MotoNews.pl
  

Zawory w GSI

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie !

Mam caro plusa z silnikiem GSI. Zaczęła puszczać uszczelka pod głowicą w taki sposób, że przy pompie wodnej sączył się olej. Jeździłem z tym jakiś czas; nie było to jeszcze tak tragiczne. W okolicach 100.000 km przebiegu pojawił się "świerszcz" z silnika, słyszalny wewnątrz pojazdu z różnym natężeniem przy różnych prędkościach obrotowych silnika. Coś się zaczęło dziać w układzie zaworowym.
Ponieważ jak w mojej "limuzynie" coś stuka, skrzypi, wyje lub dochodzą temu podobne dźwięki - ja nie mogę spać, pojechałem z tym do znajomego mechanika. Diagnoza była szybka. Uszczelka to wiadomo że do wymiany, a "świerszcz" to prawdopodbnie zjechany wałek rozrządu i/lub popychacze hydrauliczne. Więcej na ten temat po rozebraniu silnika. Ponieważ przy okazji chciałem załatwić wymianę uszczelki pod misą (trochę się tam sączyło) i wymianę paska rozrządu, wynikła z tego całkiem poważna naprawa. Okazało się, że wałek rozrządu nosił wyraźne ślady zużycia, zwłaszcza krzywki czwartego cylindra były tak zjechane, że prawie płaskie. Tak samo popychacze hydrauliczne. Powierzchnie współpracujące z wałkiem miały jakieś takie chropowate wżery. Majster zapowiedział też konieczność planowania głowicy i bloku silnika na powierzchni styku z głowicą (znać było każde przejście freza w procesie jego obróbki). Najgorsze było to, że rónież tłoki miały jakieś takie dziwne otarcia na ściankach, delikatne co prawda, ale jakby silnik próbował się zacierać. Nie wiem co za cholera. Silnik nigdy nie był przegrzany, eksploatowany raczej prawidłowo, zmieniany na czas olej, którego zresztą nie ubywało od wymiany do wymiany. Ponieważ chciałem aby wszystkie podejrzane elementy zastąpić nowymi, żeby się siedem razy nie pieprzyć z rozbieraniem, szarpnęło mnie trochę za portfel. No cóż. Nie od dziś wiadomo że samochód - jaki by on nie był - to skarbonka bez dna. Majster poskładał to wszystko do kupy, zamontował silnik i o to jaki efekt. Uszczelnienie silnika lux. Przejechałem już 4000 od momentu naprawy i na razie silniczek jest suchy jak pieprz. Lepiej pali. Przed naprawą było: chełp, chełp, chełp i pali; po naprawie jest jeden chełp i pali. Jakby przybyło odrobinę mocy; to co prawda odczucie bardzo subiektywne, ale samochód stał się bardziej żwawy.
Na czym polega problem.
Ano na tym, że "świerszcz" dalej brzmi w trzcinie (silniku) i to wcale nie mniej niż przed naprawą. Powiem więcej - jak mu trochę dam po garach i rozgrzeję, to na wolnych obrotach słychać wyraźnie klekotanie zaworów tak jaby tam nie było hydrauliki tylko zwykły układ. Pojechałem z tym jeszcze raz do warsztatu. Majster, mówię: coś nie tak. Przyznał mi rację,uznając że silnik się ułóżył i trza po prostu jeszcze raz przeregulować zawory. Nie jestem znawcą mechaniki samochodowej, ale na teamt hydraulicznego układu zaworowego poloneza wyczytałem już wszystko na tym forum, a nawet więcej i stwierdziłem, że coś to nie tak z tą diagnozą. Czasami jak silnik pracował sobie na wolnych obrotach, to słychać było krótki metaliczny stuk zaworów, taki jak po zapaleniu zimnego silnika. Efekt ten był słyszalny także po gwałtownym dodaniu gazu. Ale nic, myślę sobie - reguluj jeszcze raz. I przeregulował. Pomogło to tyle co wiecie co i komu. Choć jest trochę inaczej. "Świerszcz" przesunął się w inne przedziały prędkości obrotowej silnika. Metaliczny stuk chyba zniknął wogóle. Nie słyszę go nawet jak zapalam zimny silnik.
Efekt całej tej zabawy jest taki: wpieprzyłem ponad tysiąc złotych na części, w tym na wałek i nowe popychacze i dalej nie mogą spać po nocy. Ten "świerszcz" mnie strasznie wk....ia przy każdym dodawaniu gazu. Ciekawi mnie czy to wina majstra i tego że źle przeprowadził proces regulacji zaworów, czy też jest to efekt zastosowania nowych, mimo to B-klasy części zamiennych. Mam tu na myśli głównie wałek rozrządu, który ponoć mam wsadzony od prywaciarza. Czy warto o coś walczyć z warsztatem w kwestii poprawy czy też naprawy układu zaworowego, czy dać se spokój bo "ten typ tak ma".
Powiedzcie proszę, co o tym myślicie ?

