MotoNews.pl
  

Bity uzywany samochod czy warto zaryzykowac

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W jednym z ogloszen jest oferta sprzedazy corolli bitej ktorej naprawa kosztowala 22tys. Samchod firmowy w zwiazku z czym uzytkownik nie liczyl sie z kosztami i naprawa odbyla sie zgodnie z wszystkimi sugestiami ASO.
1. Czy mozna generalnie stwierdzic ze naprawa w ASO przywraca 90-100 % wartosci uzykowej samochodu ?
2. Czy dobra naprawe gwaranuja tylko te stacje ASO ktore pojawily sie na wysokich pozycjach w rankingach AUTOCENTRUM. PL (o ktorych czesciowo byla mowa w watku ASO marki) ?
3. Czy ktos z Was ma pozytywne doswiadczenia zwiazane z takim zakupem lub wrecz przeciwnie - jest totalnie zawiedziony ?
  
 
Nie zabardzo potrafie ci na to pytanie odpowiedzieć, za mało napisałeś o tym samochodze. Gdzie był uderzony, jaki rocznik, co zostało naprawione.
Jeżeli iszkodzony został na tyle ze naprawy wymagał układ jezdny samochody to nie warto inwestować w takie auto.
  
 
Cytat:
2003-11-26 13:40:13, rafald pisze:
W jednym z ogloszen jest oferta sprzedazy corolli bitej ktorej naprawa kosztowala 22tys. Samchod firmowy w zwiazku z czym uzytkownik nie liczyl sie z kosztami i naprawa odbyla sie zgodnie z wszystkimi sugestiami ASO.



Witaj!
Ja tez kiedys myslalem, ze jak autko firmowe to wszystko robi sie w ASO i na oryginalnych czesciach. WYprowadzil mnie z bledu pracownik odpowiedzialny za sluzbowe auta w jednej z firm telekomunikacyjnych. Mialem mozliwosc wziecia udzialu w przetargu na uzywane auta. Ogolnie bylo wiadomo, ze czesc aut jest powypadkowa, ale nie wszystkim bylo wiadomo, ze auta byly najtanszym kosztem doporwadzane do stanu uzywalnosci (na jak najtanszych zamiennikach)
Wiec uwazaj
pzdr
darek
  
 
ja mam auto po naprawie o podobnym koszcie przeprowadzonej w ASO

samochód jest nie do odróżnienia od niebitego - spełnia wszystkie fabryczne normy dotyczące geometrii i pasowania blach

od wypadku minął już prawie rok i absolutnie nie zamierzam sprzedawać samochodu


skoro masz okazję na zakup takiego wozu to po pierwsze trzeba sprawdzić fakturę z ASO z naprawy (gwarancja na blachy), następnie pojechać do ASO i zbadać samochód

zastanawia mnie tylko jedno dlaczego samochód jest na sprzedaż - to podejrzane tym bardziej jeżeli od naprawy minął krótki okres czasu
  
 
Oj w tym temacie to moge sie rozpisywać całymi latami


najlepsza odpowiedź na zadane przez ciebie pytanie to:


TO ZALEŻY...





Postaram sie opisać na przykładach hehehehe


wszystko jest zależne od tego jak bardzo był rozbity samochod

czy przód czy bok, czy tył, czy dachowanie, czy banan (bardzo mocno w bok i samochod robi sie półokrągły jak banan)

bardzo ważne czy podłużnice są całe (dwie szyny kolejowe idące wzdłuż samochodu )

jak samochod jest do kitu zrobiony to na zakręcie przód może uciekać (przykład Vectra znajomka - on autentycznie to wyczuwał i chyba nawet widział)

samochod może być po dachowaniu - wtedy w sumie wyszystko gra - ale jest dospawany dach (znajomek kupiła takiego passata- poprzedni model)

innemu noparka wjechała kołem na maske (seat cordoba) ale tak akurat sie trafiło ze maska była do robienia, chłodnica, zderzak i błotniki - wiec tu nie ma problemu - bo uszczerbek zerowy

Najlepiej nie kupować samochodu po wypadku - chyba ze wypadek miał kupel, sasiad, a ty wszystko wiesz o tym samochodzie i widziales co było rozbite

z rozbitków najlepiej kupować samochody poobijane - tu tylko kolor blach może być różny, bo mechanika była nietknieta

najgorzej jak była "czołówka z MANem" - wtedy ssamochod nie ma przodu, ale polak potrafi i naprawi wszystko (widzialem przypadki extremalne, ojciec znajomka ma warsztat)

głupio trafić na samochód po kąpieli (np powódź)
jeden kolo miał dachowanie przy 90 km i na koniec wpadł do bajorka (Mercedes) - po 3 dniach od wypadku znajeźliśmy w samochodzie żabe (ale najgorszy jest smród którego sie nigdy nie pozbedziesz, bo dywaniki wyczyścisz, ale szlamu w przewodach wentylacyjnych juz nie..)

