Spot mazowiecki Ciechanów.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Zakładam nowy temat bo w terminarzu jest mętlik.
Na początek lista obecnych:
OLO (ja), FSO125, Robreg, Qbk, Netom, Jacek, Dorota z koleżanką (nie pamietam imienia) Pagan, Paganowa, Grzechu, Rusty, Dominik, Aga i gospodarze: Beny, Iwona, Martita, Grzała, Perek. Wydaje mi sie ze nic nie pokręciłem.
Zbiórka wawy była w Mac-u na wylocie na Gdańsk. Kolumnę prowadził Przemek. Ok. 1300 podjechaliśmy pod zamek w Ciechanowie. Tam czekali Beny i Iwona oraz 2 nowe potencjalne klubowiczki w oliwkowym DF 1975. Zwiedziliśmy zamek - mała sesja zdjęciowa, dojechał Pagan - południowa baszta opanowana przez FSOAK zaczęła sie drzeć na powitanie Potem pojechaliśmy nad jeziorko tuż za Ciechanowem. Zaczął sie piknik. Grill, podpałka nieazpalająca sie, ognisko z mokrego drzewa (potem Rusty korzystając z kobiecej intuicji wynalazła potem masę suchych gałęzi) Ach - byliśmy jeszcze w markecie Champion - szokiem dla nas były numerki w dziale mięsnym. "Dziś numerki, za miesiąc kartki..." Oczywiście oglądanie samochodów, drobne grzebanie (Perek robił heble), ogólna piknikowa atmosfera. Pogoda super! Ani jednej chmurki na niebie. Jak ktoś zmarzł mógł ogrzać np. stopy przy ogniu. Kiedy zaczeło zmierzchać rozjechalismy sie do domów. Olonez spalił 10.2 LPG
P.S. Dziękuję za woltomierz. Działa, już ma zmieniony kolor podświetlenia

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Zgadzam się w 100% z powyższym "sprawozdaniem". Było REWELACYJNIE! Kto nie był, niech żałuje. Zamek Książąt Mazowieckich byłby doskonałym miejscem na zlot! Dziedziniec zamkowy pełen aut FSO, aromat pieczonego na grillu mięsiwa, grzane piwo, wino ryżowe... mmmm....
  
 
turnieje, polowania... mmm...

Beny: "W trakcie prac archeologicznych wykopano most."
Dominik: "Od poloneza?"

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Acha - do zamku weszliśmy jako wycieczka. Janio - nie zdziw sie jak Ci wreczymy rachunek wystawiony na klub

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Olo: ..."polowania"?!.. Na kogo?!...

Gratulacje dla gospodarzy za świetną organizację!
  
 
Wczułem sie w klimat zamku.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Wyprawa do Ciechanowa to był bardzo dobry pomysł. Gospodarze zadbali o piękną pogodę oraz pokazali nam kilka urokliwych miejscowych zakątków - dziękuję im bardzo. Fiat jak zwykle nie zawiódł, a rzekłbym nawet, że się trochę rozbrykał (opłacało się napompować koło przed wyjazdem ).

Pozdrowienia dla wszystkich

P.S. Woltomierz poszedł w dobre ręce do Ola, na osłodę dostałem od Pagana prześliczny, niewyblakły obrotomierz.
  
 
Coś mi się zdaje, że to raczej Doktor się dziś rozbrykał!... Ale to bardzo dobrze, czasami powinno się poszaleć. Szczególnie w tak doborowym towarzystwie!
pozdrawiam
  
 
Niniejszym potwierdzam, że było zdecydowanie super. Szkoda tylko, że tak krótko. Nastepnym razem moglibyśmy umówić się jakoś wcześniej np o 10:00. W drodze powrotnej mój Zwierzak postanowił pozbyć się zbędnych kilogramów - mam teraz układ wydechowy bez środkowego tłumika i dźwięk jak porządna rajdówka.
  
 
Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Ten spot był pierwszym Spotem Mazowieckim, który opuściłem.
Z przyczyn niezależnych ode mnie - praca. Wynudziłem się jak mops.

  
 
Tak , zdecydowanie było swietnie, dzięki dla organizatorów i przybyłych, szkoda że dni są coraz krótsze, a noce zimniejsze...
Dzięki dla Pagana za udostępnienie swoich numerów telefonów do "magicznych miejsc"

ps. Janio czy coś przynajmniej sprzedałeś?
  
 
Cytat:
2003-10-20 07:57:09, Dominik pisze:
(...) Janio czy coś przynajmniej sprzedałeś?