Pozdrawiam
vper
  
 
Świerszcz mówisz?

Może wymień pasek klinowy.



  
 
Vper pisze:
Cytat:
jak mu trochę dam po garach i rozgrzeję, to na wolnych obrotach słychać wyraźnie klekotanie zaworów tak jaby tam nie było hydrauliki tylko zwykły układ. Pojechałem z tym jeszcze raz do warsztatu. Majster, mówię: coś nie tak. Przyznał mi rację,uznając że silnik się ułóżył i trza po prostu jeszcze raz przeregulować zawory.


oraz
Cytat:
Mam tu na myśli głównie wałek rozrządu, który ponoć mam wsadzony od prywaciarza.



Na mój gust twój majster nie zabardzo wie jak się przeprowadza wstępną regulację popychaczy hydraulicznych przy ich montażu, ponadto kto daje prywaciarski wałek tam gdzie fabryczne maja kłopoty z żywotnością? U mnie wysiadła też jedna krzywka (wydech) na 4 cylindrze i to już po 60kkm. Zapodałem lekko używany wałek z giełdy z nowymi popychaczami, napełnionymi fabrycznie specjalnym olejem, śruby regulacyjne ustawiłem jak napisano w naszym WW, po złożeniu dałem popychaczom czas na ustawienie się (te które są podparte muszą się ułożyc-aż zawory siądą na gniazdach) tak około godzinki od momentu dociągnięcia głowicy. Po uruchomieniu kilka początkowo lekko stukało aż do wypełnienia sie olejem. Teraz czasem na zimnym po uruchomieniu jeden, dwa lekko postukają i po 15-2- sekundach jest już OK.
Zapytaj majstra jaką ma metodę ustawiania, może daje za mały zapas na skok tłoczka w popychaczu i nie wystarcza mu potem ruchu na skasowanie luzów?
Na jaki jeździsz oleju?
  
 
Cześć !

To nie są paski klinowe. Te są nowe, naciąg odpowiedni.
Jeżeli chodzi o olej to jeżdżę całe życie na semi-lotosie.

Myślę że jest to problem właśnie wałka rozrządu i/lub nieodpowiedniej regulacji wstępnej zaworów. Nie znam się na tym za bardzo, ale napewno nie było to robione tak jak opisane jest na forum.

Chyba będę musiał poszukać bardziej doświadczonego "regulatora". A może znacie kogoś w okolicach Białegostoku ?

Pozdrawiam
Vper
  
 
A może ten wałek wcale nie był do hydrauliki tylko do zwykłych popychaczy. To by wiele tłumaczyło, bi wałek z ozn H ma inny zarys krzywki w celu poprawienia współpracy z popychaczami hydraulicznymi. Nawet jak miał takie oznaczenie ale jest prywaciarski to ja bym go najbardziej podejrzewał. Pewnie jakieś totalne badziewie. Nawet Świątek z Bydgoszczy przestał robić te wałki bo były z nimi tylko same problemy, właśnie za sprawą niewłaściwego zarysu krzywki dla popychaczy hydr. Ponadto materiał też nie wytrzymywał. A facet raczej zna się na rzeczy wałki tuninigowe do klasycznej regulacji (z luzem) robi przyzwoite.
  
