Czy warto kupić samochód z autoskupu?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
Zastanawiam się nad kupnem samochodu z autoskupu dla żony, ale nie wiem, czy jest sens ryzykować? Dużo się słyszy o różnych przekrętach. Dzięki za wszelkie opinie.


powód edycji: link reklamowy

[ wiadomość edytowana przez: Biały dnia 2015-05-08 22:48:29 ]
  
 
Na auto skupie też możesz kupić samochód w miarę. Wszystko zależy jak bardzo kochasz żone a na poważnie kupując z tego rodzaju źródeł zaleca się daleko posunietą ostorżność i dokładność w sprawdzeniu faktycznego stanu technicznego. Prawdę mówiąc większość się nie nadaje ale spróbować można.
  
 
Jeżeli czujesz się na siłach to może spróbować zakupu. Co mam na myśli przez to określenie? Chodzi oczywiście o wiedzę z dziedziny motoryzacji, znajomość danego modelu samochodu oraz umiejętność dostrzegania szczegółów. Czasem sprzedający tak kłamią, że aż głowa mała.
  
 
Witam Wszystkich Użytkowników na forum. Jeżeli mowa o kupnie samochodu,to autoskupy powinny być uwzględniane jako te ostatnie,a bardziej zwróćmy uwagę na oferty prywatnych właścicieli,gdzie trafimy na zadbane egzemplarze od pierwszego właściciela kupione w Polsce, a nie sprowadzane nie wiadomo skąd i od kogo.
  
 
Witam, jeśli chodzi o skupy samochodów , to jakoś nigdy nie byłam nastawiona pozytywnie na taką

opcję sprzedaży swojego samochodu. Ale znajomy polecił mi pewną firmę zajmującą się skupem

samochodów używanych w Krakowie, i o dziwo zaproponowali mi zadowalającą mnie kwotę więc

sprzedałam od ręki... Polecam naprawdę warto...... zostawiam linki do ich strony

powód edycji: odnośniki reklamowe

[ wiadomość edytowana przez: Biały dnia 2015-06-17 01:08:50 ]
  
 
Moim zdaniem również lepiej będzie wyszukać dobrą ofertę wśród prywatnych właścicieli gdzie szansa na znalezienie dobrego egzemplarza.
  
 
Raczej nie polecam kupna z auto skupu bo naprawdę robi się tam takie rzeczy, że aż włosy stają dęba
  
 
Czasem mogą się am zdarzyć perełki,jednak niestety w większości przypadków są to auta powypadkowe,po powodzi które nadają się jedynie na szrot,a ktoś chce nam je sprzedać i to z zyskiem.
  
 
W przypadku autoskupu polecam zabrać ze sobą kogoś kto rzeczywiście się zna, przeglądał już auta i wie co wypatrywać. Sam dzięki niemu praktycznie kilka razy o mało co nie kupiłem auta "AAAabsolutnie nówka"
  
 
Jedna rada - omijać szerokim łukiem!! Jak ktoś chce kupić tam auto w dobrym stanie to lepiej już grać w totka, szanse podobne
  
 
ojtam ojtam

Jeśli ktoś szuka auta: z cofniętym licznikiem, przebitymi numerami nadwozia, szczepionego z dwóch (lub więcej) powypadkowych wraków, gdzie dziury po rdzy w progach i błotnikach "załatane" są szpachlówką lub folią... auta, które ma już za sobą "lekcję nurkowania" (- czyli jest po powodzi), to radzę TYLKO I WYŁĄCZNIE kupować je w autoskupie

Wszystkie powyższe atrakcje macie gwarantowane i to w dodatku z gwarancją najwyższej ceny

Widziałem i słyszałem już niejedno

Jak się dacie omamić sprzedawcy, to weźmiecie wóz, którego byście nawet nie dotknęli, zanim trafił on do skupu!

Kolega od mojego wujka kupił tak niby "prawie nowe" auto, które po dokładniejszych oględzinach okazało się byłym autem jego sąsiada... Wóz miał ewidentnie cofnięty licznik i wszystko podpicowane. Facet nie poznał auta, którym wcześniej sam często jeździł i którego by w życiu nie wziął! Dopiero okazało się co to za auto, jak zobaczył w zakamarkach nadwozia "dziwnie znajome rysy", które znał z "padliny" jaką użyczał mu czasami jego sąsiad...

Tak, że jeśli lubisz "dużą dawkę adrenaliny" i samochód, który po bardzo krótkim czasie zacznie sam decydować, czy w danym dniu pojedziesz autem, czy autobusem to tylko w autoskupie

...a jeszcze na dodatek ten zapach "wunder baumów", który po krótkim czasie zamienia się w zapach pleśni i zgnilizny...

