Dwa dzwony w dwa dni - szczescie czy pech?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzis ponownie po wczorajszym zdazeniu bylem ofiara niedoswiadczonych kierowcow. Niestety moja 07 wyglada coraz gorzej:/, wczoraj prawy blotnik, dzis tylna belka i wogole mi sie chyba troche elementow poprzesuwalo. Szczescie w nieszczesciu nikomu nic sie nie stalo i dzwony nie byly z mojej winy. Czy mam to "ciagnac" dalej czy moze pozbyc sie pechowej ladnej?:|

Pozdro.
  
 
jeśłi nie twoja wina, a auto bardzo nie pokiereszowane, to naprawiać na koszt sponsorów. Jak masz jakiś zaprzyjaźniony zakład, to bierz kasę z ubezpieczenia, a warsztat więcej ci naprawi niż ci popsuli.
  
 
Tak, ale czy dalsza jazda takim autem jest bezpieczna? Koles najechal na mnie na swiatlach - mial pewnie z 50-tke na liczniku. Mam hak i wydaje mi sie, ze miejsce jego zaczepu moglo ulec lekko mowiac przestawieniu.

Pozdro.
  
 
a to i tak ocenić musisz w warsztacie po oględzinach. na odległość nikt nie wyda sensownej diagnozy. chyba że fotki porobisz
  
 
Góral z tą naprawą w warsztatach to jest krucho, bo przy takich Ładach jak nasze które wg tabilc PZM są nie wiele warte, ubezpieczyciele wypłacaja bardzo mało i idą z włascicielem na ugode czyli dostajesz rurznice pomiedzy ceną samochodu przed i po wypadku. W moim przypadku dostałem zaledwie 1000zł a miałem do roboty cały tył, tylnie drzwi mi sie nie zamykały, nie wspominająć o zderzaku który zrobił się płaski, do wymiany mam tez mocowanie zderzaka no i musze go jakoś wyciągnąć, konstrukcja haka skrzywiona, fotel złamany nie wspominając o halogenach które skasowały tył opla corsy . Tak naprawde jak bym chciał to zrobić, to w tych pieniądzach które mi wypłacili napewno bym sie nie zmieścił, tym bardziej jak oddał bym Ładną do warsztatu.
Przy takich dzwonach najlepiej wyciągnąc jak najwięcej od sprawcyi nie zawracać sobie głowy ubezpieczeniem. bo to nie ma sensu i szkoda staconego czasu.

Pozdrawiam
PRYMI
  
 
Niestety to racja Ubezpieczalnie mają jakies swoje taryfikatory i w przypadku korzystania napraw z polisy OC sprawcy odliczają cos w rodzaju amortyzachji i cieniutko to wychodzi.
  
 
Witam
Bernard, wspołczuję Ci, bo sam to teraz przezywam, nie ze swojej winy mam skasowane aato i zagwozdkę , co dalej?...
Jutro sie okaże jak na tym wyjdę..., na warsztaty z OC nie licze, bo nie mam zaufania do tych co nacigaja koszty na nowych autach nawet dwukrotnie, a potem okazuje sie ze zrobili byle jak i na byle jakich częściach...
  
 
mój brat miał 2107 dwie stłuczki-pierwsza dziewczyna swiezo po zdaniu egzaminu na prawko pomyliła pedał hamulca z gazem i wylądowała na tyłku lady-cała klapa i tył nowy wyklepany, druga facet zagapił sie na cpn-ie i garażował na boku "szerszenia"-z obu przypadków odszkosdowanie pokryło wszystkie defekty-założyli nawet nowe dzrzwi i "mazneli" cały bok ze nie wspomne o kilku innych drobnych naprawach-no ale trzeba mieć rzeczywiscie zaprzyjaźnionego lakiernikawiec mysle ze zrobiłbys przykrość niczemu nie winnej ladziance jak bys sie jej pozbył.pozdrawiam
  
 
Jutro jade od PZU...dzis mi troche danych brakowalo - zobaczymy co orzekna.

Pozdro!
  
 
nie daj sie zlodzejom!!!
jakby co, to sie odwoluj..
ja za rozbity tylek zrobilem generalke budy
  
 
obawiam sie ze masz racje z tym ubezpieczeniem rzuca ci tyle ze na otarcie łez nie starczy a autko sammusisz naprawic co innego przy nowych autach tam jest inaczej bo wartosc sam jest wyzsza i dostaja takie kase ze głowa boli a naprawiaja za 1/3 sumy jaka dostali i jeszcze sie ciesza ze maja na mowe ubezpieczenie
 
 
Slyszalem ze moge dostac ok. 1tys. - ale tylko slyszalem.

  
 
Stegienny naprawiał swoją i owszem rzeczoznawca nie był rozrzutny, ale ładę bez problemu wyremontował. dopóki wartość naprawy nie porzekracza wartości autka, to mają psi obowiązek robić.
  
 
JAsne ,ze powinni zrobic - w końcu to nie była wina Bernarda. Myslę,ze to kwestia znalezienia uczciwego wrsztau lub takiego, który "pomoze klientowi". Pamiętam ,ze naprawę mojej łady wycenili na 6000 a jej wartoś wynosiła wtedy ok. dziesięć.ALe sama naprwa kosztował pewnie nie więcej niż 3000. reszte zostawił sobie chyba warsztat , a nawpisywali na fakturze całą fure częsci, które zostały"uznane"przez rzeczoznawcę. Boże jaki ja byłem głupi ,ze nie wziłaem swojej działki
Paweł
  
 
Witam, ja po podliczeniu częsci i robocizny, wyszło mi 1500, z nowymi, policzyłem ze czesc kupie uzywane i zgodziłęm sie na 1000 do ręki od sprawcy, tearz naprawię częsc, a na wiosnę wymienie jeeszcze progi, i chyba pomaluje całe auto
  
 
Wycena PZU : 1300zl do reki) - nie tak zle.

Pozdro.
  
 
a ja wczoraj miałem imprezke(dzień naucyciela) i pojechałem ladą bo chciałem szybko wrócić - no i jak to zwykle bywa trochę"przyjąłem"w szyjke i musiałem zostawić ladke daleko od domu-bałem sie o nią dlatego dzisiaj juz o 8.00 po nią pojechałem-podchodze do niej no i wszystko ok-tyle tylko ze na bocznej szybie ktos mi napisał-cytuje: hej ale super car!!
niesamowite-TAKA SOBIE OPOWIASTKA Z ZYCIA WZIĘTA-pozdrawiam
  
 
Cytat:
na bocznej szybie ktos mi napisał-cytuje: hej ale super car!!



A czym napisano? Szminką ?
  
 
Cytat:
A czym napisano? Szminką ?


wlasnie...
bo jak gwozdziem, to juz mniej mile...
  
 
dobrze ze nie gwozdziem!!!!-szybka obeszła szronem(zaparowało) wieczorkiem i ktos palcem "nasmarował" -ale i tak cieszy!-szminka tez by cieszyła a gwóźdz by mnie dobiłhihi