MotoNews.pl
  

Zwarcie w instalacji elektrycznej, nic nie działa, HELP!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj przed południem chciałem przestawić autko na parkingu. Zapłon, rozruch... i zonk . Po dwóch obrotach (zupełnie normalnych) wszystko wysiadło . Na wyłączonych wszystkich odbiornikach aku daje 12,83V , po włączeniu zapłonu lub pozycyjnych spada poniżej 1V. No to zwarcie, tylko gdzie? Woda z przewodów od nagrzewnicy/parownika cieknie na rozrusznik (nie po raz pierwszy z resztą) no to go odłączam. Dalej to samo. Analogicznie z alternatorem. Jak oba były rozłączone to dało się tylko zatrąbić, ale to też krótko i okazjonalnie. Bezpieczniki wszystkie całe, a z tego co wiem tylko zapłon, rozrusznik i alter nie są zabezpieczone (no i przekaźnik reflektorów jeśli to coś robi). Chyba cewka nie padła?? Nie mając więcej gotowych pomysłów poszukałem na forum, jednak żaden temat ze "zwarciem" nie opisywał takiego "padu".
Co to może być? Gdzie i jak szukać przyczyny? Proszę o wszelkie wskazówki!
  
 
ja nie jestem tu specem ale może tak sprawdź:
Podłącz voltomierz do akmulatora i przeręć stacyjkęjak masz zwarcie to będzie szybko spadać napięcie.
Potem odłanczaj poszczególne bezpieczniki jak zobaczysz zmiane w spadku napięcia to może być ten obwód.
  
 
No to się nieciekawie zaprawiłeś... Sprawdź cewkę oraz wszystkie widoczne przewody, może we wnętrzu masz winowajcę. Coś ostatnie dni były pechowe dla naszych aut, gdyż ja też mam dość poważny problem z moim czerwonym Polonezem
  
 
Cytat:
2003-11-02 17:18:57, rekrut pisze:
Podłącz voltomierz do akmulatora i przeręć stacyjkęjak masz zwarcie to będzie szybko spadać napięcie. (...)


To już wiem:
Cytat:
2003-11-02 17:12:41, Race_D pisze:
(...) Na wyłączonych wszystkich odbiornikach aku daje 12,83V , po włączeniu zapłonu lub pozycyjnych spada poniżej 1V. No to zwarcie, tylko gdzie? (...)


Nie pomyślałem o bezpiecznikach, mam nadzieje że jutro znajdę dość czasu żeby wszystko sprawdzić. Co mnie dziwi to fakt że mimo braku sygnału przekaźnik "tykał" Ale najdziwniejsze jest to że jak dzisiaj rano włączyłem zapłon to znów zaświeciły się kontrolki ale jak spróbowałem zakręcić to ponownie wszystko siadło . Mam nadzieje że znajdę winowajcę metodą bezpiecznikową, jednak nie rozumiem czemu NIC nie działa. Zapłon i światła pozycyjne są przecież na osobnych obwodach.
Trochę zmaltretowane są końcówki kabli przy "oczkach" przykręcanych do rozrusznika, ale to nie powinno powodować zwarcia, przynajmniej nie dopiero po przekręceniu stacyjki...
  
 
Miałem dokładnie to samo. Na 100% masz zwarcie w rozruszniku. Zacznij od niego: wymiana szczotek+oczyszczenie+wymiana tulejek powinna pomóc.
  
 
Cytat:
2003-11-02 18:43:51, wiciu pisze:
Miałem dokładnie to samo. Na 100% masz zwarcie w rozruszniku. Zacznij od niego: wymiana szczotek+oczyszczenie+wymiana tulejek powinna pomóc.


Czy w takim razie po odłączeniu plusa z rozrusznika reszta nie powinna działać normalnie??
I przy okazji takie pytanie: Czy rozrusznik z nowszego DF'a pasuje do obudowy sprzęgła z hydraulicznym sterowaniem
  
 
rozrusznik do dzwonu pasuje, ale jak masz kolektor fiatowski to nie wiem czy rozrusznik polonezowski sie zmiesci, chodzi mi tu o elektromagnes

przynajmniej zalozy sie kolektro wydechowy z poloneza to rozrusznik fiata trzeba zmienic bo eletromagnes koliduje z portkami
  
 
Odniosłem się do tego fragmentu:
Cytat:
Ale najdziwniejsze jest to że jak dzisiaj rano włączyłem zapłon to znów zaświeciły się kontrolki ale jak spróbowałem zakręcić to ponownie wszystko siadło



W Polonezie jest jeszcze niezabezpieczony obwód wentylatora chłodnicy. Co do pomysłu wyjmowania bezpieczników: gdyby to był któryś z tych obwodów to któryś bezpiecznik byłby spalony. No ale jest to jakiś pomysł. Nie robiłeś czegoś ostatnio przy swoim samochodzie??
  