Żartujesz chyba. Trzech klientów na krzyż odwiedzilo salon Fiata. A czynne bylo tylko dlatego, że okok, na salonie Lancii trwały dni otwarte nowej Ypsilon'ki.
  
 
hmmm.... co pozostalo napisac, to to, że nowym takze sie podobalo mniam.... (zamki, polowania itp...dla pelnego wypasu jakiegos smoka zabraklo do ubicia, ale moze to lepiej dla zgromadzonych zbiornikow LPG - na koniec na otarcie lez z powodu braku smoka, byl malutki epizod z biegajacym noorkiem nieopodal miejsca naszego biwakowania, ktory dostarczyl obserwujacym wdziecznego tematu do komentowania )

Moj Polonezik z któtszym (10/43 zamiast 11/43) mostem slicznie zdał egzamin z szybkiej jazdy (choc czasem obrotomierz na piatce mi sie konczyl jak probowalem gonic czolowke peletonu w drodze do Ciachanowa ), a nigdy wiecej nie uwierze, ze pewien czerwony Fiat, jest "najwolniejszym" w kolumnie i powinien prowadzic

Szkoda tylko ze szmaragdowy czolg opil sie 13l/100km LPG.
 
 
Tak, motyw z nurkiem był bezbłędny, przy tej okazji przypomniał mi się motyw z OLO , który narażając się na poparzenie, bohatersko zgasił ognisko własnym...moczem

  
 
coz dodac, pogoda byla wysmienita jak na pazdziernikowy dzien, a miejsce nad ciechoconskim jeziorkirm bardzo urocze. po rozstawieniu aut szybko doszlo to roznych transakcji wiazanych na zasadzie zboze za lokomotywe. kanapka fso125 na komorze silnika auta doroty pobila nawet monty pytona. miejmy nadzieje, ze dolaczy do nas na stale kolezanka dorota z pieknym fiatem z 1975 roku z zachowanymi wszystkimi duperelkami. pozniej ognisko, dwa grile, a rusty wyciela pol lasu na opal. ja, niestety musialem przed szosta gnac do domu, by nagrac kolejny odcinek borewicza. tym razem malo kto mnie wyprzedzal, a paganowa siedziala wyjatkowo cicho.
  
 
Było zajebiście, jak tu już klubowicze opisali. Szkoda tylko, że w drodze powrotnej, najpierw przejechałbym latający środkowy tłumik Grzecha, później w Pułtusku, jakiś ch!@#$j z naprzeciwka zjechał na mój pas, wynikiem czego poszukuję lewego lusterka w dobrym stanie (zajebiste uczucie jak ktoś z naprzeciwka chce w Was wjechać), a na koniec w nieporęcie zarobiłbym 1000 punktów za przejechanie jakiegoś dziadka, który ni z tąd ni zowąd wyskoczył na środek jezdnii.

P.S. Grzechu, jak ty wolno jeździsz.
  
 
Qbk, reszta fury w porządku??? To Wasz powrót to generalnie masakra... U Nas było spoko - najpierw jechaliśmy mniej więcej gęsiego, zaś na dwupasmówce od Płońska zaczęła się gonitwa

Olo, ile miałeś na budziku, jak śmignąłeś mnie w drodze powrotnej??? Próbowałem Cię gonić, ale niestety moje 1600 plus katalizator robią swoje... Ja skończyłem na ~145km/h (czyli przeczywiście było 130~135km/h) - na szczęście niebiescy czuwali na trasie na przeciwnej nitce trasy S7

I tak, jak na swoje możliwości autko pokazało co potrafi. Dziś dostało plastikową teczką po chłodnicy i... silniczek dogrzany (85 st.C w cyklu miejskim) i cieplutko w kabince... Rewelacja.
 
 
Cytat:
2003-10-19 23:01:04, Rusty pisze:
Zgadzam się w 100% z powyższym "sprawozdaniem". Było REWELACYJNIE! Kto nie był, niech żałuje. Zamek Książąt Mazowieckich byłby doskonałym miejscem na zlot! Dziedziniec zamkowy pełen aut FSO, aromat pieczonego na grillu mięsiwa, grzane piwo, wino ryżowe... mmmm....



Tiaaa... Zaluje, bardzo zaluje ale co poradze ze mam szkole, droga impreza wiec nie oplaca sie opuszczac to by bylo jakby wywalac kase w bloto. BAAARDZO zaluje ze nie moglam z wami byc.

Venus
  
 
Cytat:
2003-10-20 09:36:09, Qbk pisze:
...a na koniec w nieporęcie zarobiłbym 1000 punktów za przejechanie jakiegoś dziadka, który ni z tąd ni zowąd wyskoczył na środek jezdnii.

P.S. Grzechu, jak ty wolno jeździsz.



Nie trzeba było nas wyprzedzać zaraz za Zegrzem i tak pędzić, drogi Qbk..

A Grzechu faktycznie jeździ baardzo spokojnie..
  
 
Cytat:
2003-10-20 11:45:50, Rusty pisze:
Cytat:
2003-10-20 09:36:09, Qbk pisze:
...a na koniec w nieporęcie zarobiłbym 1000 punktów za przejechanie jakiegoś dziadka, który ni z tąd ni zowąd wyskoczył na środek jezdnii.

P.S. Grzechu, jak ty wolno jeździsz.



Nie trzeba było nas wyprzedzać zaraz za Zegrzem i tak pędzić, drogi Qbk..

A Grzechu faktycznie jeździ baardzo spokojnie..



No niestety, tak to bywa, ale zaczął gonić mnie czas...

reszta fury na szczęście w porzo... brakowało 2 cm (na szczęście zdążyłem odbić w prawo).