FSO Fiat 125p 1983r by zygiscott

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chęć zakupu Dużego Fiata zrodziła się w mojej głowie już dawno dawno temu, ale jakoś
zawsze nie było czasu, aby zająć się tym tematem na poważnie.
Kiedy rozpocząłem remont mojej Zosi ( Zastava 1100p z 1977 roku) w ogóle zapomniałem o pomyśle posiadania DF’a i całą uwagę starałem się skierować na tamten remoncik. Remont Zastavy miał się zakończyć w grudniu 2008 roku ( taka datę wstępnie ustaliłem z blacharzem) potem delikatnie zaczął się przesuwać w czasie – luty 2009, kwiecień 2009, czerwiec 2009. W końcu w lipcu szlag mnie już trafiał, ale co zrobić – blacharz rozgrzebał robotę i się pochorował, postanowiłem poczekać . Była nawet szansa że być może Zastava 1100p opuści zakład blacharki jeszcze we wrześniu 2009 roku. Niestety były to płone nadzieje. Zastavę wyrwałem od blacharza dopiero w październiku 2011 roku po ciężkich bojach i wielu nerwach. W ciągu 2 miesięcy autko zostało dokończone i pomalowane. Przeczekało zimę i wiosnę w garażu a obecnie trwa jego składanie. Postaram się umieścić również opis z tego remontu gdyż bądz co bądź autko jest produkcji FSO

Wracając jednak do tematu Fiata, kolega z mojego ówczesnego miasteczka Kwidzyna – Krzysiu to o tobie mowa – pokazał mi wówczas ( czerwiec 2009 ) swojego DF’a. Wspomnienia i chęć nabycia takiego samochodziku powróciły ze zdwojoną siłą.
Zaczęły się poszukiwania. Może Kwidzyn to niewielka dziura, ale autek z FSO było i nadal jest dość sporo w tej okolicy. Zaczęły się również wyjazdy i podróże max w promieniu 100 km. Większość autek na zdjęciach wyglądała „cudnie”, gorzej jednak wychodziło im w realu.
Do jednego auta nawet nie wsiadłem, bo bałem się, że się połamie, ale wg właściciela auto było
„ – Panie kochany auto jest jak nowe
- troszkę farby i szpachli i będzie śmigało
- Ale ono nie ma w ogóle progów !!
- Panie ale to ma swoje lata to i progów nie ma
- OK. A ile Pan sobie życzy za ten sprzęt ??
- No nie wiem, panie to już zabytek w sumie w stanie idealnym więc może za 3000 PLN” .
Dodam że miejsce miało w 2009 roku)

Większość osób niestety miała już internet a alledrogo był/jest i zapewne będzie wyznacznikiem cen nawet na głębokiej prowincji wiec teksty typu „bo taka cena jest w internAcie”, nawet mnie wówczas nie bawiły. Jest jednak coś w tym powiedzeniu, że największe okazje znajduje się na „własnym podwórku”. Nie inaczej było i w moim przypadku.
24 października szedłem po 22:00 pospacerować z pieskiem ( Śp). Patrzę a tu na parkingu szpitalnym stoi DF. Było ciemno, ale wyglądał cudnie. Zagadałem z młodymi ludźmi z auta i okazało się ze zakupili to auto dwa dni wcześniej i miało im służyć „ Panie tak dla jaj kupiliśmy do jazdy po polach”. Pobieżnie obejrzałem autko i walnąłem ze kupię od nich samochód. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że się zgadzają, ba nawet na miejscu chcieli spisać umowę – potem dopiero dowiedziałem się dlaczego byli tacy skorzy do tak szybkiej sprzedaży:
- po pierwsze ta ich wizyta pod szpitalem wynikała z faktu, iż jeden z nich rozwalił sobie kolanko, właśnie dzięki tej jeździe po polach
- po drugie - problem z błotnikiem to ich zasługa,
- po trzecie – autko nie miało już przeglądu a OC kończyło się na dniach
- po czwarte – paliwo stanowczo za szybko ubywało im ze zbiornika więc zdali sobie sprawę z tego, że żeby pojeździć musieliby sporo wywalić kasiory
- no i po piąte i chyba najważniejsze to to, że ojciec młodocianego właściciela powiedział że, jeśli się nie pozbędzie tego auta to mu je „spali”, bo ma już dość problemów

I tak oto stałem się szczęśliwym posiadaczem Fiata 125 P z 1983 roku.













