Znowu sie urwało, tym razem co innego.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ja to nie mam ostatnio szczęścia co do urwanych elementów mojej Ladnej. Przez 35 000 km NIC, ale to zupełnie nic sie z nią nie działo. Przyszła widać jakaś pora na urywanie sie różnych rzeczy.
Tym razem urwał sie aparat zapłonowy!!! (tzn urwała sie ta oś, która wchodzi w silnik, tak mniej więcej 2cm od końca). Jakim cudem to sie stało? Czyżby zmęczenie materiału?
Zdarzyło sie to już komuś???

Ciekawe co mi sie urwie następnym razem???
Pozdrawiam wszystkich.

[ wiadomość edytowana przez: raski dnia 2003-09-16 11:28:10 ]
  
 
Z góry przepraszam za ogromny OT, ale raski w sobotę , będę najprawdopodobnie w Lublinie, może jakieś małe spotkanko? Zrobisz ladną do weekendu?
pozdr
  
 
Cytat:
2003-09-16 10:06:02, raski pisze:
Tym razem urwał sie aparat zapłonowy!!!


rany boskie, chlopie, jak tak dalej pojdzie, to kiedys zgubisz tylny most albo podloge...
chcialbym zobaczyc ten aprat. Moze wezmiesz na zlot jako ciekawostke...
  
 
adasco, mam nadzieje ze nie masz zdolności przewidywania przyszłości. hehe
A aparat - zachowam dla potomnych-pokże każdemu chetnemu.
A rozlecial sie pewnie dlatego ze on nie ruski jest tylko made in hungary. gdyby byl CCCP to zgodnie z regulą "Gniotsa nie łamjotsa" pewnie by jeszcze popracował następne 110 tys.
  
 
Najbliższy "pokaz" mojego urwanego aparatu zapłonowego odbędzie się w najbliższą sobote na spocie w Lublinie. Wszystkich chętnych zapraszam.
  
 
Stoję pod światłami. Obok ładna młoda panna w fiacie przygląda mi się pożądliwie ( typowe dla samca myślenie życzeniowe, ale w sumie przystojny mężczyzna w pięknej limuzynie zawsze robił wrażenie na kobietach). Potem było już tylko gorzej. Wjechałem na skrzyżowanie i zostałem... Popchałem sobie trochę i otworzyłem maskę. Luźna linka ssania to był fałszywy trop. Prawda była pod kopułką aparatu zapłonowego. Specjalna jednoosobowa komisja powołana do zbadania przyczyn awarii orzekła , że przyczyną bylo odkręcenie się śrubki mocującej palec rozdzielacza. Ten talerzyk w końcu się poluzował i uderzając w kopułkę powyginał styki i przesunął maksymalnie w prawo cały aparat. Na szczęście obroty były niskie i straty są żadne poza kilkudziesięciominutowym postojem i wstydem przed piękną blondynką... Naprawiłem prawie gołymi rękami i dojechałem do domu.
Opowiadam o tym , żebyście sprawdzili swoje śrubki. Przy wysokich obrotach byłaby kaszana jak u Raskiego.
  
 
Grzesiu dlatego polecam wozenie kobiet ze soba latwiej pozniej wytlumaczyc cos ;p choc z doswiadczenia wiem iz najlepiej zarazac bakcylem ladowskim ;] .
  
 
jak peh to do końca
  
 
mampytanko ale nie na temat
kiedy bedzie najbliższy spot w lublinie ??
  
 
Cytat:
2003-09-16 19:30:22, Grzegorz2107 pisze:
Opowiadam o tym , żebyście sprawdzili swoje śrubki.


sprawdze rano. Dodam jeszcze o kontroli:
saszetek, teczek na dachu kladzionych "na moment"
bagnetow oleju kladzionych na podszybiu
zapinek kopulki
korka oleju
polozenia wycieraczek przy zamukaniu maski....
oraz kluczy uzywanych przy naprawie
i kluczykow od samochodu (rowniez w bagazniku i stacyjce, im dlaje do domu tym szczegolowiej)
To wszystko z autopsji, aby nikt nie podzielil przygody Grzegorza....
  
 
a mi sie sruby wykrecaja boje sie ze w koncu sie cos waznego poluzuje i koniec. ostatnio odkrecil mi sie rozrusznik prawie by wypadl, jednej sruby juz nie bylo a pozostale juz wystawalu ok o,5 cm. ale krecil dobrze wiec nic nie zauwazylem, nie grzechotal ani nie blokowal sie.
no i jedna srubka od miski olejowej jakims cudem tez odeszla...
  
 
Lewar, przypomniales mi moja przygode z zagubiona szpilka altera. Przejechalem bez niej ponad 100 km, az nie pekl gorny wspornik i nie spadl pasek...
szpilke znaazlem wraz ze sruba (!!!) w korycie podsilnikowym, natomiast wspornika nigdzie nie moglem dostac, wiec tesc zyrajbowal wraz ze mna samodzielnie takowy ze.... skobla od piwnicy sasiada (przepraszam, ale ow sasiad i tak mial wylamane zawiasy od drzwi i nic za nimi - a zreszta byl ciagle pijany i na pewno nie wyczail, ze ma piwnice).
na usprawiedliwienie podam, ze byl to chyba 2 tydzien mojego romansu z 2107....
  
 
Grzegorz pisze coś o śrubkach. U mnie wszystkie śrubki były i nadal są OK. Aparat urwał sie w silniku. Obudowa jest cała. natomiast pękła ta oś która wchodzi do środka silnika. Pęknięcie jest idealne. Po prost z jednej długiej osi zrobiły sie dwie krótkie.