...prawda, że wszystko "zmieni się jak w bajce" ?

Tyle, że tutaj to księżniczka zamieni się w ropuchę, a nie ropucha w księżniczkę

No i na koniec - jeśli planujecie kupno auta w autoskupie - niech Wam zapadnie w świadomości ten "śliczny" obrazek



Jeśli kochacie samochody w takim stanie technicznym jak powyższe autko, to znajdziecie je tylko w autoskupie - gwarantuję, że po krótszym niż myślicie czasie będzie wyglądało ono podobnie (no może nie do końca, bo Syrenka zawsze trzyma fason, nawet jak jest wrakiem, a współczesne auta już nie są takie "urocze")
  
 
...a tak już trochę bardziej poważnie

(przepraszam kolegów adminów za kolejny pod rząd post i że tak się tym epatuję, ale widziałem już niejednego "szczepa" i jak i z czego powstają auta, które trafiają potem do skupów)

Zdjęcia te NIE SĄ zdjęciami konkretnych, aut które trafiły do skupów, ale z takiej właśnie "padliny" często najniższym kosztem robi się takie "składaki" (fotki są więc poglądowe)














Oczywiście prawie każdy samochód można odbudować, ale graty składane dla szybkiego zysku składa się najniższym kosztem. Koszt odbudowy starego auta często jest większy od jego rynkowej wartości kilkakrotnie, a sprzedawca chce kilkakrotnie zarobić - nie stracić...

Więc powstają różne "szczepy". Później takie zespawane z 2 wraków Subaru się rozpadło na drodze w czasie jazdy 90 km/h Kierowca - trup na miejscu. Auto się "rozdzieliło" i przód zderzył z tyłem! Ot jeden z wypadków na opolszczyźnie...

Inny przykład auta ze skupu - wóz z przebitymi numerami. Przegląd miał jeszcze ważny. Nowy właściciel robi po czasie pierwszy przegląd i... wóz przeglądu nie przechodzi, bo numery przebite, a auto zabiera policja...

...jeszcze inne autko ze skupu okazało się... kradzione. Też był to przypadek o którym było u mnie w regionie głośno. Jak się okazuje kupno wozu w skupie nie gwarantuje, że wóz nie był kradziony!

...a jeszcze "weselej" jest, jak autko w skupie jest sprowadzane z zagranicy. Może się okazać, że sprowadzający nie opłacił cła, więc to Ty będziesz płacić karę z wszelkimi możliwymi odsetkami! W programie "Sprawa dla reportera" było o takim jednym emerytowanym górniku, co to musi jeszcze zapłacić 50 tysięcy zł odsetek za starego Forda wartego 1500zł!

Jak kupować auto to tylko od właściciela i to najlepiej u niego w domu. Bo byli nawet tacy cwaniacy, że potrafili sprzedawać wóz na dane zmarłego i wskazać w umowie fałszywy adres. Jak się okazało, że "wóz był lewy", to "szukaj wiatru w polu" - nie masz kasy, a wóz, który masz wart jest w najlepszym przypadku 0.60zł/kg

Jeśli poprzedni właściciel powie Ci uczciwie, co było w aucie robione, co wymieniane i nie boi się pokazać wozu na kanale, to też jest to na plus. Od handlarza zaś usłyszysz same "ochy" i "achy", ale często nie pozwoli Ci zajrzeć pod auto...

Jeśli samochód był wrakiem (jak np ta Syrenka z poprzedniego postu) to też nie skreśla to już na zawsze ten samochód. Tylko, że wraki odbudowują ludzie przeważnie DLA SIEBIE, bo dokładne, porządne i uczciwe wyremontowanie "padliny" to wartość wozu razy kilka lub kilkanaście. "Była padlina" jeśli jest odbudowana i technicznie jest jak nowa, to też tyle jest warta - 20 tysięcy zł i więcej. Ale takich aut w skupie nie znajdziecie...
  
