Szerokim gestem - czyli dowcip

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jako, że brak tematu:

Uradowana żona wraca do domu.
- Wyobraź sobie, że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu
- No i ?
- Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie torebkę.


Przychodzi krowa do lekarza z uśmiechem od ucha do ucha.
- Co pani taka rozbawiona
- Nie wiem, to chyba po trawie


Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki.
Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie
kilogramowy kawał żółtego sera, drugą ciągnie za sobą wielkie pęto kiełbasy.
Idzie dopokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały
majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej
norki. JużÂ jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na
myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą
głową i mruczy pod nosem:
- Jak dzieci ku**a, jak dzieci...


- Co to jest opera?
- To jest takie coś, co się zaczyna o siódmej, a jak po trzech godzinach
popatrzysz na zegarek, jest siódma dwadzieścia.


Dwóch meneli popija sobie wino przed sklepem. Nagle podjeżdża elegancki
samochód, z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo.
Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczynają ją sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z meneli - Piją wodę!
- No - mówi drugi - Jak zwierzęta...


Przychodzi staruszka do banku, podejmuje wszystkie pieniądze z konta.
Wychodzi.
Po pięciu minutach wraca i znów wpłaca całą kwotę na swój rachunek.
Pracownik banku pyta ją po co to robiła, na co babcia:
- A, z wami to nic nie wiadomo! Przeliczyć musiałam...
  
 
Kobieta bierze lekcję golfa, ale nie może trafić w piłeczkę, gdyż ciągle źle chwyta kij. W końcu zniecierpliwiony instruktor mówi:
- Niech Pani weźmie kij tak, jakby Pani dotykała członka swojego męża...
Kobieta bierze zamach i... piłeczka toczy się na jakieś 10 metrów.
- Dobrze... - cedzi instruktor. A teraz proszę wyjąć kij z ust i uderzyć porządnie...


W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka. Czuje, że obok tez ktoś siedzi i zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to odpowiada kobiecy głos:
- Możesz, ale musisz wiedzieć, że jestem blondynką 1,80m wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. Obok mnie siedzi też blondynka 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi też blondynka, 2 metry wzrostu, mistrzyni w kick-boxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, już nie... Nie będę go trzy razy tłumaczył...


W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma.
Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
- Chciałbym spytać, kto z obecnych tutaj ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie... - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, nie... to też nie o to chodzi - może wyrażę się inaczej: kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała....
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...

Na przystanku stoi dwóch typków czekających na najbliższy autobus, jeden z nich wyjmuje papierosa i zaczyna palić, drugi po chwili podchodzi do niego:
- Sorry, masz może poczęstować papierosem?
- Trzymaj.
- I jeszcze jakbyś mógł ognia dać...
- Widzę, że z przyrządów do palenia masz tylko mordę.



  
 
> Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że
> okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do
> apteki po test ciążowy i po chwili wiadome jest, że dziewczyna jest w
> ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy:
> - Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać.
> Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego.
> Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego wysiada
> przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku.
> Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:
> - Wasza córka powiedziała mi, o co chodzi, ja jednak niestety, ze
> względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam
> Was, że nie chcę się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi
> się córka, to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie
> syn, to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się
> bliźniaki, to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli wasza córka poroni...
> W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał
> się słowem:
> - To przelecisz ją jeszcze raz.


> Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
> – Słuchaj – mówi podekscytowany. Wróciłem wcześniej do domu i wyobraź
> sobie – tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo a
> konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
> Na to blondynka:
> – Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?


> Mały Szkot prosi skąpego tatę:
> - Tato kup mi bilet na karuzelę.
> - Cicho bądź! Nie wystarczy ci, że ziemia się kręci?!
>
>
>
> - Kiedy zbudowano Tesco w Świebodzinie?
> - 5 lat przed Chrystusem.
>
>
> Na sali sądowej:
> - Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
> - Nie dawałem!
> - A żona oskarżonego dawała?
> - A dalej mówimy o narkotykach?
>
>
> Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
> - Panie hrabio znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi, że jest pana
> bliskim krewnym i że może tego dowieść.
> - To chyba jakiś idiota?
> - Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!
>
>
> Do właściciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
> - Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
> - Tańczyłaś już?
> - Trochę, w szkole.
> - Pokaż cycki.
> Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
> - Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
> Po czterdziestu minutach wygibasów:
> - Nie nadasz się, za mało, ten, wyrazu.
> - A ja jeszcze na komputerze umiem.
> - Co tu ma komputer do rzeczy?
> - Bo ja bym chciała w księgowości pracować.



> W Korei odbyła się wystawa psów wraz z degustacją.


