...a tak już trochę bardziej poważnie
(przepraszam kolegów adminów za kolejny pod rząd post i że tak się tym epatuję, ale widziałem już niejednego "szczepa" i jak i z czego powstają auta, które trafiają potem do skupów)
Zdjęcia te NIE SĄ zdjęciami konkretnych, aut które trafiły do skupów, ale z takiej właśnie "padliny" często najniższym kosztem robi się takie "składaki" (fotki są więc poglądowe)
Oczywiście prawie każdy samochód można odbudować, ale graty składane dla szybkiego zysku składa się najniższym kosztem. Koszt odbudowy starego auta często jest większy od jego rynkowej wartości kilkakrotnie, a sprzedawca chce kilkakrotnie zarobić - nie stracić...
Więc powstają różne "szczepy". Później takie zespawane z 2 wraków Subaru się rozpadło na drodze w czasie jazdy 90 km/h Kierowca - trup na miejscu. Auto się "rozdzieliło" i przód zderzył z tyłem! Ot jeden z wypadków na opolszczyźnie...
Inny przykład auta ze skupu - wóz z przebitymi numerami. Przegląd miał jeszcze ważny. Nowy właściciel robi po czasie pierwszy przegląd i... wóz przeglądu nie przechodzi, bo numery przebite, a auto zabiera policja...
...jeszcze inne autko ze skupu okazało się... kradzione. Też był to przypadek o którym było u mnie w regionie głośno. Jak się okazuje kupno wozu w skupie nie gwarantuje, że wóz nie był kradziony!
...a jeszcze "weselej" jest, jak autko w skupie jest sprowadzane z zagranicy. Może się okazać, że sprowadzający nie opłacił cła, więc to Ty będziesz płacić karę z wszelkimi możliwymi odsetkami! W programie "Sprawa dla reportera" było o takim jednym emerytowanym górniku, co to musi jeszcze zapłacić 50 tysięcy zł odsetek za starego Forda wartego 1500zł!
Jak kupować auto to tylko od właściciela i to najlepiej u niego w domu. Bo byli nawet tacy cwaniacy, że potrafili sprzedawać wóz na dane zmarłego i wskazać w umowie fałszywy adres. Jak się okazało, że "wóz był lewy", to "szukaj wiatru w polu" - nie masz kasy, a wóz, który masz wart jest w najlepszym przypadku 0.60zł/kg
Jeśli poprzedni właściciel powie Ci uczciwie, co było w aucie robione, co wymieniane i nie boi się pokazać wozu na kanale, to też jest to na plus. Od handlarza zaś usłyszysz same "ochy" i "achy", ale często nie pozwoli Ci zajrzeć pod auto...
Jeśli samochód był wrakiem (jak np ta Syrenka z poprzedniego postu) to też nie skreśla to już na zawsze ten samochód. Tylko, że wraki odbudowują ludzie przeważnie DLA SIEBIE, bo dokładne, porządne i uczciwe wyremontowanie "padliny" to wartość wozu razy kilka lub kilkanaście. "Była padlina" jeśli jest odbudowana i technicznie jest jak nowa, to też tyle jest warta - 20 tysięcy zł i więcej. Ale takich aut w skupie nie znajdziecie...