 
Może być jeszcze zwarcie w automacie rozrusznika. Przerabiałem to w zeszłąśrodę. Z gaśnicą w rękach.
  
 
napiecie mierzyles na samym akumulatorze czy na klemach? bo objawy masz dokladnie takie jak przy brudnych/zasniedzialych/nieskreconych klemach....
  
 
nie chcę krakać, ale mnie sie wydaje że przepalił ci się mostek między celami w aku.
  
 
Jojo, nie kracz aku jest prawie nowy (2 m-ce).
Napięcie mierzyłem na rozłączonym aku i po założeniu klem, było takie samo - 12,8V. Klemy są stare, skręcone nie są (minus) na wszelki wypadek, żeby można było łatwo zdjąć . Jednak jak dotąd nie przeszkadzało to w prawidłowej pracy osprzętu elektrycznego. Spróbuje rano przeczyścić klemy, jak pomoże to masz u mnie dużego browara na zlocie . Jak nie to będę dalej kombinował. Jakie powinno być natężenie na zaciskach akumulatora przy włączonym zapłonie?? Sprawdzę jeszcze kabel masowy i plusowy przy rozruszniku - skoro stawiasz na brak przejścia na klemach to może to być chyba też spowodowane brakiem przejścia na zniszczonych końcówkach kabla . Zobaczymy...
  
 
Cytat:
2003-11-02 23:25:09, Race_D pisze:
Jojo, nie kracz aku jest prawie nowy (2 m-ce).
Napięcie mierzyłem na rozłączonym aku i po założeniu klem, było takie samo - 12,8V. Klemy są stare, skręcone nie są (minus) na wszelki wypadek, żeby można było łatwo zdjąć . Jednak jak dotąd nie przeszkadzało to w prawidłowej pracy osprzętu elektrycznego. Spróbuje rano przeczyścić klemy, jak pomoże to masz u mnie dużego browara na zlocie . Jak nie to będę dalej kombinował. Jakie powinno być natężenie na zaciskach akumulatora przy włączonym zapłonie??



Przy wylaczonych wszytkich odbiornikach natezenie na zaciskach akumulatora (szeregowo wpietym amperomierzem) powinno byc rowne zero.

Wyczysc dokladnie klemy, skrec wszystko do tzw kupy jesli nie pomorze oczyc polaczenie kabla masowego z buda i sptrawdz mase na silnik. na plus do rozrusznika raczejbym nie stawial, bo wowczas tylkoby nei krecil, a wyrzucac automat powinien.

Powodzenia
  
 
Cytat:
2003-11-02 23:35:28, kosa131 pisze:
Przy wylaczonych wszytkich odbiornikach natezenie na zaciskach akumulatora (szeregowo wpietym amperomierzem) powinno byc rowne zero.
(...)


Przy wyłączonych to domyślam się że powinno być zero, ale zastanawiałem się jaki prąd powinien pobierać po włączeniu zapłonu. Mniejsza o to, to i tak pewnie niewiele da .

Jednak są wieści o nowych wydarzeniach w mojej instalacji. Zgodnie z Twoją radą przeczyściłem i skręciłem klemy, tożsamo z przewodem minusowym przy nadwoziu, oraz tym doprowadzającym masę na silnik. Po tej operacji wróciła część odbiorników - mam pozycyjne (z kontrolką) oraz sygnał, rozrusznik kręci ale zapłonu nie stwierdzono (nie świecą się kontrolki ładowania i ciśnienia oleju po włączeniu). Teraz masa jest już chyba dobra bo miedzy zaciskiem (+) aku a różnymi elementami (zamek, pokrywa zaworów na głowicy itp) jest napięcie 12.6V (teraz tylko tyle daje aku nawet rozłączony). Z przykrością stwierdzam jednak że kabel idący z plusa rozrusznika (tam gdzie jest przykręcony razem z tym od aku) do bezpieczników ledwo się trzyma. Jest zaśniedziały, pourywany (wisi na kilku-kilkunastu "nitkach") i ogólnie zakończenie przy rozruszniku wygląda tragicznie. Na 98% to jest oryginalny kabel jeszcze z 1976 roku . Psiknąłem WD-40 (nic innego nie miałem), zalepiłem ściskając jak mogłem taśmą izolacyjną ale nadal nie ma zapłonu.
Zaraz ide do niego zlookać jak tam bezpieczniki i czy zupa jest w gaźniku - przed szkołą nie miałem już czasu.
Czekam na dalszą diagnoze.
Pozdroofka!
  
