Transport samochodu około 6km na terenie Warszawy.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cześć.
Jak w temacie.
Może ktoś kogoś zna lub ma jakiegoś dostawczaka, do którego można załadować Fiata 126el. i przetransportować go z Arkuszowej 130 na Krasińskiego 39 w Warszawie.
Samochód nie może się jeszcze poruszać po ulicach.
Jak by ktoś coś wiedział to byłbym wdzięczny. Do niedzieli muszę ściągnąć samochód.
Potrzebuję jak najtaniej
  
 
Fiacik w domu. Potrzebna każda dobroduszna pomoc w celu przywrócenia dawnej świetności...



  
 
Nic już nie mam do malucha, porócz przedniej, używanej szyby. Jak chcesz, mogę ci ją odstąpić
  
 
garaże przy sempołowskiej? Chodziło się...
  
 
Garaże przy Broniewskiego bliżej Popiełuszki, a między Krasińskiego na Żoliborzu, a samochód rejestracja z Warszawskiego Gocławia, bo tam rejestrowałem, a mieszkam już na Żoliborzu.
Teraz najgorzej prezentuje się podłoga, której nie ma... Trzyma się fotel kierowcy dość dobrze

Muszę Wam napisać, że morda tak się cieszyła jak uruchomiłem silnik po ponad 2 latach.
To może zrozumieć tylko pasjonat
Wiecie o czym piszę.
Ktoś może pomyśleć, że jak to można cieszyć się z odpalonego silnika

Trochę bałagan w garażu ale to efekt tego, że teść musi do siebie do garażu zabrać swoje rzeczy.





[ wiadomość edytowana przez: Ikarus260 dnia 2013-08-26 15:34:30 ]
  
 
no garaże na tyłach sempołowskiej
  
 
A popatrz Hehe. To gdzieś tam mieszkałeś ???
  
 
O moje rejony! Nie ma tam gdzies wolnego garażu do wynajmu?
  
 
Nic nie wiem na tą chwilę. Mi szczerze przydałby się jeszcze jeden Ten jest na szczęście własnościowy Fajnie, że ktoś jest z okolic Zawsze można poprosić o drobną pomoc
Ogólnie nie jestem świeżym posiadaczem Fiacika. Mam go już od 2006 roku, a miałem jeszcze dwa FL. Jeden rozbiłem, a drugi sprzedałem. Przygoda z Fiatami zaczęła się od 2004 roku i tak została do dziś. Mój pierwszy skończył nie za ciekawie. Miałem nim wypadek.





  
 
Nie, mieszkam w łomiankach ale tam sie uczyłem. Co to za wypadek - z czym i jak zdrowie?
  
 
Najwyrazniej z lezaca obok latarnia, ktora przewalila sie od lewego przedniego rogu przez dach nad przednim pasazerem.
Swoja droga widac, jak zadzialaly drzwi.
Jak u Ciebie obrazenia?
  
 
Obrażenia muszę przyznać, że były małe. Głośnik, który miałem w lewym przednim rogu nad kolanem zrobił mi małą dziurę właśnie w kolanie.
Nie mogłem chodzić przez pewien czas. Później o kulach.
Brałem leki psychotropowe na ból i towarzyszący mi szok powypadkowy.

Jechałem prawym pasem, na którym widać na jednym ze zdjęć Toyotę białą kombi.
Zmieniałem pas na lewy i gość z Audi TT użył klaksonu, że niby za blisko niego wykonuję manewr co było nie prawdą. Chciałem wrócić na swój pas i straciłem kontrolę nad samochodem.
Postawiło mnie bokiem i tyłem wpadłem na krawężnik, a w przedniej szybie widziałem tylko trawę. Uderzyłem w latarnię i w powietrzu obróciło mnie o około 360 stopni.
Nogi miałem tam gdzie pasażer.
Chciałem wysiąść zaraz po zderzeniu ale nie mogłem drzwi otworzyć. Chciałem przez szybę wyjść ale pierw sprawdzałem, czy jestem cały. W tym momencie spadła latarnia, a dachem dostałem w głowę.
Pamiętam praktycznie wszystko, bo przytomności nie straciłem. Ludzie z innych samochodów udzielali mi pomocy, głównie młodzi ludzie.
Potem była policja, która jechała zaraz za mną. Później karetka i szpital.
Jedno się sprawdza, że w chwili wypadku wszystko się widzi ale nic nie słyszy.
  
 
Toczenie tematu w tym poście chyba nie za bardzo ale co tam.
Ktoś ma może migomat i umie się tym bawić ???