 
W tamtym roku prawie dałam się wrobić. Szukałam jakiegoś wygodnego auta do pracy, znajomy dał namiar na jeden skup, gdzie mieli mondeo z bodajże 2.5 litrowym silnikiem. Nie ukrywam, że jeżdżę powoli więc taka opcja mi odpowiadała. Szybki telefon i podanie adresu. Przyjeżdżam. Mondzinka stoi, piękny zielony kolor, normalnie zero śladów użytkowania. Auto miało bodajże 4 lata i dość śmieszny przebieg, bo mniej niż 30 tysięcy. To już wydawało mi się dziwne podejrzane, ale co ja tam wiem, w końcu kobietą jestem. Wewnątrz - normalnie zapach nowości. To też mi tak średnio pasowało. Silnik odpalał bez problemu, normalnie igiełka. Oglądam z każdej możliwej strony, szukam do czego by się tutaj przyczepić. No nie było do czego. No to pytam się komisanta, czy możemy się umówić na badanie w ASO. Dotychczasowa mina zachwytu przerodziła się w przerażenie. Zaczął mówić, że po co sprawdzać, przecież widać, że to ideał, wciskał inne tym podobne bajeczki. Po moich namowach zgodził się, chociaż nie było mu to na rękę. Wskazał jakiś nieautoryzowany serwis do którego pojedziemy. Nie zgodziłam się, podałam lokalizację ASO Forda. Pojechaliśmy. Auto wjeżdża na kanał. Zaczyna się diagnostyka. Przychodzi mechanik i prosi mnie na bok. Mówi, że to auto to złom, całe polakierowane na nowo i to w sposób nieudolny. Przestawiona płyta podłogowa, czyli porządny dzwon zapewne miał miejsce. Do tego po podłączeniu komputera pokazało się tyle błędów, że dobre 20 minut wszystko interpretowali. Podziękowałam więc handlarzowi. Olałam temat. Kilka dni później widzę właśnie TO mondeo po drobnej stłuczce. Drobna była dla drugiego auta, mondeo się wręcz rozpadło. Niemalże wszędzie popękał lakier lub to co miało nim być. No to teraz wiem, że to byłby wręcz niebezpieczny zakup.
Dzień kolejny. Przeglądam na necie wiadomości lokalne, są info z wczorajszego dzwonka. Okazało się, że w mondeo zablokował się układ kierowniczy. No pięknie. Teraz już nie kupuję aut od takich miszczów, wolę zapłacić więcej ale kupić coś, w czym nie zginę przy pierwszej parkingowej stłuczce.
  
 
I właśnie dlatego powinniśmy zwracać uwagę na stan techniczny,a nie tylko i wyłącznie wizualny naszego samochodu,to bardzo ważna kwestia. Poza tym kupując auto w komisie musimy szczególnie uważać bo właśnie na takie "igły jak opisane jest to poniżej,możemy często natrafić.
  
 
tyle, że tutaj nie chodzi o auta powypadkowe "klepane na kolanie", ale o podpicowane padliny zajechane do granic możliwości, które właściciele autoskupów próbują wciskać nieświadomym klientom jako "prawie nowe". Chodzi o oszukiwanie co do stanu pojazdu, podkręcanie liczników, itp...

Sam znam kilka "padlin", które nigdy stłuczki żadnej nie miały, ale korozja nadwyrężyła ich konstrukcję nośną, a mechanicznie też były mocno zużyte. Właściciele autoskupów wszelkie te wady sprytnie starali się maskować i oszukiwać co do faktycznego stanu auta...

...niestety dzięki takim przykładom nie mam i mieć nie będę dobrej opinii jeśli chodzi o uczciwość sprzedawców aut w skupach...

Wszystko opisałem poniżej i nie mam zamiaru pisać 2 razy tego samego
  
 
Moim zdaniem nie ma co wywalać pieniędzy na auta, w które trzeba włożyć sporo czasu, pracy i gotówki aby było dobre w użytku. Lepiej juz wyleasingować jakiś samochód na rozsądnych warunkach. Nigdy nie kupię więcej auta z autoskupu, raz kupiłem i żałuję, niedawno kupiłem samochód z rocznika 1999 w leasingu, auto w świetnym stanie i koszt rozsądny. Jak ktoś szuka dobrej firmy lub pośrednika w zakresie leasingu to ze swojej strony mogę polecić Platformę Finansową, przypadkiem trafiłem na ich stronie i dzięki temu znalazłem dobry leasing i nie muszę się już męczyć z moim starym gruchotem.
  
 
moim zdaniem raczej nie warto
  
 
tylko wtedy gdy jesteś mechanikiem z zawodu lub z zamiłowania i jesteś w stanie własnoręcznie sklecić auto w innym razie koszty przerosna najsmielsze oczekiwania a i efekt może nie byc zgodny z oczekiwaniami

  
 
w komisie dobre auto jest drogie, jak jest tańsze to najpewniej szkut ludzie którzy handlują autami nie puszczą dobrego auta w dobrej cenie.
  
 
polecam program "turbo kamera" w TVN turbo...

...tam wszystko jest o takich autach z autoskupów - cofane liczniki, powypadkowe i topielce ściągane z zachodu jako bezwypadkowe - dla każdego coś trefnego