[Fiat 126p]Pomaranczowy klasyk

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam chciałbym przedstawić wam dzisiaj historie i swojego fiata 126p ...

A wszystko zaczeło się około 2 lata temu gdy na parkingu jednego z miejscowych blokowisk zauważyłem zaparkowanego "maluszka" w wersji standart.Pomimo kilkakrotnego pozostawienia kartki z informacją o chęci zakupu , rozpytaniu mieszkańców pobliskiego bloku nie udało mi się nawiązać kontaktu z właścicielem maluszka.Czas płynął maluszek pokrył się warstwą kurzu rdzy.Aż w ostatnim tygodniu sierpnia bieżącego roku (przechodząc przypadkowo przez wspomniane blokowisko) spostrzegłem że fiacik gdzieś znikł(pierwsza myśl to że samochód usuneły służby miejskie).Po ok. tygodniu wracając od znajomego który mieszkał na osiedlu , na którym zaparkowany był zgrobek , dostrzegłem że maluch jakimś cudem stoi zaparkowany z drugiej strony bloku pod którym stał.Po pierwszych oględzinach dostrzegłem , że maluszek padł ofiarą złodzieji-wyłamana stacyjka uszkodzona wkładka zamka w drzwiach.Tym razem pełen nadzieji nie zastanawiając się długo pozostawiłem kartkę z informacją o chęci zakupu.Po 3 dniach od tego zdarzenia odebrałem telefon od własciciela maluszka podczas rozmowy umówiłem się z nim na spotkanie za 2 godziny.Podczas tego spotkania dowiedziałem się ze fiacik padł ofiarą złodzieji(tak jak przypuszczałem) i został odnaleziony DOSŁOWNIE w ostatniej chwili na jednym ze szrotów w sasiednim mieście(na jednym ze zdjęc widać ślad po uderzeniu wózkiem widłowym)gdzie szykowany był już po rozbiórki na części.Szybko uzgodniłem cenę samochodu z właścicielem(przy okazji okazał się miłośnikiem motoryzacji któremu szkoda było zezłować maluszka).
Samochód zakupiłem za symboliczne 100zł.W dodatku do samochodu dostałem pół silnika w nowych częściach-m.in. kompletny rozrząd nowe tłoki cylindry i chyba najmilsze zaskoczenie tego zakupu kopie wałka kałuży .

Kilka najważniejszych informacji o fiaciku:

Rok prod. 1984
Kolor:pomarańczowo-rdzawy
Przebieg:61000km (orginalne)
Jestem 3-cim właścicielem.

Plany odnośnie samochodu to przywrócenie mu pierwotnego wyglądu gleba jednym słowem chcę zbudować ładnego klasyka który będzie przykuwał oko przechodniów.
Przy okazji zamieszczenia tego tematu wielkie podziękowania dla kolegi Wariad'a za pomoc w przycholowaniu zgroba.




[ wiadomość edytowana przez: Paszczus dnia 2010-11-27 12:28:15 ]
  
 
to ja moze dożuce zdięcia słabej jakości bo z telefonu, a filmik z odpalenia może uda mnie się puźniej umieścić

a tu jasny środeczek kiedyś był napewno ale podobno juz wyprana jest tapicerka




a oto i filmik pozostawiam go bez komentarza


[ wiadomość edytowana przez: Wariad dnia 2010-11-27 15:42:38 ]
  
 
Nooo... rozebrać, pobluzgać że chooynia i się nie opyla, wypić kratę piwa, zrobić, poskładać i będzie malina
  
 
Panowie niewiem czemu nieudało mnie się wrzucić filmiku by był do otworzenia na forum ale za to przesyłam linka do niego Odpalenie po 1,5rocznej przerwie
  
 
No pogratulować bo uratowałeś go od pocięcia - miał go kupować mój kumpel dla którego wartość malucha przelicza się na kilogramy i cenę za kg złomu ja miałem z niego brać środek , chromy i mechanikę - ale lepiej ze stało się jak się stało - niech służy