 
Cześć !

Dziękuję wszystkim za odzew.

Ten wałek był - z tego co wiem - od jednopunkta GLI. Majster wspominał coś, że musi sprawdzić, czy takie same idą do GSI.

No cóż, reklama(cja) chyba pójdzie...

Pozdrawiam
Vper
  
 
Według moich informacji wałki do hydrauliki są takie same i w silniku z wtryskiem wielopunktowym Delphi i w silniku z monowtryskiem Boscha. W każdym razie noszą to samo oznaczenie H na ostatnim czopie i innych różnic nie widać. Popychacze przecież są takie same w obydwu silnikach. Coś ten twój majster słabo się zna. Pewnie nawet nie ma ksiązki Morawskiego. Zresztą znam takich wielu, co uważają, że książki są zbyteczne bo oni sami lepiej wiedzą jak naprawiać. No cóż życie bezwzględnie weryfikuje takie sądy. A tacy fachowcy pozostają na zawsze na poziomie napraw za pomocą tzw LOLI i CZUJNIKA.
  
 
Zgadzam się z Tobą Predki.

Z drugiej jednak strony, jak się naprawia silnik przy pomocy nowych - ale ponoć klasy "B" - części zamiennych, to nawet najlepszy majster niewiele zdziała. Kiedyś, gdy samochód był na gwarancji, wymieniano mi skrzynię biegów u producenta w Wyszkowie. Wsadzali mi trzy razy z rzędu nowe skrzynie biegów i każda następna była gorsza od poprzedniej. Na wolnych obrotach ze skrzyni dochodziły odgłosy jakby samochód miał diesla pod maską. Strach było do niego podchodzić. W końcu "konsylium" z Zakładu Zespołów Napędowych orzekło: "praca skrzyni biegów zgodna ze standardem wykonania". Zapytali mnie czy się z tym zgadzam. Zgadzam się, odpowiedziałem. Praca tych skrzyń zgodna była ze standardem wykonania. Po tych przygodach doszedłem do wniosku, że najdokładniej wykonany Polonez to taki, który zjechał z taśmy. Tak samo jest z tymi wałkami rozrządu pewnie.

Pozdrawiam
vper
  
 
Mimo wszystko jednak po wymianie wałka nic nie powinno stukać, bo sugeruje to złą współpracę krzywek z popychaczami hydraulicznymi. Jeszcze jedna sprawa, istotny jest też luz poosiowy wałka rozrządu ale tu jest problem bo jeśli wałek ma za szeroki rowek na płytke ustalającą to nic nie poradzimy gdyż te płytki są w jednym rozmiarze. Chyba, że trafisz tak ja ja kiedyś zakładając wałek poloneza do dużego fiata i napęd rozrządu na pasek. Wałek miał ten rowek za szeroki o równo 0,5mm!-był z przeceny. I co miałem zrobić? Dałem dorobioną blaszkę z fosforbrązu (o kształcie tej płytki) od strony panewki aluminiowej i chodzi tak do dziś-mam kontakt z użytkownikiem. Po prostu jak się składa z takich części (handlowych) to trzeba trochę myśleć i mierzyc niektóre najistotniejsze wymiary a nie skladać na pałę.
  
 
pozwólcie że się podłącze do postu...
czyli podsumowując na wałku do hydraulika jest H a na zwykłym nie ma żadnego oznaczenia...?
pozdrawiam...
  
 
Dlaczego ten czlowiek 2 raz regulowal zawory. stawiam stwierdzenie ze on tego nie umie tego robic.
W siniku z hydraulicznom regulacjom zawory ustawia sie tylko 1 raz( po kazdym sciagnieciu klawiatury). i potem sie tam juz nie grzebie. do ust zaworow zabierasz sie u normalnej kolejnosci ale z tego co pamietam to ustawiasz luz na 0 (tzn kasujesz go) i teraz wkrecasz srube regulacyjna 2.5 obrotu
( JAZELI JEST INACZEJ PROSZE MNIE POPRAWIC ZEBY SOBIE CZEGOZ NIE ZEPSOL!). i gotowe.
  