jeśli w samochodzie poszłu podłużnice - zawsze bedzie już czterośladem (raz widziałem forda tranzita, który jak jechał prosto, to był koźnięty o ok 25 stopni - wyglądało to niesamowicie, zwłaszcza jak jechał znaprzeciwka )


durne wypadki - to uderzenie w koło. samochód nie jest koźnięty na swej osi (choć zależy to i tak od siły uderzenia) ale na ogół trzeba wymieniać całe zawieszenie (tył/przód) - z reguły ludzie idą po najniższych kosztach i nie wymieniają wszystkiego i wychodzi szajs

nieraz w samochodzie nie da sie ustawić zwykłej zbierzności, wiec trza robić geometrie. a czesto nawet tej - wtedy trza wymienić wahacze - i już kasa leci....





fajny patent to samochody z hakiem holowniczym - przy wypadku nawet zderzak może nie być draśnięty, bo wszystko sprawka haka (lepiej nie pytajcie co sie dzieje z przodem auta, które najedzie na hak )


Moze sie trafić ze nawet calusieńki silnik zostanie wymieniony - (rzecz dość dziwna) - a samochod bedzie sie sprawował bardzo dobrze (Toyota Camry kumpla - ale nie mowicie że: "Bo to toyota i dla tego świetnie chodzi" bo hłodnica mu sie rozpadła i to nie za wysługe lat (a była orginalna)


Samochody po wypadkach - jeśli są dobrze zrobione pod względem, ze wsadzili wszystkie części nowe i orginalne (i od tego modelu ) - zawsze będą niedomagać na problemy z zawieszeniem - niestety

Siolnik i inne duperele - bedą super, nigdy sie nic nie popsuje, elektryka - miodzio itd itd, ale zawieszenie zawsze bedzie popieprzone

ale przypadek znam ze dzwon był straszny - dosłownie "czołówka z MANem" , wszystko miazga, dach podbity, wszystko co pod maską - robione, zawieszenie robione, no total masakra...
.... ale samochod chodził jak mażenie! nic, kompletnie nic sie z nim nie działo! a i sędziwego przebiegu się dorobił (Honda Civic)...

przy zakupie samochodu powypadkowego - najlepiej mieć nań dokumentacje - co i gdzie było robione i jakie części były wymienione, na to mieć faktury i podpisy i pieczątki i fotki rozbita --- ale to wszystko to marzenia, bo nigdy nie bedzie pełnej dokumentacji...

zamochod urzywany - dobrze jest wstawić do warsztatu (najlepiej macierzystego - tzn kupujesz Renaulta jedziesz do salonu renaulta i tam wstawiasz go na kanał) - i tam sprawdzić totalnie wszystko co sie da

Koszt będzie ogromniasty, ale

Lepiej stracić np 1200 zł niż 35000 zł (czysta matma )


I tak nic odkrywczego nie napisałem, ale sobie popisałem

pewnie zapomniałem o miliardzie istotnych rzeczy, może później dopisze


PS ja bym nie kupował samochodu powypadkowego no chyba że poobijany - kupel ma seata - jedyne co nie było malowane to dach, bo raz na rok maluje którąś z 4 części samochodu, zawsze ktoś go obetrze, albo obije że blache pofaluje (ale technicznie samochód o ile mi wiadomo jest TIP TOP )
  
 
Nie zapoznając ludzi ze szczegółami można zaprowadzić na zdiagnozowanie to auto do innego serwisu ASO
  
 
Miałem Cytryne bitą, myślałem że ją wyprowadze do stanu używalnosci ale ciągle coś dziwnego działo się z hamulacami. A leżała tylko w rowie. Jak już chcesz kupić to porządnie sprawdz na urządzeniach do mierzenia geometri.
  
 
Ja osobiscie bym takiego samochodu nie kupil. Koszt naprawy wskazuje na duze i rozlegle uszkodzenia samochodu. Nie sadze ze cena tez bedzie na tyle kuszaca zeby warto ryzykowac. Nikt Ci nie da gwarancji co sie bedzie dzialo potem z tym autem.
  
 
Cytat:
2003-11-29 10:50:14, Ankra pisze:
Koszt naprawy wskazuje na duze i rozlegle uszkodzenia samochodu.



niekoniecznie: koszt może również sugerować, że wszystkie części wymieniono na nowe i że samochód był dobrze opisany do naprawy - prawdopodobnie nieudana próba uzyskania szkody całkowitej