FSO Polonez Caro 1,6 GLI - renowacja proszę o porady

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Posiadam Poloneza Caro 1,6 GLI z 1995 roku. Samochód jest od nowości w naszej rodzinie i do tamtego roku dzielnie służył pokonując bezproblemowo 175 tyś km. Teraz mam inne auto ale do Poloneza mam ogromny sentyment, dlatego postanowiłem nie pozbywać się go a że mam go gdzie trzymać auto zostało. Mam ambitny plan doprowadzić go do stanu sprzed 20 lat. Wiem że jest to przedsięwzięcie trudne,pracochłonne,kosztowne a najgorsze jest to że ja mam niewielką wiedzę mechaniczną i sam nie wiele zrobię.
Dlatego mam kilka pytań na wstępie i mam nadzieję że ktoś pomoże.
1.Silnik nie miał nigdy remontu , bierze olej w dużych ilościach , grzeje się prawdopodobnie nadaje się do remontu lub wymiany. I tutaj moje pytanie czy opłaca się robić generalny remont silnika czy lepiej poszukać jakiś używany w dobrym stanie.
2. Ile może kosztować naprawa podłogi, na moje oko najgorzej nie jest ale są już w niektórych miejscach dziury, progi też prawdopodobnie do wymiany.
3. Auto miało robioną blacharkę kilka lat temu ale znów pojawia się rdza głównie na dolnych krawędziach drzwi a także w miejscach miedzy drzwiami a nadkolem, a także na słupkach w przednim oknie. I tutaj pytanie czy jeśli rdza nie jest duża to trzeba malować całe auto czy można pomalować tylko te elementy które tego wymagają.
4.Skąd brać części do Polonezów bo wiem że jest z Nimi coraz gorzej.?
5.Czy mógłby ktoś polecić kogoś najlepiej z woj. Podkarpackiego kto ma wiedzę i zna się na tych autach i podjąłby się renowacji takiego auta.
6. Jaki może być orientacyjny koszt takiego przedsięwzięcia?
Wiem że może niektóre pytania są głupie ale cóż tak jak mówiłem nie wiele się znam na mechanice samochodowej itd, ale wiem że chce uratować to auto i zbieram informacje jak się do tego zabrać. Auto generalnie nie jest w tragicznym stanie , bo nadal jeździ i w tamtym roku przeszło przegląd ale ma już 20 lat i wiele rzeczy nigdy nie było ruszanych.
Czekam na jakieś porady i z góry dziękuje.
  
 
poszło na priv

Mam nadzieję, że coś pomogłem

...a co do Poldka, to mam nadzieję, że wróci on do takiego stanu, jak moja Fiesta - jego prawie rówieśniczka

PS szkoda tylko, że nie znam nikogo w Twoim regionie. Gdyby to było Wielkopolskie, Śląskie, Opolskie, albo Mazowieckie, to bym kogoś mógł poradzić...

Podobnie z częściami. U mnie w okolicy stoją różne Poldki i się marnują, a może by Twój potrzebował czegoś, co w nich jest...
  
 
Dzięki wielkie Historyk
Na razie zbieram informacje właśnie od strony teoretycznej, a już w lecie zaczynam coś działać. Wiadomo będzie to proces długi bo nie mam od razu ileś tam tysięcy złotych ale pomału , pomału i Poldżer wróci do swojej świetności.
  
 
Co do części do twojej maszyny, to te przednie halogeny dorwiesz bez problemu. Możesz dorwać nówki jako "lampa robocza". Coś 30 - 35zł widziałem je w sklepach. Zwracaj uwagę na to czy są obudowy z mocowaniem od góry lub od dołu. Są różne kolory szkieł - białe lub żółte. Podobnie z kratkami. Są z ramką z kratką, są z ramką bez kratki i są z ramką na którą nakłada się i łatwo zdejmuje kratkę...
Żarówek halogenowych nie dotykaj wprost, bo jak zostawisz na nich odciski palców, to się szybciej niszczą...

Piszę o tych halogenach, bo dość często szlag je trafia w starych Polonezach/Autosanach H9. Lustra są stalowe i często gniją niemiłosiernie...

Wiem też, że wewnętrzne klamki z Poldka są takie same, jak w późnych maluchach i Fiatach 125p z końca produkcji. Chodzi mi o te szerokie niklowane z namalowanym po środku czarnym paskiem...

Myślę, że warto by zainstalować w tym Poldku "chlapacze" czyli osłony przeciw błotne np z fiata 125p z logo FSO. nie chodzi mi tylko o "gadżet", ale o ochronę nowych progów i podwozia przed błotem, śniegiem, deszczem, kamyczkami...
Jak nie masz gumowych od 125p, to możesz założyć współczesne uniwersalne ze specjalnego tworzywa...

...co do reszty "galanterii" w Caro, to już niestety, ale nie wiem
  
 
Witam po długiej przerwie. Niestety w ubiegłym roku plany co do renowacji mojego poldżera legły w gruzach gdyż buduje się i wiadomo jak to jest budżet napięty do granic wytrzymałości więc dotacja na remont poloneza została cofnięta .
Jednak nie rezygnuje z tego gdyż jest to jakieś tam moje marzenie więc będę do niego dążył. Pisze gdyż nie pokoi mnie jedna sprawa a mianowicie stan podwozia mojego Poloneza.
Porobiłem zdjęcia podwozia i chciałbym poznać wasze opinie czy to w ogóle jest do uratowania.
Najgorsze jest to miejsce na dwóch pierwszych zdjęciach, czyli tam gdzie pasażer za kierowcą trzyma nogi. Tam generalnie jest jak u "Flinstonów" Zdjęcia od 5-9 pokazują podłogę po stronie pasażera po prawej stronie, a także stan blacharski całego auta. Jak widać rdzy na nadwoziu nie ma dużo. Oprócz tego wiem że podłużnica jest w dobrym stanie, w miejscach gdzie nie ma rdzy w podłodze popukałem młotkiem i słychać odgłosy zdrowej blachy. Oprócz tego progi prawdopodobnie też są do wymiany.
Podsumowując chciałbym poznać waszą opinie czy taką podłogę da się naprawić, pomijając już koszty. Wiem że to tylko parę zdjęć i ciężko na tej postawie ocenić cały stan podwozia jednak coś tam widać.
Ostatnio odpalałem go po prawie półrocznej przerwie i odpalił za drugim razem, to znak że to auto chce żyć, jednak też nie jestem aż takim szaleńcem, jeśli nie ma możliwości tego naprawić to też nie zrobi nic na siłę.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za jakieś sugestie.
zdjęcia podwozia