[ wiadomość edytowana przez: LOBUZ88 dnia 2010-11-28 10:06:31 ]
  
 
Odswieze przy okazji dzisiejszych wypocin

Stare hamulce:

Nowe hamulce:


Przy okazji wymienilem linke sprzegla.Takze samochod ma ogarniete dwa najpowazniejsze mankamenty z ktorymi go zakupilem
  
 
ah te rzemo-rozpieraki ręcznego z kawałkiem gumy z węża ogrodowego
  
 
Cylinderek może rozbierałeś jak był nowy ? Warto rozebrać i przesmarować tą pastą do tłoczków. Tak szybko się nie zapiecze Bo tylne mają tendencję do szybkiego kończenia swego żywota...
  
 
Cytat:
2011-01-12 22:14:39, Milten pisze:
ah te rzemo-rozpieraki ręcznego z kawałkiem gumy z węża ogrodowego



Milten innych rozpierakow nie mialem-zlozylem w zasadzie wszystko na czesciach ktore lezaly w piwnicy .Koszty jakie ponioslem to zakup tylko tych sprezyn ktore sciagaj szczeki.

Tybek niestety nie rozbieralem cylinderkow-moze rozloze je przy okazji gruntownego remontu ukladu hamulcowego-narazie poskladalem to tylko tak by samochod przeszedl przeglad
  
 
Odswieze przy okazji zaczetych prac

Na pierwszy ogien poszedl silnik-jako ze po zimie przestal palic na jeden cylinder.Planowany zakres prac obejmuje pomodzenie gaznika odchudzenie kola zamachowego plan glowicy o 3mm.Rownolegle z pracami nad silnikiem znajomy lakiernik zadeklarowal sie poczyscic i porobic zaprawki na samochodzie .Ponadto dzisiaj zawiozlem resor do kowala takze samochodzik zostanie zglebiony.Postaram sie jutro wrzucic jakies aktualne focisze samochodu jak rowniez z postepu prac.
  
 
Wrzucam obiecane wczesniej fotki sorki za jakos ale robione telefonem.




W tym tygodniu chce w ktorej dopoludnie wymycz/wyczyscic ta komore silnika o ile pogoda pozwoli.Ogarnac do konca hamulce-czyli pomalu do przodu szykowac sie do powrotu na polskie drogi
  
 
Jako ze trochę tutaj się zakurzyło odświeżę

Widać już znaczny progres w pracach nad maluchem w ostatni weekend udało się w końcu poskładać do końca układ hamulcowy-pozostała jedynie stara pompa hamulcowa i linka hamulca ręcznego(zobaczymy jak wypadnie na przeglądzie-jeśli słabo zostanie wymieniona)także układ hamulcowy uważam za odbudowany.W dalszej kolejności przyszedł czas na wymianę resoru i obniżenie przodu samochodu czego efektem jest założenie sklepanego resoru na 13cm bez dołożonego pióra + obcięte o połowę gumowe odboje(niestety bezowocna okazała się walka z podstawkami-wiec pozostały stare podstawki jedynie nowe udało się założyć wsporniki).Przy okazji w niedzielę jako że zbytnio nie wypada się ubrudzić po pachy została wymyta komora silnika efekt jest jak dla mnie zadowalający choć pewnie mogłoby być lepiej .Na następny weekend a w zasadzie sobotę planuje zalanie układu płynem hamulcowym odpowietrzenie.Jeśli udana nabyć się do tego czasu bak paliwa to również jego montaż.Oraz jak czas pozwoli wyciągnąć stare zardzewiałe drążki kierownicze.

Ps przepraszam że do opisu nie dodaję fotek ale niestety awaria sprzętowa aparatu jeśli uda się odzyskać na pewno zostaną dodane
  
 
Odswierze choc znowu bez fotosow.

