konserawcji podwozia zaczyna już brać w miejscu mocowania tylnej belki, także to jest już katastrofa.
  
 
oj jak masz z roku 99 to nie zaczyna brac, tylko juz zjadlo od srodka i wychodzi na zewnatrz.
escort jest jak wino - czym starszy tym lepszy.
  
 
Cytat:
2010-11-27 15:15:46, CKsrv pisze:
escort jest jak wino - czym starszy tym lepszy.



Zgadzam się - ostatnio miałem kupca na auto, ale rozmyśliłem się - nie byłem pewny, czy znajdę takie bezawaryjne auto Przez cały rok nie spotkała mnie żadna awaria (raz ułamała się tylko rurka wychodząca od filtra paliwa - bo kupiłem najtańszy filtr), wsiadałem i jechałem nawet w największe mrozy i upały, a wszystko w cenie nowego roweru

Pod względem awaryjności mój Escort wypada lepiej, niż nie jedno nowe auto z salonu.
  
 
te nowe (2010) "maja prawdopodobienstwo" skonczyc sie rownoczesnie lub predzej niz wszystkie stare samochody. gnija w 6 miesiacu a nie w 10 - 16 roku. w sumie to jest tanszy znacznie od porzaadnego roweru. no i faktycznie nie psuje sie tak zeby nie jechal nawet jak mi pekal polksiezyc to jechalem dalej