> W małej remizie dzwoni telefon, odbiera komendant i powoli odkłada
> słuchawkę. Potem równie powoli wchodzi schodami do gabinetu, powolutku
> robi sobie kawę. Siada powoli na krześle włącza mikrofon i mówi:
> - No, chłopaki zbieramy się, pali się urząd skarbowy.


  
 
Spotykają się dwie prostytutki.
Obie zaczynają się chwalić, jakich miały ostatnio klientów:
- Chciałam 100zł, -mówi jedna-, ale zostawił 200 i w rękę pocałował...
Druga
- ja to miałam chłopa ( rolnika),
- najpierw twierdził, że za mokro,
- potem, że za sucho,
- a na końcu , kur...a chciał dopłaty...
  
 

W przedziale siedzi Polak, Niemiec, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.
Nagle słychac jak ktoś dostaje w pysk.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Niemiec trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli: debil Niemiec złapał modelkę za kolano i dostał w pysk.
Modelka myśli: debil Niemiec chciał mnie złapać za kolano, pomylił się, złapał zakonnice i dostał w pysk.
Niemiec myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć, on sie uchylił i ja dostałem w pysk.
Polak mysli: ale ciul z tego Niemca. W nastepnym tunelu znowu go pierdolnę....
  
 
dowcip tygodnia
  
 
najśmieszniejsze jest to że ktoś licytuje to gówno
  
 
Maz i zona jedza obiad. Zona oblala sie zupa, mowi do meza:
- Spojrz kochanie, wygladam jak swinia.
- Tak, i w dodatku sie zupa oblalas.
  
 
Cytat:
Podzieleni na dwie grupy policjanci w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, na jednej z blokad zatrzymali 29-letniego Damiana W., który kierował skradzioną w Niemczech toyotą avensis o wartości około 100 tys. zł. W tym samym czasie, druga grupa funkcjonariuszy zatrzymała tzw. "pilota". Oplem astrą poruszali się dobrze znani policji 30-letni Marcin J. pseudonim Jabłko i 33-letni Krzysztof J. pseudonim Jabol.


  
 
Dobrze, ze akurat tamtedy nie przejezdzales bo i Ciebie by zgarneli z rozpedu "...poruszajacego sie Fiatem 128 ... pseudonim Yapko", hehe


[ wiadomość edytowana przez: szymon1977 dnia 2011-10-05 13:09:41 ]
  
 
  
 
Cytat:
2011-10-19 20:17:06, Pablo79 pisze:






hahaaaahhaa
  
 
nawet podobny...
  
 
Jak nazywają się zęby młodego murzynka?


Kiełki bambusa.
  
 
  
 

  
 
Pierwszeństwo przejazd po rosyjsku.
  
 
Najgorsze w cenzurze jest ‡‡‡‡‡‡‡ oraz ‡‡‡‡‡‡‡
  
 
Chcialbym sie z wami podzielic moja wczorajszym zdarzeniem siedze rano w domu i mam dzwonej do drzwi otwieram i stoi przede mna jego mosc pytajac sie o malucha stojacego w kaciku podworka(traf chcial ze trafil na mnie wlasciciela) wiec zaczynam z gosciem rozmowe:
-czy nie chcialbym spedzac malucha? pada pytanie z jego ust
-moja odpowiedz brzmi ze nie mam parcia ale ile moze mnie za niego zaoferowac w jakim celu chce go kupic odpowiadam
-jego mosc odpowiada ze jest ze zwiazku motorowego skupuje takie porzucone klasyki z osiedli itd i zajmuje sie odrestaurowaniem polskich zabytko
-wiec pytam z ciekawosci nadal ile jest mi w stanie zaoferowac za owego "malucha"
-odpowiedz brzmi hmm za kompletnego malucha oferuje 150zl za duzego fiata 350zl
-usmiechajac sie bo widze ewidentnie ze gosc cos kreci prosze go o wizytowke w celu przemyslenia owej propozycji
-pan grzecznie odpowiada ze niestety wizytowki mu sie skonczyly ale moze podac swoj namiar jesli mam na czym zapisac
malo myslac udalem sie po dlugopis i kartke proszac o nr telefonu i nazwisko
-515 ... pada nr telefonu po czym dodaje mam na nazwisko ZAJĄC poczym zamykam mu drzwi przed nosem namair oczywiscie odrazu wyrzucilem do kosza a cala sytuacja bawila mnie dobre pol dnia takze polecam kontakt z panem ze zwiazku motorowego .
  
 
Około roku 1200 Arabowie wymyślili metodę antykoncepcji w postaci jelita kozy. Ale dopiero w XVIIw. Anglicy dopracowali tą metodę wyjmując jelito z kozy