Lucy-czyli jak Ramir3zowi w końcu trafił się świetny wóz!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie wiem o czym się tu rozpisać. Może zacznę od tego, iż moje zainteresowanie Ładnymi zaczęło się ujawniać już w 2011 roku. Ładną miał mój pradziadek (bodajże 2101), dziadek (2107) i wujek (2106). To były jednak czasy zamierzchłe. "Z pewnością trudno będzie dostać działający wóz, który tak sobie chwalili", pomyślałem. Moje poszukiwania rozpoczęły się już w styczniu 2012 roku, po tym jak musiałem sprzedać moją ukochaną Mazdę 323F BG. Szukałem pocieszenia wszędzie, ale żaden wóz nie był w stanie mnie pocieszyć. Wtedy to znalazłem piękną 2107 koloru kremowego, na którą nie było mnie niestety stać i która miała niesprawny silnik. Innej nie widziałem. W międzyczasie udało mi się znaleźć w lesie dość sporego psa, więc projekt samochodu typu sedan upadł. Kupiłem więc Omegę kombi.

Jednakowoż po roku męczarni z tym samochodem, zdecydowałem się go w końcu sprzedać. Powodów było kilka: nie potrzebowałem już kombi, bo mój pies nie może ze mną mieszkać (nie daje rady po schodach wejść), auto się już psuło i żarła je korozja.

Na allegro wyłowiłem Lucy. Po ciągłym przekładaniu wizyty u właściciela (między innymi z powodu braku pieniędzy) w końcu umówiliśmy się na spotkanie w niedzielę wieczorem. Trafiłem dość łatwo pod wskazany adres w Łańcucie. Lucy stała przykryta śniegiem, a wokół niej nie było śladów butów (prosiłem, żeby nikt jej nie przepalał, bo chciałem zobaczyć jak odpala na zimno). Odkąd usłyszałem pierwszy raz dźwięk jej silnika, zakochałem się po uszy. Wjechaliśmy do garażu, gdzie byłem w stanie obejrzeć ją z każdej możliwej strony. Szukałem najmniejszego detalu, który sprawiłby, żebym nie uznał jej za wóz idealny. Nie znalazłem takowego. Jedynymi wadami były niesprawne kierunkowskazy i naderwane prawe lusterko (kierunkowskazy nie działały, bo wypiął się przycisk świateł awaryjnych, a lusterko już dokręciłem).
"Może pozycja za kierownicą nie będzie wygodna". Usiadłem w fotelu i... do tej pory nie mogę uwierzyć, że fotele w samochodzie mogą być tak wygodne!
"Samochód idealny!". Bez zastanowienia wyłożyłem odpowiednią sumę, a w gratisie dostałem 4 letniaki na felgach, silniczek do spryskiwaczy i dwa filtry oleju, nie wspominając o niesamowitych emocjach, jakie budzi posiadanie tego wozu.

Już od kilku dni uczę się jej. Wszelkie kaprysy i rzeczy, których nie spotkałem w innym wozie notuję w pamięci.

Z powodu kiepskiej pogody nie mam za bardzo jak zrobić zdjęć, ale nagrałem filmik. Zdjęcia dorzucę później.

Lucy-moja nowa miłość
  
 
Emde, nie spij.
  
 
Na fotki czekam.

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
Gratulacje! I miłej zabawy .
  
 
Filmik jest na samym dole. Ten tekst podkreślony. Fotki powrzucam jak jutro nie będzie paskudnej pogody za oknem
  
 
Fajna. Czekamy na fotki. Btw, co to za radio? Wydaje mi się, że miałem takie samo kupione w Berlinie Zachodnim
  
 
łajna łada.
radio bym zostawił jeśli działa.
  
 
Ja mogę przyjąć to stare jeśli chcesz zmieniać
  
 
W końcu udało mi się zrobić kilka fotek.







Co do radia, to nie jestem pewien czy działa. Nie mam kaset starego typu, a radio wyłapuje same trzaski.

[ wiadomość edytowana przez: ramir3zkrk dnia 2013-01-31 13:58:50 ]
  
 
Uuu, była malowana.
  
 
I ma różne lampy z przodu jeśli dobrze widzę Pokaż jeszcze fotki wnętrza, najlepiej bez pokrowców.
  
 
Nie czuć nawet.
  
 
Cytat:
Szukałem najmniejszego detalu, który sprawiłby, żebym nie uznał jej za wóz idealny. Nie znalazłem takowego. 



Ekhm, eeee, ten, tego...

Rzeczyw ście, drzwi w innym odcieniu. I lusterka nieoryginalne...

Rdzę gdzieś ma?

Ale i tak jest fajna. Daj jeszcze foty silnika.
  
 
Najpewniej bita w lewy przód. Lusterko rzemieślnicze, bo pewnie poprzedniemu właścicielowi nie podobało sie to małe oryginalne...
  
 
Kamil, oglądałem ją przy świetle w garażu. Kiepsko z tym było. Ma rdzę na chromie na tylnym zderzaku i ze dwie ciapki na silniku. Niewielkie.
  
 
spokojnie, będzie żyła