Dzisiaj w koncu z pomoca kolegi Wariada udalo sie rozlozyc na czesci pierwsze motor wyciagniety z auta ktory zostanie wyremontowany przy okazji cos podlubany.Pozatym samochod w zasadzie poskladany w weekend o ile pogoda pozwoli skladany zostanie uklad kierowniczy takze pod wzgledem mechanicznym bedzie juz wszystko ogarniete.Pozostanie jedynie blacharka i pierdolki.
  
 
Male odswiezonko przy okazji konca roku podsumowan itd

Na chwile obecna samochod stoi w kacie podworka.Niestety plan wyjechana w tym roku sie nie powiodl ale mimo wszystko zadowolony jestem chocby z tego ze uratowalem tego zgrobka ktorym zapewne dawno temu bym sie ogolil .Z mechaniki w zasadzie udalo sie poskladac wszystko tak jak sobie zalozylem zostal tylko nieszczesny uklad kierowniczy i elektryka z ktora troche zamieszalem podczas wymiany silnika na zapasowy.a poniezej fotka jak na chwile obecna wyglada maluszek.
  
 
Kolejny kolekcjonerski okaz w twoim zbiorze aut PRL...
  
 
Co ty tam chcesz ratować...jak to tak wygląda, to wymieniać kazdą blachęw samochodzie... bezsens...
  
 
dach jest dobry

Działaj, remontuj - byleby skutecznie!
  
 
Cytat:
2011-12-06 21:14:46, Poochaty pisze:
Co ty tam chcesz ratować...jak to tak wygląda, to wymieniać kazdą blachęw samochodzie... bezsens...



Wnioskujesz po jednej fotce ze nie ma tutaj nic do uratowania?To nie jest elegant ktory przegnil na wylot fakt wizualnie samochod nie porywa ale ... ci co ogladali widzieli samochod na "zywo" z bliska wiedza ze warto go ratowac .Juz go de facto uratowalem gdybym w zeszlym roku na jesien go nie odkupil(a byl juz na wage na zlomnicy)dawno temu zapomnialbym ze sie nim golilem .Aodnosnie blacharki do wymiany jest tylko lewy tylni blotnik i na upartego przednie blotniki ktore sa przegnite w samych dolnych rogach.Pozatym maluchow z poczatku lat 80-tych ubywa z roku na rok wiec mysle ze warto ratowac kazdy egzemplarze(nawet jesli to nie jest oplacalne finansowo-pozatym straszny mam sentyment do "malucha"wiec bedzie uratowany).Na marginesie dodam ze samochod w owym stanie wyglada juz bodajze 4 rok 2 lata stal na pewnym blokowisku u mnie ponad rok czasu i zapewniem Cie ze nic a nic jego stan sie nie zmienil.
  
 
No to czas na wykopaliska

Po wielu zawirowaniach osobisto-emocjonalno-zawodowoych przyszedł wreszczcie czas na próbę ratunku tego pomarańczowego egzemplarza.Jako że w tym tygodniu mamy pogodę która pozwala dłubnąć coś przy bolidzie zdecydowałem się wyczyścić podłogę(puki co w środku samochodu)w okolicach weekendu myślę że zaczniemy czyścić spód samochodu-na chwilę obecną stan podłogi mogę uznać za zadowalający(zważywszy na to że samochód w ostatnich kilku latach stał i dosłownie gnił pod chumrką) .Jakis focisz postaram się wrzucić jutro bądz ewentualnie pojutrze mam nadzieje że kilku niedowiarków zmieni opinię na temat tego samochodu .
  
 




Jak widać narazie jestem na samym początku prac nad bolidem ogolnie uważam że jakiejś totalnej padliny nie ma wszak wszystko wyjdzie w praniu ale jestem zawzięty ambitny i pomalu ogarniemy temacik .W tym miejscu podziękowania dla Wariada za wczorajszą pomoc.