 
Wymień te kable co o nich piszesz. Co do całej tej sprawy to stawiam na rozrusznik na 99%. Stawiam na szczotkę. Myślę ze sie ukruszyła i niema styku z komutatorem na wirniku. Rozkręć więc rozrusznik wymień szczotki a komutator(miedziane blaszki na wirniku rozrusznika) przetrzyj delikatnie BARDZO drobnoziarnistym papierem sciernym. Oczyść również dokładnie powierzchnię styków kabli które dochodzą do rozrusznika i nasmarój te miejsca pastą miedzianą (dostepna w malutkich tubkach w każdym sklepie samochodowym)

-----------------
--- Biały ---
ten zły admin
  
 
Jesli rozrusznik nie będzie winowajcą to sprawdź zachowanie się akumulatora pod obciażeniem jego charatkerystyka napięciowo prądowa powinna nieznacznie opadać ale napiecie przy dużym obciążeniu nie powinno spaść poniżej 10V Piszesz że po odłączeniu rozrusznika dalej się wszystko wali a we fiacie to chyba jedyny obwód niezabezpieczony bezpiecznikiem. Wentylator masz napędzany paskiem klinowym? Piszesz również że napięcie po włączeniu zapłonu spada do 1V czyli przy sprawnym akumulatorze w momencie zwarcia oznacza to że napięcie dąży do zera U~0 w obwodzie płynie maxymalny prąd J= max ponieważ przy zwarciu rezystancja dąży do zera R~0 Czyli nie ma bolka żeby nie wywaliło bezpiecznika. Jęśli zwarcie powoduje inny obwód niż rozruchu. W obwodzie rozrusznika nie ma bezpiecznika to przy takim poborze prądu rozrusznik powinien być gorący!
Druga sprawa to nie sugeruj się tym że akumulator jest nowy, często się zdażają takie pady akumulatora jeśli wystąpi przerwa na mostku między celami. U mnie w poprzednim samochodzie akumulator padł po dwóch miesiącach tak po prostu zmiana dzień. Powodem własnie była mechaniczne uszkodzenie połaczenia cel. Akumulator miał bez przyłączonych odbiorników 12,5 V ale rozrusznikiem nie był w stanie zakręcić poniewą znapięcie spadało do 5V. Tak że jeśli z tym rozusznikiemnic nie wyczarujesz to może poproś kogoś znajomgo o pozyczenie akumulatora i zobacz efekt
Powodzenia


[ wiadomość edytowana przez: Mokry dnia 2003-11-03 19:26:31 ]
  
 
Cytat:
2003-11-03 17:52:55, Race_D pisze:
Cytat:
2003-11-02 23:35:28, kosa131 pisze:
Przy wylaczonych wszytkich odbiornikach natezenie na zaciskach akumulatora (szeregowo wpietym amperomierzem) powinno byc rowne zero.
(...)


Przy wyłączonych to domyślam się że powinno być zero, ale zastanawiałem się jaki prąd powinien pobierać po włączeniu zapłonu. Mniejsza o to, to i tak pewnie niewiele da .