 
Cytat:
2003-11-14 10:14:28, PG pisze:
Dlaczego ten czlowiek 2 raz regulowal zawory. stawiam stwierdzenie ze on tego nie umie tego robic.
W siniku z hydraulicznom regulacjom zawory ustawia sie tylko 1 raz( po kazdym sciagnieciu klawiatury). i potem sie tam juz nie grzebie. do ust zaworow zabierasz sie u normalnej kolejnosci ale z tego co pamietam to ustawiasz luz na 0 (tzn kasujesz go) i teraz wkrecasz srube regulacyjna 2.5 obrotu
( JAZELI JEST INACZEJ PROSZE MNIE POPRAWIC ZEBY SOBIE CZEGOZ NIE ZEPSOL!). i gotowe.



W zasadzie dobrze, tylko gdzie zawory mają usta?
  
 
Podłącze sie pod ten wątego ponieważ był niedawno wałkowany a nasza wyszukiwareczka skarbnicy wiedzy jest w przebudowie i nie moge się doszukać odpowiedzi na moje pytanie buuuu

Morawski podaje ustawienie luzów zaworowych:
0.20mm ssące
0.25mm wydechowe
a jak się sprawa ma jeśli chodzi o jazdę na gazie??
Kiedyś ktoś mowił o luzach 0.18mm i 0.23mm cos mi tak świta ale może nie pamiętam
Help
  
 
Cytat:
2003-11-14 14:52:20, Mokry pisze:


Morawski podaje ustawienie luzów zaworowych:
0.20mm ssące
0.25mm wydechowe




Morawski podaje 0,15 i 0,20.
  
 
Cytat:
2003-11-14 14:59:42, SCHIL pisze:
Cytat:
2003-11-14 14:52:20, Mokry pisze:


Morawski podaje ustawienie luzów zaworowych:
0.20mm ssące
0.25mm wydechowe




Morawski podaje 0,15 i 0,20.


Morawski wydanie 1985 podaje 0.20 i 0.25 mam przed nosem
Jak se mam do cholery ustawic te zawory na gazie żeby nie klepały??
  
 
w A-TM fabryka podała kiedyś, że dla wałków silników AB
prawidłowy luz zaworów wynosi 0,15-0,20 mm (zarówno dla ssących i wydechowych)

osobiście ustawiam 0,15 ssące i 0,2 wydechowe
  
 
Cytat:
2003-11-14 15:18:38, kasztan pisze:
w A-TM fabryka podała kiedyś, że dla wałków silników AB
prawidłowy luz zaworów wynosi 0,15-0,20 mm (zarówno dla ssących i wydechowych)

osobiście ustawiam 0,15 ssące i 0,2 wydechowe


nie ma róznicy czy gaz czu bena??
  
 
Cytat:
2003-11-14 15:03:46, Mokry pisze:
Cytat:
2003-11-14 14:59:42, SCHIL pisze:
Cytat:
2003-11-14 14:52:20, Mokry pisze:


Morawski podaje ustawienie luzów zaworowych:
0.20mm ssące
0.25mm wydechowe




Morawski podaje 0,15 i 0,20.


Morawski wydanie 1985 podaje 0.20 i 0.25 mam przed nosem
Jak se mam do cholery ustawic te zawory na gazie żeby nie klepały??



A ja mam przed nosem Morawskiego z 2000 roku.
  
 
Cytat:
2003-11-14 15:24:23, Mokry pisze:
Cytat:
2003-11-14 15:18:38, kasztan pisze:
w A-TM fabryka podała kiedyś, że dla wałków silników AB
prawidłowy luz zaworów wynosi 0,15-0,20 mm (zarówno dla ssących i wydechowych)

osobiście ustawiam 0,15 ssące i 0,2 wydechowe


nie ma róznicy czy gaz czu bena??



Ktoś kiedyś pisał na forum że dla gazu to 0,17 i 0,22
  
 
no tak ktos pisał ale dalej nie wiem czy mam ustawić 0.20 i 0.25 jak podaje Morawski 1985 czy 0.15 0.20 czy może inaczej jeszcze