Może i byłaby to nieciekawa historyjka gdyby nie to, że kolega Krzysztof 2 lata wcześniej
chciał kupić to samo auto gdyż stało ono w salonie Fiata pozostawione przez pierwszego właściciela w stanie idealnym jako rozliczenie( folie były wciąż na dywanikach). Ale spóźnił się dosłownie kilka godzin, bo ktoś mu je sprzątnął sprzed nosa. Dopiero teraz po zakupie doszliśmy jak to się stało, że nikt nic nie wiedział o tym samochodzie przez kolejne 2 lata.
Otóż w okolicy salonu mieszkał starszy Pan, który jak zobaczył auto postanowił, że chce je mieć (nostalgia).
Dwa lata fiat stał w garażu, odpalany co tydzień i ruszany w miarę swoich możliwości, ale w pewnym momencie starszy Pan mocno podupadł na zdrowiu a dzieci potrzebowały wolnego garażu wiec wystawiły auto na sprzedaż
Historia zatoczyła koło a auto i tak trafiło w nasze ręce. Szkoda, że tak późno, ale lepiej teraz niż miałoby skończyć na jakimś słupie lub w wiejskim rowie.
Co do auta z dnia zakupu to wszystko widać na załączonych fotkach. Poza kilkoma miejscami blacha zdrowa jak dzwon. Wyposażenie w 100% oryginał. Obecnie auto stoi już w Płocku. Od 2009 roku do dnia dzisiejszego nastąpiło wiele zmian
Doszło nowe lusterko Astro Cromodora, zainstalowałem nagrzewnicę której nie było (zdemontowana z uwagi na cieknący zaworek), naprawiłem instalację elektryczną, wyciąłem wiele niepotrzebnych „wynalazków”, autko trafiło do mechanika gdzie poprawiłem pracę serduszka, oraz wiele wiele innych rzeczy mających na celu poprawienie działania i wyglądu auta.









A tu Zastava i mój potomek u którego próbuję zaszczepić miłość do starej motoryzacji. Na razie spędza godziny krecąc kierownicą


Kilka tygodni temu nabyłem starą zniszczoną przyczepkę którą własnoręcznie wyremontowałem i podprowadziłem do takiego stanu i wyglądu aby godnie prezentowała się z moim Fiatem. Przyczepka tez ma swoje lata bo jest z 98 roku.
Obecnie jeżdżę takim tandemem wkładając na przyczepkę moją Jawkę 50 Mustang z 1978 którą udało mi się zakupić za kilka złotych a jest w stanie oryginalnym.











Obecnie przyczepka jest już wykończona i złożona. Postaram sie umieścić jakieś fotki z kolejnego zlotu

Mam nadzieję że spodoba się wam moje autko.
  
 
Kurcze, z zewnatrz patrzac wcale nie widac, zeby ta przyczepka tak ograniczla widocznosc zeby uzasadniala zalozenie tych lusterek.
  
 
Piękna historia, bardzo fajnie się takie czyta.
Gratuluje kolejnego klasyka w kolekcji i czekam na opis Zastavy
  
 
jest zajawka, jest git fiat, jest klimat i tak trzymać

I dobrze ze nie skończy swego żywota jako polny buggy
  
 
zobaczyłem foty przypomniało mi sie pewien pomarańczowy 125p z forum... Myśle trup ale jestem mega pozytywnie zaskoczony szacun i gratulację. Piekna maszyna i super historia
  
 
Cytat:
2012-07-18 20:49:31, Piotrek42gv pisze:
zobaczyłem foty przypomniało mi sie pewien pomarańczowy 125p z forum... Myśle trup ale jestem mega pozytywnie zaskoczony szacun i gratulację. Piekna maszyna i super historia



Bo pomarańczowe są najlepsze
  
 
Też myślałem że to Paszczusa Ogólnie to fajnie go odświeżyłeś, tak trzymaj i dbaj o niego Całkiem klimatyczny fiaton, z bardzo ciekawą historią- fajnie się czyta takie opowieści

p.s. fajny mustang- miałem kiedyś taką, lekko porobioną- 80 szła
  
 
Cytat:
2012-07-18 21:12:31, Tybek pisze:
Też myślałem że to Paszczusa Ogólnie to fajnie go odświeżyłeś, tak trzymaj i dbaj o niego Całkiem klimatyczny fiaton, z bardzo ciekawą historią- fajnie się czyta takie opowieści p.s. fajny mustang- miałem kiedyś taką, lekko porobioną- 80 szła



A pomarańczowy fiacior trafił do kogoś z forum więc może się ujawni w każdym bądz razie wiem że fiat ma się dobrze