Jednak są wieści o nowych wydarzeniach w mojej instalacji. Zgodnie z Twoją radą przeczyściłem i skręciłem klemy, tożsamo z przewodem minusowym przy nadwoziu, oraz tym doprowadzającym masę na silnik. Po tej operacji wróciła część odbiorników - mam pozycyjne (z kontrolką) oraz sygnał, rozrusznik kręci ale zapłonu nie stwierdzono (nie świecą się kontrolki ładowania i ciśnienia oleju po włączeniu). Teraz masa jest już chyba dobra bo miedzy zaciskiem (+) aku a różnymi elementami (zamek, pokrywa zaworów na głowicy itp) jest napięcie 12.6V (teraz tylko tyle daje aku nawet rozłączony). Z przykrością stwierdzam jednak że kabel idący z plusa rozrusznika (tam gdzie jest przykręcony razem z tym od aku) do bezpieczników ledwo się trzyma. Jest zaśniedziały, pourywany (wisi na kilku-kilkunastu "nitkach") i ogólnie zakończenie przy rozruszniku wygląda tragicznie. Na 98% to jest oryginalny kabel jeszcze z 1976 roku . Psiknąłem WD-40 (nic innego nie miałem), zalepiłem ściskając jak mogłem taśmą izolacyjną ale nadal nie ma zapłonu.
Zaraz ide do niego zlookać jak tam bezpieczniki i czy zupa jest w gaźniku - przed szkołą nie miałem już czasu.
Czekam na dalszą diagnoze.
Pozdroofka!




Wyglada to na cos z bezpiecznikami lub kostka stacyjki. Zrob tak- podlacz + od akumulatora kablem na dodatni zacisk cewki zaplonowej i sprobuj odpalic. Jezeli odpali i po tyakim podlaczeniu 'na krotko' zaswieca sie kontrolki to na 95% wine ponosi kostka stacyjki. Ale pocieszajacy jest fakt, ze sa postepy, wiec wisisz mi pivo na zlocie ;P
  
 
Hurra! Odpalił!
Już masz dwa pifka
Dostaniesz czteropak (a może ktoś inny ma ochotę na browara ) jak powiesz mi jeszcze jakie kable w kostce od stacyjki (która to? bo chyba jest najmniej dwie tam pod kolumną ) musze zewrzeć żeby uzyskać efekt analogiczny do włączenia zapłonu przy sprawnej stacyjce?? Na razie silnik chodzi, kontrolka ciśnienia mrugnęła raz przy odpalaniu ale na krótko, pomijam fakt że muszę gasić go pod maską , bo najgorszy jest brak świateł (krótkich, tylko pozycja jest po przekręceniu na zaplon - to i tak już sukces. Może zewrzeć coś w tej kostce, w której siedzi włącznik świateł na konsoi środkowej? Tylko które kable Jutro rano muszę tym jakoś do szkoły dojechać, HELP ME PLZ!
  
 
Cytat:
2003-11-05 18:42:38, Race_D pisze:
Hurra! Odpalił!
Już masz dwa pifka
Dostaniesz czteropak (a może ktoś inny ma ochotę na browara ) jak powiesz mi jeszcze jakie kable w kostce od stacyjki (która to? bo chyba jest najmniej dwie tam pod kolumną ) musze zewrzeć żeby uzyskać efekt analogiczny do włączenia zapłonu przy sprawnej stacyjce?? Na razie silnik chodzi, kontrolka ciśnienia mrugnęła raz przy odpalaniu ale na krótko, pomijam fakt że muszę gasić go pod maską , bo najgorszy jest brak świateł (krótkich, tylko pozycja jest po przekręceniu na zaplon - to i tak już sukces. Może zewrzeć coś w tej kostce, w której siedzi włącznik świateł na konsoi środkowej? Tylko które kable Jutro rano muszę tym jakoś do szkoły dojechać, HELP ME PLZ!



Do stacyjki ida kable w rurce po prostu przetnij je, skrec wszytkie procz czerwonego a czerwony na chwile dotknij wlaczajac rozrusznik. Powinno dzialac Jak dojedziesz do szkoly to wuciagnij sobie te kabelki z kostki pod deska a pozniej przejdz sie do sklepu po nowa kostke stacyjki.
  
 
Cytat:
2003-11-05 19:33:32, kosa131 pisze:
Do stacyjki ida kable w rurce po prostu przetnij je, skrec wszytkie procz czerwonego a czerwony na chwile dotknij wlaczajac rozrusznik. (...)


Czyli domyślam się że w tej rurce idą po dwa przewody w takich samych kolorach - jeden do, drugi od stacyjki? Czy Ogólnie wszystkie co idą razem w jeden skręcić . Rozrusznik bangla z kluczyka , co uważam za dziwne bo stacyjka zepsuła się jakby tylko w połowie . Może od razu przerobie sobie na odpalanie z przycisku . Tylko gdzie ja dostane taki ładny przycisk za nie duże pieniądze, najlepiej z jakiejś tokarki itp. chyba...